tag:blogger.com,1999:blog-36465671651730623272024-03-12T20:41:49.537-07:00Od przyjaźni do miłości! Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.comBlogger77125tag:blogger.com,1999:blog-3646567165173062327.post-1724901662678403122017-10-20T06:45:00.000-07:002017-10-20T06:45:09.937-07:00Rozdział 3 część 2.<br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Myślałam, że
sen łatwo przyjdzie. Oczywiście się myliłam. Eathan spał już
dobre trzy godzinki, a ja zerwałam się po chwili drzemania. <i>Na
prawdę sądziłaś, że po takiej informacji, dasz radę spokojnie
śnić? Chyba dalej jesteś taka głupia..</i> </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Usiadłam na
łóżku i podkuliłam nogi. Obserwowałam okno, gdzie świecił
prawie pełny księżyc. Od razu do mojej głowy wleciało
wspomnienie z tego felernego wieczoru, kiedy byliśmy po raz ostatni
razem na wakacjach. Niesamowity okres w moim życiu, a zakończył
się tak okropnie. Wtedy mieliśmy wspólnie obserwować pełnie, a
potem rozkoszować się wspólną miłością. Każdy pewnie zna
koniec tego marzenia – musieliśmy wracać do domu. <i>Dzięki Ci,
serduszko..</i></span></div>
<span style="font-size: medium;">Otarłam kilka
łez, które spływały mi po policzkach. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Wzięłam
głęboki wdech i wstałam cichutko, żeby nie obudzić męża. W
sumie, po takim dniu, nie da się go obudzić. Jeszcze chwilka i
zacznie chrapać, a wtedy już do rana nie ma z nim kontaktu. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Nie szukałam
kapci, tylko boso wyszłam z sypialni, zostawiając uchylone drzwi.
Jak to zawsze mam w zwyczaju, zajrzałam do dzieciaków. Jedna mała
lampeczka była zapalona. Molly strasznie się boi ciemności, więc
zapalamy jej to na całą noc. Max oczywiście udaje twardego, ale
jak nie ma światła, to zapala swoją lampkę przy łóżku.
Tłumaczy to strachem swojej siostry, chcąc być niby kochanym
braciszkiem. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Oboje spali jak
aniołki. Moll grzecznie przykryta, natomiast mój syn to na prawdę
kropka w kropkę jego tatuś. Rozkopany jak Za... Przełknęłam
ciężko ślinę i wyszłam z ich sypialni. Na każdym kroku mam z
nim styczność. Nieważne gdzie się znajdę, to jego cząstka tam
będzie przede mną...</span><br />
<span style="font-size: medium;"><i>Doskonale o
tym wiedziałeś dupku. Niby odszedłeś, ale dalej jesteś.. </i> </span><br />
<span style="font-size: medium;">Trzymając się
poręczy zeszłam na dół. Nie zapalałam nigdzie światła, tylko
kierowałam się do kuchni. Mieszkamy już tu kilka lat, więc bez
problemu wszędzie trafie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Wstawiłam
czajnik na herbatę i usiadłam na blacie. Patrzyłam jak za oknem
już robi się jasno. Powinnam zasnąć, bo w pracy będę
nieprzytomna, albo nie zrobię wszystkiego na czas. A wtedy nie zdążę
na koncert... </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Nawet tak
nie mów! Obiecałaś, że będziesz, to pójdziesz...</i></span></div>
<span style="font-size: medium;">W
sumie już bardzo dawno nie słuchałam ich muzyki, szczególnie na
żywo. Zawsze coś było na rzeczy, że musiałam zostać w domu,
albo po prostu miałam szkołę. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Wyjęłam
z szafki swój ulubiony kubek, do którego wrzuciłam zieloną
herbatkę. Ona poprawia mi zawsze humor. Może w tej sytuacji pomoże
zasnąć. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Dobrze,
że mam ze sobą telefon. Przynajmniej nie muszę siedzieć w ciszy.
Zaczęłam przeglądać projekty do pracy. Jest już prawie 4 rano, a
ja na 7 mam budzik. Pozdrawiam ludzi, którzy cierpią na bezsenność.
Może powinnam wrócić do lekarza i poprosić o tabletki? Po Jego
odejściu, tylko to trzymało mnie przed wycieńczeniem, związanym z
brakiem spania. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zapisałam
sobie w kalendarzu, żeby wybrać się do przychodni. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">Kiedy
moja herbata była już gotowa, postanowiłam przenieść się do
salonu. Zajęłam miejsce na dywanie przed telewizorem. Chciałam po
prostu posiedzieć i popatrzyć się w czarny ekran. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Jednak
po chwili coś przyciągnęło moją uwagę. Albumy ze zdjęciami...
nie chciałam ich ruszać.. Szczególnie tego jednego. Za dużo
wspomnień jak na 24 godziny... </span><br />
<span style="font-size: medium;">Oczywiście
co zrobiłam? Wzięłam najbardziej bolącą mnie książkę. Po
prostu ją do siebie przytuliłam i upiłam kilka łyków napoju.
Poczułam jak łzy zbierają mi się w oczach. To robi się znowu tak
samo chore, jak wtedy. Próbuje i pragnę przestać o nim myśleć,
ale wystarczy chwila nieuwagi i on jest w mojej głowie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Coś
mówi, żebym to odłożyła i poszła spać. Jednak ta głupsza
część mnie, namawia by otworzyć na pierwszej stronie. Kogo
posłucha Jess? Przecież to było do przewidzenia, że wieczór z
taką informacja nie skończy się idealnie. Odłożyłam kubek z
wrzątkiem. Ręce zaczęły mi się trząść, jakbym miała delirkę.
Kiedyś to byłoby prawdopodobne, ale nie teraz. Moje serce.. a
raczej Jego serce, tylko czeka, żeby ponownie się rozkruszyć. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Pomału
otworzyłam album..</span></div>
<span style="font-size: medium;">I
się zaczęło.. Łzy płynęły strumieniami nie do zatamowania.
Przygryzałam nerwowo wargę, ale to nie pomagało. Po prostu widok
tego uśmiechu mnie zabił. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Kolejne
kartki będą coraz gorsze. Nie rób sobie tego.. po prostu daj
spokój.. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Przesunęłam
dalej i położyłam się na dywanie. Trzymałam jedną z
najważniejszych fotografii i zamknęłam oczy. To ma pomóc się
opanować? <i>Raczej to tak nie zadziała.</i></span><br />
<span style="font-size: medium;">Moje
ciało drży trzymając go przy sobie. Właśnie tu teraz powinien
być. Blisko mnie, tuląc się i mówiąc jak bardzo mnie kocha. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Pragnę
go. Codziennie marzę, że się obudzę w Londynie. On będzie leżał
obok, cały spocony i pachnący sobą. Najpiękniejszy zapach,
którego mi brakuje. Nic tak samo nie pachnie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Albo
chociaż czekam na telefon, że to tylko głupi żart, który chciał
sprawdzić jak sobie poradzę. Zabiłabym każdego, ale wiem, że
wtedy mogłabym rzucić wszystko. To co mam – pracę, dom, męża,
przyjaciół.. Tylko dla tej jednej osoby, która była moim światem.
Bo miłość do Eathana, nie jest taka sama jak do Niego. Po prostu
<i>nie ma dwóch jednakich spojrzeń w oczy.. </i>To co mam teraz,
jest czymś słabszym. Staram się jak tylko mogę, żeby okazywać
mu tyle miłości ile jeszcze w sobie mam. Ale nie wiem czy dam radę
coś jeszcze z siebie wyciągnąć. Z dnia na dzień jest tego coraz
mniej. Szczególnie po TAKIM dniu. Dla dzieci jestem w stanie
poświęcić całą siebie.</span><br />
<span style="font-size: medium;">Przeczesałam
dłonią mokre włosy, które przykleiły się do mojego spoconego
czoła.</span><br />
<span style="font-size: medium;">Dalej
trzymałam przy sobie zdjęcie i ponownie zamknęłam oczy.
Zobaczyłam jego posturę, więc się uśmiechnęłam blado.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Gdzie
jesteś – wyszeptałam tuląc się do zdjęcia.. </span><br />
<span style="font-size: medium;">**</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Kochanie
– usłyszałam nad swoim uchem, więc leniwie otworzyłam oczy –
co się stało? </span><br />
<span style="font-size: medium;">Rozejrzałam
się po pokoju. Przypomniałam sobie wszystko od razu, ale co mam mu
powiedzieć? Przecież uzna mnie za idiotkę i wyśle na terapię. W
sumie by mi się przydała, ale po co komplikować sobie znowu życie?
</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nie
mam pojęcia co tutaj robię – wyszeptałam odkładając album –
chyba wizyta chłopaków tak na mnie zadziałała.- Skłamałam
odkładając fotografię tak, żeby nie musieć na nią spoglądać.
</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Martwiłem
się – przykucnął i mocno mnie przytulił. Wtuliłam się w niego
i zaciągnęłam jego zapachem. Nie to czego oczekiwałam, ale
wystarczy. Poczułam się bezpieczniej i trochę lepiej. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Przepraszam
– powiedziałam wskazując na album i rozsypane zdjęcia – nie
dam rady tego schować. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wstałam
i wyszłam z salonu do kuchni. Nastawiłam czajnik na kawę i
zaczęłam przygotowywać dzieciom śniadanie. Najpierw poustawiałam
naczynia, a potem czas na trudniejsze rzeczy. Wyjęłam z lodówki
warzywa, wędliny i mleko. Dzieciaki pewnie zjedzą po toście i
misce płatków z mlekiem. Przestawiałam rzeczy szybko i zwinnie.
Pracując jak mały robocik zajęłam się krojeniem pomidorów. Co
mogło pójść nie tak? Właściwie to wszystko, kiedy jesteś w
takim emocjonalnym transie, i nie wiesz co tak na prawdę ze sobą
począć..</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Kurwa!
- Zapiszczałam rzucając nóż na podłogę. Pełno krwi przez
jednego palca. Świetny początek dnia. Przymknęłam oczy i starałam
się unormować oddech. Czekam na więcej niespodzianek w takim
razie..</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jess?
- Szybko przybiegł i zaczął mi bandażować rękę. Czułam tylko
jak ból psychiczny odpływa, a zamienia się w fizyczny. Może tego
mi brakuje? Powinnam się na czymś wyżywać, żeby normalnie
funkcjonować. Boks nie brzmi najgorzej..</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nie
dam rady iść do pracy – pokręciłam głową biorąc duży wdech
– proszę podaj mi telefon. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-A
powiesz mi co się stało? Tak naprawdę? </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Nie
odpowiedziałam, bo nie chcę mu psuć wszystkiego. Napisałam szybko
do mojej klientki, że dziś nie będę w biurze, ale jej projekt
skończę w domu. Odpisała, że w takim razie wpadnie do mnie jutro
i wszystko razem obgadamy. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Obudź
już dzieci – wstałam wracając do robienia jedzenia. Eathan
chwilę postał w miejscu, ale w końcu wyszedł. Poukładałam na
stół wszystko co było konieczne. Zrobiłam dla urwisów kakao, a
dla nas mocną czarną kawę. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Usiadłam
i schowałam rękę pod stołem, żeby maluchy tego nie oglądały.
Po prostu lepiej jak nie będą od rana się mną martwić.</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Mamo
mamo! - Pierwsza przybiegła Molly, ubrana w różową sukienkę. Dla
upewnienia spojrzałam jak jest na dworze. Słońce pięknie świeci,
więc niech tak idzie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Co
co co? - Odparłam smarując bułkę dla niej, bo ja chyba odpuszczę
sobie jedzenie... </span><br />
<span style="font-size: medium;">**</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nie
musisz do mnie dzwonić co godzinę – tupnęłam lekko nogą
wracając do salonu, gdzie aktualnie pracowałam – jestem dużą
dziewczynką i potrafię sama przeżyć cały dzień w domu. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Po
dzisiejszym poranku nie jestem tego pewny – zawarczał, na co mi
się popsuł humor – może powinnaś iść do lekarza? Wtedy ci
pomógł, więc tym razem też coś zaradzi. </span><br />
<span style="font-size: medium;">To
przecież było do przewidzenia. Jak nie wiemy co robić, to trzeba
wysłać drugą połówkę na leczenie. Co może być lepsze?
Rozmowa? Picie? Tak naprawdę drugi punkt jest tak bardzo piękny.
Chyba powinnam się upić i zapomnieć o wszystkim. Niby nie mogę
przesadzać z alkoholem, ale tak było na początku. Już minęło
kilka ładnych lat po operacji, więc jedno spotkanie z przyjaciółmi
to nie od razu mój koniec. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Już
tam dzwoniłam – spojrzałam na kalendarz – wysyłają mnie do
wariatkowa. To już postanowione. Będziesz mógł nareszcie sobie
poszaleć.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Heh
bardzo śmieszne – wypuścił gwałtownie powietrze i chyba ktoś
wszedł do jego biura – zadzwonię potem, koch.. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Pa
– rozłączyłam się i wróciłam do słuchania muzyki i picia
trzeciego kubka kawy. Napój chwilowo zastępuje mi jedzenie.. Chyba
skończy się to nie najelepiej.. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Powinnam
napisać do przyjaciółki, żeby do mnie przyjechała. A jak nie, to
ja chętnie się wyrwę. Nawet z dziećmi. Niech Eathan zostanie i
pilnuje naszego domu. Tylko ta ich szkoła... Najbliższe wolne to
chyba wakacje, za jakieś dwa miesiące. Nie wytrzymam tutaj tyle.
Musze uciec, chociaż na chwilę. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">Dlaczego
nie jestem córką prezydenta? Może wtedy by mnie ktoś porwał.
Przynajmniej na parę tygodni. O nic więcej teraz nie proszę...</span><br />
<span style="font-size: medium;"></span><br />
<span style="font-size: medium;">-Tak
ciociu, strasznie tęsknie za wami – wstałam kończąc pracę –
może przyjadę do was na trochę? Chyba tego potrzebuje..</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Wiesz,
że dom dla ciebie jest cały czas otwarty. Masz swoje klucze, więc
zapraszam, nawet jak nas nie ma w mieście – odpowiedziała, a ja
zajrzałam do lodówki. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Mam
znowu mały problem – zaczęłam, a ona już wiedziała o co chodzi
– dziś w nocy nie mogłam spać i przestać o nim myśleć. Czuję,
że ta część mnie już nie wróci bez niego. Nie mogę spokojnie
patrzeć na sen Maxa, a co dopiero jak mam styczność z naszymi
wspólnymi zdjęciami. To jest koszmar..</span><br />
<span style="font-size: medium;">Zastała
mnie cisza.. Taka sama jak zawsze kiedy o tym wspominam. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Chciałabym
ci pomóc, ale nie umiem. Czułam to samo po stracie męża, ale
znalazłam coś, co trzymało mnie przy życiu. Po śmierci twojej
matki, to ty byłaś nadzieją dla mnie. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Przymknęłam
oczy słuchając jej pięknych słów. Zablokowałam płacz, ale już
dłużej go nie zatrzymam. Szczególnie, że mój rozmówca też
zaczął płakać. Wytarłam mokre poliki i wróciłam do rozmowy,
która po chwili musiała się zakończyć. Ciocia była zmuszona
wracać do pracy, a ja do pustego domu. Tak bardzo nie czuje, że to
jest moje miejsce. Gdyby nie ta wczorajsza wizyta chłopaków, to
wszystko jakoś by się układało. Jak zawsze muszą wszystko
zjebać. To im najlepiej wychodziło i dalej wychodzi.</span></div>
<span style="font-size: medium;">Kiedy
zegar zaczął wskazywać godzinę 3, postanowiłam się pójść w
coś ubrać. Skoro mam iść na ich koncert to powinnam wyglądać
jak człowiek, chociaż w połowie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Mozolnie
weszłam na górę i stanęłam przed garderobą. Pogoda dziś
dopisuje, więc sukienka to dobry pomysł. Wybrałam jedną z
kolorowych i weszłam do łazienki, żeby się pomalować.
Przynajmniej oczy i usta. Brązowa pomadka i pudrowe cienie.
Wyglądając w miarę wyszłam. Torebkę już miałam gotową, więc
tylko dopakowałam telefon i wyszłam zamykając na klucz drzwi. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Włączyłam
się do ruchu i szłam spokojnie obserwując drogę przede mną. Ich
hotel jest jakieś 20 minut stąd, więc miejsce koncertu nie może
być dalej. Doszłam do garażu, gdzie stoi moja piękna Navara.
Siedząc już w środku włączyłam głośno radio i wyjechałam.
Powinnam zdążyć na końcówkę próby, albo początek supportu.
Mam nadzieję, że dzieci świetnie się bawią i padną dziś do
łóżek, jak małe mrówki po pracy. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Love
me like you do – nuciłam sobie pod nosem i przełączyłam na inna
stację. Czego innego mogłam się spodziewać? Przełknęłam ciężko
ślinę i słuchałam jego głosu. Ze względu na ich koncert,
wszędzie są puszczane ich piosenki. Żeby było dla mnie lepiej, to
stare piosenki też są puszczane. Sama bym sobie tego nie zrobiła.
Chyba zdjęcia mogłam przeboleć, ale słuchanie jego pięknego
głosu... Nie byłam an to gotowa, aż do teraz. Skoro zaczyna znowu
się walić, to wszystko naraz. Przełączyłam na inną stację,
potem na kolejną i wszędzie zastałam to samo...</span></div>
<span style="font-size: medium;">Całą
drogę słuchałam tego co leciało tylko fizycznie. Duchem mnie tam
nie było. Wyparowałam z tego auta i pofrunęłam jak najdalej.
Żyłam przez te 20 minut przeszłością. W końcu dotarłam do
wyznaczonego miejsca. Musiałam podać ochronie swoje dane, żeby
zadzwonili i spytali, czy mogą mnie wpuścić. Kiedy znalazłam
miejsce na parkingu, zgasiłam silnik. Zamknęłam samochód i
ruszyłam na nogach z waty w stronę tylnego wyjścia z parkingu.
Dobrze, że tutaj nie ma jeszcze tych tysięcy dziewczyn, które
piszczą i płaczą. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Wyjęłam
telefon i wykręciłam numer do Lou. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jestem
przed wejściem, możesz po mnie wyjść? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jasne,
już lecę – odparł i się rozłączył. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Usiadłam
na pobliskiej ławeczce i zaczęłam szukać papierosów w torbie.
Jezuuu.. jak są potrzebne to ich nie ma. Niech Tommo ma swoje, bo
nie dam rady. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Podniosłam
głowę i zauważyłam jedną osobę, która stoi jakieś 15 metrów
przede mną. Kaptur na głowie, czarne ciuchy. Trochę to podejrzane,
ale może tak się ubierają ludzie na koncerty. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">Przyglądałam
się temu chłopakowi, a on mi. Trochę się wystraszyłam...</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Bu!
- podskoczyłam do góry. Położyłam rękę na sercu i patrzyłam
na kretyna, który jest</span><br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">moim przyjacielem. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Trzeciego
serca mi nikt nie da! - Krzyknęłam uderzając go w ramię. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Możemy
spróbować – odparł wskazując na budynek – idziemy? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Masz
fajki?</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Aj
Jessi, co ty zrobisz beze mnie.- Wyciągnął z tylnej kieszeni
paczkę i mnie poczęstował. Coś z nim jest nie tak.. W sensie
Louis to Louis, z nim zawsze coś było niedobrze. Ale teraz niby
stara się być sobą, a jego wzrok ucieka od mojego. Coś wie, lecz
mi nie chce powiedzieć. Jeśli to znowu temat ten co wczoraj, to
proszę niech sobie daruje. Niby błahostka, ale mój świat wtedy
się niszczy. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Czując
dym w ustach, poczułam równowagę. Podziękowałam mu wielkim
uśmiechem. Mój wzrok powędrował do tajemniczej postaci, która
stała w tym samym miejscu co wcześniej. Nawet się nie ruszył na
krok. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Czy
to nie jest podejrzane? -Wskazałam głową na typka w kapturze –
stoi tak odkąd przyjechałam i się nie rusza. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Jego
oczy się mocno rozszerzyły i wróciły do mnie. Tak jakby się
czegoś wystraszył i gwałtownie wstał. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-To
pewnie ktoś czekający na koncert – kiwał głową i ruszył do
wejścia. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Już?
- Spytałam podążając za nim. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Zaraz
pewnie zaczynamy – odpowiedział i otworzył mi drzwi. Ostatni raz
spojrzałam na postać, która przybrała jakiś znajomy kształt.
Mimo odległości, która nas dzieli, poczułam dziwne ukłucie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Zignorowałam
to bardzo szybko, bo Lou zaczął mnie ciągnąc za rękę do środka.
Chyba oszalał, albo naprawdę się boi o spóźnienie. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Stadion
już wypełniał się tłumami nastolatków. Jakoś bokiem
przemknęliśmy i znalazłam się za sceną, gdzie była moja cała
rodzina. Molly przybiegła do mnie jako pierwsza, a za nią Horan.
Przytuliłam ich mocno i pobiegli dalej się bawić. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Niall
wreszcie znalazł kogoś, kto go rozumie – pojawił się Liam i
ucałował mnie w policzek – dobrze, że jesteś. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Też
za tym wszystkim tęskniłam – odpowiedziałam witając się z
Harrym – szykujecie coś specjalnego? Dawno nie słyszałam waszych
kawałków..</span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Spojrzeli
na siebie, a potem na mnie. Zrobiłam coś nie tak? Może powinnam
znać ich piosenki, w końcu to nie byle jaki zespół. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Stare
hity, może jakieś 4 będą nowe – odpowiedział Payne – co się
stało z ręką? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-To
dobrze – odparłam unosząc w górę brew i patrząc na swojego
przeciętego palca – tak się kończy gotowanie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Zapamiętam!
- Krzyknął Niall goniąc Molly. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Gdzie
jest Max? - Rozejrzałam się dookoła, ale jego tutaj nie było i
Eathana. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Młody
dorwał się do naszego sprzętu i gra na gitarze podśpiewując
nasze piosenki.</span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wasze
piosenki? - wyszeptałam – stare piosenki też? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Pokiwali
niepewnie głowami, bo wiedzieli już o co chodzi. Pewnie po chwili
jego śpiewu, zrozumieli do kogo ma podobny głos. To dlatego się
tak wszyscy zaczęli dziwnie zachowywać. Myślą, że to mnie
zaboli. Cóż.. wczorajsza pogawędka mnie zabolała, a to będzie
tylko gwóźdź do trumny..</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Jeśli
nie chcesz, to nie musisz tego słuchać. Mały siedzi zamknięty,
więc jak skończy to przyjdzie – wyjaśnił Styles obejmując mnie
ramieniem – jak się czujesz po wczoraj? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Super
– wycedziłam – zrujnowaliście mi kilka lat leczenie. Eathan nic
nie wie, ale nie mogłam spać w nocy, więc zeszłam na dół, gdzie
dopadłam się do naszego albumu. Dalej możecie sobie dopowiedzieć.
Jeszcze dziś w radiu jego głos, teraz mój syn śpiewa. Genialnie
się wszystko sypie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Kucnęłam
zdenerwowana i schowałam w dłoniach twarz. Musiałam komuś się
wyżalić. Czułam, że moja ciocia nie zniesie mojego cierpienia,
więc przeniosłam to na nich. Traktuje ich jak swoją najbliższą
rodzinę, więc niech wiedzą wszystko. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Trzymaj
– spojrzałam w górę jak Louis podaje mi butelkę z piwem – to
mi pomaga. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Dzięki
– od razu upiłam kilka porządnych łyków i poczułam się
lepiej. Jakby mi brakowało właśnie alkoholu w życiu. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Przepraszam
za to – zaczął Tommo – chciałem, żebyś tylko wiedziała, a
nie cierpiała przez naszą głupotę.. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nie
mówcie Eathanowi, niech się nie martwi. Już i tak coś podejrzewa,
ale nie powrót do starych problemów. Na prawdę myślę nad wizytą
u lekarza... </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxmB23FR2JukCXuirVjUFTDxYNjMKdCjrL09VqUKUxI397pDeWqVNLyIDE5n7nO-1W9d5a4AU1jQK08aHIvPqQCA7tu9tLzoUwluVl9LdqbEBaplhTr79Hrh62tTfGKqgfdEuLNL3dniM/s1600/99b4d44f0025a812519e4e5b.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="281" data-original-width="500" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxmB23FR2JukCXuirVjUFTDxYNjMKdCjrL09VqUKUxI397pDeWqVNLyIDE5n7nO-1W9d5a4AU1jQK08aHIvPqQCA7tu9tLzoUwluVl9LdqbEBaplhTr79Hrh62tTfGKqgfdEuLNL3dniM/s320/99b4d44f0025a812519e4e5b.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3646567165173062327.post-54080226425109059202017-05-08T14:09:00.003-07:002020-10-16T08:23:00.991-07:00Rozdział 2 część 2.<br />
<span style="font-size: medium;">-Mamo! Myślisz,
że wujkowi Harremu spodobają się moje rysunki? - Przybiegła do
mnie Molly wpadając w panikę. Harry jest jej chrzestnym, więc
raczej wszystko co ona robi, mu się podoba i zawsze będzie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Pokocha
wszystkie twoje prace, a teraz proszę przebierz się w tą różową
sukienkę – ucałowałam ją w czubek głowy i wróciłam do
krojenia warzyw na sałatkę. Kurczak już się piecze, ziemniaki już
wcześniej przyszykowałam na frytki, które też zaraz muszę
wstawić. </span><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh41iDHDeeyHCCQ9SXKYM2cKu5iAdycWolT1im08aoS4Y2EpECZNPD_9R61ZyzexrFjiMroqEhpZU8TWDy8WCvCoeNnxxHcb6G6QaM2KTF9Vly_DZEwSsG2waRCPUtTRkqAQmgnxFqULLI/s1600/tumblr_m8ru9zwihL1rv88iw.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh41iDHDeeyHCCQ9SXKYM2cKu5iAdycWolT1im08aoS4Y2EpECZNPD_9R61ZyzexrFjiMroqEhpZU8TWDy8WCvCoeNnxxHcb6G6QaM2KTF9Vly_DZEwSsG2waRCPUtTRkqAQmgnxFqULLI/s320/tumblr_m8ru9zwihL1rv88iw.gif" width="320" /></a></span></div>
<br />
<span style="font-size: medium;">Lubię, a
jednocześnie nienawidzę gotować. Szczególnie, że nie gotuje dla
męża i dzieci tylko dla... w sumie też dla rodziny. Więc nie wiem
czym się tak stresuje, może tym, że rzadko bywają u nas na
kolacji? Mam nadzieję, że Eathan kupi dobre wina, bo tylko tego nam
brakuje w domu. Ostatnią butelkę wypiliśmy jakieś dwa dni temu,
kiedy mieliśmy noc filmową. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Pomóc Ci w
czymś, mamo? - przyszedł do mnie Max, który najwidoczniej skończył
odrabiać lekcje. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Możesz nakryć
do stołu? - Pokiwał głową i zajął się przenoszeniem naczyń z
kuchni do jadalni. Jak to jest, że dzieci są tak bardzo podobne do
swoich rodziców.. Widząc codziennie swojego syna, widzę też
Zayna. Dlatego właśnie nie mogę się wyleczyć do końca ze
wszystkiego co mam w sercu. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Kochanie
jestem! </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Boże, jak
dobrze, zaraz zwariuje tutaj sama – przerwałam pracę i w
pośpiechu pognałam przytulić męża – tego mi potrzeba –
zaciągnęłam się jego pięknymi perfumami, które oczywiście sama
wybierałam. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Już ci idę
pomóc – dołączył do mnie i zabrał się za sos. Ja doprawiłam
sałatkę i poprosiłam Maxa, aby ją zaniósł na stół. Nasza mała
księżniczka zniknęła na górze i coś długo nie wraca, To zbyt
podejrzane, więc powinnam iść zobaczyć co nabroiła. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Wstaw frytki,
a ja idę do Molly. - Nic nie dopowiedział, więc ruszyłam na górę.
Miała tylko zmienić sukienkę i wracać do mnie na dół. A ona
tymczasem zajęła się rysowaniem. Stanęłam za nią, żeby
zobaczyć co takiego jej wpadło do głowy. Zobaczyłam jakąś
postać i po lokach można stwierdzić, że to po prostu jest Harry.
Na pewno mu się spodoba, że jego chrześnica myśli o nim i go tak
lubi. Nie widzą się na co dzień, bo w końcu my jesteśmy tu, a
oni są wszędzie. Ale staram się, żeby przynajmniej raz na tydzień
rozmawiali przez Skype. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Słońce,
pięknie, ale miałaś się przebrać – zauważyłam, ze dalej
siedzi w tych dresach zamiast być w sukience. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Mamo jeszcze
chwila, skończę i się przebiorę – zajęczała nie przerywając
swojego zadania. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Kręcąc głową
oddalałam się, żeby zostawić ją w spokoju. Jak usłyszy dzwonek
do drzwi to będzie biegać, żeby wyglądać jak księżniczka. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">Chyba ja też
mogłabym się przebrać w jakieś jeansy, a nie w leginsach sobie
latam. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Zamiast zejść
na dół, postanowiłam wejść do garderoby, żeby znaleźć coś
dla siebie. Wzięłam pierwsze lepsze czarne rurki, oraz fioletową
koszulę. Przebrana zbiegłam do krzyczącego Eathana. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Co się
dzieje?! -Wpadłam do kuchni skąd dochodził jego krzyk. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Kurwa! -
krzyknął po raz kolejny – jebany piekarnik! Oparzyłem się... </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-D3l3rd8XNVBfT05BOaOTefd52eGwVw8gB2cSWjummBJV2EPVeLCIadwEnPSqNh4cIHSpJIXaMtt9H0hORl-Bpk6dal0K_SVnYPjsy6esHZKMlhDmO3gfdNuO0-klA82Qmy1mluVDSjg/s1600/tumblr_mrcfvmY0qG1sz9x6go1_500.gif" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-D3l3rd8XNVBfT05BOaOTefd52eGwVw8gB2cSWjummBJV2EPVeLCIadwEnPSqNh4cIHSpJIXaMtt9H0hORl-Bpk6dal0K_SVnYPjsy6esHZKMlhDmO3gfdNuO0-klA82Qmy1mluVDSjg/s1600/tumblr_mrcfvmY0qG1sz9x6go1_500.gif" width="320" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">I nie
wiedziałam co powiedzieć. Patrzyłam na niego, czekając na wybuch
śmiechu, bo chyba na to mnie stać. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Nie mogę cię
zostawiając samego w kuchni – nie mogłam przestać się śmiać,
bo widziałam jak podskakuje, trzymając się za obolałą rękę.
Jak to jest, że mężczyźni nie potrafią nawet wyjąć dobrze
kurczaka z piekarnika, żeby sobie nic nie zrobić. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Idź już
lepiej do pokoju, ja wszystko wyłoże – pogoniłam go ścierką,
przez którą chwyciłam gorące naczynie. Jednak on miał inne plany i wziął mnie przytulił. Prawie upuściłam szklane naczynie, ale w porę chłopak się uspokoił. Pokręciłam głowę dając mu buziaka na pożegnanie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Wyrobiłam się,
bo właśnie zadzwonił dzwonek. Nikt inny o tej porze nie
przychodzi, więc to na pewno oni. Słyszałam już z przedpokoju jak
Eathan wita gości, a z góry biegnie Molly. Dołączyłam do nich,
słysząc rozbawioną córkę. Od razu dała swój prezent Harremu, a
ten jej dał coś w zamian.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nie
rozpieszczaj jej za bardzo – skomentowałam widząc duże pudełko,
owinięte w papier. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ja ją, a
Payno Maxa – źle chyba dobrałam chrzestnych. Moje dzieci później
będą myślały, że zawsze mogą mieć to co tylko sobie chcą.
Mają zdecydowanie za dobrze jak na ten wiek. Nie dość, że
chrześni to jeszcze Lou i Niall zawsze coś dla nich mają. Kocham
ich, ale jednocześnie nienawidzę. Za dużo prezentów to nie
zdrowo. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Wchodźcie
dalej, rozgośćcie się, a ja zaraz podam do stołu – posłałam
im uśmiech i zaczęłam kierować się do kuchni. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Pomogę ci –
usłyszałam Louisa, który jakoś tak jest nieobecny. Jak nie ten
sam co wczoraj. Nie chciałam pytać przy wszystkich, ale może na
osobności mi coś powie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Możesz
otworzyć wino – podałam mu butelkę, a on nic nie mówiąc się
tym zajął. Obserwowałam go nakładając na talerze mięso i
ziemniaki. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Co się stało?
-Nie wytrzymałam z ciekawości. Zaprzestał zabawy z winem i na
mnie spojrzał tak, jak jeszcze nigdy. Nie wiem co to spojrzenie może
oznaczać. Uniosłam w górę brew, dając mu do zrozumienia, że nie
zrozumiałam przekazu. Westchnął spuszczając ze mnie wzrok. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Po prostu
chyba mam jakieś zwidy i niepotrzebnie przywiązuje do tego jakąś
wagę – powiedział, a ja dalej byłam w tym samym zagubionym
miejscu. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Zobaczyłeś
kogoś niewłaściwego? - Ciągnęłam temat do końca, bo jak już
zaczął to wolę się dowiedzieć wszystkiego do końca.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Można tak
właśnie stwierdzić, ale kochana ty się nie przejmuj, ja już
zrozumiałem o co chodziło. Lepiej chodźmy do nich, bo umrą z
głodu – szybko zniknął z alkoholem. Stanęłam w miejscu i
wpatrywałam się w miejsce, gdzie przed chwilą stał Louis. Jeszcze
to z niego wyciągnę. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Mamo! -
westchnęłam i z uśmiechem wróciłam do rodziny. Wszyscy zajadali
się moim daniem, a ja byłam na reszcie szczęśliwa. Właśnie
takich wieczorów mi brakuje. Zawsze miałam na celu spędzać czas z
bliskimi, nawet kiedy założyłam rodzinę, to i tak w swoim
kalendarzu mam czas na spotkania i takie miłe chwile. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Chciałbym
znieść toast za wszystkich co są z nami – uniosłam kielich tuż
po Liamie – ale też za tych, których nie ma.. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Upiłam duży
łyk wina i wróciłam do jedzenia. Co chwilę musiałam przypominać
dzieciakom o jedzeniu i zachowaniu się przy stole. Bycie mamą nie
jest takie proste, na jakie może z daleka wyglądać...</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsghnv5ZHAyD2oUiMXudknAOqng_vkKWbJ1RBnip6Kf2Vf47Mwkn1xzd7oVvXc74CDXbuwhq3j5STMiN-D4O1lYnOvgVF-W0vp6_E6qiM1VeVYcIPPnakjlArvs-pRazlZOAAgxPCNIuI/s1600/1d-gif-harry-styles-one-direction-Favim_com-3316166.gif" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="256" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsghnv5ZHAyD2oUiMXudknAOqng_vkKWbJ1RBnip6Kf2Vf47Mwkn1xzd7oVvXc74CDXbuwhq3j5STMiN-D4O1lYnOvgVF-W0vp6_E6qiM1VeVYcIPPnakjlArvs-pRazlZOAAgxPCNIuI/s320/1d-gif-harry-styles-one-direction-Favim_com-3316166.gif" width="320" /></a><span style="font-size: medium;">Po kolacji
dzieci pobawiły się z chłopakami, aż w końcu Molly zasnęła na
kolanach Harrego. Wspólnie z lokowanym zaniosłam dziewczynkę do
łóżka. Max natomiast spędzał ostatnie chwile przed snem z
Louisem, rozmawiając o wszystkim. Chyba nawet słyszałam jak
wypowiadają imię jego ojca. Nie powiedziałam jeszcze mu, kto jest
jego biologicznym ojcem, jakoś nie mogłam się nigdy przemóc. A
Eathan zaakceptował go jako swojego, więc myślałam, że tak
będzie łatwiej. Przynajmniej dla mnie, nie musząc opowiadać o
Zaynie.. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jess? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Hmm..
Przepraszam, zamyśliłam się – pocałowałam Mol i usiadłam obok
Stylesa. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Chyba wiem co
Tommo chciał Ci powiedzieć, ale w końcu tego nie zrobił –
zaczął temat, a mnie tym samym rozbudził – jakoś wczoraj
wieczorem, kiedy wracaliśmy do hotelu on został, żeby zrobić
sobie kilka zdjęć z fanami. My nie mieliśmy po prostu już na nic
sił, a do tego nasze spotkanie. Wszyscy przeżywamy takie rzeczy
inaczej. Ale kiedy wrócił, nie był sobą. Pytałem, chłopaki też,
ale nic nie mówił tylko poszedł do łazienki, gdzie, mogę
przysiąc, że płakał. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Chwila.. -
przerwałam mu, żeby wszystko przetworzyć. - Lou został sam,
wrócił i zamknął się w sobie? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Coś w tym
stylu – pokiwał głową Harry – ale na drugi dzień nie
dawaliśmy za wygraną, aż w końcu nie wytrzymał i powiedział, że
widział go przez chwilę. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Go? Jakiś
wasz wróg? Znajomy? - zaczęłam nerwowo stukać palcami o uda. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Zayna –
wyszeptał – widział Zayna. Dlatego nikt nie chciał ci tego
mówić..</span><br />
<span style="font-size: medium;">Wpatrywałam
się w niego, nie mając pojęcia co właśnie powiedział. Tak jakby
to było w innym języku. Bo przecież to jest niemożliwe, żeby
ktoś zobaczył osobę, która już kilka lat nie żyje. Owszem są
przypadki, że ktoś bardzo tęskni i widzi tą osobę, ale bardziej
jako wspomnienie, jakaś „wizja” w głowie lub sobowtór.
Przecież istnieją ludzie, którzy są podobni do innych. Na pewno
to było coś w tym stylu, a oni teraz panikują, że uuu może
zmartwychwstał.. To nie jest Jezus! To nie żadna część książki
czy Biblii. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-To są jakieś
żarty – wypaliłam denerwując się- dobrze wiecie, że to mogła
być osoba podobno! Nie był to Zayn, bo go już nie ma, okej?
Wkręcacie mnie, ale wam jakoś nie wyszło. Czuje się nie dobrze z
tego powodu.. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wstałam i
skierowałam się do wyjścia. Zaszkliły mi się oczy, na samo
wypowiedzenie jego imienia. Zbiegłam na dół, gdzie w salonie
siedziała cała reszta. Poczułam jak trzęsą mi się ręce, więc
chwyciłam swój kieliszek z winem i wyszłam na balkon. Tam miałam
schowane papierosy, więc od razu odpaliłam jagodowe LM i
odetchnęłam. Patrząc w gwiazdy, widziałam tylko taką jedną,
którą oglądaliśmy godzinami we dwójkę. Obiecał, że mi ją
kupi i nazwie moim imieniem. Pieprzony romantyk. Teraz on by mógł
tu stać i się smucić, a nie ja. Dobrze to obmyślił, jeszcze mu
wygarnę kilka rzeczy. Niech się lepiej cieszy, że nie jest koło
mnie. Mogłabym go uderzyć pod wpływem emocji. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Kochanie co
się stało? - Dlaczego oni nie rozumieją, że jak się wychodzi bez
słowa, to potrzeba nam trochę prywatności, ciszy, spokoju.. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nic, po prostu
potrzebuje chwili w samotności – odpowiedziałam odwracając się
do niego – Max zasnął? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Emm.. tak
właśnie Liam zaniósł go z Niallem na górę. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Zgasiłam fajkę
i wypijając do końca wino, weszłam do środka. Odnalazłam
wzrokiem Lou, któremu kazałam iść za sobą. Niechętnie się
podniósł i podążył za mną do kuchni. Oparłam się o blat i
czekałam na jakieś słowa wyjaśnień od niego. Chciałam po prostu
usłyszeć, że coś mu się przewidziało i wcale nie tracimy
rozumu. Jeśli sądzi inaczej, to powiem mu kilka faktów życiowych
związanych z psychiką ludzką, i wszystko wróci do normy. </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTbowzv0vRAWcgf0TPYRTEloFuTOxDUfBjAG9oWc6FlytOB3Q-jBWSpnpINMHSl_s7JS4mREUwYGaeZYcOmAbWkvQ7mdwRVv2Y1pJUTafo2nzIAXPYjfNWpFmi95XW3p-75ybegiwr6qk/s1600/received_1068238213273086.gif" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTbowzv0vRAWcgf0TPYRTEloFuTOxDUfBjAG9oWc6FlytOB3Q-jBWSpnpINMHSl_s7JS4mREUwYGaeZYcOmAbWkvQ7mdwRVv2Y1pJUTafo2nzIAXPYjfNWpFmi95XW3p-75ybegiwr6qk/s1600/received_1068238213273086.gif" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jebany Hazz...
miał nic nie mówić. Nikt miał się nie odzywać w tej sprawie –
zaczął nie patrząc mi w oczy – nie chciałem cię denerwować,
bo wiem jak to nie zdrowo brzmi. Ale coś mi mówi, że to mógł
być..</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Nie!
-Podniosłam głos nie panując na tym. - Zayn Malik oddał życie za
mnie. Nie ma go na tym jebanym świecie, ty to wiesz, ja i wszyscy!
Rozumiem, że tęsknisz, każdemu go brakuje, ale nie traćmy rozumu!
Nic nam go nie zwróci, niestety nie mam czarnej magii, lub
znajomości w świecie czarowników. A bardzo bym chciała, bo
mogłabym oddać wszystko za jeszcze kilka godzin z nim.. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jess,
przepraszam, ale ja naprawdę nie wiem co się wydarzyło.. -
podszedł do mnie i mnie przytulił. Wtuliłam się w niego i
rozpłakałam. Sądziłam, że ten wieczór skończy się szczęśliwie
i jutro będzie kolejnym pięknym dniem w naszym życiu, Jednak po
tych wszystkich teoriach, chyba wybiorę się znowu do psychologa.
Może ktoś powinien mnie wysłuchać, przynajmniej tak mogę
powiedzieć wszystko i nie być osądzaną za to. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ja też go
czasem widzę – wyszeptałam – ale to tylko moje uczucia, które
chcą go z powrotem tutaj. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-To było zbyt
realne.. ale pewnie masz rację. Musze się uspokoić, bo popadnę w
paranoje, znowu – odpowiedział wycierając najpierw moje łzy, a
potem wziął się za swoje. Pokiwałam głową i posłałam mu
uśmiech, żeby wiedział, że jestem z nim mimo wszystko co powie,
lub zrobi. Nawet jak boli mnie to w chuj, to i tak jestem z nim jak i
z resztą idiotów, których kocham. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jess, musimy
się dogadać co do koncertu – wszedł do nas Niall.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jasne, już
idziemy – odparłam i uspokojona weszłam do salonu, gdzie
siedzieli wszyscy. Chwyciłam swoją lampkę wina i usiadłam na
fotelu. Mój mąż już dyskutował na temat jutra z Liamem, ale ja
nie byłam w temacie. Więc udawałam uwagę, a tak naprawdę byłam
gdzieś indziej. W sumie nawet nie wiem gdzie. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czyli jutro
spotkamy się przed, w naszym hotelu – podsumował Harry – a
potem wspólnie udamy się na próbę generalną i koncert. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-A o której? -
spytałam sprawdzając swój grafik.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Zaczynamy o
19.. więc tak 15? - Sprawdził w telefonie Payne, a mi się nie
spodobało. Mam pracę do 16, więc moja rodzina będzie musiała tam
jakoś dotrzeć. W sumie mogłabym przecież skończyć kiedy chcę,
ale wtedy reszta mi zostanie na następny dzień. A chciałam
pojechać na jakieś zakupy wreszcie, żeby mieć wolny dzień dla
samej siebie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ja do was
dojadę, bo wychodzę z biura o 16 – powiedziałam wyłączając
telefon – bo muszę skończyć jeden projekt, żeby nie został mi
na potem. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-To ja przyjadę
z dziećmi na 15, akurat skończę papierkową robotę. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Czyli jesteśmy
umówienie? - pokiwałam głową – to wznieśmy toast za przyjaźń.
</span><br />
<span style="font-size: medium;">Stuknęliśmy
się kieliszkami i zagłębiliśmy w rozmowy o wszystkim. Ktoś
zaczynał jakiś temat, a następna osoba coś dopowiadała, albo
rozwijała z tego coś innego. Jak zawsze świetnie się nam
rozmawiało, nawet mój mąż się zaaklimatyzował. Nie sądziłam,
że kiedyś Eathan będzie w stanie ich polubić. Niby kiedyś w
liceum coś próbował, ale wolał swoich przyjaciół i mnie.
Słuchając wspomnień z liceum, chwyciłam bruneta za rękę.
Spojrzał w moja stronę i pochylił się, aby ucałować mnie w
policzek. </span><br />
<span style="font-size: medium;">**</span><br />
<span style="font-size: medium;">-To tylko
koszmar – uspokajałam córeczkę, która obudziła mnie w środku
nocy. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ale był tak
realny – wyszeptała cały czas chowając się pod kołdrą. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Każdy sen
jest jakby prawdziwy, ale potem się budzisz – już nie wiem jak
jej to wytłumaczyć – ja też takie miewam. Ale potem przytula
mnie twój tatuś i czuje się bezpieczna. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Podniosła
głowę i patrzyła na mnie. Gładziłam jej lekko wilgotne włosy i
trzymałam za małą rączkę. Max śpi jak zabity, więc nie będzie
rano narzekał na siostrę. Za to Eathan zszedł kilka minut temu na
dół, żeby zagrzać jej mleko z miodem. Jemu to zawsze pomaga, więc
jej też powinno. W końcu jaki ojciec taka córka. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Czyli zawsze
jak będę miała zły sen, to mogę przyjść i się do ciebie
przytulić? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jak nie do
mnie, to do taty. To zawsze pomoże – ucałowałam czubek jej głowy
i przykryłam kołdrą – zaraz dostaniesz coś ciepłego do picia i
będziesz w stanie zasnąć? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jak tato ze
mną posiedzi – odpowiedziała, a ja się zgodziłam. Wstałam
zostawiając zapaloną lampkę i akurat minęłam się w drzwiach z
mężem. Posłałam mu porozumiewawcze spojrzenie i zeszłam na dół.
Chyba potrzebuje zielonej herbaty. Tak też wstawiłam czajnik i
odnalazłam swój ulubiony napój. Czekając na wrzątek oparłam się
o parapet i obserwowałam piękne Los Angeles nocą. Dużo ludzi się
kręci, mimo 3 nad ranem. Najwidoczniej każdy imprezuje, jak ja za
młodości. Brakuje mi takich nocnych powrotów na palcach do pokoju.
Dobrze, że ciocia była wyrozumiała. Inaczej bym nie miała życia,
albo ona by go nie miała. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wpatrując się
w ulice, dostrzegłam podejrzaną postać. Czemu od razu podejrzana?
Bo stoi i wpatruje się we mnie. A może już mi się wydaje? W końcu
jestem zmęczona, a do tego zostałam obudzona. Przetarłam oczy, ale
tajemniczy osobnik dalej stał i patrzył. Zbliżyłam się do okno,
żeby dostrzec jego twarz w świetle latarni, ale w tym czasie
usłyszałam gwizdanie czajnika. Wystraszona odwróciłam się, żeby
go wyłączyć. Kiedy mój wzrok powędrował na okno, mojego
obserwatora już nie było. Rozpłynął się tak szybko, jak
pojawił. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Jess, przez
Louisa zaczynasz mieć paranoje – wyszeptałam sama do siebie
zalewając herbatę. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Poczułam
piękny zapach. Chwyciłam za kubek i usiadłam na krześle przy
blacie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Przypomniał mi
się Harry, który opowiadał mi takie brednie. Jutro dzwonię do
psychologa. Umówię się na wizytę, a potem będę żyła dalej.
Jakieś mocne środki powinny mi pomóc dobrze funkcjonować. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Idziesz? -
Jego dotyk zmroził mnie i wystraszył. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Już –
odpowiedziałam łapiąc go za rękę – zasnęła? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Było ciężko,
ale po krótkich bajkach odpadła – wziął ode mnie dwa duże łyki
gorącego napoju – chodźmy. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Wzięłam ze
sobą herbatę i gasząc światła ruszyłam za brunetem. W sypialni
była zapalona lampka, więc spokojnie trafiłam na swoją połowę.
Usiadłam i zakryłam się do połowy kołdrą. Eathan położył się
obok i usiłował wrócić do spania. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Zgasiłam
światło i siedząc popijałam jeszcze wrzątek. Tak przyjemnie
rozgrzewało moje wnętrzności. Przymknęłam oczy i czułam, jak
morzy mnie sen. Dlatego czym prędzej odłożyłam naczynie, a sama
zjechała niżej. Przekręciłam się plecami do chłopaka, który od
razu mnie objął. Tak samo robił Zayn, żeby „Mieć mnie jeszcze
bliżej i cały czas mnie pilnować”. Uśmiechnęłam się sama do
siebie i zamknęłam oczy...</span><br />
______________<br />
Hej! Zapraszam do czytania i komentowania, jak wam się podoba ^^ <br />
Strasznie się cieszę, że wróciłam do was. Mimo takich długich przerw między rozdziałami, to i tak sprawi mi to przyjemność. Każdy rozdział jest dla mnie nowa przygodą i oderwaniem od codzienności. <br />
Pozdrawiam do następnego!! <3 <br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3646567165173062327.post-53143791593882573742017-03-10T10:41:00.000-08:002017-03-10T10:41:40.190-08:00Rozdział 1 część 2. <span style="font-size: medium;">Pogoda zmienia się jak
kobiecy charakter. Wczoraj słońce, a dziś już zaczęło padać.
Mamy niby piękną wiosnę, i tu powinno być cieplutko, bo w końcu
Ameryka, a nie Londyn. Dzwoniła do mnie ciocia jakieś dwie godziny
temu jak kładła się spać. Ta różnica czasu mnie na początku
wykańczała, ale jednak już minęło tyle lat, że bez problemu
sobie z nią radzę. W taką pogodę nie chce mi się iść do pracy,
ale papierki się same nie wypełnią, a potem jeszcze muszę
zaprojektować komuś sypialnię i wieczorny koncert na pianinie.
Eathan dziś pracuje w domu, więc zajmie się dziećmi jak wrócą
ze szkoły. Obiad zrobiłam już wczoraj i zostawiłam im w lodówce
jak zawsze. Bo przecież, gdyby nie ja, to nie jedli by nic innego
jak płatki z mlekiem i słodycze. Od naszego pobytu w Londynie minął
równy miesiąc. Chciałabym tam znowu być i siedzieć do nocy przy
nim.. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nie myśl tak –
wyszeptałam sama do siebie kończąc pić kawę. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Cześć kochanie –
dostałam buziaka na powitanie.- Mówisz do siebie? - zaśmiał się
bezczelnie z mojej osoby. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Można tak powiedzieć,
że z nudów zaczynam się sama ze sobą porozumiewać – odparłam
posyłając mu uśmiech. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Przez ten miesiąc
polepszyło się między nami. Częściej rozmawiamy, śmiejemy się,
wychodzimy na romantyczne randki jak na początku związku i co
najważniejsze, mamy dobre stosunki w łóżku. Chyba wracam do
normalności? Teraz moim celem jest przeżyć w szczęśliwej
rodzinie, a potem być pochowaną obok Zayn'a. Tak postanowiłam
już dawno, i nikt nie ma prawa zmienić mojego zdania.</span><br />
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Po prostu chcę z nim
spędzić wieczność i tak się stanie, tylko w naszym drugim życiu.
</span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Idę obudzę dzieci i
uciekam – wstałam idąc na górę. Mieszkamy w centrum Los
Angeles. Nasz dom jest naprawdę bardzo duży i ma ogródek by dzieci
miała gdzie się bawić. Chce dla nich normalnego dzieciństwa,
takie jakie ja miałam, chociaż w połowie. Moja mama byłaby ze
mnie dumna, gdyby widziała jak sobie ułożyłam życie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Całkowicie o niej
zapomniałam... W sensie, nie odwiedzam jej tak często jak, ehhh.
Jestem okropną córką, która nie interesuje się swoją zmarłą
matką. Boże, co się ze mną dzieje? Powinnam tam wrócić i nie
wyjeżdżać przez rok, aż nie odpokutuje. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Ale na pewno za niedługo
tam pojedziemy i będę mogła dzieciakom ponownie pokazać, gdzie
znajduje się najlepsza kobieta na świecie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Jeśli już tak wspominam
o mamie to może coś o tacie? Akurat mijam ścianę, na której mamy
wszędzie powieszone zdjęcia mojej rodziny i Eathana. Widać na niej
wszystko, nawet chłopaków z zespołu. Natomiast mój tato wziął
ślub z nienawidzoną przeze mnie kobietą, a ja na nim nie byłam. W
tamtym momencie przeżywałam okrutny okres w życiu, a ona to
specjalnie tak ustawiła. Ta kobieta mnie nienawidzi tak jak ja jej.
Moje rodzeństwo musi mieć taką matkę, współczuje im. Ale już
wyrośli i dzwonią do mnie, a nawet na wakacje przyjeżdżają na
trochę. Oczywiście wtedy nakładałam maskę i udawałam
szczęśliwą, lecz teraz już tak nie będzie. Jak coś sobie
postanowiłam to tego dopilnuje. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Weszłam do sypialni Maxa,
który spał tak jak jego tato. Z ręką przy policzku na jednym
boku. Obudziłam go na co z grymasem się podniósł. Drugi pokój
był naprzeciwko. Molly słodko jeszcze pochrapywała, ale musiałam
jej to przerwać.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Mamo nie chce mi się
nigdzie iść – odezwała się płaczliwym głosem. Wyczuwam tutaj
samą siebie, kiedy byłam w jej wieku.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Skarbie, przecież za
niedługo macie przedstawienie z okazji Wielkanocy – rzadko jej się
zdarza brak chęci, żeby pójść do przedszkola. Zazwyczaj to jest
z nimi odwrotnie. Max nie chce iść, bo ma lenia. A ona pełna
energii wstaje i pośpiesza wszystkich, żeby wyjść i spotkać się
z koleżankami i „chłopakiem”. Taak, też w to nie wierzę, ale
moja kruszynka w przedszkolu poznała jakiegoś przystojniaczka.
Eathan żartuje cały czas z tego, ale widać jak się przejmuje. W
końcu to jego córeczka, a ja doskonale wiem, jak ojcowie się
zachowują w stosunku do swoich księżniczek. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ale pewnie i tak nie
przyjdziecie mnie zobaczyć – nakryła głowę ponownie kołdrą.
Uniosłam odruchowo brew i znalazłam się obok dziewczynki. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Co ty mówisz, zawsze
przychodzimy. Tylko trochę się spóźniamy ze względu na pracę,
skarbku. Wiesz dobrze, że mama i tata muszą pracować- pokiwała
głową przylegając do mnie. Najchętniej bym jej nie wypuszczała z
rąk, ale nie mogę się spóźnić do pracy. Max już dawno zdążył
umyć zęby i się ubrać. Zostawiłam ją, żeby się wyszykowała,
a mój grzeczny synek zszedł ze mną na śniadanie. Zrobiłam im po
toście z nutellą i musiałam iść. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Pamiętaj o zupie w
lodówce! - upomniałam zakręconego męża, który już coś grzebał
w internecie, a w międzyczasie smarował kolejnego tosta dla Moll.</span><br />
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Idź już marudo –
odpowiedział biorąc mnie w ramiona i całując. Nałożyłam czarne
szpilki. Znalazłam małą parasolkę i wyszłam. Rozłożyłam ją
od razu kiedy poczułam na swojej głowie krople deszczu. Ludzie
wkoło śpieszyli się do pracy i nie patrzyli na nikogo. Byli zajęci
pracą, więc ruszyłam już nie zastanawiając się nad innymi. </span>
</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Mijając różne słupy z
ogłoszeniami, zauważyłam ciekawy plakat. Była to informacja o
jutrzejszym koncercie One Direction. Może będzie szansa spotkać
się z chłopakami. Muszę do nich potem napisać czy wpadną, a jak
nie to ja ich odwiedzę nawet na godzinę w hotelu. Zawsze chciałam
być z nimi za kulisami i czekać, aż zejdą ze sceny. Już miałam
o to prosić Malik'a, ale nie wyszło nam z czasem.</span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak rozumiem, właśnie
myślałam nad kolorem turkusowym lub szmaragdowym... Emm, tak szafir
w sumie też będzie pasować do tych mebli. Dobrze to widzimy się u
Państwa jutro w domu z ekipą remontową... Dziękuje, do widzenia –
nie ma to jak rozmowa o kolorach ścian z klientami. Już myślałam,
że zasugeruje mi czerwony do tych jego wspaniałych mebli. Jednak
uratowałam sytuację i będzie według mnie pasował wspaniale.
Jeszcze tylko zostało mi skończenie szkicu i mogę iść na ten
koncert. W czasie tych 8 godzin mojej pracy z domu nikt nie dzwonił,
co jest bardzo podejrzane. Zawsze jak zostają sami to odzywają się
co 10 minut, szczególnie jak wrócą ze szkoły i nadejdzie czas na
obiad. Może powinnam zadzwonić? </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">Nie, niech sobie sami
radzą. Jak jeszcze z dwie godziny mnie nie będzie to przeżyją.
Dobrze, że to już piątek, a jutro tylko ten mały remont i wolne.
Może wybierzemy się na jakiś basen? A może siłownia? Po ciąży
strasznie ciężko mi było wrócić do poprzedniej sylwetki, i nie
mam rozmiaru 36 jak kiedyś, tylko teraz stoję na 38. Nie jest
najgorzej, ale wciąż dążę do idealnie szczupłej figury by być
z siebie dumna. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Pamiętam jak rozmawiałam
na ten temat z Zayn'em, oczywiście mówił, że jestem głupia
myśląc źle o swojej figurze... </span><br />
<br />
<div style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>*Wspomnienie*</i></span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>-Popatrz na mój
brzuch, niby płaski, ale nie do końca – stałam w samym sportowym
staniku i szortach przed lustrem gapiąc się w swoje odbicie.
Nienawidzę swojego ciała, ale zarazem je kocham. Mam najwidoczniej
straszne kompleksy. On siedział na łóżku obserwując mój tyłek.
Zrobiłam do niego smutną minkę, a ten wstał i podszedł mnie od
tyłu kładąc swoją głowę na moim ramieniu. Ręce owinął wokół
mojej talii i splótł je razem na brzuchu. </i></span><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><i><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbAC4l09ZEcU05FyyHBip63VTnVwBMipNjuCXJEP1HmWpxfWIhvf6NxtLgLE37pimWV6zdj7_sYfh-cOyTN1a6Ps_kvDaxcm7kNq2zun9wTFNmv2dv39DWKQUgcTCw_WjSNCmyu7EWU2o/s1600/tumblr_o1pqxmZsTp1u80hxpo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="192" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbAC4l09ZEcU05FyyHBip63VTnVwBMipNjuCXJEP1HmWpxfWIhvf6NxtLgLE37pimWV6zdj7_sYfh-cOyTN1a6Ps_kvDaxcm7kNq2zun9wTFNmv2dv39DWKQUgcTCw_WjSNCmyu7EWU2o/s320/tumblr_o1pqxmZsTp1u80hxpo1_500.gif" width="320" /></a></i></span></div>
<br />
<span style="font-size: medium;"><i>-Widzisz moje dłonie?
- pokiwałam głową – Jeśli się złączyły to znaczy, że nie
masz racji. Masz zajebistą figurę i nie waż się nawet inaczej
myśleć – ugryzł mój płatek ucha, a ja zaśmiałam się głośno
ze względu na łaskotki w tym czułym miejscu. On o tym doskonale
wiedział, znał moje czułe punkty jak nikt inny. A jego pocałunki
działały na mnie jak dobry narkotyk. Kiedy tylko jeździł ustami
po mojej szyi, a później znajdował drogę do moich ust, to
zamykałam oczy i byłam całkowicie oddana jemu. </i></span><br />
<span style="font-size: medium;"><i>-Kocham cię Zayn, ale
wiem swoje – pocałowałam go i zaczęłam uciekać, bo wkurzony
chciał mnie złapać i rzucić na łóżko. Wybiegłam z pokoju
kierując się na dół. Tam chłopaki jak zwykle siedzieli i kłócili
się o film, który oglądali. Kiedy zobaczyli nas oderwali się od
ekranu i zaczęli jeść popcorn obserwując nasze poczynania.
Wskoczyłam do nich na kanapę, a Zayn zrobił to samo. Kiedy
postanowiłam przeskoczyć na fotel, złapał mnie i zarzucił sobie
na plecy jak worek ziemniaków. Skończyliśmy w jego sypialni,
leżałam pod nim śmiejąc się, bo mnie torturował łaskotkami. </i></span><br />
<span style="font-size: medium;"><i>-Nigdy nie uciekaj –
śmiał się razem ze mną. Jego oczy tak pięknie się śmiały, że
nie mogłam się odezwać.. </i></span><br />
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">*Koniec wspomnienia * </span>
</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Dlatego teraz muszę
myśleć pozytywnie o swoim ciele, żeby nie zawieść tego co mi
kiedyś powiedział. Nim zauważyłam podczas tych wspomnień
skończyłam rysować. Zamknęłam swoje biuro i ruszyłam w stronę
restauracji gdzie odbywa się koncert. Zostałam tam zaproszona
całkiem przypadkiem, ze względu na moje umiejętności gry na tym
instrumencie. Wspomniałam o tym właścicielowi, który panicznie
poszukiwał pianisty na ważne bankiety. Więc jak tylko to
usłyszałam podczas obiadu ze znajomą, to się zgłosiłam na
chętną. Muzyka jest moim najwspanialszym wspomnieniem, które nie
zaniknie nawet na starość, bo gdy zagram coś co było dla mnie
ważne, to wspomnienie z tego okresu od razu wróci. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">Dobrze, że przestało
padać i szybko doszłam na czas w wyznaczone miejsce. Przywitałam
się z ludźmi, którzy już mnie znają ze względu na częste
spożywanie w tym miejscu. Zasiadłam przy instrumencie i zaczęłam
się rozgrzewać. Najpierw jakiś klasyk, a potem kiedy już ludzie
zaczęli się schodzić mogłam pokazać prawdziwą siebie. Zaczęłam
grać całą sobą nie myśląc o nikim tylko o rytmie, który
tworzę. </span><br />
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">W tle tylko słyszałam
pogawędki ludzi i dzieciaki biegające obok. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">Siedziałam tak z godzinę
rozkoszując się tym co robię. Moim ulubionym zajęciem, które mi
zostało od czasów szkoły. Od tak dawna już do niej nie chodzę i
w sumie mogę stwierdzić, że tęsknie za liceum. Za dniami tam
spędzonymi i każdą moją kochaną osobą. Najgorsza jest rozłąka
z Ellie, która mieszka dalej w Londynie. Widzimy się na żywo
rzadko, ale od czego mamy internet? Tam możemy spotykać się
codziennie i też tak robimy. Oczywiście nie zawsze mamy na to czas,
bo dorosłe życie jest ciężkie i wymaga poświęceń by było
dobrze. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Skończyłam grać i
usłyszałam głośne klaskanie. Wstałam dziękując wszystkim, ale
kiedy się odwróciłam zobaczyłam swoją największą publikę. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Stali tam całą czwórką
i klaskali najgłośniej. Rozpromieniłam się widząc ich idących w
moją stronę. Ze łzami w oczach popędziłam mocno ich wyściskać.
Nie chciałam ich wypuszczać tylko cofnąć czas, żeby móc spędzać
z nimi każdą wolną chwilę i każdy weekend wygłupiając się. </span><br />
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Skąd? </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Twój ehem mąż nam
powiedział – Hazz udał, że to kaszel, ale wiadomo, że nie lubi
wymawiać tego na głos. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-I nie przyszedł z wami? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Powiedział, że
potrzebujesz chwili z przyjaciółmi – odezwał się Liam. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nie wiecie jak się
cieszę, że was widzę – moja twarz wyrażała szczęście i nie
chciała przestać. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Planowaliśmy być tutaj
dzień przed, żeby właśnie spotkać się i porozmawiać jak
kiedyś. - powiedział Niall ponownie mnie przytulając. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Może coś wypijemy? Mają
tutaj pyszne kolorowe drinki – zaproponowałam wskazując na barek.
Pokiwali głowami. Wzięłam z pianina swoją torebkę i szłam za
nimi. Złożyliśmy zamówienie i zajęliśmy stolik pod ścianą,
żeby nikt nam nie przeszkadzał w rozmowie, bo w końcu to One
Direction. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nie mówiłaś, że grasz
dla publiki – zdziwił się Louis patrząc na instrument stojący
na środka lokalu. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nie miałam nigdy okazji
się pochwalić, zresztą to świeża sytuacja – upiłam kilka
łyków alkoholu przez słomkę. Zaczęliśmy dyskutować o mojej
grze, o ich koncercie jutrzejszym i tak ogólnie jak kiedyś.
Dowiedziałam się, że im też brakuje naszych spotkań i
najchętniej by mnie zabrali ze sobą w trasę. Ale mam już rodzinę
i nie mogę sobie na takie coś pozwolić. Dowiedziałam się, że
zostają w Ameryce Północnej tydzień, a potem wracają do Europy
na ostatnie koncerty przed małą przerwą wakacyjną. Zajmą się
tworzeniem nowych piosenek, ale i odpoczną sobie chwilę od mediów
i różnych plotek na ich tematy. Nie dziwię się im, ja już dawno
bym sobie taką przerwę wzięła, a oni odkąd Zayn odszedł to
mieli tylko miesiąc na pojęcie tego wszystkiego, bo Modest kazał
im wracać do pracy. Nie pozbierali się po jego odejściu. A dziś
wyglądają już dużo lepiej, jednak można się domyślać, że nie
jest im łatwo. Zresztą komu by było? Nikt nie chcę się pogodzić
z tak wielką stratą. </span><br />
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">*</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Dziękuje wam za te kilka
godzin mile spędzonych. Wpadnijcie do nas jutro na obiad. Dzieciaki
się ucieszą, ja będę szczęśliwa – żegnałam się z każdym
po kolei. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Oczywiście nasz aniołku,
że wpadniemy na coś dobrego – zaśmiał się Niall, który jak
zwykle myśli o jedzeniu. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Widzimy się jutro, Jess
– już odchodziłam kiedy zatrzymali mnie na chwilę. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-My też za tym tęsknimy
– zakręciła mi się łezka w oku, ale szybko ją przytrzymałam
by nie widzieli jak się rozklejam. Wróciłam do domu, gdzie moje
pociechy już spały, a mąż zasypiał w salonie przy telewizorze.
Zaszłam go od tyłu całując w policzek. Wystraszył się, ale po
chwili wciągnął mnie na swoje kolana i tak sobie leżeliśmy na
sofie rozmawiając.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jak minął ci dzień? -
spytał odkładając pilota na stolik.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Cudownie, dziękuje za
przysłanie ich do mnie – uśmiechnął się triumfalnie i ucałował
mnie w czoło. Opowiedziałam mu o wszystkim oraz o zaproszeniu
chłopaków na jutrzejszy obiad do nas. Mimo lekkiego grymasu
uśmiechnął się i zaproponował, że kupi mi wszystkie składniki
potrzebne, a ja zajmę się gotowaniem. Tylko najpierw muszę iść
popracować, a potem zajmę się gośćmi i rodziną. Eathan zaczął
mówić co robili cały dzień i czemu nie dzwonili. Okazuje się, że
Max chciał pograć w grę na taty telefonie i wziął go na
posiedzenie do łazienki. A kiedy skończył się załatwiać spłukał
wodę i wrzucił do niej niechcący telefon. Zamókł i musieli go
suszyć. Potem mieli problem z obiadem, bo prawie spalili zupę,
którą zostawiłam tylko do podgrzania! Niby nie ma cię tylko kilka
godzin, a tu prawie pali ci się dom. Nie mogę powiedzieć, że moja
rodzina jest nudna. Uśmiałam się tymi historiami, aż zaczęłam
ziewać. Zamknęłam na chwilę oczy by wsłuchać się w dalszy jego
monolog, ale ze względu na zmęczenie musiałam udać się do łóżka.
Umyłam zęby, ubrałam piżamę i po nałożeniu kremów na twarz i
ręce mogłam zasnąć. Poczekałam chwilę na mężczyznę, który
zjawił się w samą porę kiedy już prawie odpływałam w krainę
Morfeusza. Przytuliłam się do niego i mogłam spokojnie zasnąć
nie martwiąc się o nic... </span><br />
................<br />
Wreszcie się jakoś przemogłam, i jestem tutaj z powrotem ^^ Tak w głębi serduszka nie mogłam się doczekać, bo to opowiadanie kreowało nową mnie.. z dnia na dzień i z rozdziału na rozdział było coraz lepiej xx Oczywiście wzloty i upadki miałam i dalej mam, bo nie jestem idealna! A chciałabym być xdd<br />
Coś tutaj dla was wymodzę, mając nadzieję, że będzie to super oderwanie od dnia codziennego xx <br />
Do usłyszenia !! <3 <br />
<br />
</div>
Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3646567165173062327.post-53736333776853423392016-05-25T14:59:00.000-07:002016-05-25T14:59:35.653-07:00Bon = powrót?? Heej.. tak, ja też nie spodziewałam się pisać tutaj tego posta x.x <br />
Ale ostatnio "napisała" do mnie na fb pewna dziewczyna, która czytała moje ff i komentowała i awwww pozdrawiam cię słonko! < 3 <br />
Ale do rzeczy xx<br />
Tak sobie napisała, no to ja na luzie odpisuje. I moja przyjaciółka patrzy przez moje ramię na tel, i tak nagle cisza... <br />
"A ty nie miałaś kontynuować tego opowiadania?" <br />
Ja tak najpierw na nią, potem na telefon i odpowiadam, że no miałam, ale jednak te rozdziały nie przekonują mnie bla bla... <br />
To ona z takim jednym tekstem i co ?! Moja bff dała mi mega zajebisty pomysł. <br />
Ale jednak tak myśląc chwilę (3-5 dni O.o) dochodzę do wniosku, że tęskniłam i chyba wracam nawet na chwilkę xx<br />
Ale nie zdradzam wam co to za pomysł ; > Chwilowo wiedzcie, że jest to bonus w postaci może 2-4 rozdziały? Może więcej, ale nie daje pewności..<br />
Ale nie wiem czy wypali więc was z góry przepraszam, jeśli zawiedziecie się na mnie :'< <br />
Aaaa i od przyjaźni do miłości ma wattpada!! <br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://www.wattpad.com/myworks/71384660-od-przyja%C5%BAni-do-mi%C5%82o%C5%9Bci-%E2%99%A5"><span style="font-size: large;">KLIKAMY</span></a> </div>
I czekamy na mój powrót !! <3 <br />
KOCHAM WAS!! <3 Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3646567165173062327.post-81165019687305314292015-10-23T11:36:00.001-07:002015-10-23T11:46:11.866-07:00Epilog.. ♥<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: red;">ważna notatka ; c </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>**6 lat
później** </i></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgi81RXyhyphenhyphenYuNCbkghRfkZ_4RB8etp2HeF4pkVKE5PB6FTZqwHtpuzsLYhRn36jK3G9z1k6rJiRxs54KwO0eOvimPBCbnA6t1C2db37xO_GU4x6Daa6O91YAfVe9WZUtQVccZ7K3F4FmjE/s1600/large+%25282%2529.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="154" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgi81RXyhyphenhyphenYuNCbkghRfkZ_4RB8etp2HeF4pkVKE5PB6FTZqwHtpuzsLYhRn36jK3G9z1k6rJiRxs54KwO0eOvimPBCbnA6t1C2db37xO_GU4x6Daa6O91YAfVe9WZUtQVccZ7K3F4FmjE/s320/large+%25282%2529.gif" width="320" /></a></div>
<span style="font-size: medium;"><i><br /></i></span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><b>ur.12.01.1993
r.- zm. 25.03.2015 r</b></span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><b>Tutaj
spoczywa Zayn Malik.</b></span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><b>Kochający
chłopak i przyszły ojciec.</b></span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><b>Oddał swoje
życie dla miłości.</b></span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<b>,, Żyć możesz tylko dzięki temu, za co mógłbyś umrzeć...<span style="font-size: medium;">”</span></b></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wróciłam
tutaj. Do tych wszystkich wspomnień. Po tylu latach postanowiłam
znowu postawić swoją stopę na ulicach Londynu. Miasta, które było
dla mnie wszystkim, aż do 25 marca. Dalej nie wierzę w to co on dla
mnie zrobił. Ja mogłam tutaj leżeć, a nie on. To uczucie tak
boli. Tak dalej po tych 6 latach boli, gdy tutaj stoję i czytam
godzinami napis na nagrobku. Kiedy lekarz powiedział, że czas na
operacje wiedziałam... wiedziałam, że odszedł...</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><b><i>*wspomnienie*</i></b></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nic
nie rozumienie, tracę go! Nie, nie, nie.. błagam tak boli! Proszę
zabierzcie ten ból – krzyczałam wijąc się z bólu serca nie ze
względu na chorobę tylko wtedy moje serce uległo rozsypce na
kawałki. Moi przyjaciele weszli i próbowali pomóc pielęgniarką
mnie uspokoić co i tak nie wyszło, bo nie byli Zayn'em.-Proszę! To
tak boli.. Zayn! Nie rób tego dla mnie.. Wróć, błagam, błagam! -
dławiłam się własnym płaczem odczuwając potrójne uderzenie
wewnątrz z każdego mojego słowa i myśli. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Proszę,
Jess uspokój się – pomóc mi najbardziej próbował Liam, który
widziałam jak reszta chłopaków ciężko znosi to co się właśnie
działo. Nie chciałam ich słuchać więc tylko kręciłam głową i
uderzałam o łóżko rękoma.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-On
to robi dla ciebie! Rozumiesz? Odszedł, dla ciebie – odezwał się
po długiej chwili Louis. - Musisz być dla niego silna – wyszeptał
patrząc mi w oczy. Nie chciałam tego przyjąć do swojej
świadomości, bo po co?! Nie chcę żyć bez niego. On był sensem
tego co się ze mną działo każdego jebanego dnia. Mój krzycz i
płacz przerwał Derec wchodząc do sali. Wszyscy spojrzeli na niego.
Miał opuszczoną głowę, ale szedł pewnie do mnie. Wiedziałam..
Nie ma go już z nami.. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jessica
czas na operacje – powiedział zabierając jakieś papiery.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czy
to oznacza ..</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zayn
Malik odszedł – odpowiedział wychodząc. Wszyscy zaczęli głośno
płakać i wyrażać swój żal. Ja nie mogłam się ruszać ani
mówić. Moja miłość opuściła mnie. Zrobił coś takiego dla
mnie, żebym mogła dalej stąpać po ziemi bez niego...</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Prosił
bym to ja zrobił zabieg – zagadał mnie Derec bym się uspokoiła.
- I kazał, żebym przekazał Ci jego ostatnie słowa.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Słucham
– otarłam kolejne łzy cieknące po policzkach.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Byłaś
jego ostatnią myślą przed śmiercią i masz się nie poddać nigdy
– Tylko Zayn mógł mi kazać być silną, a potem odszedł
kochając mnie cały czas. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zaczynajmy
już – oznajmiłam zamykając oczy. Moje myśli krążyły tylko
wokół niego i nawet nie poczułam jak zasnęłam widząc przed
oczami jego postać uśmiechającą się do mnie.. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><b>*koniec
wspomnienia..*</b></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Po
operacji nic nie mówiłam, nie jadłam kompletnie nic tylko
siedziałam i zażywałam jakieś potrzebne tabletki by serce się
przyjęło. Dalej je zażywam, by nie wystąpiły jakieś prze
wikłania. Cały miesiąc byłam w szpitalu jak nie dłużej.
Przyjaciele starali się ze mną rozmawiać, ale nie odpowiadałam.
Słuchałam tylko radia, gdzie przez ten okres było głośno na ten
temat. Wybuchła wielka afera, ale nie odpowiadałam na żadne
pytania ze strony mediów. Byłam w innym świecie wyobrażając
sobie mnie w naszym wspólnym domu z Nim. Zaczęto mnie karmić przez
kroplówkę. Ale mnie to nie obchodziło. Nie chciałam żyć, ale
musiałam. Obiecałam to jemu. Pojawiłam się na pogrzebie, bo jego
mama tego chciała. Po paru miesiącach jednak się dowiedziałam, że
zostawił coś po sobie. Było to takie nieprawdopodobne, że lekarze
nie zauważyli przed operacją. Chodziłam codziennie rano na
cmentarz i przesiadywałam tam godzinami. Najbliższy stał mi się
Eathan, który miał się mną opiekować. Chłopaki z zespołu raz
na jakiś czas dzwonili mówiąc jak u nich i pytali co u mnie. Nasze
kontakty się popsuły. Ja natomiast nie ubolewałam nad tym. Cały
czas nosiłam żałobę w sercu – w jego sercu. Patrząc w lustro
nie mogę przestać patrzeć w miejsce gdzie jest ślad po operacji.
To jest znak, że on jest ze mną i zawsze będzie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Po
roku otrząsnęłam się na tyle by rozmawiać z bliskimi. Jednak
ciągle słuchałam jego głosu i oglądałam film, który mi nagrał.
Nie zauważyłam kiedy zbliżyłam się do Eathan'a. Skończyłam w
jakiś sposób szkołę i wraz z Eathanem wyjechałam do Ameryki
gdzie zamieszkaliśmy wspólnie. Do Londynu wracałam tylko 25 marca
co roku. Nie mogłam tam mieszkać i codziennie mijać wszystkie
miejsca gdzie byliśmy we dwoje. Gdzie się spotkaliśmy,
całowaliśmy, przytulaliśmy. To dalej tak boli. Wspomnienia o tej
miłości, którą człowiek przeżywa raz w życiu. To jest ból nie
do opisania, gdy traci się część siebie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Stoję
i patrzę się w grób. Płaczę. Wspominam wszystko od początku jak
robię co roku i prawie codziennie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mimo
tego co się stało dalej cię kocham – odezwałam się. To mi
jakoś pomaga i uświadamia, że on tu dalej jest. - Codziennie pytam
się dlaczego to zrobiłeś? Ale nie mam odpowiedzi. Zrobiłam tak
jak chciałeś. Jestem silna, mam męża, rodzinę. Ale brakuje mi
Ciebie zamiast tych wszystkich ludzi wkoło. Tak tęsknie –
zaszlochałam kucając..- Dlaczego? Dlaczego to zrobiłeś? Proszę.
Odpowiedz, tak bardzo chcę wiedzieć czy dobrze postąpiłeś–
łkałam patrząc na swoje splecione ręce do nieba. Rozpłakałam
się jak zwykle tutaj. W domu staram się tego nie ukazywać. Za dnia
jestem pochłonięta pracą, rodziną, obiadem, sprzątaniem,
sportem, znajomymi, wyjściami służbowymi. A natomiast wieczorem
jak tylko Eathan zasypia płaczę widząc w swojej głowie jego i
mnie. Potem jednak usypiam z jego imieniem na ustach i śnię o tym
co najlepsze.. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mamo,
mamo – usłyszałam krzyki dzieci biegnących w moją stronę.
Wstałam i otrzepałam się ze śniegu. Otarłam łzy kiedy poczułam
na nogach dotyk dzieci. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czemu
płaczesz mamusiu? - spytał Max. Tak mam dzieci. Właśnie mój
starszy synek jest pamiątką po Zaynie Malik'u. Jest to niesamowite,
ale jak najbardziej prawdziwe. Eathan nie zgadzał się by nazwać
dziecko imieniem jego prawdziwego ojca więc przeszliśmy na
kompromis i nazwaliśmy go Max..</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><b>*6
lat wcześniej *</b></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jessica
dopiero teraz to zauważyłem- spojrzałam tylko na lekarza, który
nagle wszedł i coś chciał ogłosić. Jednak ja byłam zajęta
myśleniem, bo w końcu to dopiero miesiąc bez niego. - Jesteś w
ciąży. Nie wiem jak to możliwe, ale nie wykryliśmy tego, bo było
za wcześnie – jego słowa mną wstrząsnęły. Nie odezwałam się
tylko odwróciłam wzrok zaczynając ponownie płakać. Poczułam
jego rękę na sowim ramieniu. - Powinnaś się cieszyć to wielkie
szczęście. - nie odpowiedziałam tylko dalej szlochałam nie
wierząc w jego słowa.- Jak coś daj znać, a co do dziecka to
rośnie zdrowo - Usłyszałam zamykane drzwi. Gwałtownie odkryłam
się podwijając koszulkę w górę zerknęłam na swój brzuch. Nie
spałam z nikim. Ta istota co we mnie rośnie jest jego dzieckiem,
które planowaliśmy wspólnie. Wpadłam w atak. Rzucałam wszystkim
co miałam pod ręką. Rozwaliłam telefon, komputer, dzbanek,
szklanki. Wszystko. Jednak kiedy w mojej ręce znalazła się ramka
ze zdjęciem, którą kazałam tu przynieść nie odważyłam się
nią rzucić. Usiadłam na łóżku i przyglądając się szczęśliwej
dwójce zakochanych, przytuliłam się do przedmiotu.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Będziemy
mieli dziecko... - wyszeptałam nie wierząc. - Będziesz ojcem, a ja
samotną matką. Nie chcę żyć, mam dość patrzenia na innych
próbując znaleźć ciebie w tym tłumie ludzi będących na tej
ziemi.. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><b>*teraz
*</b></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kochanie,
mama odwiedza osobę, która była dla mnie ważna – odpowiedziałam
sześciolatkowi, który bacznie przyglądał się nagrobkowi. Max
Brown. Chciałam by na drugie miał Zayn, ale kiedy mój mąż
wszczął pod tym względem awanturę to zrezygnowałam w ogóle z
drugiego imienia. Uwielbiam patrzeć jak mój mały synek śpi. Wtedy
wygląda identycznie jak Zayn. Marzyliśmy by mieć dwójkę dzieci i
teraz tak jest. Syn jest jego potomkiem, natomiast Molly jest córką
Eathana i moją. Założyłam rodzinę, jestem z tym kim chciał Zayn
i się nie poddałam. Zrobiłam wszystko co chciał, ale co mi po
tym? To mi go nie zwróci. Zamyśliłam się patrząc przed siebie.
Poczułam dotyk na ramieniu i perfumy mojego męża, które dostał
ode mnie na mikołaja.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Możemy
jechać do domu? - nie lubił tu przychodzić. Denerwowało go to, że
nie kochałam go całą sobą. Wiedział, że Zayn jest dalej dla
mnie najważniejszy, on dalej był częścią mnie nawet po tylu
latach rozłąki. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak,
jedźmy ciocia i Derec pewnie czekają – otarłam łzy i wzięłam
za rękę córeczkę ruszając na mężem i synem. Całą drogę do
domu rodziny milczałam wspominając jak najlepsze czasy. Mijaliśmy
każdy zakątek jaki znałam. Widziałam ławkę gdzie całowałam
się z Harry'm, przejeżdżaliśmy obok London Eye, sali gdzie
balowej tyle wspomnień. Tego dnia staram się mieć przed oczami te
najpiękniejsze momenty w naszym życiu. Czasem mam ochotę stracić
pamięć by nie czuć już tego bólu i nie wiedzieć, że kochałam
kogoś tak bardzo. Ale potem zatrzymuje się w swoim myśleniu i
mówię do siebie „ Chwila, chcę pamiętać. Chcę wiedzieć, że
była osoba, która odeszła bym ja żyła..” I po tych słowach
rozumiem co to znaczy mieć pamięć. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kupiłem
ulubione wino Derec'a i kwiaty dla Veronici – odezwał się Eathan
tak bym spojrzała na niego. Wiedział, że jestem wyłączona.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To
dobrze – tak, dobrze wszystko rozumiecie. Moja ciocia i mój lekarz
wzięli ślub i mieszkają razem. Tylko nie w moim rodzinnym domu
tylko w willi doktorka. Wszystko pięknie się układa, widzimy się
raz czasem dwa do roku. A ja sama żyje w Ameryce dosyć dobrze
pracując jako architekt wnętrz. Nie narzekamy jako rodzina na
pieniądze, możemy pozwolić sobie na co tylko chcemy. Ja odkładam
jakiś procent ze swojej wypłaty na fundacje chorych ludzi, który
mają problemy z sercem. To było moje powołanie odkąd wyszłam ze
szpitala. Nie chcę by ktoś cierpiał tak samo jak ja lub by się
ktoś poświęcał tak jak Zayn. Wiem co druga połówka przechodzi
po takim czynie i nikomu nie polecam takich chwil. Próby samobójcze
są w głowie na pierwszym miejscu, ale jednak odganiają je myśli o
obietnicy złożonej właśnie jemu. To mnie zatrzymało na świecie.
Codziennie marzyłam by podciąć sobie żyły, albo wziąć garść
tabletek i zasnąć, ale obietnica to obietnica. Natomiast kiedy moje
dzieci wyszły na świat też już byłam pewna, że muszę być
silna dla nich. Dlatego wszystko jest pięknie tylko nie wieczorami.
Wtedy emocje puszczają najbardziej.. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak
dawno was nie widziałam! Chyba urosłeś – moja ciocia zajęła
się dziećmi. Stałam i witałam się z nimi wesoło rozmawiając. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ciociu!
A Max ostatnio mnie ugryzł – krzyknęła Molly skarżąc się na
starszego brata, który chciał ja uderzyć w ramię, ale napotkał
moje spojrzenie i zaprzestał. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie
prawda, ona zaczęła – wyjaśnił chłopczyk potulnie się
uśmiechając.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dobrze
nie kłóćcie się już. Idźcie się pobawić, a potem może coś
nam zaśpiewacie? - dzieci pokiwały głowami i pobiegły na piętro.
Tam mają swój pokój zabaw, gdzie jest fortepian dla Maxa i
mikrofon dla Molly. Oczywiście Mój syn odziedziczył talent w
śpiewaniu po Zaynie. Tak samo pięknie ciągnie i można naprawdę
wyobrazić sobie, że Zayn Malik żyje i za niedługo wejdzie na
scenę gdzie przywita go milion fanek płaczących tak samo jak ja za
nim cały ten czas. Najgorsze są te samobójstwa, które zostały
popełnione kiedy on odszedł. One nie zdawały sobie sprawy, że
ktoś je kocha. Były tak zauroczone w nim, że nie zauważyły
rodziny, która teraz tak jak ja nosi żałobę. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A
co u was? Jess, jak praca? - ocknęłam się z zamyślenia popijając
zieloną herbatę. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Normalnie,
praca jak praca. Dobre pieniądze, satysfakcja z pracy i ogólnie
jestem zadowolona. Ale to już wiecie przecież Los Angeles jest dla
mnie wyśmienite – odpowiedziałam zgodnie z prawdą, bo naprawdę
po tylu latach mieszkania tam zakochałam się w tym mieście i
ludziach, którzy są tak samo wspaniali jak w Londynie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To
tak jak u nas. Derec ma jakiś wyjazd służbowy za tydzień tam w
wasze strony może się spotkacie. Ja natomiast mam pracę w kraju i
nigdzie się nie wybieram chwilowo – powiedziała uśmiechając się
i nie spuszczając mnie z oka..</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To
co Eathan zostawmy kobiety, a sami chodźmy sprawdzić moją
piwniczkę – zaproponował Derec, co oznacza iż będą pić
wytrawne wina, które są tam tak stare jak historia całego miasta.
Kiedy wyszli ciocia przyszła do mnie i przytuliła tak bez słowa.
Odwzajemniłam ten gest dając upust emocjom. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak
się dziś trzymasz?</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To
już 6 lat ciociu bez niego. Mam ochotę zamknąć się gdzieś i
płakać cały dzień patrząc na jego podobiznę – odpowiedziałam
zgodnie z tym co czułam w sercu. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiem
skarbie, ale musisz dać radę, bo Eathan ciężko to znosi.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie
będę nigdy wiedzieć co czuje mój mąż, bo ja czuje co innego
jeśli chodzi o ten zgryźliwy dla niego temat. Nie wiem czy byłabym
z nim, gdyby nie Zayn. To takie chore ciociu – załkałam nie
puszczając jej ze swoich objęć. Czułam jak gładzi moje plecy
szepcząc, że rozumie i wszystko będzie dobrze, ale nie będzie ja
to wiem. Nagle nasze smutki przerwał dzwonek do drzwi. Kobieta
wstała i poszła otworzyć. Ja podkuliłam nogi i siedziałam
patrząc bez mrugania w jeden punkt na ścianie. Była to sklejka
zdjęć moich, cioci, dzieci, ale z boku niby nie widoczne dla innych
oczu było moje i jego zdjęcie z sylwestra. Wyglądaliśmy na
szczęśliwych i zakochanych. Pamiętam jak przepraszał mnie
publicznie i wyznawał miłość jakby to było wczoraj. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wchodźcie,
trafiliście doskonale w czasie – prowadziła gości ciocia do
salonu gdzie siedziałam dalej patrząc na zdjęcia. Kiedy weszli to
spojrzałam w tamtą stronę. Wstałam ocierając o czy i podbiegłam
by się do nich przytulić. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chłopaki,
tęskniłam – wyszeptałam ocierając łzy i szeroko się
uśmiechając.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A
my to nie? Przylecieliśmy specjalnie z Niemiec dla Ciebie w ten
dzień – wyjaśnił Niall ściskając mnie mocno. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To
wiele dla mnie znaczy..</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dla
nas – poprawił mnie Eathan wychodząc z pokoju z Derec'iem.
Spojrzałam na niego z uniesioną brwią, ale tylko tuszył
ramionami. Chłopaki się przywitali podaniem ręki. Nie przepadają
za sobą w jakiś szczególny sposób. Zrobiła się chwila
niezręczności, ale przybiegły dzieciaki. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wujek
Niall, Louis, Liam i Harry – krzyknął Max wskakując na ich
ramiona. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mamy
prezenty – oznajmił Hazz dziko się szczerząc i wyciągając zza
pleców małe opakowania ładnie zapakowane dla moich pociech. Z
uśmiechami wzięli dziękując i zaczęli rozpakowywać. Natomiast
my zajęliśmy się rozmową. Chłopaki opowiedzieli jak mijają im
miesiące na trasie koncertowej, Harry oznajmił, że wreszcie możemy
się szykować na ślub. On jako jedyny do niedawno był sam. Niall
ożenił się z Ellie, Liam i Rose są razem, ale bez ślubu, a Louis
miał małą wpadkę ze swoją dziewczyną i spodziewają się
dziecka i ślubu. Więc czekają mnie dwa śluby. Rozmawiając o tym
wszystkim zapomniałam chwilowo o smutku. Jednak przed wyjazdem jutro
mam zamiar jeszcze się tam udać i zanieść czarną róże na grób
to taka moja tradycja.. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Jak
tylko chłopaki opuścili nasz dom udając się na cmentarz poszłam
do sypialni położyć się. Ciocia miała położyć moje dzieciaki,
a po chwili przyszedł do mnie Eathan kładąc się i przyciągając
moje ciało do jego. Gładził ręką mój brzuch i całował szyi.
Westchnęłam głośno zamykając oczy i myśląc nad jutrzejszym
powrotem do domu. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jess
? -spytała szeptem brunet.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Hmm?
</span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiem,
że on był dla ciebie ważny i pewnie dalej będzie. Ale czy
mogłabyś chociaż spróbować zapomnieć o nim, gdy jesteśmy sami?
-jego prośba mnie wybiła z tropu. Nigdy mu o tym nie mówiłam i
nie okazywałam, że podczas zbliżeń widzę Zayn'a.. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Przecież
jak jesteśmy sami to nie myślę już o Zaynie.. - skłamałam
wiedząc co robię.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie
kłam, proszę. Tak bardzo cię kocham, że chciałbym jednak być
tym jedynym – odpowiedział, a w jego głosie słychać było ten
ból, kiedy zawsze mówimy o Nim.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Porozmawiamy
jutro, proszę nie dziś – otarłam łzę lecącą po moim policzku
i chciałam się odsunąć od mężczyzny, ale nie pozwolił za co
mu dziękuje, bo potrzebowałam tego wsparcia...</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jeszcze
zajedź skarbie na cmentarz muszę się pożegnać – usłyszałam
jego głośne westchnięcie, ale pojechał tam gdzie kazałam.
Wyszłam sama z samochodu i poszłam tam gdzie wczoraj. Położyłam
czarny kwiat na pomniku obok nowych zniczy, które najwidoczniej są
z wczoraj od chłopaków. Usiadłam na ławeczce patrząc przed
siebie. Wyjeżdżam i wracam za rok. Wtedy się znowu zobaczymy w tym
samym miejscu, o tej samej porze i znowu z tym czarnym kwiatkiem co
teraz tutaj dałam. Jak zwykle będę płakać, prosić, przepraszać
i żegnać się jak teraz. To już jest moją tradycją jeśli chodzi
o ten dzień jeden z najważniejszych dla mnie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Więc
znowu się żegnam, wrócę za rok do Ciebie. Jadę do nowego życia,
które rozpoczęłam kilka lat temu specjalnie dla Ciebie. Twój syn
rośnie i będę go pilnować. Ale wiesz co mnie boli najbardziej?
To, że dalej będę na ulicy wypatrywać twojej twarzy, że kiedy
będę z nim w łóżku i poczuje jego dotyk to pomyślę o Tobie.
Wszystkie czynności wykonywane z nim są tak jakbym to robiła z
tobą. Nie mogę funkcjonować inaczej. Zmarnowałam mu życie, ale
obiecałam prawda? Zayn, jestem bezsilna, ale walczę. Jednak wczoraj
jego słowa uderzyły we mnie i zastała mnie chwila zastanowienia.
Może powinnam spróbować? Może właśnie oczekujesz ode mnie
pokochania go tak jak kochałam Ciebie? - spytałam patrząc w górę.
- Ale taka miłość nie zdarza się dwa razy, składam nową
obietnicę, będę z dnia na dzień próbować, ale nie obiecuję, że
zapomnę o Tobie to się nie zdarzy, Kocham cię – wyszeptałam
wstając i jak najszybciej wychodząc z tej alejki. Łzy same się
cisnęły do oczu. Musiałam chwilę odczekać, żeby dzieci i On nie
zauważyli co jednak jest mało prawdopodobne. Odetchnęłam głęboko
spoglądając w niebo. Przeleciało nade mną stado białych gołębi,
które uznałam za znak lepszego jutra. Wiem, że on jest ze mną. Z
lekkim uśmiechem wróciłam do samochodu gdzie moje pociechy
zaczynały już wariować, a mąż wychodził z siebie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Możemy?
- spytał kładąc rękę na moim kolanie. Spojrzałam na nią i
złączyłam nasze dłonie. Zaskoczyłam go tym gestem co było widać
po jego wzroku. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wracajmy
do domu – uśmiechnęłam się, próbując nie płakać. Odwróciłam
wzrok na okno i spojrzałam w górę. Robię to tylko i wyłącznie
dla Ciebie, żebyś był zadowolony i wiedział, że dalej cie kocham
i nie przestanę nigdy, aż do końca moich dni.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kocham
cię Jessi – szepnął Eathan ściskając moje kolano. Wciągnęłam
gwałtownie powietrze do płuc próbując coś odpowiedzieć. Nie
mówiłam mu tego często, słyszał to może raz - dwa w miesiącu.
Ale przyzwyczaił już się do okazywania takich uczuć jak ja to
robię. Przygryzłam dolną wargę cały czas patrząc przez okno.
Odwróciłam się do niego i zobaczyłam Zayn'a... Jedna sekunda.
Serce zaczęło bić jak oszalałe. Oczy się zaszkliły z dużym
uśmiechem. Jednak kiedy tylko mrugnęłam to wróciłam do
rzeczywistości widząc już mojego męża. Nie mogłam uwierzyć w
to co właśnie się wydarzyło. To jakiś znak? Mam halucynacje i
już po mnie? Może nie mam zapomnieć? To co się ze mną dzieje
jest nie do opisania w normalny sposób.. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Będę
próbować, ale jest to dalej dla mnie ciężkie, przepraszam jak cie
zawiodę – odpowiedziałam bacznie przyglądając się jego
reakcji, jednak tylko się uśmiechnął.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Razem
przez to przejdziemy – pokiwałam głową sięgając do torebki po
telefon. Włączając go od razu w oczy rzuciło mi się moje tło –
Zayn. Ponownie go dziś widzę. Wszystko znów wróciło w jednym
momencie, ale próbować można wiele razy i ja spróbuje dla niego..
</span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wracam
do domu, nowego domu bez niego z nową rodziną. Lecz w sercu mam
dalej go i jakby mnie torturowano nikt go stamtąd nie wyrzuci, ale
może dam rade podzielić serce na dwie połowy. Zobaczymy co
przyniesie jutro, nowe jutro, które musi być .. </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;">KONIEC! ; c </span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaNlgcFC_46Ut1wFsTYZ-z62-SY6kOqnCvlf9vx_GXKFSmE_m7ez3yqbEq974VBIV27LAX8QFbk13aq37lS5BunZQiQFjIHbNWgRKPVzcYGOIrJyisSpGErrFclJ7DKsf4VAErVXfdTUM/s1600/3207105589_1_6_nAb2ZfKz.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaNlgcFC_46Ut1wFsTYZ-z62-SY6kOqnCvlf9vx_GXKFSmE_m7ez3yqbEq974VBIV27LAX8QFbk13aq37lS5BunZQiQFjIHbNWgRKPVzcYGOIrJyisSpGErrFclJ7DKsf4VAErVXfdTUM/s320/3207105589_1_6_nAb2ZfKz.gif" width="320" /></a></div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
________________________________</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
Hej kochani! Piszę tu do was ostatni raz... :/</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
Płaczę i nie wiem co napisać... </div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
Czuje smutek i małą pustkę, bo kończę coś dzięki czemu zaczęłam być Directioners ;/ To taki mój mały był początek do wielkiej miłości do chłopaków ; < </div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
Widzę po waszych komentarzach, że zdania są podzielne jeśli chodzi o koniec bez happy endu.. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
Dlatego tak myślę i tak jak zaproponowałam w jednym z komentarzy, <span style="color: blue;"><b><span style="font-size: large;">że nie napiszę 2 części</span></b>,</span> bo raczej nie dam rady ; // Ale mogę zrobić takie ala bonusowe rozdziały. Tylko nie wiem czy będzie wam się podobało życie bez Zayna w tym opowiadaniu? Napiszcie co sądzicie na ten temat, bo to ważne jeśli chcecie jeszcze bym was tutaj męczyła ; * </div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
A teraz takie pożegnanie i podziękowania...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<b><span style="color: magenta;">BARDZO DZIĘKUJE WSZYSTKIM, KTÓRZY ZE MNĄ BYLI, CZEKALI NA ROZDZIAŁY CIERPLIWIE, I KOMENTOWALI, A TAKŻE PO PROSTU CZYTALI MOJE WYPOCINY... </span></b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
Takie szczególnie podziękowania mam do na pewno 2 osób.. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
Edyta Swiderska - kochana tak bardzo dziękuje, że byłaś ze mną i dzieliłaś się swoją opinią na temat rozdziałów. Kocham cie tak bardzo i przepraszam jeśli cie zawiodłam zakończeniem wybacz ;c Ale dla Ciebie bym napisała chętnie takie bonusy ; ** </div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
Pauli Cwynar - przepraszam kochana za dodanie rozdziału w twoje urodziny ;/ tak samo cie kocham i tak jak pisałam odp. do twojego komentarza jesteś jedna z osób dla których warto pisać ^^ </div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
Dziękuje również każdej osobie, która tu była od samego początku i śledziła moje gorsze rozdziały i te lepsze ; ) Nie jestem w stanie każdego wymienić, bo raz ktoś skomentował, a potem nie i tak trudno znaleźć takich pewne osoby, ale no nie ważne, bo KOCHAM każdego kto tu był i czytał ;* </div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
Może kiedyś wrócicie do tego opowiadania przypominając sobie, że była taka dziewczyna z marzeniami i napisała fajne ff ; 3 </div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
Na dzień dzisiejszy jest <span style="color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>484</b> komentarzy </span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: right;"><b>69 039</b> wyświetleń </span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: right;">Prawie jestem tu 2 lata z wami za co dziękuje jeszcze raz ; * </span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: right;">Możecie mnie znaleźć od dziś <a href="http://you-are-my-destiny-one-direction.blogspot.com/">tuta</a>j, bo tam uaktywniam nowego bloga ; *</span><span style="color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: 13px; text-align: right;"> </span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
JESZCZE RAZ DZIĘKUJE I DAJCIE ZNAĆ CO MYŚLICIE O BONUSACH, A NA PEWNO COŚ WYMYŚLE ; C </div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
Teraz idę trochę smutać, ale było warto tylko pożegnania tak bardzo bolą ; ccc</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
Kocham i już tęsknie ; (( </div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
Wasza Misia.. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<br /></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
</div>
Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-3646567165173062327.post-30863846782996513862015-09-25T14:26:00.000-07:002015-09-25T14:26:25.174-07:00Rozdział 59.<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: magenta;">Polecam jakąś wolną piosenkę włączyć np. Birdy, Say Something.. </span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 22pt;">**Oczami
Zayn'a**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Stary nie
pierdol.. - skończyłem załatwiać z nim sprawę płacząc na końcu
co nie było podobne do mnie. Ale wiem, że teraz mnie gówno
obchodzi zdanie innych na mój temat.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Masz to
zrobić, jasne? - powiedziałem opanowanym głosem podpierając się
o ścianę. Minęła jakaś godzina odkąd tutaj gadamy. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jeśli tego
chcesz – odparł. Jestem pewny, że zrobi to najlepiej jak trzeba,
a ja mu ufam jako jedynemu chłopakowi w tym świecie, którego coś
łączy z Jess. Chociaż zawsze był dla mnie konkurentem. Otarłem
łzy i udałem się do mojej dziewczyny, która właśnie leżała
cała blada na sali z ciocią, która płakała z nią rozmawiając. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Na reszcie –
wyszeptała bez sił. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Musiałem
załatwić parę spraw – odparłem wchodząc w głąb pokoju i
łapiąc ją za lodowatą rękę. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chcę spędzić
ostatnie godziny z tobą.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To nie są
twoje ostatnie godziny tylko pierwsze – uśmiechnąłem się blado.
Nie mogłem wytrzymać nic jej nie mówiąc. Czułem jak bicie serca
mi przyśpiesza, gdy łapię ją za rękę. Powiem jej, to się za
niedługo stanie, a ona zrozpaczona się nie pozbiera. Ale będzie
żyć co jest dla mnie najważniejsze w tym jebanym momencie na tym
pojebanym świecie. Wszystko co chcemy by było dobrze to jakie nam
wychodzi? No właśnie popierdolone! Jestem taki wkurwiony, nie na to
iż odejdę. Jestem wściekły, bo nie założę rodziny z Jessicą i
ona będzie żyć beze mnie.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-On dobrze
mówi, skarbie. Nie możesz się poddać – odezwała się kobieta
wstając z krzesła. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jest Ellie i
reszta? - spytała brunetka patrząc na mnie. Pokiwałem głową.-
Możesz ich zawołać? Chciałabym się pożegnać – z jej pięknych
oczu popłynęły łzy, które otarłem kciukiem. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wszyscy są na
korytarzu i czekają, aż wyjdziesz cała szczęśliwa z tego chorego
miejsca – muszę być dla niej optymistą co mi średnio wychodzi.
Nie wiem jak się zebrać do powiedzenia tego wszystkiego chłopakom,
którym no muszę to powiedzieć. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zawołasz ich?
- wstałem i ostatni raz na nią patrząc wyszedłem na korytarz
gdzie wszyscy byli w grobowych nastrojach jak ostatnio kiedy tu
byliśmy. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chce widzieć
Ellie – powiedziałem na co dziewczyna zeszła z kolan Horana,
gdzie siedziała płacząc i pognała do sali ocierając ostatnie
łzy, ale miała czerwone ślady od nich więc raczej Jess zauważy.-
Musimy chłopaki pogadać, chodźcie – szedłem prosto trzymając
ręce w kieszeni. Patrzyłem pod nogi i myślałem. Myślałem nad
sensem tego wszystkiego co się dzieje wkoło nas. Dotarliśmy na
pusty korytarz więc mogłem zacząć mówić.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chodzi o Jess?
- spytał przerażony Payne stając koło mnie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chodzi o jej
dawcę – zacząłem niepewnie nie patrząc w ich stronę tylko na
swoje buty.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co z nim nie
tak? - spytał Niall patrząc przenikliwie w moje oczy, które
uniosłem na niego. Palił mnie jego wzrok, a mi chciało się w tym
momencie płakać. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nic nie
rozumiecie – uderzyłem zdenerwowany w ścianę. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Spokojnie, po
prostu powiedz nam – odezwał się Louis stojąc obok Harr'ego,
który patrzył cały czas na mnie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dawca ma się
dobrze – przełknąłem gulę rosnącą w moim gardle by móc
normalnie resztę powiedzieć.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To chyba
dobrze, czemu nas straszysz? - spytał Hazz posyłając mi blady
uśmiech.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Bo to ja oddam
jej serce – wyznałem ze łzami na co wszyscy zamilkli nie wiedząc
co zrobić. Uśmiechy nawet te słabo widoczne zniknęły w ułamku
sekundy. Oczy się poszerzyły, a twarze stały się jeszcze bardziej
bledsze niż przedtem.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co ty kurwa
pierdolisz?! Jak to ty?! Przecież mamy dawcę – zaczął się
denerwować Liam i złapał się za głowę co często robił, gdy
miał trudną sytuację do przegryzienia. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Bo to ja od
początku jestem tym jebanym dawcą. Zrobię dla niej wszystko
rozumiecie? Oddam jej część mnie – wyznałem patrząc na każdego
po kolei. Payne potrząsnął mną lekko i po chwili puścił i
zakrył oczy rękoma kucając przy ścianie. Niall stał w miejscu z
oczami utkwionymi na mnie, Louis odwrócił się, a Harry stał i po
prostu płakał.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie możesz
tego zrobić – wychlipał Horan podchodząc do mnie. Uściskałem
go mocno tak jak się robi na pożegnania.-Nie żegnaj się, nie rób
nam tego – odwzajemnił uścisk. Stałem z nim jak z bratem, bo ta
czwórka idiotów to tak naprawdę moja druga bliska rodzina. Jeśli
spędza się z kimś 5 lat codziennie się widząc i pracując razem
to do czegoś zobowiązuje. Kocham ich jak braci, których nigdy nie
miałem. Nie wiem jak dalej będą pracować beze mnie, ale wiem, że
dadzą sobie radę. Gdyż dla fanów jesteśmy w stanie zrobić
wszystko czyli nie można się poddać. Sam nie wiem co się ze mną
stanie. Co będzie z Jess? Czy będzie miała piękną córkę? A
może przystojnego syna, którego nauczy śpiewać lub grać w piłkę?
Mam nadzieję, że jej się jednak ułoży i spełni swoje
najskrytsze marzenia. A w drugim życiu będzie nam dane spotkać się
na nowo i zacząć wszystko od początku, bo miłości nie da się z
niszczyć. To uczucie jest wieczne mimo że zabraknie jednej połówki
serca na ziemi. Druga połówka da sobie radę i znajdzie bandaż,
który zaklei rany. A chłopaki? Nie przestaną być najwspanialszym
zespołem na świecie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Stary to co
robisz to wielki szacun za to – podszedł do mnie Harry i mocno
uścisnął. Mimo, że odbiłem mu dziewczynę to jest dla mnie
bratem. Te chwile są dla nas ostatnimi chwilami razem co jeszcze
bardziej mnie dobija. Dobija mnie widok moich przyjaciół płaczących
nie ze szczęście jak to było w 2010 roku lecz teraz żegnamy się
i to tak naprawdę. W tym życiu już ze sobą nie stworzymy żadnej
piosenki, ani nie zaśpiewamy razem. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAdUrGmUSXzXAwDFTAyIbzA8XjukhrTRRravCf3veRpE4AW374HV6Id5oZBxyFfBwHbDLiRvEnBrYauLkzb-bzBNenDEPjT078mYNU5KJiwJ7P4e3Q7B0EhQnNa6AzR1kAaF62pKGYI1E/s1600/tumblr_static_group_hug.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAdUrGmUSXzXAwDFTAyIbzA8XjukhrTRRravCf3veRpE4AW374HV6Id5oZBxyFfBwHbDLiRvEnBrYauLkzb-bzBNenDEPjT078mYNU5KJiwJ7P4e3Q7B0EhQnNa6AzR1kAaF62pKGYI1E/s320/tumblr_static_group_hug.gif" width="320" /></a></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czemu
wcześniej nie powiedziałeś?! Nie chcę stracić przyjaciela i
brata w jednym – krzyknął Liam wpadając w moje ramiona. Mocno go
uścisnąłem i w końcu dałem ponieść się emocją. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie chciałem
psuć nikomu tych kilku dni wakacji, które spędzaliśmy miło –
odpowiedziałem trzymając go mocno w uścisku. Dalej nic nie
mówiliśmy tylko płakaliśmy jak baby i się przytulaliśmy. To
pożegnanie jest okropne, a to początek gdzie na końcu czeka mnie
moja miłość, której też muszę to powiedzieć. Ta godzina
spędzona z nimi to zdecydowanie za mało. Nie rozmawialiśmy tylko
staliśmy i nawzajem patrzyliśmy na siebie. Zdaliśmy sobie sprawę,
że na Dominikanie ostatni raz razem śpiewaliśmy i byliśmy
wspólnie na scenie. To jest okropne uczucie no kurwa dlaczego trzeba
się żegnać?! Jednak musieliśmy wracać do znajomych i do Jess.
Kazałem chłopakom pożegnać ode mnie moją rodzinę i fanów
nagraniem, które nagrałem kilka dni temu. Zostawiłem to w walizce
i dla Jess też nagrałem coś za co będzie mogła mnie dobrze lub
źle wspominać. Innym nic nie chciałem mówić, już i tak chwilowo
6 osób wie. Dlatego teraz zostało mi zrobienie jakiś badań na,
które się udałem. Doktor Derec przyjął mnie od razu i zrobił to
co musiał. Byłem gotowy na wszystkie zastrzyki i inne medyczne
sprawy. W międzyczasie rozmawiałem z nim, że to on ma
przeprowadzić ten przeszczep i na nikogo innego się nie zgadzam.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ona słabnie
więc masz godzinę i musimy zacząć operację – powiedział kiedy
ubierałem się i wyszedłem. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Pognałem do
Jessici, która wreszcie musi się dowiedzieć. Dostaliśmy tylko
jebaną godzinę. Ostatnią godzinę wspólnego życia, miłości,
czułości i prawdy, która boli. Szedłem korytarzem nie patrząc na
ludzi, których potrącałem. Musiałem tam jak najszybciej zdążyć
by móc się...pożegnać. Dotarłem na korytarz gdzie już z daleka
słyszałem płacz Ellie i dużo przekleństw lecących z ust
chłopaków. Zatrzymałem się w miejscu by pomyśleć. Musiałem
poukładać wszystkie emocje, które teraz wzięły nade mną gór.
Miałem ochotę się wyżyć na czymś lub kimś. Oparłem się o
ścianę i zamknąłem oczy. Nie mogłem uspokoić oddechu, który
przyśpieszał z każdą myślą o tym co zaraz muszę zrobić.
Ogarnęła mnie fala smutku, gniewu, nienawiści i szczęścia. Byłem
cholernie szczęśliwy, bo oddam życie osobie, które jest dla mnie
życiem. Ona jest tym co mnie pobudza do jakiegokolwiek działania,
każda myśl związana z jej miłością, z jej uśmiechem z całą
nią jest dla mnie jak zbawienie na dalsze dni. Nigdy wcześniej tak
nie kochałem żadnej osoby. Szybko odetchnąłem i wyszedłem zza
zakrętu. Oczy moich przyjaciół zaszklone wylądowały na mnie.
Pokiwałem do nich głowami i wszedłem bez pukania do sali 303.
Kobiety razem leżały na łóżku i rozmawiały. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czy może nas
pani zostawić? - spytałem wchodząc w głąb pomieszczenia. Pani
Veronica wstała i wychodząc złapała mnie ze łzami w oczach za
ramię. To znak, że nie może już dać sobie rady z tym
cierpieniem. Oczywiście ma we mnie wsparcie. Pewnie nie może
doczekać się operacji dla swojej chrześnicy. Wyszła bez słowa i
zostawiła nas samych. Jess poklepała łóżko bym podszedł i
usiadł koło niej. Zaciągnąłem nosem i ruszyłem do niej.
Usiadłem łapiąc ją za rękę. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Więc mamy
ostatnie chwile dla siebie, tak? - spytała patrząc na mnie ze
łzami. Ludzie tyle łez wylewając z siebie całymi dniami w
szpitalach, że to powinno zacząć być płatne. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Musimy to
znaczy ja muszę Ci coś wyznać – zacząłem niepewnie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A możesz
najpierw mi coś zaśpiewać? Mam ochotę na coś wolnego i
romantycznego w jednym – przerwała moje wyczekiwanie. Słyszałem
ostatnio w radiu piękną piosenkę All Of me więc przypominając
sobie jej słowa zacząłem śpiewać refren.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13pt;"><i>Cause
all of me </i></span>
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13pt;"><i>Loves
all of you</i></span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13pt;"><i>Love
ypur curves and all ypur edges</i></span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13pt;"><i>Allyour
perfect imperfections</i></span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13pt;"><i>Give
ypur all to me</i></span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13pt;"><i>I'll
give my all to ypu</i></span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13pt;"><i>You're
my and and my beginning</i></span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13pt;"><i>Even
when I lose I'm winning</i></span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13pt;"><i>Cause
I give you all of me</i></span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13pt;"><i>And
you give me all of you...</i></span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Skończyłem
patrząc w jej oczy, które były mokre. Moje też więc się
dopełnialiśmy w tej chwili. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Będę
za tym tęsknić – wyszeptała wtulając się we mnie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A
ja będę tęsknić za tym – powiedziałem łapiąc ją za
podbródek i całując z miłością jaka nas łączyła. Nie
chciałem jej puszczać z objęć ani się odzywać. Ale niestety
musiałem.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co
chciałeś mi powiedzieć? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Że
muszę odejść – zacząłem myśląc nad dalszym ciągiem
wypowiedzi.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak
to odejść? Chcesz mnie teraz zostawić? – przeraziła się, a to
chyba nie tak miało wyglądać. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie
chcę, ale muszę. Kocham cię, ale będzie lepiej jak teraz się o
tym dowiesz i..</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To
jest zerwanie? - jej warga zaczęła lekko drgać. Opuściłem głowę
nie mogąc wydobyć z siebie słowa. Przecież to nie tak. Czemu
wszystko musi być takie utrudnione? No kurwa. Uniosłem wzrok na
Jess, a ta cała blada przyglądała się wyczekująco mojej twarzy.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kocham
cię głupolu! Ja po prostu żegnam się... Będziesz żyła, a ja..</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioOo7lE6UBN7kMErSARTbptrjO4s-z14G-tRH4-d6JYmvfrcIfrGqug9uyW52x9X2LiTv5steRWl1Q9j4fbnmpiRBP_Un64B2nwzn8c7OVOJfHefBhZdDmlx4KoNQVEN1MQxI9_1aBPNQ/s1600/tumblr_mczehfzuZh1qkdght.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="218" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioOo7lE6UBN7kMErSARTbptrjO4s-z14G-tRH4-d6JYmvfrcIfrGqug9uyW52x9X2LiTv5steRWl1Q9j4fbnmpiRBP_Un64B2nwzn8c7OVOJfHefBhZdDmlx4KoNQVEN1MQxI9_1aBPNQ/s320/tumblr_mczehfzuZh1qkdght.gif" width="320" /></a><span style="font-size: medium;">-Zayn?
Co ty starasz się mi powiedzieć?! -krzyknęła, a raczej próbowała,
ale przez brak sił nie wyszło to jak zawsze. Wstałem i odwróciłem
się do niej plecami. Zacisnąłem powieki, aż poczułem ból.-Mów
nie wytrzymam dłużej – usłyszałem jak te wszystkie maszyny do,
których jest przypięta zaczynają głośno pikać. Spanikowany
odwróciłem się do niej i przykucnąłem przy niej. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Będziesz
żyła mając część mnie w sobie – powiedziałem, a ona nie
zrozumiała. Dopiero po chwili przestała się ruszać i oddychać. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co?
Nie, nie, nie, nie, nie – kręciła głową gwałtownie się
szamocąc. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Uspokój
się, musisz żyć rozumiesz? - spytałem łapiąc jej głowę.
Patrzyła w moje oczy i dalej nią kręciła nie chcąc przyjąć tej
wiadomości do siebie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Bez
ciebie to nie będzie miało sens, Zayn nie rób tego –
histeryzowała i rzuciła się w moje ramiona. -Nie dam rady na tym
świecie bez ciebie. Błagam nie rób mi tego, pro-sze-e-ee – łkała
ściskając prześcieradło i uderzając drugą pięścią w łóżko.
</span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ale
musisz, rozumiesz? Teraz mnie posłuchaj – wytarłem kciukiem jej
łzy, a ona skupiła na mnie całą uwagę.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Proszee,
nie ty – kręciła dalej głową, a maszyny robiły się coraz
głośniejsze. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To
ja proszę – przerwałem jej.- Zrobisz to co Ci powiem dobrze? -
pokiwała głową.- Masz się zakochać ponownie i mieć rodzinę tak
jak chcieliśmy my mieć. Nie poddasz się i dasz sobie pomóc
szczególnie Eathanowi i masz .</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie!
Nie kończ. Nie mówisz tego poważnie, prawda? Zaraz się obudzę.
Tak! To tylko sen, uszczypnij mnie – zaczęła sama się szczypać
po rękach. Złapałem ją za nie i trzymałem patrząc jak macha
głową szukając innego wyjaśnienia.-Czemu się nie budzę?!
Przecież to mi się śni, albo może już umarłam? To prawda?
Powiedz, że tak błagam – pierwszy raz widziałem w takim stanie
jakąkolwiek osobę. Bolało mnie strasznie patrząc na jej
bezradność i cierpienie w jednym. Jak mogę jej pomóc? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jessica
uspokój się – powiedziałem na siłę przyciągając jej ciało
do swojego. Czułem jak jej klatka piersiowa szaleje i maszyny w tym
momencie wszystkie wszczęły alarm. Do pomieszczenie wpadła jej
ciocia, przyjaciele i pielęgniarki. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Proszę
puścić pacjentkę – kazały mi się odsunąć nie wiedząc, że
to nasze ostatnie spotkanie i nie chcę jej puszczać. Nie zrobiłem
tego, ale one odciągały mnie na siłę od mojej ukochanej. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Niee!
Zayn, proszę! Nie! Zostawcie mnie! Zostawcie mnie wszyscy! Zayn! -
krzyczał szarpiąc się w ramionach pielęgniarek, które kazały
jej siedzieć i odciągały ją ode mnie, a same coś robiły przy
maszynach. </span>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9lD2fGAzHOqUmrKSHhH-5IgMTL1HM_mq8sFNiqPNr-jboTL3s8QiaB-NpvbAlIaNXEnA1hIy614-4YYrNGY2xxHcwmxNwNiuk32J7zZN7CfZmhdxy9qcr1aNtnfd3Mh8wlPZFDk7XO5s/s1600/tumblr_mqtnk06EmZ1sarupxo1_r1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="176" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9lD2fGAzHOqUmrKSHhH-5IgMTL1HM_mq8sFNiqPNr-jboTL3s8QiaB-NpvbAlIaNXEnA1hIy614-4YYrNGY2xxHcwmxNwNiuk32J7zZN7CfZmhdxy9qcr1aNtnfd3Mh8wlPZFDk7XO5s/s320/tumblr_mqtnk06EmZ1sarupxo1_r1_500.gif" width="320" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Proszę
się uspokoić! Pogarsza pani swój stan. Zaraz przyjdzie doktor i
zabierze panią na operację – właśnie ja też powinienem już
opuścić pomieszczenie i pójść na operację. Wyszarpałem się i
podbiegłem do dziewczyny, która rzuciła się w moje ramiona. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie
zostawiaj mnie – szlochała w moją szyję. A jednocześnie złapała
się za klatkę.-Błagam nie odchodź, niech ten ból zniknie!-
zajęczała, ale nie puszczała mnie. Nie chciałem jej zostawić,
ale nie miałem innego wyjścia widząc jej cierpienie nie tylko
przeze mnie, ale i przez ból, który dawało jej serce. Ostatni raz
zaciągnąłem się zapachem kobiety, która jest dla mnie wszystkim.
Złapałem za jej podbródek i patrząc w czerwone oczy złączyłem
nasze usta w pocałunku. Nie zwykłym. Lecz pełnym pragnienia,
miłości, pożądania, wieczności i obietnicy.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Będziemy
kiedyś razem, obiecuję – przyrzekłem ponownie ją całując i
trzymając blisko siebie. Czułem jej słone łzy na swojej twarzy.
Czułem jak kręci głową z niedowierzaniem co się właśnie
dzieje. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Proszę
wyjść z sali! - krzyknął do mnie lekarz wchodzący na salę by
sprawdzić stan zdrowia Jessici. Ostatni pocałunek złożyłem na
jej czole i patrząc w oczy wstałem.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie
zostawiaj mnie – szeptała patrząc na mnie i nie puszczała mojej
reki. Błagała mnie wzrokiem bym został. Nie mogłem, musiałem
wyjść i jak najszybciej oddać jej to co się jej należy. A ja cóż
idę do piachu, lecz idę dla kogoś kto jest dla mnie wszystkim. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Bardzo
panią proszę o uspokojenie się – lekarz kazał mojej dziewczynie
usiąść i spokojnie dać się zbadać, lecz ona nie chciała się
słuchać.-Tym tylko pogarszasz swój stan – zapewnił patrząc na
mnie i kazał bym wyszedł. Musiałem, do chuja nie chciałem się
ruszać, ale musiałem. Chciałem patrzeć na nią i być z nią do
końca swoich dni. Do starości i jeszcze dłużej. Nie mogłem, bo
los chciał ją w jakiś sposób ukarać by odeszła. Jednak nie tym
razem! Ja jestem jej wybawicielem i niech los się jebie. Ona ma całe
życie przed sobą i mnóstwo perspektyw na życie. O mnie zapomni i
będzie żyła dalej jakby mnie nigdy nie spotkała. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zayn,
kocham cię nie odchodź – puściłem jej rękę. - Nie! Błagam,
niee – chciała wstać, ale jej zabroniono. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kocham
cię Jessica Milton i nigdy nie przestanę. Bądź szczęśliwa,
kocham cię – odwórciłem się by wyjść na zewnątrz. Ostatni
raz spojrzałem w jej stronę. Próbowała wyrwać się i do mnie
podbiec, ale nie danoi jej takiej możliwości.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zostawcie
mnie! Zayn! Kocham cię! Nie proszę nie, nie – łkała patrząc
jak odchodzę. Ostatni raz widziałem ją i wyszedłem zamykając
drzwi. Oparłem się o nie płacząc. Chłopaki podbiegli do mnie też
zalani łzami. Chyba każdy słyszał co się właśnie stało.
Przytuliłem ich i udałem się jak najszybciej do sali 200 by oddać
życie. W drodze tam całe moje życie przeleciało mi przed oczami. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Najpierw
sprawy z rodziną. Poznanie chłopaków. One Direction. Fani.
Koncerty. Imprezy. Perrie. Trasy. Płyty. Przyjaciele. Zabawa.
Szczęście. Spotkanie Jessici. Przyjaźń. Miłość na wieczność,
która została przerwana. Widziałem wszystkie nasze pocałunki,
wzloty i upadki. Złapałem się za głowę i przystanąłem przed
drzwiami do środka. Złapałem oddech. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kocham
ją i nie przestanę – powiedziałem sam do siebie i wszedłem do
środka gdzie już czekał gotowy lekarz. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Musimy
się śpieszyć 0 wezwał pomoc, a ja musiałem się udać do
przebieralni. Ściągnąłem ciuchy i założyłem fartuch, który mi
dali. Pomału wszystkiego się pozbyłem patrząc na siebie ostatni
raz w lustro. Nie zobaczę już samego siebie. Nie spojrzę na nikogo
z moich bliskich. Moje tatuaże już nie będą się dla mnie liczyć,
bo ich nie ujrzę. Stojąc przed lustrem i przebierając się zdałem
sobie sprawę, że za jakieś 30 minut Zayn Malik wokalista zespołu
One Direction odda serce dziewczynie, którą kochał. A sam umrze.
Fani będą zrozpaczeni, a mama? Nie myślałem o niej. Na szczęście
wiem, że mnie kocha tak samo siostry więc zostawiając nagranie dla
nich dobrze postąpiłem w taki sposób się żegnać. Założyłem
fartuch i jeszcze napisałem na Twitterze „ Do zobaczenia w drugim
życiu xx Zayn” Odłożyłem komórkę do spodni, które potem mają
oddać chłopakom by zajęli się moim telefonem i rzeczami.
Natomiast moja połowa zarobków została przepisana prawnie na Jess.
To lekkomyślne, ale ona zasługuje na wszystko co najlepsze.
Ruszyłem do sali operacyjnej. Położyłem się na łóżko. Derec
powiedział mi co najpierw zrobią. Więc byłem gotowy na wieczny
sen. Nim to jednak nastało miałem do niego prośbę.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Przeprowadzisz
przeszczep Jess, prawda? - pokiwał głową i szukał jakiś
narzędzi.- A mógłbyś jej powiedzieć moje ostatnie słowa przed
śmiercią?</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jeśli
taka jest twoja wola to muszę ją spełnić – spojrzał na mnie z
szacunkiem.-Nie każdy jest w stanie oddać w tak młodym wieku serce
dla dziewczyny. - dopowiedział.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jednak
ja ją kocham. I chcę byś jej powiedział, że była moją ostatnią
wspomnianą myślą przed śmiercią i by się nie poddała nigdy tak
samo chłopaki muszą dalej razem grać. To tyle.- ułożyłem się
wygodnie zamykając oczy. Przyłożono mi przyrząd do ust bym
wdychał jakiś usypiający i znieczulający gaz. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Podziwiam
cię Zaynie Maliku – usłyszałem i ostatni raz spojrzałem na
niego. Żegnaj świecie. Opiekuj się dobrze moją kruszyną i moimi
przyjaciółmi. Zamknąłem oczy i zakończyło się moje życie.... </span>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrzOOje9rLwh_JN6TmW2BvDfgoLpZg7MnuWhbQ1R0-h8g-NCY2skM3IBUlGafhpR1ISo-foyKaxOIaOnO5s8iFgXbLz3YiVeSlldeE-xNhSzXCVmi0FEmeHNMNPrzAfK6E5fTdf-iPd18/s1600/tumblr_n0u1zmEQ0l1s04h99o1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrzOOje9rLwh_JN6TmW2BvDfgoLpZg7MnuWhbQ1R0-h8g-NCY2skM3IBUlGafhpR1ISo-foyKaxOIaOnO5s8iFgXbLz3YiVeSlldeE-xNhSzXCVmi0FEmeHNMNPrzAfK6E5fTdf-iPd18/s320/tumblr_n0u1zmEQ0l1s04h99o1_500.gif" width="320" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
...............................</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Płaczę ;c </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Jest to ostatni rozdział, a za niedługo będzie też epilog ; < </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Przepraszam za nieobecność, ale liceum ... ;/ </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Mam dużo problemów teraz na głowie, a do tego ten rozdział. No kurna... Jeśli nie jest on dla was smutny to jestem do dupy.. ;c Bo ja czytając go i pisząc chyba co stronę się wzruszałam i jeszcze słuchałam smutnych piosenek, które dodawały mi "kopa".. </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Tak bardzo się związałam z tym opowiadaniem ;/ Porażka, ale jak te zakończę tak na dobre to zacznę dodawać na bieżąco rozdziały na tym nowym więc nie zniknę na pewno z internetu, bo to kocham robić ^^ </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Piszcie jak wrażenia. Zastanawiałam sie nad 2 częścią, ale jednak nie. Przepraszam, ale 60 rozdziałów, a dalej bym pewnie miała jakieś pomysły, ale to nie to samo ; / </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Data dodania rozdziału jest trochę związana z "pół roku bez Zayn'a w 1D."</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Więc musiałam dziś napisać 6 kartek rozdziału w kilka godzin i to jeszcze według mnie okej wyszło ;< Dobra nie męczę ;/</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Kocham was mocno! ; 3 </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-size: large;">CZYTASZ=KOMENTUJESZ! ; * </span></div>
Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3646567165173062327.post-71800629260566474572015-09-12T15:21:00.000-07:002015-09-12T15:54:13.852-07:00Nominacja ! ^^Hej kochani ; ) przepraszam, że to nie rozdział. Ale mam prośbę ^^ otóż mój <a href="http://you-are-fire-starting-in-my-heart.blogspot.com/">blog</a><br />
Został nominowany do bloga miesiąca ! I potrzebuje teraz waszego wsparcia ; ** nie zmuszam,ale byłoby mi i Ani miło mieć trochę głosów ;D to duże wyróżnienie. Przynajmniej ja tak myślę i jest to dobry taki nowy start bez jednej z naszej załogi ^^<br />
Wiec jeśli macie chwile to kliknijcie na<br />
<span style="color: red;"><span style="font-size: large;"><a href="http://sonda.hanzo.pl/sondy,250649,JS47.html">Klik</a></span></span><br />
I tam na You are fire starting in my heart.<br />
Z góry bardzooooo dziękuję ;***<br />
A co do rozdziału to jutro go zacznę, ale nic nie obiecuje, bo jednak będę płakać :///<br />
Jeszcze raz dziękuję i całuje mocno ! ; ****Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3646567165173062327.post-26896895680231551662015-09-06T09:40:00.001-07:002015-09-06T09:40:37.335-07:00Rozdział 58.<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 26pt;">Rozdział
58!</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dlaczego mnie
nie obudziliście?! - zerwałam się z łóżka na równe nogi
słysząc krzyki dobiegające z dołu. Przetarłam oczy oraz się
wyciągnęłam. Poczułam się trochę lepiej, ale jednak boli.
Dlaczego musi boleć jak mam jeszcze parę miesięcy? Wstałam z
łóżka ubierając klapki i podeszłam do drzwi by lepiej słyszeć
o co im chodzi. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mieliśmy cię
obudzić kompletnie zalanego ?! I co byś zrobił? Wstał i nam
pomógł? - odezwał się Liam z tego co słyszę to jest trochę
zdenerwowany, a to u niego rzadkość. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie wiem
kurwa, a co jakby jej się coś stało, a ja bym to przespał?! Nie
pomyśleliście o tym – odpowiedział, a ja poczułam jak coś mnie
zakuło oraz moje poliki zaczęły być mokre od łez.- Nie mógłbym
się nawet pożegnać – ledwo to dosłyszałam i zalałam się
łzami. Usłyszałam czyjeś kroki więc pognałam do łóżka.
Położyłam się na boku, tyłem do drzwi. Drzwi się otworzyły.
Któryś z chłopaków wszedł i szedł w moją stronę. Jak zawiał
wiatr poczułam dobrze mi znane perfumy. Kiedyś mu je kupiła i
dalej ich używa? To był Harry. Zamknęłam oczy, żeby nie zobaczył
moich łez. Usłyszałam jak stanął w miejscu i pewnie na mnie
patrzył. Korciło mnie by się odwrócić i zobaczyć. Otworzyłam
oczy i spojrzałam na niego. Miał zaczerwienione oczy, a gdy ujrzał
moje tęczówki blado się uśmiechnął. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak się
czujesz? - spytałam podchodząc i siadając na krawędzi łóżka.
Otarłam poliki unosząc ciało do pozycji siedzącej co jednak było
dobrym pomysłem. Odetchnęłam świeżym powietrzem i dopiero teraz
zobaczyłam, że na Dominikanie pierwszy raz odkąd tu jesteśmy pada
i jest chłodniej niż zwykle. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiesz bywało
lepiej – odpowiedziałam po czym lekko zakaszlałam. No pięknie i
jeszcze jakaś choroba mnie dopadła, nie no mam jakiś magnes na
pecha ? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Widzę
właśnie, może podać Ci jakiś koc? - pokiwałam głową na co
chłopak wstał rozglądając się za tą konkretną rzeczą.
Dostrzegł ją po chwili pod moimi ciuchami na fotelu. Wygrzebał
milutki kocyk, który mi podał. Przykryłam się nim i o wiele
cieplej się zrobiło. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dzięki –
mruknęłam patrząc jak cały czas mnie obserwuje. - Coś się
stało? Jesteś jakiś taki hmm nie jesteś sobą? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak się
dzieje ze mną jak ktoś bliski cierpi. Ja też cierpię – odparł
patrząc mi w oczy. Zrobiło mi się smutno, ale nie mogę tego
naprawić w jakiś magiczny sposób by wszystko było pięknie,
wspaniale i w ogóle. Nie ja chciałam mieć problem z sercem i
jeszcze potrzebować nowego! To już jest kosmos. Niestety pogodziłam
się jakoś z myślą opuszczenia tego świata pod jednym względem,
bo zobaczę znów swoją mamę, która pewnie nie będzie zadowolona,
że odeszłam tak szybko. Ale przynajmniej będę pochowana razem z
nią. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie chcę,
żeby ktoś z moich bliskich cierpiał przeze mnie – powiedziałam
przygryzając dolną wargę i patrząc za okno. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A my nie
chcemy cię tracić – szepnął wstając i wychodząc.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Harry? -
odwrócił się na chwilę do mnie. - Też nie chcę się żegnać –
załkałam zamykając oczy, a raczej zaciskając je bardzo mocno.
Westchnął głośno po czym wyszedł nic nie robiąc za co chyba mu
dziękuje, bo nie chce płakać. Szczególnie w ostatnie dni wakacji
na, których miałam odpoczywać. Siedziałam rozmyślając nad
sensem tego życia. Bo i tak jest tak jak w jakiejś układance.
Każdy element do czegoś pasuj. Takie samo jest życie. Każda osoba
pasuje do kogoś. Albo jest początek, bo się rodzimy, a także
koniec gdyż umieramy. Nie ważne kiedy odejdziemy, lecz w jaki
sposób się to stanie. Niestety nie wszyscy zostawią po sobie nowe
pokolenie, ale rodzina będzie o nich pamiętać. Może Zayn znajdzie
sobie odpowiednią dziewczynę, z którą będzie miał dziecko. Kto
wie może nawet opowie kiedyś swojemu synkowi lub córeczce jaką to
miał wspaniałą ciocię, która była dla niego wszystkim. A może
nie poruszy nigdy mojego tematu już z nikim tylko będzie przysyłał
kwiaty na mój grób. Kto to wie? No właśnie.. Nikt nie wie co się
stanie jak Cię nie będzie. Świat lubi nam płatać figle.
Usłyszałam ciche pukanie więc się otrząsnęłam patrząc kto
wchodzi. Uśmiechnęłam się szeroko na widok Niall'a, Lou i Liam'a.
Byli lekko przerażeni patrząc na mnie, ale odwzajemnili uśmiech. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak się... -
zaczął Lou.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mam się
dobrze – uprzedziłam pytanie na co się zaśmiał. - A wy? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Oprócz
nieprzespanej nocy to ujdzie – odezwał się Payno. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Widać –
zaśmiałam się by rozluźnić atmosferę, która jak dla mnie była
zbyt dziwna jeśli chodzi o rozmowy na temat wczorajszego
wydarzenia.- Zrobicie coś dla mnie? - pokiwali głowami.-Nie mówmy
o mojej chorobie. Chcę przeżyć ostatnie chwile nie martwiąc się
o koniec ..</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jess, dla
Ciebie co tylko chcesz, ale ehhh spróbujemy – blondyn miał
podpuchnięte oczy co oznaczało płacz i zmęczenie. Biedny mój
Horan. Chłopaki chwile stali nie wiedząc co powiedzieć, ale w
końcu jakoś rozluźnili się i rozmawialiśmy o dzisiejszym dniu.
Oczywiście mieliśmy w planach jakiś rejs statkiem, ale zmienili
plany na pójście do lodziarni, a potem na na bieżąco się coś
wymyśli. Jednak ja chciałam płynąc, ale jak nie to nie i tak
dobrze, że nie wracamy chwilowo do domu. Chociaż jeszcze nie
rozmawiałam z Zaynem, który pewnie jest innego zdania, znając
życie będziemy się zaraz pakować. Poczułam się rozluźniona i
szczęśliwa, dlatego chłopaki wyszli robić mi śniadanie, a ja
ubrałam się oraz umyłam w tym czasie. Zajęło mi to dłuższą
chwilę. Stałam pod prysznicem nago nie myśląc o niczym tylko i
gorącej wodzie lejącej się ze słuchawki. Najlepszy sposób na
pozbycie się stresu akurat w moim przypadku działa. Z uśmiechem na
ustach opuściłam kabinę zawijając swoje ciało w gruby bawełniany
ręcznik wiszący na wieszaku. Podeszła do lustra patrząc na swoje
odbicie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie jest
najgorzej jak na umierającą – powiedziałam śmiejąc się i
wyciągając szczoteczkę by umyć swoje zęby. W międzyczasie
wyszłam po ciuchy do sypialni. Wzięłam boyfriendy oraz sweter w
kolorze granatowym. Do tego bielizna i skarpetki z misiami po bokach.
Urocze były jak je dostałam od Ellie i teraz mam zamiar je nałożyć
chociaż raz w życiu, bo jak znalazły się w moich rękach to
niestety przechodziłam przez zły czas w moim życiu i nosiłam same
ciemne, „smutne” i pozbawione szczęścia ciuchy. Niestety każdy
chyba takie coś przeżywał chociaż przez chwilę w życiu. Ja tak
miałam ostatnio, ale zmieniło się wszystko za co jestem wdzięczna
każdemu kto był i jest przy mnie. Wypłukałam dokładnie buzię
wypluwając resztę piany. Odłożyłam szczoteczkę i zaczęłam się
ubierać. Szybko się uwinęłam więc mogłam ubrać trampki. Włosy
rozczesałam zostawiając w nieładzie. Najlepiej się tak teraz
czułam – tak na luzie. Opuściłam pokój idąc na dół. Czułam
zapach naleśników co wywołało jeszcze większy uśmiech na moich
ustach. Zeszłam od razu kierując się do kuchni. Stali tam moi
przyjaciele rozmawiając i słuchając radia.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Gdzie jest
Zayn? - spytałam Liam'a, który nakładał na talerz kopkę
naleśników. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Na tarasie –
odpowiedział dziko poruszając się z patelnią w rytm muzyki.
Uwielbiam go jako tancerza zawsze mu to chyba najlepiej wychodziło. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.teen.com/wp-content/uploads/2013/03/one-direction-totally-awkward-dancing-funny-lol.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.teen.com/wp-content/uploads/2013/03/one-direction-totally-awkward-dancing-funny-lol.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A teraz dla
was kochani mamy nowy kawałek Demi Lovato „ Cool for the summer”
- powiedział koleś z radia na co się ucieszyłam. Miałam
wychodzić, ale ta piosenka mnie zmusiła do zostanie. Od jakiegoś
czasu słucham Demi, a ta piosenka bardzo mi się podoba. Dlatego
ruszałam się w rytm razem z Payne, który starał się smażyć
naleśniki. Na refren skakałam jak głupia razem z Lou, który się
dołączył. Horan wziął banana do którego zaczął śpiewać i
„seksownie” się ruszać. Wybuchłam śmiechem widząc ich
wyczyny, ale dopasowałam się do ich podniecających ruchów. Cóż
wyglądaliśmy okropnie, ale na tym polega zabawa. Niall wszedł na
stołek i śpiewał tak jak Demi.</span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #666666;"><span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: medium;">Got
my mind on your body</span></span></span><span style="font-size: medium;"><br /></span><span style="color: #666666;"><span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: medium;">And
your body on my mind</span></span></span><span style="font-size: medium;"><br /></span><span style="color: #666666;"><span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: medium;">Got
a taste for the cherry</span></span></span><span style="font-size: medium;"><br /></span><span style="color: #666666;"><span style="font-family: Tahoma;"><span style="font-size: medium;">I
just need to take a bite</span></span></span><span style="font-size: medium;">
</span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Postanowiłam
mu pomóc i przejęłam drugą część zwrotki. </span>
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><span style="color: #666666;"><span style="font-family: Tahoma;">Don't
tell your mother</span></span><br /><span style="color: #666666;"><span style="font-family: Tahoma;">Kiss
one another</span></span><br /><span style="color: #666666;"><span style="font-family: Tahoma;">Die
for each other</span></span><br /><span style="color: #666666;"><span style="font-family: Tahoma;">We're
cool for the summer</span></span> </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Podskoczyłam w
górę, a biedny Horan zjebał się na tyłek. Nie mogłam ze śmiechu
szczególnie jak widziałam ból na jego twarzy, a ten dalej próbował
się wyginać w rytm. Pomogłam mu wstać, a ten pokazał, że nic mu
nie jest i z ledwością wrócił do gibania się. Pokręciłam tylko
głową i dalej się wygłupiałam. Dołączył do nas Liam niosąc
talerz ze śniadaniem na stół. Zaczął się moment gdzie każdy
przyłożył palec do ust i cóż nie da się opisać jak to się
dalej potoczyło, że Louis leżał na stole machając jak pies
nogami i rękoma, a Horan trzymając się za tyłem skacząc. Wzięłam
sobie naleśnika i wyszłam z kuchni idąc na taras gdzie podobno
znajduje się mój chłopak. Owszem napotkałam go tam stojącego
tyłek i palącego papierosa. Podeszłam zakrywając mu oczy. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co ty robisz?
- spytał obracając się do mnie przodem. Pocałowałam go na
przywitanie w usta. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="http://imgfave-chat-herokuapp-com.global.ssl.fastly.net/image_cache/135508448522386_animate.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://imgfave-chat-herokuapp-com.global.ssl.fastly.net/image_cache/135508448522386_animate.gif" height="179" width="320" /></a></span></div>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Witam się z
chłopakiem – odpowiedziałam przytulając się do niego. Wyrzucił
fajkę i mocno mnie przyciągnął do swojego ciała. Tak bardzo
chciałam poczuć jego bliskość. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie pytam o
to, bo to jak najbardziej mi odpowiada – powiedział w moje włosy,
które na wietrze jeszcze bardziej żyły swoim własnym życiem. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To o co? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Widziałem jak
bawisz się w kuchni. Przecież mogłaś się przewrócić, albo
przekręcić kolano – zaczął swoje zamartwienia na co westchnęłam
głośno. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kochanie, ja
staram się żyć chwilą. Proszę żyj razem ze mną –
odpowiedziałam nie puszczając go ze swoich objęć. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kocham cię i
martwię się. Bo wczoraj jakby Ci się coś stało to nie wiem co
bym sobie zrobił – powiedział na jednym tchu. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Też cie
kocham więc nie mówmy o tym – uśmiechnęłam się do niego już
stając przed nim. Zrobiło się chłodno więc pociągnęłam
chłopaka do środka. Tam poszliśmy coś zjeść, bo w końcu Liam
smażył naleśniki specjalnie dla mnie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To nie jest
konieczne, żeby wracać do Londynu – wyszeptałam kurczowo kucając
przy szafce w salonie. Po śniadaniu poszliśmy tak jak planowaliśmy
na spacer i pozwiedzać. Jednak jak już mieliśmy wychodzić z baru
coś mi się stało i tym sposobem teraz klęczę z bólu w swojej
sypialni patrząc jak Malik pakuje nasze ciuchy do walizek, a Payne
chodzi dzwoniąc o 6 biletów do Anglii na teraz. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="http://images.twistmagazine.com/uploads/photos/file/45974/zayn-malik-tongue-piercing-gif.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://images.twistmagazine.com/uploads/photos/file/45974/zayn-malik-tongue-piercing-gif.gif" height="179" width="320" /></a><span style="font-size: medium;">-Nie wkurwiaj
mnie Jessica – warknął Mulat wrzucając byle jak końcówkę z
mojej garderoby. Nie byłam na ziemi sama, bo Niall siedział i
trzymał mnie ostrożnie obserwując każdy mój ruch. No tak
zapomniałam dziś rano połknąć tabletki. Brawo Jess chcesz chyba
szybciej umrzeć. Jak mogłam być taka bezmyślna? Przecież o mały
włos nie wkopałam się sama do grobu. A zapowiadał się piękny
dzień. Postanowiłam się podnieść i przenieś na łóżko lub
zejść na dół gdzie nie będzie wściekłego Zayn'a. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chcę wstać –
powiedziałam do Niall'a, który podniósł się i złapał mnie za
rękę pomagając wstać. Stałam w miejscu obserwując co się
dzieje. Te tabletki chyba mi pomagały hmm na wszystko? Nie mogę się
teraz uspokoić, boli mnie serce, mam jakiś skurcz żołądka, głowa
mnie napierdala i jakaś masakra chyba się psuje do reszty. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chodź
zejdziemy na dół – Horan podparł mnie ramieniem kierując do
wyjścia. Ostatni raz spojrzałam na zdenerwowanego Zayn'a
zapinającego walizki i wyszłam z pokoju. To było piękne miejsce
gdzie chciałabym wrócić, ale ehh. Na korytarzu biegał Louis z
torbami na dół, a Harry pakował wszystkich dając Tommo torby. Po
schodach szłam na nogach z waty, ale na szczęście miałam po
jednej stronie blondyna, a po drugiej poręcz. Doszłam do sofy gdzie
usiadłam. Niall dostał najgorsze zadanie – pilnowanie mnie.
Współczuje mu, że musi mnie mieć na oku przez ten cały czas. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mamy bilety na
za 30 minut więc się szykujcie -zbiegł Liam wykręcając dalej do
kogoś. - Tak już lecimy.. Do szpitala? Tak od razu? - spojrzał na
mnie z współczuciem. - Będziemy – rozłączył się i już
wiedziałam, ze rozmawiał albo z moją ciocią, albo z doktorem.
Więc koniec życia czas na białe ściany jej! Jestem po prostu w
siódmym niebie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Masz tabletki,
Derec powiedział, ze mogą jeszcze pomóc i mam dobrą wiadomość–
podał mi je Lou wraz ze szklanką wody. Od razu wszystkie popiłam i
zamknęłam oczy.-Liam właśnie mi powiedział, że masz dawcę! -
wykrzyczał na co podskoczyłam. Byłam zaskoczona chociaż to coś
znaczy. Może będę mogła żyć?</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-I tak nic nie
jest pewnie, przeszczep może nie wypalić i..</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie bądź
pesymistką tylko myśl, że będzie dobrze – powiedział, a mi
zachciało się spać tak więc oparłam się na ramieniu przyjaciela
i pomału zasypiałam..</span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Zayn'a**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Jak mogliśmy
zapomnieć o tabletkach?! Przecież to one jej pomagają przeżyć, a
my tak po prostu poszliśmy sobie na miasto i zapomnieliśmy o
najważniejszym. Jestem tak wkurwiony nie na dziewczynę, ale na
samego siebie, bo rano martwiłem się, a potem zapomniałem jak
wszystko dobrze szło. Mogłem sobie gdzieś zapisać, ale nie, bo po
co? Kurwa mać! Nie dość, że Jess wygląda strasznie blado to
jeszcze wszystko ją boli i nie może zostać sama. Dobrze, że Horan
się nią zajmuje. Spakowałem już wszystko i wystawiłem na
korytarz by Lou, który się zajmuje znoszeniem rzeczy wziął i to
na dół do samochodu. Ostatni raz sprawdziłem pokój i jak okazało
się, że nic nie ma oprócz bluzy dla dziewczyny oraz mojego
telefonu to zgasiłem światło wychodząc. Wszyscy coś robili
dlatego szybko się uwinęliśmy. Na dole zastałem śpiąca na
Niall'u dziewczynę. Kiedy już wszystko zabraliśmy wziąłem ją na
ręce i wyszedłem do samochodu, który na nas czekał. Nałożyłem
jej bluzę by nie zmarzła, bo w końcu mamy już zimną noc.
Chłopaki dołączyli do nas i ruszyliśmy na lotnisko. Dobrze, że
Liam załatwił dla nas bilety na ostatnią chwilę, bo następny lot
mielibyśmy jutro popołudniu, a kto wie co może się stać do
jutra. Na miejscu ma czekać już jej ciocia, a także przyjaciele do
których zadzwoniłem. Muszę z nimi pogadać a raczej z Eathanem, bo
mam ważną sprawę do niego chociaż nie wierzę, że mu to powiem.
Po 5 minutach już czekaliśmy w kolejce z innymi ludźmi. Cały
czasem trzymałem moją kobietę w ramionach. Ludzie z obsługi
pytali co się stało, ale Liam wszystko wyjaśniał, że dziewczyna
jest chora i szybko musimy wracać na operację. No tak oni też nie
wiedzą. Będę musiał im też powiedzieć, bo w końcu są moimi
przyjaciółmi odkąd nas połączono w jeden wielki zespół. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Gdzie ja
jestem? - spytała budząc się na moich kolanach. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Właśnie
jedziemy do szpitala skarbie – odpowiedziałem całując ją w
czoło. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak szybko?</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Trwało to
parę godzin, ale spałaś więc minęło Ci szybko – odezwał się
śpiący Liam, który jednak przez cały lot tak samo jak ja czuwał
kiedy chłopaki spali. Jednak się im nie dziwię, bo byli padnięci
po całym dniu chodzenia i jeszcze na szybko wszystko robiliśmy, a
do tego martwią się tak jak ja o Jess. Jej ciocia dzwoniła co
chwilę jak lecieliśmy i pytała co z nią. Myślałem, ze prze
teleportuje się do samolotu by zobaczyć swoją chrześnice śpiącą
obok mnie na siedzeniu. Rozdzieliliśmy się teraz, bo Harry i Louis
pojechali odwieźć nasze bagaże i zaraz do nas wrócą, Niall
pojechał po Ellie i Rose, a Liam cały czas jest ze mną. Kierowca
jechał bardzo szybko, bo co chwilę powtarzałem, ze musimy tam być
za chwilę. W radiu leciały wolne piosenki, a godzina wybiła równo
5 nad ranem. Już się robiło szarawo, a ja chciałem spać. Ale nie
mogłem wiedząc, że najważniejsza osoba dla mnie jest tutaj przy
mnie. W końcu samochód się zatrzymał a ja pomogłem dziewczynie
wysiąść. Zaatakowała nas jej ciocia z lekarzami. Liam zapłacił
za podwózkę i dołączył do nas. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Boże
dziewczyno jak ja się bałam – mówiła płacząc pani Veronica. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jeszcze żyje
– odezwała się cicho brunetka. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Sala już na
ciebie czeka, tam odpoczniesz, a w południe czeka cię operacja –
spojrzał wymownie w moją stronę. Wziąłem ją na ręce i niosłem
do środka. Wtulała się mocno we mnie tak jakby nie chciała mnie
już nigdy puszczać. Czułem dokładnie to damo mając ją przy
mnie. Dotarliśmy szybko na odpowiednie piętro i do odpowiedniej
sali. Położyłem ją na łóżku i przykryłem kołdrą. Była
padnięta mimo że spała tyle godzin. Na stole czekało na nią 10
tabletek i szklanka wody. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Musisz
wszystko połknąć, a wy idźcie spać. Natomiast Zayn chodź ze mną
– powiedział lekarz i wyszedł. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czemu musisz
iść? - spytała z zamkniętymi oczami.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Posiedź z
ciocią ja zaraz wrócę, kocham cię.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ja ciebie też
– ziewnęłam biorąc tabletki do ręki. Payne wyszedł za mną i
postanowił pójść po kawy. Na korytarzu stał Derec patrząc na
swoje papiery.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Powiedziałeś
już wszystkim?</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie, ale zaraz
im powiem. To znaczy najpierw im, a na końcu jej.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zadzwoń też
do szefa, niech wie. To co zrobisz jest nagradzane – poklepał mnie
po ramieniu odchodząc w głąb korytarza. Zostałem sam opierając
się o ścianę. Zjechałem po niej zakrywając oczy. Zacząłem
płakać z tej bezsilności.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Przepraszam,
czy mogę prosić o autograf? - usłyszałem koło siebie cichutki
głosik dziecka. Otarłem szybko łzy i spojrzałem na nią. To była
malutka brunetka z chustą na głowie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jasne, jak się
nazywasz? - spytałem wstając i podchodząc do niej. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jessica –
odpowiedziałam, a ja stanąłem w bezruchu. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak moja
dziewczyna – wziąłem kartkę i zacząłem pisać dla niej
dedykację.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiem, bardzo
ją lubię. Sama jestem chora i wiem jak to jest. Ale najważniejsze
to mieć bliskie osoby obok siebie – dopowiedziała, a ja się
uśmiechnąłem do niej. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jesteś bardzo
mądra – przytuliła mnie bez słowa, a ja odwzajemniłem. Była
taka urocza i malutka jak na dziecko.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dlaczego
płakałeś? To przez chorobę Jess? -Pokiwałem głową.- Masz moje
wsparcie.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kochana
jesteś. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-I szczęśliwa,
bo spotkałam jednego z idoli przed zobaczeniem was na koncercie –
patrzyła na kartkę papieru, którą dostała ode mnie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie wiem czy
będę na koncercie, wiesz tu chodzi o Jessice – odpowiedziałem
nie mówiąc całkowitej prawdy. Zasmuciła się, ale przyszedł w
porę Liam i dał jej swój autograf, a następnie dziewczynka
zawołana przez swoją mamę pomachała nam i odeszła. Upiłem kilka
gorących łyków ciemnej cieczy i można powiedzieć, że poczułem
się lepiej. Muszę mu powiedzieć, ale lepiej będzie jak wszyscy
się zjawią. Nie mogę tyle czekać. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Muszę Ci coś
powiedzieć – zacząłem nie pewnie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mów –
spojrzał na mnie wyczekująco. Miałem już powiedzieć, ale na
korytarz wpadła zapłakana Ellie i wraz z nią reszta naszych
bliskich.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dokończę
potem – wstałem kierując się w stronę Eathan'a.-Musimy
pogadać.- wskazałem na niego i ruszyłem do windy. Szedł za mną
zdziwiony moim zachowaniem. Tą przemowę układałem sobie kilka
razy w głowie, ale nie wiem czy cokolwiek uda mi się wypowiedzieć
na głos. Przecież to horror mówić takie słowa.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-O czym chcesz
pogadać, aż tutaj? - wskazał na pusty korytarz prowadzący na
dach.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://38.media.tumblr.com/8d63724908d1d9674450f85a45b77469/tumblr_ncvlvgq8oQ1tjs1dwo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://38.media.tumblr.com/8d63724908d1d9674450f85a45b77469/tumblr_ncvlvgq8oQ1tjs1dwo1_500.gif" height="185" width="320" /></a></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chodzi o
Jess - ciężko zacząłem opowiadać.. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">............</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Hej! ; ** </span><br />
<span style="font-size: medium;">Tak znowu spóźniona itd xdd Ale no co mam na swoja obronę? No tak nowa szkoła i brak czasu ; / Tak teraz niestety będzie, bo liceum to chwilowo nowość dla mnie, ale jebać szkołę i tak będę robić to co kocham ^^ </span><br />
<span style="font-size: medium;">A jak u was? Bo mi już zadanie domowe dają :/ </span><br />
<span style="font-size: medium;">A tak serio to rozdział mi ciężko pisać i myśleć, że zaraz epilog i koniec.. ;c To jest najcięższa część pisania opowiadań ; < </span><br />
<span style="font-size: medium;">Co do piosenki, która tutaj "występuje" to polecam! ; > Uwielbiam Demi, a sama jestem Lovatic xoxo </span><br />
<span style="font-size: medium;">Teraz coś miłego ^^ Tutaj <a href="http://you-are-my-destiny-one-direction.blogspot.com/">klik</a> mamy już 1 rozdział! ; > Będzie epicko jak zajrzycie i powiecie co sądzicie ; * Jak to skończę to tam będę na bieżąco więc luzik hahah </span><br />
<span style="font-size: medium;">Dobra to tyle kocham was bardzo! ; 3 </span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: blue; font-size: x-large;">CZYTASZ=KOMENTUJESZ! ; * </span></div>
<span style="font-size: medium;">Do następnego ; 3 </span></div>
</div>
Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3646567165173062327.post-49210620914008708422015-08-26T16:01:00.002-07:002015-08-26T16:01:52.002-07:00Rozdział 57. <div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Po tej upojnej
nocy zasnęłam około piątej nad ranem. Słyszałam jak chłopaki
wrócili napici i poszli spać. Na drugi dzień nie ja zrobiłam
śniadanie tylko kochany chłopak. Zjedliśmy we dwójkę na tarasie,
a potem udaliśmy się na spacer po plaży. Oczywiście Zayn musiał
dwa razy zatrzymać się i zrobić zdjęcie z małymi dziewczynkami,
które były urocze prosząc go o to. Przy okazji mnie przytuliły i
życzyły powrotu do zdrowia co było miłe, ale dziwne. Tak teraz
cały świat wie, że dziewczyna piosenkarza ze sławnego zespołu
umiera. Widzę już nagłówki po mojej śmierci „Kto pocieszy
Zayna Malik?” Taaa ja im już dam.
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Kochanie..-
zaprzestałam myśleć o śmierci i skupiłam się na chłopaku.-
Podoba Ci się tutaj?
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Oczywiście,
jestem na najlepszych i ostatnich wakacjach – powiedziałam i
ugryzłam się w język. On tylko mnie spiorunował wzrokiem, ale nic
nie odpowiedział na to.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Obiecaj, że
zapamiętasz te wakacje do końca życia – odezwał się mocniej
ściskając moją rękę. Przecież koniec życia mam za jakiś
miesiąc? Może więcej? Nigdy nic nie wiadomo kiedy przyjdzie taki
pstryczek i bum czas na Ciebie. Ale jest pewne, że zapamiętam to co
tutaj się działa i będzie działo przez jeszcze parę dni.
Rozmawialiśmy o obiedzie, który dziś zamówił Liam specjalnie z
jakiejś pobliskiej knajpki. A do tego dziś wieczorem mamy
zaproszenia na koncert zespołu Dominikańskiego. Podobno fajnie
grają jak na nasze klimaty. Czasem wydaje mi się, że oni
zaplanowali każdy dzień na coś niesamowitego co musi się
wydarzyć. Słyszałam, że jutro mamy iść do wesołego miasteczka
i pływać łodzią po oceanie. Zapowiada się coraz lepiej z dnia na
dzień. Po długim spacerze zebraliśmy się do domu gdzie już
siedzieli nieprzytomni chłopcy no oprócz Payne, który nie pił
zbyt wiele jak sądzę po jego wesołej minie.
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Jak się
imprezowało? - spytałam siadając na kolanach Zayna.
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nic nie mów,
tutejsi ludzie umieją się dobrze bawić – odpowiedział Lou
kładąc głowę na stole. Zaśmiałam się widząc jak nie wiedzą
co ze sobą zrobić. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgemBPjFSoGw8T7hzCNSzlQ-bPIdnxFvz7yhxYuDOgLY-xizkgu7qLCwy3i86ZBMtnTX_sh3puQ-8Ldjm54LzPcvYlqf2NAJSGnuAA8nxRwosUs-Co2lRTUhqxVakI5c6csQyYVIpieL4M/s1600/comment_XsWd9dY93xbTnPAgXGrVnF7DAvMd3AKV.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgemBPjFSoGw8T7hzCNSzlQ-bPIdnxFvz7yhxYuDOgLY-xizkgu7qLCwy3i86ZBMtnTX_sh3puQ-8Ldjm54LzPcvYlqf2NAJSGnuAA8nxRwosUs-Co2lRTUhqxVakI5c6csQyYVIpieL4M/s320/comment_XsWd9dY93xbTnPAgXGrVnF7DAvMd3AKV.gif" width="320" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-A jak wam
minęła kolacja bez nas? - spytał Liam wstając z miejsca.
Spojrzałam na Malika, a on na mnie. Zaczerwieniłam się
przygryzając dolną wargę.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Było...
ciekawie – powiedział za mnie Mulat. Wszyscy spojrzeli po sobie i
wybuchnęli śmiechem.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Chyba upojnie-
odezwał się Horan i zarechotał. Nie mogłam go zwyzywać, bo za
bardzo ich wszystkich kocham. Więc zaczęli nam dokuczać, a my
słuchaliśmy i śmialiśmy się z ich parodii dotyczącej naszego
seksu. Najlepszą rzeczą było widzieć Louisa leżącego na stole i
udającego, że uprawia seks mówiąc co chwilę” O Jess!” „O
Malik!” zaczął mnie bolec brzuch już w połowie tych wygłupów
tak samo miał mój chłopak. Postanowiłam nie denerwować się
podczas naszych wspólnych i ostatnich chwil. Dlatego nie
przeszkadzało mi ich zachowanie. Lecz w końcu Harry oprzytomniał i
pobiegł do łazienki jak sądzę zwymiotować to co zjadł. Payne
poszedł sprawdzić czy żyje, a my udaliśmy się przyszykować na
obiad, a potem od razu na koncert. Czyli jakaś sukienka i wygodne
klapki...
</span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-large;">**Oczami
Zayna**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Seks z tą
kobietą to najlepsza rzecz jaka mogła mnie spotkać. Że też świat
jest tak okropny i nie da nam być ze sobą do końca naszego żywota.
Jednak ja chcę żyć chwilą, bo po przyjeździe pewnie będę
musiał iść do lekarze i pogadać z rodziną oraz znajomymi. Ale
nie teraz o tym prawda?
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Udałem się z
Jess na górę ubrać jakieś wygodne ciuchy i iść na obiad, a
potem na występ jakiegoś zespołu. Chłopaki też jakoś zaczęli
się szykować co jednak musiało być dla nich ciężkie szczególnie
po imprezie. Obserwowałem jak brunetka ściąga z siebie jedne
ciuchy i zakłada inne. Widziałem jak jej ciało jest wychudzone i
blade. To mnie bolało. Boli jak widzi się cierpienie kogoś kogo
się kocha i jeszcze te miliony tabletek jakie musi łykać
codziennie. Dobrze, że pilnujemy tego i ona też nie sprzeciwia się.
Zostały na 4 dni cudnego życia na Dominikanie bez tych wszystkich
ludzi, którzy coś chcą, bez telewizji, internetu, telefonu, pracy.
Najważniejsze to ona i przyjaciele, którzy są i tak musi być
zawsze.
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Wiecie, że
wyróżniamy się z tłumu? - spytała Jessica oglądając każdego
kto przyszedł na koncert. Wszyscy byli dobrze opaleni oraz mieli
jakieś podobne do siebie ciuchy, a mężczyźni byli tylko w
spodenkach bez koszulek. Więc my też się ich pozbyliśmy, a Jess w
tej sukience i tak wyglądała cudownie więc nic nie musiała robić.
Mieliśmy miejsca w pierwszym rzędzie ze względu na kontakty. Dawno
nie uczestniczyłem na czyimś koncercie. Więc to dla mnie też taka
miła niespodzianka. Czekaliśmy aż wyjdą na scenę i wtedy zaczęły
się krzyki oraz oklaski, ale znacznie mniejsze od tych co występują
u nas podczas naszego wyjścia. Lecz muzyka jaką grali była godna
słuchania. Nadawał się do tańczenia co inni robili. Więc i ja
porwałem w taniec moją dziewczynę, która tęskniła za ruszaniem
się. Pamiętam jak kazała mi tańczyć. Myślałem, że ją zabije
za to, lecz w końcu ją poznałem bliżej i muszę przyznać
uwielbiam taniec dzięki niej. Chłopaki też tańczyli koło nas, a
potem razem sobie podskakiwaliśmy i dobrze bawiliśmy. Patrzyłem z
miłością na brunetkę, która śmiała się w nieskończoność, a
uśmiech z jej twarzy nie schodził nawet na sekundę. To jest ten
obraz, który chcę zapamiętać. Dlaczego musimy się rozłączyć?
Czemu zawsze Ci zakochani cierpią? Moje serce krwawi jak myślę o
dniu kiedy już nie spojrzę w jej ozy – a będzie robił to ktoś
inny. Kiedy nie będę jej całował i pieścił, a będzie to robił
inny. Nie będę mógł mieć z nią dziecka o którym marzę, tak
samo ślubu. Nigdy nie spotka nas ta uroczystość zawarcia naszej
miłości przed całym światem. Zawsze jest jakiś jebany problem,
który ciągnie miliony malutkich za sobą. Najgorsze będzie
proszenie jednej znienawidzonej przeze mnie osoby o opiekę. To
będzie żenująca sytuacja w moim życiu, ale warta tego co chcę
zrobić. Jeśli on się nie zgodzi to innego planu nie mam.
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Zayn! -
próbowała przekrzyczeć całą muzykę by zwrócić moją uwagę.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Kocham cie
Jess! - odkrzyknąłem, a ona poszerzyła swój nieskazitelny
uśmiech. Będę to powtarzał co chwilę by nie zapomnieć o tym
silnym uczuciu.
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Ja ciebie też,
ale nie to chciałam … - pocałowałem ją i mocno przytuliłem.
Chciałem by czuła moją miłość, którą jej przekazuje.
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Coś się
stało? - spytała odchodząc i patrząc mi w oczy. Zaszkliły mi się
oczy więc odwróciłem wzrok patrząc na scenę. Złapała mnie za
ramię, a ja wpadłe na wspaniały pomysł. Wyszedłem za barierki i
wdrapałem się na scenę. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigt1tdNZMW7e9qEvSOpII4uOqX9-Lt3tZQcoIvDp8jKP6ZOxc6KOHXKYFQxRdFijA-W6nrQslKMvrC4I8R3RnuikuNTE6AkQKEIMyCqzVtrw_M3pRdubTEKU510RE1YzJEAA2MLYjNbDQ/s1600/4e4db6c5002ae094538a53ff.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigt1tdNZMW7e9qEvSOpII4uOqX9-Lt3tZQcoIvDp8jKP6ZOxc6KOHXKYFQxRdFijA-W6nrQslKMvrC4I8R3RnuikuNTE6AkQKEIMyCqzVtrw_M3pRdubTEKU510RE1YzJEAA2MLYjNbDQ/s1600/4e4db6c5002ae094538a53ff.gif" /></a></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Tam nie można!
- krzyknął do mnie jeden z ochroniarzy, ale jak pokazałem mu kim
jestem to nic nie powiedział.
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Czy mogę coś
zaśpiewać i powiedzieć dziewczynie? - spytałem piosenkarza, który
podszedł do mnie.
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Jeśli to
miłość to śmiało – podał mi mikrofon więc wyszedłem śmiałym
krokiem przed mały tłumik ludzi. Nie wiem co planowałem zrobić,
ale to tylko i wyłącznie dla mojej dziewczyny. Spytałem chłopaków,
którzy grali na instrumentach czy znają jedną piosenkę Ed'a
Sheeran'a. Na początku byli zmieszani, ale w po chwili jeden
powiedział, że grał to kiedyś więc oni się podpasują jak on
zacznie.
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Malik co ty
robisz? - przyszedł do mnie Laim pytając czy nie pomóc.
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Śpiewam dla
Jess,a potem dawaj zaśpiewamy coś naszego – oznajmiłem, a on
poszedł dowiedzieć się czy możemy wykonać swoją piosenkę.
Kiedy dowiedzieli się kim jesteśmy to od razu nam pozwolili. Payne
zszedł po resztę, a Jess stała i patrzyła na moje poczynania.
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Witam
wszystkich i przepraszam za przerwanie koncertu, ale chciałbym coś
zaśpiewać dla dziewczyny, która jest dla mnie całym życiem. To
nie są oświadczyny, a chciałbym – tłum lekko się zaśmiał,
lecz dalej słuchał.- Więc zaśpiewam coś dal niej, a potem z
przyjaciółki zagramy nasz utwór! - ucieszyli się więc dałem
znać zespołowi by zaczęli grać.
</span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #666666;">When
your legs don't work like they used to before</span><br /><span style="color: #666666;">And
I can't sweep you off of your feet</span><br /><span style="color: #666666;">Will
your mouth still remember the taste of my love</span><br /><span style="color: #666666;">Will
your eyes still smile from your cheeks</span>
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Podczas
śpiewania podszedłem na samą krawędź sceny by być jeszcze
bliżej osoby do, której śpiewam. Widziałem jak nie może oderwać
ode mnie wzroku. Tak bardzo nie chce jej stracić..
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"><br />
</span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #666666;">And
darling I will be loving you 'til we're 70</span><br /><span style="color: #666666;">And
baby my heart could still fall as hard at 23</span><br /><span style="color: #666666;">And
I'm thinking 'bout how</span><br /><span style="color: #666666;">People
fall in love in mysterious ways</span><br /><span style="color: #666666;">Maybe
just the touch of a hand</span><br /><span style="color: #666666;">Oh
me I fall in love with you every single day</span><br /><span style="color: #666666;">And
I just wanna tell you I am</span>
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"><br />
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Ostatnie
podkreśliłem patrząc w jej oczy. Zwróciłem uwagę na inne
kochające się pary. Mężczyźni wzięli w ramiona swoje kobiety po
czym w rytm muzyki zaczęli się kołysać. Moje spojrzenie wróciło
tam gdzie powinno czyli na te piękne tęczówki, które są tylko
moje i ja mogę w nie patrzeć tak jak to robię teraz.
</span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #666666;">So
honey now</span><br /><span style="color: #666666;">Take
me into your loving arms</span><br /><span style="color: #666666;">Kiss
me under the light of a thousand stars</span><br /><span style="color: #666666;">Place
your head on my beating heart</span><br /><span style="color: #666666;">I'm
thinking out loud</span><br /><span style="color: #666666;">And
maybe we found love right where we are</span>
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Wolną
rękę trzymałem na sercu i gestykulując wskazywałem raz na nią
raz w niebo i tak w kółko. Uśmiechałem się patrząc jak ma łzy
w oczach, ale nie przestaje się do mnie cieszyć.
</span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #666666;">When
my hair's all but gone and my memory fades</span><br /><span style="color: #666666;">And
the crowds don't remember my name</span><br /><span style="color: #666666;">When
my hands don't play the strings the same way, mhm</span><br /><span style="color: #666666;">I
know you will still love me the same</span><br /><br /><span style="color: #666666;">'Cause
honey your soul</span><br /><span style="color: #666666;">Can
never grow old, it's evergreen</span><br /><span style="color: #666666;">Baby
your smile's</span><br /><span style="color: #666666;">Forever
in my mind and memory</span>
</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhQTPbrAEFwM7cWpMeMAiswbDdpNkpEwQJBULPOmiD831R-8N2UD1Jrt-XppJlJXSX-m7fWM0wZZgiRSfKrNodg2tJB1DoxmtD2mXUdOxCRoxcTeglbSIycGfeUpl1t1OS-Cytt93uneU/s1600/tumblr_mdjxt98s961rhw718o1_500_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="144" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhQTPbrAEFwM7cWpMeMAiswbDdpNkpEwQJBULPOmiD831R-8N2UD1Jrt-XppJlJXSX-m7fWM0wZZgiRSfKrNodg2tJB1DoxmtD2mXUdOxCRoxcTeglbSIycGfeUpl1t1OS-Cytt93uneU/s320/tumblr_mdjxt98s961rhw718o1_500_large.gif" width="320" /></a></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #666666;"><br /></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Powtórzyłem
jeszcze raz refren i wskazałem na nią. Łzy leciały jej po
policzkach jak małe strumyki rzeki. Ludzie zaczęli klaskać, a
kiedy ucichli musiałem coś powiedzieć.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Kocham
Jessice Milton! Czy ona mnie też? - spytałem patrząc wymownie na
nią.
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Kocham
Cię! - wykrzyczała z tłumy na co wszyscy gwizdali i się cieszyli
naszym szczęście. Ludzie tutaj są naprawdę bardzo życzliwi.
Usłyszałem dźwięk naszej piosenki „Kiss you” więc zacząłem
śpiewać i dobrze się bawić z chłopakami. Biegaliśmy oraz się
przepychaliśmy próbując tańczyć. Zbiegłem ze sceny do Jessici
by wziąć ją za rękę i wrócić na scenę. Nie chciała, ale po
pocałunku zmieniła zdanie. Moje kwestie kierowałem do Jess, która
tańczyła i nie wierzyła. Niall objął ją ramieniem i też jej
zaśpiewał swoją zwrotkę czochrając brunetce włosy.
Obdarowywałem ją pocałunkami na słowach „kiss you, kiss you”
i tak w kółko, aż musiałem zacząć śpiewać refren. Wszyscy się
wspaniale bawiliśmy tak samo tłum z którym utrzymywaliśmy na
zmianę kontakt. Ostatnie słowa zabrzmiały przez Harrego i razem
się ukłoniliśmy. Dostaliśmy gromkie brawa.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-To
jest ta kobieta co zawróciła w mojej głowie! – krzyknąłem
pokazując na Jess, zarumieniła się patrząc przed siebie.
Zeszliśmy na swoje miejsca dziękując chłopakom, którzy z nami
zagrali oraz wokaliście, bo siedział i nas słuchał. Jednak nie
był zły tylko szczęśliwy, że mógł nas posłuchać na żywo i
pomóc mi z dziewczyną. Następną piosenkę zadedykował nam więc
wspaniale się bawiliśmy przez resztę wieczoru...
</span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-large;">**Oczami
Jess**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Zayn,
jesteś lekko wstawiony – zaśmiałam się mocno trzymając
chłopaka za rękę z jednej strony, a z drugiej stał Liam. Po
niesamowitym koncercie, który był jednym z najlepszych na jakim
byłam zostaliśmy zaproszeni na kilka drinków. Zgodziliśmy się,
bo i tak nie mieliśmy nic w planach.
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Ten
wieczór był najlepszy. Zayn zrobił dla mnie coś takiego co nie
wiem jak opisać uczuciami. Czułam wtedy wszystko naraz od szczęście
do smutku. Nie mogłam hamować łez, lecących z moich oczy co
chwilę, gdy śpiewał piosenkę Ed'a. A potem dobrze się bawiłam
jak cała piątka wpadła i zaczęłam śpiewać „Kiss you”.
Bawiłam się wspaniale jak wszyscy wkoło mnie. Jeśli chodzi o
picie alkoholu to mieszanie go z tabletkami, które biorę codziennie
rano to nie byłoby zbyt mądre połączenie. Więc wypiłam tylko
trzy lampki czerwonego wina i jeden kolorowy drink, który
zaproponował mi Liam. On też nie pił dużo, można powiedzieć, że
nawzajem się pilnowaliśmy i piliśmy to samo. Jednak nie mogę tego
powiedzieć o Maliku, który jednak trochę sobie zabalował. Co ja
mówię trochę to mało powiedziane. Ten chłopak wskoczył na stół
i zaczął jak to nazwać hmm według niego seksownie wywijać lecz
ja to bym nazwała ruszaniem się jak połamany koleś. Centralnie on
tak wyglądał, a my musieliśmy jakoś go ujarzmiać, bo ludzie się
z nas śmiali. Na szczęście po paru głębszych już nic nie robił
tylko gadał od rzeczy o jakiś bajkach, piosenkach, miłości.
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Po
północy wyszliśmy z baru idąc do domku. Harry też się lekko
wstawił, ale przynajmniej szedł o własnych siłach. Po drodze
Malik zaliczył cztery gleby w czym raz upadł centralnie na mnie co
bolało. Nie tyle tyłek na, który upadłam lecz moja klatka
piersiowa kiedy uderzył w nią swoją głową. Dzięki Bogu Payne
szybko go zabrał, a Horan pomógł mi się podnieść za co byłam
mu wdzięczna, bo nie wstałabym o własnych siłach. Dlatego teraz
blondyn zajął moje miejsce przy Mulacie, a ja szłam z tyłu z
Tommo masując obolałe miejsce. Przeklinałam pod nosem jak chłopak
zaliczył kolejny mocny upadek tym razem na pośladki co musiało
boleć. Ale już po ostatnim upadku jakoś się trzymał i szliśmy
spokojnie do domu. Co zajęło nam jakąś godzinę, a w dzień
trwało to z 25 minut. Musiałam otworzyć kluczem drzwi i wpuścić
ich przodem by zaprowadzili go na górę do łóżka. Ja w tym czasie
poszłam do łazienki szukać dla niego miski jakby się obudził i
chciał z siebie wyrzucić alkohol lub jedzenie.
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Kocham
cię Jess! - krzyknął z pokoju na co pokręciłam głową. Dobrze,
że go też kocham. To co mówił przez drogę powrotną rozwaliło
mnie od środka. Powtarzał, że nie da sobie rady jak mnie straci,
nie żyć beze mnie, odda dla mnie wszystko itd. Nie mogłam nic
mówić, bo bym się popłakała i nie byłoby idealnie. Zauważyłam
w kącie fioletową miskę. Podeszłam tam i kucnęłam by ją wziąć.
Lecz coś mnie zakuło i podtrzymując się szafki uklękłam z bólu
kurczowo trzymając się za bolące miejsce. Nie teraz! Głęboko
oddychałam i zaciskałam z bólu oczy.
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Jess,
bo on będzie wymio.. Co się kurwa dzieje?! - Horan podbiegł do
mnie upadając na kolana.
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Boli
– odpowiedziałam pokazując mu na klatkę.
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Tabletki
Ci pomogą? - spytał patrząc na mnie i wstając. Pokiwałam lekko
głową, a on wybiegł z pomieszczenia. Czekałam i zaczynałam
płakać. Zamiast niego przyleciał Lou z wodą bym wypiła, a zaraz
za nim wpadł blondyn i reszta chłopaków oprócz Zayn'a, który
chyba już spał.
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Masz
połknij i pojedziemy do szpitala – odezwał się Payne sprawdzając
wszystko. Zrobiłam jak powiedzieli i po chwili siedzenia w ciszy
poczułam ulgę.
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Jest
lepiej, a co z nim? - odetchnęłam opierając głowę i szafkę za
mną.
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Zasnął
– powiedział Harry.
</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Zadzwonię
do Derec'a, a ty powinnaś się położyć. Chyba, że mamy jechać
do szpitala? - pokiwałam przecząco głową, bo nie mam zamiaru
leżeć na sali czekając na lekarzy i na swój wyrok. Wiem, że jest
źle, ale jak ma być gorzej to tylko wśród przyjaciół i Zayn'a.
Więc pomogli mi się położyć i z tego ci wiem to mają zaglądać
co jakiś czas. Byłam im tak cholernie wdzięczna. Na pocieszenie
mój Malik przytulił się do mnie i mogłam bezpiecznie zasnąć w
jego ramionach...
</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivM35di0LFnazyWkVJJ8ONY_dcvxihwM0p8dg1R1zdNfihd_SLbPjTRe6-ftLVTj3DBOSVvkg02GYzpxKCY7kytmjF3Qf9SqmTirptsl2e6lZcBHo-zpTkcSzduioe4iiGcUyJfC9RZZw/s1600/choro4.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="149" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivM35di0LFnazyWkVJJ8ONY_dcvxihwM0p8dg1R1zdNfihd_SLbPjTRe6-ftLVTj3DBOSVvkg02GYzpxKCY7kytmjF3Qf9SqmTirptsl2e6lZcBHo-zpTkcSzduioe4iiGcUyJfC9RZZw/s320/choro4.gif" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;">..............</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Hej misiaki! Przepraszam, że tak długo, ale no wakacje ; c Już się kończą, a ja ostatnio miałam ogniska, wyjazdy do rodziny i inne takie sprawy. Ktoś się cieszy, że to zaraz szkoła? ;/ Ja nie za bardzo ; < </span><br />
<span style="font-family: inherit;">Rozdział miałam napisany tylko zakończyć go dziś musiałam więc tak zrobiłam słuchając Drag Me Down ; * Uwielbiam ten kawałek ^^ </span><br />
<span style="font-family: inherit;">Dziękuje za komentarze i dalej o nie proszę! ;3 To mnie motywuje szczególnie jak ktoś napisze, że rozdział mu się podoba itd ; P To jest mega dla mnie : ^ </span><br />
<span style="font-family: inherit;">Jeszcze tylko 3/4 rozdziały o żegnamy się z OPDM ; C Bardzo się smucę z tego powodu ;/ Ale spokojnie zacznę drugie ff i będzie chyba dobrze ; 3 </span><br />
<span style="font-family: inherit;">Nie zanudzam więcej tylko życzę miłych ostatnich dni wakacji ;/ I do następnego!! ; ** </span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-large;">CZYTASZ= KOMENTUJESZ! </span></div>
<br />Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3646567165173062327.post-34025193275039300912015-08-05T16:54:00.000-07:002015-08-05T16:54:06.975-07:00Rozdział 56. <div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To jest pyszne
– wypowiedział ledwie słyszalnie Horan z pełną buzią
tutejszego jedzenia. Cały czas mnie rozśmieszali, ale muszę
przyznać, że dania, które jemy są bardzo dobre. A co
najważniejsze ten bar jest idealnie wystrojony i mamy miejsca na
balkonie, który ma duże rozwieszone na werandzie duże światełka
w kształcie kulek, a one oświetlają cały taras. My mamy go w
połowie dla siebie, gdyż drugą połowę zajmuje jakaś drużyna
siatkówki. Bawią się tak samo dobrze jak my, ale moja ekipa jest o
wiele lepsza. Kelner co nas dziś obsługuje jest bardzo miły i sam
proponuje co można zamówić by nie żałować. Musze przyznać, że
dzisiejsza kolacja jest wymarzona. Po jedzeniu mieliśmy iść na
plażę i potem do domku. Tak tez zrobimy. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jess, co ty na
to by jutro wrócić tu na śniadanie? - spytał Niall. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Moglibyśmy,
ale pewnie nie wstaniecie na śniadanie więc zrobię wam naleśniki
i będzie musiało wystarczyć – odpowiedziałam wtulając się w
Zayna, który wziął mnie na kolana. Cały wieczór spędzamy blisko
siebie. Tak bardzo brakowało nam tej bliskości. Chłopaki czasem
udają, że rzygają tęczą jak na nas patrzą. Ale robią to dla
zabawy, a naprawdę wiedzą jakie to dla nas ważne. Harry próbował
szczęścia u tutejszych dziewczyn i jedna dała mu się zaprosić
jutro na zabawę. Więc będzie miał towarzyszkę. Natomiast Liam
chciał tez spróbować szczęścia, ale no cóż nie za bardzo
chciało mu się ruszyć do dziewczyn. Na szczęście jest pewne, że
juro wybywają z domu na prawie pół nocy więc cały domek będzie
dla mnie i Malika. Wiem iż on coś planuje, bo co jakiś czas
szepcze sobie z chłopakami coś na ucho i zabawnie na mnie patrzą.
Przecież takie tajemnice są nie do zniesienia, ale jakoś daję
radę, bo wiem co mnie może czekać. Zaczęłam ostro ziewać nie
mogąc przestać i przetarła ze zmęczenia oczy. Na dworze jest tak
bardzo ciepło, lecz też ciemno. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chłopaki może
już spadamy, bo Jess jest padnięta ja też – powiedział mój
chłopak patrząc jak już pasibrzuchy pojadły i odpoczywają.
Pokiwali głową i poszli zapłacić – to znaczy Liam poszedł, a
reszta odciągała Horana od stołu. Ja tylko stałam z boku i się z
tego śmiałam. Biedny prawie płakał. Tak patrząc na niego mam
zagwozdkę. Jak on może być taki szczupły jedząc z dziesięć
razy więcej ode mnie? ! Jak to możliwe? Jak już pożegnaliśmy
kelnera i innych miłych ludzi – tu wszyscy są tacy hmm
wyrozumiali i bardzo sympatyczni, to udaliśmy się plażą w stronę
naszego domku. Rozmawialiśmy o jutrze. Chłopaki jak zwykle jak to
oni musieli zamoczyć nogi. Trochę się bałam, ale po brzegu mogłam
postać i poczuć tą świeżą wodę na sowim ciele. Zayn trzymał
mnie za rękę i tak sobie szliśmy wzdłuż brzegu za chłopakami.
Jednak po chwili zmęczenia wskoczyłam mu na barana. Nie protestował
tylko się ucieszył. Zaczęli coś śpiewać i tak miło wróciliśmy
do domu. Poszłam do sypialni się umyć i ubrać jakaś przewiewną
piżamę – koszulkę i krótkie szory w słodkie krówki.
Podsuszyłam suszarką mokre włosy oraz umyłam zęby. Wyszłam, a
mój chłopak wszedł by też się odświeżyć. Zajęło mi to
chwilę więc napisałam do Ellie, że jest tu mega. W tym momencie
zadzwoniła moja ciocia. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Hej kochanie i
jak Ci się tam podoba? - spytała przejęta. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="http://img3.wikia.nocookie.net/__cb20131219010642/the-house-of-anubis/images/7/7a/Hanna_Marin-2.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://img3.wikia.nocookie.net/__cb20131219010642/the-house-of-anubis/images/7/7a/Hanna_Marin-2.gif" height="176" width="320" /></a></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Hej ciociu.
Spokojnie, tutaj jest niesamowicie. Ludzie bardzo mili, pogoda
piękna, a nasz domek jest prawie jak willa chłopaków – zaśmiałam
się czekając na jej odpowiedź. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To dobrze. U
nas śniegu już nie ma. Słońce wyszło na chwilę i jest dobrze. A
ja się czujesz? Nic cię nie boli? </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Odpocznę tu i
spędzę wspaniały czas tak coś myślę. A jutro będę miała czas
tylko i wyłącznie dla Zayna, bo chłopaki idą pod wieczór na
imprezę. I nic mi nie jest.– zachowywałam się jak dziecko, które
się czymś tak bardzo ekscytuje. Ale to prawda, byłam przejęta
tym, że jutro mamy tylko siebie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Odpoczywaj i
rób co tylko możesz tak jakby to był ostatni raz. Pamiętaj raz
tylko żyjesz – usłyszałam jak zaczyna płakać. Nie mogła mi
tego teraz zrobić. Nie chce mieć złego humoru przez nią. Kurde.. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie płacz, bo
ja nie chcę się smucić. Będzie dobrze kocham cię jutro dam znać.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Też cie
kocham – rozłączyłam się i popatrzyła nad siebie. W progu
drzwi stał Malik w krótkich spodenkach z mokrymi włosami.
Wpatrywał się we mnie. Przygryzłam mocno dolną wargę by nie
uronić żadnej łzy. Poczułam smak krwi więc ją puściłam i
wstałam z łóżka. Chłopak szybko się koło mnie zjawił bym
mogła się w niego wtulić. Tak stałam i cieszyłam się jego
ciepłem przy mnie. Gładził swoją dłonią moje plecy. Po chwili
pocałowaliśmy się i mogłam wrócić na łóżko. On zgasił
światło zostawiając zapalone na balkonie małe lampeczki. Było
klimatycznie i uroczo. Położyliśmy się koło siebie nie
przykrywając się kołdrą, gdyż temperatura nawet nocą dopisuje.
Jedynie przytuliłam się do niego więc było mi ciepło. Jeździłam
ręką po jego klatce piersiowej, a on pocałował mnie w czoło i
sunął rękę wzdłuż mojego ramienia. Po chwili zamknęłam oczy i
zasnęłam.... </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Siedziałam z
albumem zdjęć w ręce na fotelu w jakimś salonie. Przeglądałam
wszystko i się śmiałam. Nikogo nie było przy mnie tylko ja i
zdjęcia. Wszystko było jak za mgłą, ale zdjęcia były wyraźne.
Szczególnie twarze moich przyjaciół. Podświadomość kazała mi
się rozglądnąć i byłam hmmm to nie mój dom, ani chłopaków. To
nie dom, podeszłam do okna i zobaczyłam serio chmury z bliska.
Wystraszona zaczęłam szukać telefonu, ale nie ma go nigdzie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zajebiście! -
załamana usiadłam na fotel i zamknęłam oczy usiłując sobie coś
przypomnieć. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie nadwyrężaj
mózgu – usłyszałam głos mężczyzny więc spojrzałam w jego
stronę. Siedział na blacie kuchennym z czarnej bluzie i gryzł
czerwone jabłko. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kim jesteś?
Co ja tu robię? - zaczęłam pytać patrząc na niego uważnie. Nie
znam go i pierwszy raz widzę taką bladą osobę. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mówią na
mnie różnie, ale lubię ksywę śmierć – zaśmiał się
ironicznie. Przestraszyłam się jego śmiechu, który obijał się o
moją głowę. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ś-śmierć?
Jak to? - wyszeptałam lustrując swoje ręce, które zanikały przed
moimi oczami. Wystraszona wstałam i podążyłam szukać lustra.
Spojrzałam w nie zaniepokojona. Znikałam to się działo ze mną. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="http://img3.wikia.nocookie.net/__cb20131207194434/degrassi/images/3/38/Lucy_Hale_queen_2.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://img3.wikia.nocookie.net/__cb20131207194434/degrassi/images/3/38/Lucy_Hale_queen_2.gif" height="179" width="320" /></a></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Umarłaś
złotko. Przede mną nie da się uciec nawet na Dominikanę – znowu
ten rechot, który był z chwili na chwilę głośniejszy. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czyli już po
mnie.. A co z Zaynem? A moja ciocia? Czy oni ..</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Są smutni,
ale ty wybrałaś taką drogę. Mogłaś tego uniknąć chcąc
pomocy. Podejdź pokażę Ci coś – ruszyłam w jego kierunku, a on
złapał mnie za ramię przenosząc w inne miejsce. Widziałam grób.
Po chwili dostrzegłam, że to grób mojej mamy i teraz mój. Wokół
niego byli moi przyjaciele, którzy płakali. Ellie wyrywała się
Horanowi z uścisku, Harry kucał przy drzewie płakał, Louis stał
zakrywając twarz koło Liama, który płakał patrząc na mój grób,
ale starał się być blisko Malika, który uderzał na siedząco w
mokrą od deszczu ziemię. Nie mogłam długo patrzeć na jego
cierpienie więc spojrzałam na ciocię, która krzycząc uderzała w
klatkę piersiową Derec'a. Także był mój tato, który stał na
uboczu i nie mógł nic z siebie wydusić oprócz szlochu. Nie
chciałam na nich patrzeć, nie mogłam po prostu widzieć ich
wszystkich w takim stanie i jeszcze Matt, kóry powstrzymywał
Eathan'a od rozwaleniem czegoś w tym transie. Odwróciłam się
płacząc do mężczyzny, który opierał się o pień drzewa patrząc
z grymasem na to co się właśnie tam dzieje. Upadła z bezsilności
na ziemię płacząc. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Spokojnie, na
pocieszenie to się jeszcze nie wydarzyło – powiedział podchodząc
i kucając patrząc w moje zapłakane tęczówki. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co?! Dlaczego
mi każesz na to patrzeć skoro to nie prawda?! </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Bo to jest
jedna opcja, a druga jest taka – złapał mnie za rękę i
widziałam inny cmentarz i samą siebie płaczącą nad grobem.
Chciałam zobaczyć kto tam leży, ale poczułam szarpnie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Spotkamy się
kiedyś...- usłyszałam i się obudziłam. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jessica?!
Obudź się! - krzyczał Zayn trzęsąc moim ciałem. Kiedy go
zobaczyłam ujrzałam strach w jego brązowych oczach. Przytuliła go
płacząc. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Miałam
koszmar – szlochałam nie puszczając go. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jesteś
bezpieczna. Jestem koło ciebie. - uspokajał mnie. Spojrzałam na
okno gdzie już było słońce. Nie zasnę więc czas wstać i wrócić
do normalności. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiem, kocham
cię tak bardzo – pocałowałam go najmocniej jak tylko mogłam.
Leżałam w jego ramionach dobre 30 minut. Zayn cały czas trzymał
mnie za rękę i nucił mi pod nosem jedną z piosenek na ukojenie
nerwów, które mną telepały. Spojrzałam na zegarem wiszący
naprzeciwko mnie i tam widniała godzina 8. Uśmiechnęłam się na
samą myśl, że wszyscy smacznie śpią. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kochanie,
pójdę na dół wypić gorąca herbatę. Śpij już jest dobrze –
ucałowałam go w policzek wstając. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="http://media.giphy.com/media/126JKPELugPOo0/giphy.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://media.giphy.com/media/126JKPELugPOo0/giphy.gif" height="179" width="320" /></a></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak coś
krzycz będę przy tobie po chwili – uśmiechnął się zamykając
oczy i przekręcając się na bok. Wyglądał bardzo słodko jak
spał. Chwile postałam patrząc jak zasypia i się uśmiecha blado.
Nie przebierając się znalazłam klapki i wyszłam na korytarz
zostawiając uchylone drzwi. Odetchnęłam głośno schodząc po
schodach. Usłyszałam chrapanie z dwóch pokoi więc humor mi się
poprawił. Postanowiłam zrobić sobie picie i udać się na plażę
posiedzieć i pomyśleć. Na szczęście wzięłam ze sobą zieloną
moją ulubioną z dodatkiem cytryny. Wstawiłam wodę na gaz, a sama
wzięłam z szafki tabletki. Brałam po jednej popijając każdą
zimną mineralną wodą z lodówki. Kiedy wszystkie znalazły się
już w moim żołądku zalałam ciepły napój. Wzięłam go
wychodząc z kuchni. Otworzyłam drzwi na taras, które zostawiłam
już otwarte. Plaże mam jakieś 30 metrów od zejścia po schodach w
dół. Nie było nikogo więc mogłam odpocząć i popatrzeć na
wodę, która była piękna. Czego chcieć o 8 rano? No właśnie.
Jak dobrze, że to był tylko sen. Ale był tak realny jak jeszcze
nigdy. Przestraszyłam się samej scenerii, a ten koleś? Owszem
wyglądał jak śmierć szczególnie ze swoją blada karnacją.
Popijając każdy łyk zastanawiałam się o tym wszystkim. Jednak
kiedy skończyła mi się herbata wyluzowana wróciłam do domu
zabierając się za śniadanie dla moich pasibrzuszków. Tak więc
radio włączone i mogłam robić..</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">*</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak Jess są
pyszne – powiedział Horan zjadając już z 10 naleśnika. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A nie mówiłam,
ze będą dobre? - zaśmiałam się zjadając kolejnego z masłem
orzechowym. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Może po
śniadaniu pójdziemy do basenu popływać? - zaproponował Lou pijąc
kakao. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To super
pomysł, ale ja muszę coś załatwić. Dołączę do was za jakąś
godzinkę – powiedział Malik całując mnie i wychodząc. Dziwne.
Chłopaki zjedli i posprzątali, gdy ja siedziałam kończąc pić
moją czwartą herbatę z rzędu. Uspakajała mnie jakoś i nie
myślałam o tym co zaszło rano. Po wypiciu odłożyłam swój kubek
idąc do pokoju ubrać się w strój. Cały czas byłam w piżamie
przez co Louis mnie wyśmiał przez te krówki, ale jak zobaczyłam
jego bokserki, które na kroczu miały marchewkę sama nie mogłam ze
śmiechu. Weszłam powoli na górę zamykając drzwi za sobą.
Wygrzebałam z walizki fioletowy strój, który ciocia mi kupiła na
zeszłe wakacje. Był śliczny i mój ulubiony. Przebrałam się
związując włosy w wysoki kucyk. Gotowa zeszłam na dół gdzie
usłyszałam krzyki dobiegające z basenu. Poszłam zobaczyć i jak
się okazało oni już szaleli w wodzie. Wskoczyłam na bombę z
rozpędu do nich i tak zaczęła się nasza zabawa. Pływaliśmy,
podtapialiśmy się, ganialiśmy i różne inne głupie rzeczy. Po
prostu bawiłam się wyśmienicie. Payne wymyślił zawody, żebym
weszła na barana Lou, Niall na Liam'a, a Hazz będzie sędzią i
zobaczymy kto pierwsze zrzuci drugiego zawodnika do wody. Byłam
zdeterminowana jak Louis. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Już po was! -
przybiłam sobie piątkę z Tommo po czym on zanurkował, a ja mogłam
wejść mu na barana. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chyba po was –
odpowiedział blondyn usadawiając się na barkach Li. Kiedy
zielonooki zagwizdał to zaczęliśmy się spychać i „walczyć”.
Widziałam jak Ci na dole próbowali się rozśmieszać i łaskotać.
Jednak w końcu zaatakowałam blondyna tak jak trzeba, lecz nie po
mojej dobrej myśli. Miałam w planach go zrzucić, a skończyło się
na tym, że chłopak złapał mnie za rękę i razem wpadliśmy do
wody -ja piszczałam, a on się śmiał jak debil. Po wynurzeniu
głowy z wody nie mogłam go nie zacząć ganiać i chlapać. Pływał
tak szybko, że ledwo nadążałam, ale szybko się zmęczył. W
końcu go dorwałam i podtopiłam. Niall wziął mnie na ręce i też
zanurzył kilka razy, ale nie na długo. Usłyszeliśmy głośne
klaskanie więc spojrzeliśmy w tamtą stronę. </span>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://25.media.tumblr.com/1e1c317667c7b183ece6fd81d97e1939/tumblr_mupeh31ju41r5ruzgo1_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://25.media.tumblr.com/1e1c317667c7b183ece6fd81d97e1939/tumblr_mupeh31ju41r5ruzgo1_250.gif" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ładnie się
bawicie beze mnie – zaśmiał się Mulat i podszedł do krawędzi
basenu. Spojrzałam na chłopaków i uśmiechnęłam się
jednoznacznie. Pokiwali tylko głowami i Harry wyszedł niby się
otrzeć, a ja podpłynęłam by pocałować go na powitanie. Chłopaki
byli zaraz obok by mi pomóc. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Gdzie tak
długo byłeś kochanie? - spytałam, a on nachylił się robiąc
największy błąd w swoim życiu. Owszem pocałowaliśmy się, ale
potem chwyciłam za jego rękę i ciągnęłam do basenu. Jednak
wyrywał się. Chłopaki pociągnęli za nogi, a Styles go wepchnął.
Zaczął się topić więc spanikowałam, ale chłopaki mu pomogli i
ja cały czas byłam przy nim. Na szczęście ja w porównaniu do
niego umiem pływać więc jest dobrze. Byliśmy blisko siebie i
wspólnie „pływaliśmy” jak można tak to nazwać. Najważniejsze
jest to, że reszta w końcu wyszła i zaczęli się szykować na
wyjście. Więc ja mogłam iść i się wysuszyć i czekać jak się
potoczy dzisiejszy wieczór. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kotek, mam
niespodziankę więc możesz ubrać sukienkę – posłał mi oczko
Zayn i wszedł do domu. Nie wspominał nic o moim koszmarze więc
była mu wdzięczna za to. Tak więc sukienka. Poszłam na górę
zostawiając za sobą mokre ślady. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wow można cię
znaleźć Małgosiu po tych okruszkach – zaśmiał się Lou patrząc
na mokrą podłogę za mną. Nie odgryzłam się tylko zaśmiałam i
weszłam do pokoju. Zdjęłam strój owijając się w ręcznik.
Poszperałam chwilę w szafie i w końcu znalazłam sukienkę, która
chyba spakowałam? A może nie? Nie pamiętam, ale postanowiłam ja
włożyć, bo jej przewiewna i wygodna, a zarazem bardzo odpowiednia.
Znalazłam bieliznę oczywiście czarne figi oraz tego samego koloru
biustonosz. Odłożyłam wszystko i poszłam szybko się umyć.
Musiałam się ogolić i byłam gotowa na ciuchy. Na wszystko
narzuciłam granatową sukienkę do połowy uda rozkloszowaną bez
pleców. Włosy postanowiłam po prostu lekko podkręcić i zostawić
przedziałem na prawą stronę. Makijaż zrobiłam powoli dokładnie
obserwując każdy kosmetyk. Byłam gotowa jakoś po godzinie.
Usłyszałam jak chłopaki wychodzą więc zeszłam na dół gdzie
były na mojej drodze rozsypane płatki kwiatów oraz postawione
zapalone świece. Z uśmiechem szłam do przodu by znaleźć pięknie
przystrojony stół na tarasie i koło niego mojego chłopaka z
bukietem. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czy pozwoli
Pani? - spytał podchodząc i biorąc mnie pod ramię. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ależ
oczywiście, proszę prowadzić – złapałam się go i szliśmy do
krzeseł. Najpierw dał mi bukiet, a następnie odsunął krzesło
bym mogła usiąść. Sam zajął miejsce naprzeciwko. Po chwili
podeszła do nas młoda dziewczyna z tacą w ręce. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Proszę to dla
Pani oraz Pana – rozdała nam kolację i odeszła w głąb domku. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Hmm więc tyle
mnie ominęło miłych chwil – zaśmiałam się patrząc na pysznie
wyglądające jedzenie.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="http://ak-hdl.buzzfed.com/static/enhanced/webdr03/2013/5/24/13/anigif_enhanced-buzz-16896-1369416571-1.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://ak-hdl.buzzfed.com/static/enhanced/webdr03/2013/5/24/13/anigif_enhanced-buzz-16896-1369416571-1.gif" height="179" width="320" /></a></span></div>
<span style="font-size: medium;"> </span>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jeszcze wiele
przed Tobą złotko – zaczęliśmy jeść to co nam przygotowano. W
międzyczasie Zayn tłumaczył jak załatwił to tak szybko i okazało
się, że miał to gotowe od kilku dni. Byłam zaskoczona, ale
spodziewałam się czegoś takiego po moim chłopaku, który lubi
mieć takie sprawy przygotowane do perfekcji. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie przyszło
Ci do głowy pytanie, gdzie są dziennikarze? Dlaczego nie śledzą
was tutaj? - spytałam rozglądając się po tarasie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Skarbie oni są
wszędzie, ale ich nie widać. A teraz jak pojadłaś zapraszam na
plażę na zachód słońca za dokładne 5 minut – wstaliśmy i
ruszyliśmy na plaże. Czy mówiłam, że Zayn miał na sobie koszulę
z krótkim rękawem oraz czarne spodenki, ale te bardziej elegancie?
Więc tak to jego strój na dziś. Nie dziwię się, bo ta pogoda na
garnitur nie jest odpowiednia. Rozglądałam się dookoła by dojrzeć
kogoś aparatem, ale nie dojrzałam nikogo takiego. Może są ukryci
na drzewach ja w filmach? Nigdy nic nie wiadomo. Doszliśmy na brzeg
i zamoczyliśmy nogi patrząc na słońce. Malik wyciągnął telefon
i zaczął robić na selfie. Było idealnie, bo byliśmy razem.
Posiedzieliśmy wspólnie, aż zrobiło się ciemno. Wróciliśmy
przytuleni na taras gdzie czekał na nas mini deser w postaci lodów
i mnóstwa owoców. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To jest
początek deseru reszta będzie w pokoju – szepnął przygryzając
mój płatek ucha. Zarumieniłam się, ale zjadłam szybko owoce i
trochę lodów. Dochodziła już 10 więc Mulat szarmancko wstał
wystawiając do mnie rękę i razem udaliśmy się w stronę schodów.
Dalej tam były te płatki oraz świece. Wszystko idealnie, ale teraz
było ich więcej i prowadziły tuż do naszej sypialni. Weszłam i
zobaczyłam na łóżku wielkie serce z czerwonych róż. To co on
dziś zrobił było perfekcyjne. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kocham cie tak
bardzo! - odwróciłam się by pocałować mojego najlepszego na
siwcie chłopaka. Tak więc się zaczęło. Wziął mnie na ręce i
zatrzasnął drzwi nogą idąc w stronę naszego łózka. Położył
mnie delikatnie na materacu i ściągnął swoją koszulę. Patrzyłam
jak to robi i wrócił do mnie. Po chwili moja sukienka wylądowała
na drugim końcu pokoju. Widziałam żar w jego oczach, gdy lustrował
moje ciało wzrokiem. Przygryzłam specjalnie wargę i wtedy znów
zaczął mnie całować. Czułam jego przyjaciele na swoim udzie.
Pomogłam mu z spodniami, a on z moim biustonoszem. Zostałam w
samych majtkach jak i on w bokserkach. Najpierw zaczął pieścić
moje piersi. Pierwszy raz takie coś ze mną wyprawiał. Ugniatał je
i przygryzał sutki, które stawały się pod jego dotykiem twarde.
Podobało mu się to, że byłam w obłędzie i tylko szeptałam jego
imię. Po chwili zabawy zerwał moje śliczne majteczki i rzucił
nimi na bok. A następnie dwoma palcami znalazł się we mnie.
Oderwałam głowę z materacu i z rozkoszy zapiszczałam. Bawił się
i obserwował moje reakcje. Wbijałam paznokcie w pościel pode mną
i wydawałam głośne odgłosy. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zayn –
wysapałam. - Proszę wejdź we mnie – widziałam jak jego oczy
zabłysnęły na chwilę. Więc wyszedł palcami powoli i ściągnął
bokserki uwalniając go na zewnątrz. Nałożył prezerwatywę, którą
miał przygotowaną na szafce – sprytnie. A następnie wrócił i
popatrzył na mnie. Pokiwałam głową ochoczo. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Będzie mocno
– ostrzegł rozsuwając moje nogi i wchodząc we mnie z całą
siłą. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Aa! -
wykrzyczałam i normowałam oddech, gdy chłopak przyśpieszał
tempo. Tym razem jedną rękę miałam złączoną z nim, a druga
była na jego plecach i jak sądzę zostaną bolesne ślady. Nie
spuszczał ze mnie wzroku, a ja z niego. Było mi tak bardzo dobrze,
że po dłuższej chwili doszłam krzycząc jego imię, a on po
jeszcze kilku pchnięciach zrobił to samo lądując na mnie. Czułam
jego pot na sobie. Wstał całując mnie i poszedł do łazienki
pozbyć się gumki. Leżałam zmęczona oddychając szybko. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-I jak Ci
smakował deser? - spytał wracając do mnie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Był pyszne,
ale zabrakło mi wisienki na torcie – zaśmiałam się przytulając
do chłopaka. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mamy jeszcze
długą noc przed nami – odpowiedział.- Ubierz coś na siebie
pójdziemy na balkon się przewietrzyć i wypić po lampce wina.
Narzuciłam na siebie jego koszulę i wyszłam siadając na krzesło.
Malik podszedł i podał mi czerwone wino, które wypiłam duszkiem.
Taaa przez seks zachciało mi się pić i to bardzo. Zapadła między
nami miła cisza, bo obserwowaliśmy gwiazdy jak pięknie świeciły.
</span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kocham cie –
powiedziałam patrząc na niego. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ja też i
wiedz, że wszystko co robię to tylko z miłości do Ciebie –
odpowiedział wypijając i nalewając nam jeszcze po jednym
kieliszeczku. Wypiliśmy siedząc i dyskutując o tym ile osób
musiało słyszeć mój orgazm nie było to przyjemnie, bo dużo
domków jest obok nas. Zayn się śmiał, a ja z nim.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To co gotowa
na tą wisienkę? - pokiwałam głową i ruszyliśmy do sypialni
znowu się dobrze bawić... </span>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i2.pinger.pl/pgr284/29f36d86002b42ac52f2ae3c" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://i2.pinger.pl/pgr284/29f36d86002b42ac52f2ae3c" height="179" width="320" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
________________</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Cześć kochani ^^ </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Rozdział pisał mi się nie długo, ale chcę by ostatnie rozdziały były piękne i na prawdę przemyślane. Tak też jest z tym i następnymi, które dodam ; > A jak myślicie co będzie z epilogiem? Kurna będę płakać z każdym zdaniem xd </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Jak wam się podoba? Mi się podoba xdd Nie zapomnijcie zostawić komentarz! ; ** </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
A teraz zapraszam was na mojego drugiego bloga, albo już trzeciego? Pojawił się tam prolog oraz zwiastun ^^ </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
http://you-are-my-destiny-one-direction.blogspot.com/</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Zapraszam! ; 3 </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
I życzę wam udanej końcówki wakacji, bo za niedługo ehhh nie chcę myśleć o tym xd </div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="font-size: large; text-align: center;"> </span><span style="text-align: center;"><span style="font-size: x-large;">CZYTASZ=KOMENTUJESZ! </span></span></div>
Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3646567165173062327.post-76780265834918270642015-07-22T16:43:00.000-07:002015-07-22T16:43:06.861-07:00Rozdział 55.<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: large;">**Oczami
Zayna**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Liam,
zabukowałeś już bilety? - spytałem po raz setny tego dnia. Payne
potakiwał mimo wszystko i coś szukał w internecie.
Zarezerwowaliśmy sobie domek na Dominikanie niedaleko plaży. To
będą jej najlepsze wakacje z nami. Spakowałem się już wczoraj
jak wróciłem od dziewczyny, bo dziś dokładnie za 20 minut jadę
do szpitala na badania. Chłopaki sądzą, ze jadę po coś do
jedzenia, ale się mylą. Niestety już rano o 7 miałem nieprzyjemną
pogawędkę z naszym menadżerem o moim występie w telewizji bez
uprzedzenie. Powiedział, ze moje być, albo nie być w zespole już
nie zależy od niego tylko do tych wyżej posadzonych ludzi.
Powiedziałem, że mi to już wszystko zwisa, najważniejsze już
powiedziałem i jestem szczęśliwy. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kup mi
marchewki jak będziesz wracał. Tak z 5 kg – rozszerzyłem oczy,
ale no czego mogę się spodziewać po Lou? Ubrałem kurtkę i klucze
od samochodu po czym wyszedłem z budynku idąc do samochodu, którym
ochroniarz wyjechał mi przed dom. Wsiadłem do niego i ruszyłem w
głąb miasta. Zapiąłem w międzyczasie pasy oraz odpaliłem
papierosa. Uchyliłem szybę. Poczułem od razu zimne powietrze
wpływające do wnętrza mojego pojazdu. Ale co się dziwić jak mamy
już prawie prawie marzec. I właśnie przez trasę i inne duperele
nic nie kupiłem Jess na walentynki, które były jakoś dwa tygodnie
temu. Składaliśmy sobie „życzenia”, ale to nie to samo.
Dlatego jak wylądujemy na wyspie to zaplanowałem już dla niej
romantyczną kolację, a potem cudowną noc spędzoną aktywnie ze
mną. Zamyśliłem się, ale dojechałem na miejsce. Zgasiłem kiepa,
wysiadłem trzaskając drzwiami. Uzbroiłem alarm w pojeździe po
czym oddaliłem się prawie, że biegiem do wejścia. Nie chciałem
by prasy o mnie pisały „Zayn Malik w szpitalu! Czy on też ma
problemy ze zdrowiem?!” „Zayn Malik widziany w szpitalu! Jednak
ma anoreksję?!” I takiego typu artykuły jutro by widniały w
każdym kiosku. A chcę tego uniknąć, bo Jessica by mnie wypytywała
o to i nie mógłbym jej okłamać. Przecież to co robię codziennie
robię tylko i wyłącznie dla niej. Wszedłem po schodach na drugie
piętro gdzie czekał już na mnie lekarz, który zajmuje się Jess. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dzień dobry –
podałem mu rękę, a ten ja uścisnął. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zapraszam
najpierw badania krwi – odetchnąłem z myślą, że to dla niej i
wszedłem do środka... </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak jak
mówiłem, wszystko zostaje między nami – powiedział Derec, który
po godzinie różnych badań uzgodnił ze mną parę ważnych rzeczy.
</span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To dobrze,
dwa, trzy ? Tyle starczy? - spytałem ubierając kurtkę na siebie.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak się
pogorszy to dwa – odpowiedział i się pożegnaliśmy. Dochodzi już
2 więc zdążę zajechać już po Jess. Wyszedłem ze szpitala na
deszcz. Stanąłem chwilę na nim rozkoszując się zimnem oraz
spojrzałem w niebo. Chmurzyło się oraz ściemniło. Tak to tutaj
już bywa. Zacząłem biec do samochodu. Wsiadłem odpalając i
ruszając z piskiem opon do szkoły. Napisałem do Liam'a SMS, ze
już czekam pod szkołą na Milton, a oni już niech zanoszą torby
do busa, bo jak przyjedziemy do pojedziemy na lotnisko. Musiałem
czekać z 10 minut na ostatni dzwonek, aż w końcu zobaczyłem
wychodzące osoby z budynku. Jakieś mało znane mi osoby i w końcu
zauważyłem Jessice, która idzie pod ramieniem z Eathane'm, a obok
niej Alfie, Ell i Rose, którzy śmieją się wniebogłosy. Jak
zobaczyłem ją z nim to poczułem się zazdrosny, ale wiem że z nim
jej się nic nie stanie. Tak o tym z nim też będę musiał
porozmawiać jak wrócimy z wakacji. Wysiadłem opierając się o
drzwi samochodu. Dziewczyna dostrzegła mnie i pożegnała się ze
znajomymi, a następnie zaczęła do mnie biec. Wskoczyła na mnie
mocno się wtulając. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jeśli mam
mieć codziennie takie miłe podwózki to jestem za – pocałowała
mnie w usta. Z uśmiechem otworzyłem jej drzwi i kiwnąłem do jej
znajomych głową. Dziewczyny mi pomachały, a chłopaki pokiwali i
dalej zajęli się sowimi rozmowami. Odpaliłem papierosa oraz
ruszyłem do domu brunetki. Opowiadały mi co słychać było w
szkole, że nie ma zaległości i żaden z nauczycieli się jej nie
czepia. Jak zajechaliśmy na miejsce to Pani Veronika zajechała tuż
za nami. Przywitaliśmy się i weszliśmy razem do domu. Dziewczyna
pochwaliła się ciotce wydarzeniami ze szkoły, a ja usiadłem na
sofie i słuchałem. Wole się nasłuchać, bo potem będzie tylko
pustka... </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: large;">**Oczami
Jess**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To świetnie
kochanie! Teraz jedź na te wakacje z chłopakami, a jak wrócisz to
wiesz, że zaczną się matury i będziesz musiała zasuwać z nauką
– przytuliła mnie, a ja się czuje zaskoczona po raz kolejny tym
co ta kobieta mówi. Przetarłam oczy i spojrzałam na chłopaka,
który siedział i wsłuchiwał się w każde nasze słowo. Chcę
zawsze go takiego zapamiętać. W końcu wzięłam go za rękę i
pobiegliśmy na gorę. Wyciągnęłam wielką niebieską walizkę.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czy będzie
ciepło?</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-I to jak –
odpowiedział uśmiechając się dwuznacznie za co dostał spodniami
w głowę. Roześmiał się jak nigdy głośno i odrzucił je w moją
stronę. Otworzyłam walizkę do, której wkładałam korygując
każdy element garderoby. Zaczęłam od bielizny. Oczywiście co mój
chłopak robił? Siedział i się przyglądał badawczo co takiego
tam pakuje i czy ma koronkę – jak to on lubi. Specjalnie
przeglądałam kilka razy figi by zrobić mu „chętkę”.
Wychodziło za każdym razem, bo zamykał oczy i lekko drapał się
po karku. Przygryzłam dolną wargę patrząc w jego oczy. Po
bieliźnie zabrałam się za jeansy, dresy, dużo spodenek i
spódniczek, jakieś trzy sukienki zwiewne i na imprezę z pięć
wzięłam. Koszulki, sweter, dwie zapinane bluzy i dwie przez głowę.
Do tego buty i po męczącym pakowaniu spocona usiadłam na podłodze
łapiąc się na klatkę piersiową. Zayn widząc to z zaniepokojoną
mina wstał i przykucnął koło mnie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kotek,
oddychaj – robiłam to co kazał – Lepiej? - pokiwałam głową,
a on pomógł mi wstać i usiąść na łóżku. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Podaj mi
proszę z szafki te fioletowe tabletki – powiedziałam biorąc
butelkę wody. Dostałam to co prosiłam i połknęłam. Po chwili
ciszy poczułam ulgę. -Kocham cię.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ja Ciebie też
głuptasie – pocałował mnie i dalej on mnie pocałował. Kazałam
mu iść po żel pod prysznic, szampon, odzywkę, peeling, żel do
twarzy, tonik, kremy, płyn do demakijażu, szczoteczkę, pastę oraz
wiele innych. Zmęczony spakował mi wszystko łącznie z piżamą
oraz ręcznikami i kocami. Podziękowałam mu. Zapiął mój bagaż i
zniósł go na dół. Szłam za nim biorąc torbę podręczną gdzie
wzięłam w razie „w” podpaski, maszynki i takie moje rzeczy.
Zeszłam na dół gdzie ciocia miała w ręce reklamówkę, a tam
lekarstwa na długi czas. Wzięłam je i do tego dała mi kartę
kredytową, która chwila. To sen? Dała mi kartę „no limits”
przecież to sen. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tylko zostaw
coś na jedzenie bym mogła żyć – zaśmiała się całując mnie
i czule ściskając. Pożegnałyśmy się i wyszłam za chłopakiem
do samochodu. Czyli mogę sobie poszaleć jak będę chciała. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Będę dzwonić
..</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak nie to ja
będę nękać cię telefonami z pięć razy na dzień – zaśmiała
się całując mnie w czoło – Dbaj o nią – zwróciła się do
szatyna na co te odpowiedział „Oczywiście” i wyszedł pierwszy.
Pożegnałam się z nią i ubrana wyszłam na hmm w sumie dziś jest
ciepło. Powędrowałam do bramy gdzie w samochodzie czekał już
Mulat. Wsiadłam po czym ruszyliśmy w stronę ich domu. Zayn włączył
radio. Na początku cicho, ale jak usłyszeliśmy kawałek Abby
pogłośnił i zaczęliśmy wywijać oraz śpiewać jak tylko
umieliśmy słowa. I tak w kółko jak leciały piosenki, które
znamy, albo mniej więcej znamy. Droga minęła nam zaskakująco
szybko. Bo jak to się mawia? W dobrym towarzystwie wszystko zawsze
szybko mija. Wysiadłam z auto, a Malik poszedł po moją walizkę i
dał ją ochroniarzowi by przeniósł ją do dużego busa stojącego
przed domem. Na dworze dostrzegłam Liam'a, który miał kartkę z
długopisem. Obserwował co chłopaki niosą i to wykreślał – no
tak głównodowodzący Payne w grze. Wyglądało to zabawnie jak
krzyczał na Nialla by nie brał tyle jedzenia, biedny blondynek ze
smutną miną pognał do domu. Przywitałam się ze wszystkimi i
weszłam do środka gdzie panował chaos. Zatrzymał się w drzwiach
i nie wierzyłam. Harry ciągnął po schodach kilka toreb i był w
samych bokserkach, Niall pakował jedzenie do reklamówek chowając
je przed wzrokiem Liam'a, Louis? Kurde co on robi? Biega po pokoju
krzycząc „gdzie są moje kochane marchewki?!'' Wywrócił się na
zakręcie i zaczął biec na górę, bo chyba przypomniał sobie o
walizce. Wpadł na Hazze i razem wylądowali na dole na dupach
krzycząc na siebie. A do tego w radiu na maksa grała muzyka
Country. Ja się pytam o co chodzi?! </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Haha, dobrze,
że byłem u Ciebie, bo pewnie bym tak biegał może i nago szukając
lusterka – zaśmiał się Zayn widząc moją reakcję. To co
powiedział oznacza, że oni tak zawsze. No to czas się
przyzwyczaić. Ale jak jechali w trasę to byli spokojni.... no tak.
Wtedy wiedzieli, że jadą od dawna i mieli okazję się spakować. A
teraz pewnie dowiedzieli się z dwa dni temu i szaleją. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-No moi Panowie
i Pani. Macie 15 minut i wyjeżdżamy na samolot – wpadł Liam
powiedział co wiedział i pognał biegiem na górę. Oszołomiona
podeszłam do radia, aki samolot?! Boje się.. poszperałam w ich
płytach szukając jakiejś fajnej muzyki. Włączyłam Backstreet
Boys. Skąd oni to mają? To muzyka mojej cioci. I teraz mogłam
sobie spokojnie oglądać jak już ubrani chłopcy noszą grzecznie
bagaże w dół pod dyktaturą Payne. Śmiałam się w niebo głosy.
Zayn poszedł sprawdzić czy wszystko ma i po odniesieniu walizki do
auta wrócił do mnie. Razem staliśmy przytuleni i kołysaliśmy się
w rytm muzyki lecącej z głośników. Jak wszystko już było
dopięte na ostatni guzik Liam wyłączył wszystko i wygonił nas z
domu. Zajęłam miejsce między Lou, a Niallem. Bo to było wolne.
Zadowolona patrzyłam raz na jednego, a raz na drugiego, którzy
intensywnie próbowali coś przede mną ukryć.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chłopaki i
tak mi powiecie – szturchałam ich na przemian w bok. Ale nic nie
mówili. Zrezygnowana patrzyłam przed siebie gdzie za kierownicą
był mój chłopak, a koło niego Hazz i Liam, którzy też o czymś
dyskutowali. Zajęłam się swoim telefonem i esemesowaniem z Ell,
która była bardzo ciekawa gdzie jedziemy. Niestety nie wiedziałam
więc jej nie mogłam odpowiedzieć. Lecz obiecałam iż jak wyląduje
to od razu jej prześle fotkę naszej szóstki w tym miejscu.
Ucieszyła się i życzyła miłych wakacji, bo takie mi się
przydadzą. Z uśmiechem na twarzy dalej jechałam słuchając muzyki
i rozmów chłopaków. W końcu dojechaliśmy nie gdzie indziej, ale
na lotnisko. Aż mną wstrząsnęło jak tylko usłyszałam i
zobaczyłam samoloty. Bałam się wysiąść, ale kochany Tommo
wypchał mnie z samochodu. Stałam w bezruchu przez chwilę, aż nie
znalazł się koło mnie Malik. Wziął mnie za rękę.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jestem przy
tobie i nie musisz się bać – powiedział, a ja się z nim
zgodziła. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Chłopaki po
zjawieniu się na lotnisko rozdali autografy i zrobili sobie zdjęcia
z dziewczynami. Ja czekałam koło lotniska patrząc na nich. W końcu
poszli powiedzieć obsłudze, że to oni zamawiali prywatny lot.
Niestety nie powiedzieli gdzie. Więc udaliśmy się za starszą
panią, która doprowadziła nas do samolotu. Który z bliska jest
jeszcze większy niż przypuszczałam. Wszyscy wsiedli tylko ja z
Zaynem , który dotrzymywał mi kroku zostałam na dole. Po kilku
głębokich oddechach weszłam z nim na pokład machiny. Na nogach z
waty doszłam na siedzenie blisko okna, bo przynajmniej chce coś
widzieć ciekawego z tego piekła. Jak chwiejąc się usiadłam
zapięłam pasy i zamknęłam oczy. Oddychałam głośno i szybko ze
strachu.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czy już
ruszyliśmy? Jesteśmy w powietrzu? Żyjemy jeszcze? - zadawałam
pytanie za pytaniem. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Kiedy
otworzyłam oczy przede mną stało pięciu chłopaków wpatrujących
się we mnie. Nie mogli ze śmiechu i jak posłałam im srogie
spojrzenie wybuchli gromkim śmiechem. Ja tam prawie płacze, a Ci
bezczelnie się ze mnie śmieją. No to ja dziękuje za takich
przyjaciół, kurde... Po chwili zwijania się ze śmiechu usiedli na
swoje miejsca i czekaliśmy, aż wzniesiemy się w górę. Złapałam
mocno na kolano chłopaka, na co on aż zajęczał z bólu
wbijających się paznokci. Ale gładził mnie po włosach nie
pokazując bólu. Jak byliśmy w powietrzu wszystko wydało się
okej. Spojrzałam jednym okiem na chłopaków, którzy byli już
zajęci oglądaniem telewizora, który wisiał na ścianie pokładu.
Fotele były beżowe, zasłony granatowe, okna duże okrągłe,
obsługa miała swoje uniformy, a muzyka, która leciała była
przyjemna dla uszu. Malik siedział i miał oczy skupione na
programie. Zabrałam już rękę z jego kolana i usłyszałam jak
odetchnął. Zaśmiałam się spoglądając za okno. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Boże. Co. To.
Za. Widok. Warty normalnie wszystkiego! Wyciągnęłam telefon i
zrobiłam kilka fotek. Przy okazji wysłałam Ellie. Tak się bała,
a podróż wydaje się ciekawa i przyjemna. Włożyłam do uszu
słuchawki i wpatrywałam się w niebo. Piękne, niebieskie, a te
chmury? Genialne z bliska. Ciekawe czy ludzie, którzy są w „niebie”
widzą teraz nas jak fruniemy. A może są gdzieś tutaj koło nas i
fruną z nami? To jest ciekawe. Poczułam jak ktos składa pocałunek
na moim ramieniu. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcToBs6b0gK-FjkQjNl5Dxr3AUnzAqDd1c75p4HS0VJjNrJGmh2QZvgQm45BY5MdRDujEutT6wHbRDfEH8MSd1uLpeLexjWnK_Crh0TQuW5SS4YkuQNYW-XkcnErjMv8Z9Kt7u5O81y-Q/s1600/581dfc16002505085155a952.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="140" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcToBs6b0gK-FjkQjNl5Dxr3AUnzAqDd1c75p4HS0VJjNrJGmh2QZvgQm45BY5MdRDujEutT6wHbRDfEH8MSd1uLpeLexjWnK_Crh0TQuW5SS4YkuQNYW-XkcnErjMv8Z9Kt7u5O81y-Q/s320/581dfc16002505085155a952.gif" width="320" /></a></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Uśmiechnęłam się i oparłam głowę na
chłopaku. Wyciągnęłam słuchawki i zamknęłam oczy bi być
jeszcze bliżej niego. Pocałował mnie w usta co było słodkie i
namiętne jednocześnie. Ten gest wydał mi się dwuznaczny „Kocham
cię!” „Nie mogę się doczekać, aż będziemy sami „ Taaa
ciekawe co on ma na myśli. Ale to facet, więc pewnie to drugie.
Moja podświadomość upomniała mnie, że ja też go pragnę od
dłuższego czasu bez seksu. Dokładnie mam ochotę prosić go o
seks, ale to nie na miejscu. W końcu mam małe wakacje więc tam
będzie mam nadzieję tak jak chcę. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Lot minął nam
niesamowicie. I jak wylądowaliśmy to dowiedziałam się gdzie
jesteśmy. Ucieszona ucałowałam chłopaków i kazałam im stanąć
ze mną do selfie dla Ell. Zrobili głupie miny jak zawsze. Ja ni
byłam inna – również się wygłupiałam i tak zrobiłam kilka
fajnych zdjęć. Puściłam SMS do przyjaciółki i wyciszyłam
telefon by mieć spokój na ten dzień. Oczywiście przedzwoniłam do
cioci z informacją, że jestem na Dominikanie i jest gorąco. Więc
musiałam się przebrać w krótkie spodenki. Tutaj na szczęście
fanki nas nie dopadły, bo nie wiedziały gdzie lecimy. Jak dobrze,
ze udaliśmy się bez zatrzymywania do domu na plaży. Jak tam
podjechaliśmy nie mogłam uwierzyć, że takie piękne domki są na
plażach do wynajęcia. Ale dla One Direction każdy wynajmie swój
dom. Na szczęście na posesji znajduje się wielki basen. Tak samo
jacuzzi i wiele innych relaksujących przyjemności. Domek sam w
sobie jest duży i piękny. Taras z białego drewna, a na nim
huśtawka, bujane krzesła, stolik. A w środku podobnie.
Najwidoczniej ktoś urządził to tak samo, ale z gustem. Bo meble są
dobrane tak ja trzeba oraz wszystko inne. Malik wybrał nam sypialnie
z balkonem na plaże. Piękny widok – mogę siedzieć tu godzinami
patrząc przed siebie. Jak miło iść się kąpać marcu. To takie
super uczucie. Zamknęłam oczy i oddychałam morską bryzą stojąc
na balkonie oparta o poręcz. Zayn w miał nas rozpakować, ale co
on robi? Podszedł od tyłu i mocno mnie przytulił.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Podoba się? -
spytał patrząc przed siebie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Pewnie
-odpowiedziałam kiwając głową. - Chodź kochanie rozpakujemy się,
bo potem nie będzie na to czasu. A jednak jak weszłam do pokoju to
moje ciuchy były w szafie ułożone tak jak wkładałam je do
walizki. Nie mogłam w to uwierzyć. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Musisz tylko
wyłożyć swoje kosmetyki – zaśmiał się widząc moją minę i
kończył się wypakowywać. Wzięłam się za łazienkę i po chwili
wszędzie były moje rzeczy jak i jego. Zadomowiliśmy się na
całego. Po wszystkim padłam na łóżko zmęczona. Jak dobrze jest
leżeć i móc się przytulić do osoby, którą się kocha. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To co dziś
robimy?</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Idziemy
pozwiedzać, a jutro chłopaki wieczorem wybywają i mamy czas tylko
dla siebie – przygryzł płatek mojego ucha, a ja zadrżałam pod
wpływem tych słów. Na reszcie będziemy sami dla siebie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Gołąbeczki!
Ubierajcie się, bo idziemy do tutejszego baru spróbować dań stąd
– wparował do nas Lou podekscytowany i wyszedł. Przebrałam się
i byłam gotowa. Wyszliśmy z pokoju trzymając się za ręce. Reszta
już na nas czekała na dole więc zamknęliśmy domek i wyszliśmy
zwiedzać... </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
..................
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Tak jak mówiłam skończyłam dla was jak tylko szybko mogłam rozdział xd</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Jestem nad morzem więc trudno mi pisać, ale daje radę wieczorem przysiąść ; > </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Mam nadzieję, że nie zanudziłam was rozdziałem, ale następny będzie ciekawy xX Wierzcie na słowo xd </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Jest późno więc nie zanudzam, bo idę spać xd </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Miłego czytania i wakacji i ogólnie buziaki! </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
A na moim nowy blogu <a href="http://you-are-my-destiny-one-direction.blogspot.com/"><span style="font-size: large;">tutaj</span></a> możecie już zobaczyć zwiastun i bohaterów. : ></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3646567165173062327.post-17557773023547004742015-07-22T14:33:00.002-07:002015-07-22T14:33:20.251-07:00Nominacja! Hej kochani wiem, to nie rozdział itd. Ale zostałam nominowana do łańcuszka przed<a href="http://if-we-could-opowiadanie-1d.blogspot.com/2015/07/kolejna-nominacja-xd.html"> She_Bloody</a> I muszę odpowiedzieć na pytania związane z książkami xd To "mój pierwszy taki raz" Więc chyba tylko odpowiadam i nominuje xx Więc :<br />
1. Donut - książka w, której Ci czegoś brakowało...<br />
Hmmm kocham tą książkę, ale jednak czegoś mi w niej mało. Może mało tej całej namiętności? "50 twarzy Grey'a" Ogólnie książka jak i film super, ale coś brakuje ;/<br />
2. Pudding - książka z rozlazłym bohaterem.<br />
Chwilowo takiej nie czytałam xd<br />
3. Lody - książka, która zmroziła Ci krew w żyłach.<br />
Takiej książki nie miałam w rękach chyba, że jakieś straszne sceny z serii "Dom Nocy" albo kupiłam sobie książkę "Oszukać śmierć" to może być straszne ;/ Albo jak czytałam "Oskar i Pani Róża" to zmroziło mnie nie ze strachu lecz no z całej sytuacji - polecam bardzo ♥<br />
4. Czekolada - książka, którą możesz czytać w kółko i Ci się nie znudzi.<br />
Chwilowo nie przeczytałam tylu książek by szukać takiej. Ale z tego co oglądałam to chyba "Igrzyska śmierci", "Gwiazd naszych wina", "Dom Nocy" i zapewne wiele innych, które mam zamiar czytać xd<br />
5. Ciastko - książka, która złamała Ci serce ;c <br />
Jest kilka takich ;/ Ale chwilowo to hmmm "Zostań jeśli kochasz", "Ostatnia piosenka" i chyba " Nell jednym tchem" etc.<br />
6. Cukierek - ulubiona książka, tudzież z dzieciństwa.<br />
Kubuś Puchatek! ^^ "Piękna i Bestia" "Kopciuszek" i wszystkie o księżniczkach oraz Andersena i braci Grimm *o* Piękne xx<br />
7. Tort - najcudowniejsza, która zawsze wprawia cię w dobry nastrój i której niczego nie brakuje..<br />
Tutaj pasuje xd<br />
Moje nominacje :<br />
1.<a href="http://dance-with-me-tonight-1d.blogspot.com/2015/07/chapter-two-about-boy.html">ROXANNE XD</a><br />
2. <a href="http://passionatelove-fanfiction.blogspot.com/2015/07/rozdzia-13.html">MRS.LOCZKI</a><br />
3. <a href="http://furious-fanfiction.blogspot.com/2015/07/rozdzia-40.html">Aga x</a><br />
Nie można chyba nominować więcej, ale bardzo dziękuje i kocham was! Rozdział zabieram się za pisanie trzeciej strony! Jeszcze dwie i może dziś dodam xd ewentualnie po północy ^^Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3646567165173062327.post-23511626360666123752015-07-12T09:32:00.002-07:002015-07-12T09:32:27.881-07:00Rozdział 54.<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Czy ktoś wie
jak to jest przytulać swój cały świat? Ja właśnie się
dowiedziałam odkąd go zdobyłam dla siebie. Nie chciałam go
puszczać nawet na chwilę, bo teraz wiem, że do końca swoich dni
muszę być z nim. Z całego szczęścia mój umysł się wyłączył
i nic do mnie nie docierało. Nawet jakieś słowa innych moich
bliskich. Jedyne co czułam to jego ciepło i dotyk. Mogłam teraz
zamknąć oczy i o niczym nie myśleć, bo o czym innym? W tej chwili
mam Zayna przy sobie i to jest najważniejszą rzeczą na tym chorym
świecie. Czułam jak po moich policzkach płyną łzy, łzy
szczęścia nie smutku. Musiał poczuć jak moczę mu koszulkę i
spytał szeptem co się dzieje. Nie byłam w stanie nic powiedzieć.
W końcu zeszła z niego, bo ciężar mojego ciała może go załamać.
Złapał dłońmi moją twarz i zbliżył swoje czoło do mojego.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jestem, to nie
sen – powiedział i pocałował mnie na dowód tego wszystkiego.
Otarłam łzy i przytuliłam każdego z chłopaków. Widzieliśmy się
jakiś czas temu, ale to nadal jak wieczność. Chłopaki mocno mnie
ściskali, za co byłam im wdzięczna, bo właśnie takich przyjaciół
potrzebuje przed śmiercią. Wróciłam do Mulata i przytuleni do
siebie poszliśmy do innych, którzy nas z uśmiechami obserwowali.
Moja ciocia to płakała razem z Ellie. Tylko ciocia miała do kogo
się przytulić, bo Derec się zjawił i ją pocieszał – przecież
wiedziałam iż z nich coś będzie. A do Ell podszedł Horanek,
która zaczął ją pocieszać co było urocze. Jak odejdę z tego
świata to przynajmniej będę miała pewność, ze moi bliscy nie
zostaną sami. Usiadłam z Malikiem na sofie i mogliśmy spędzić
czas tylko we dwoje, no nie licząc rzeszy innych osób
przebywających w tym domu. Nie rozmawialiśmy tylko napawaliśmy się
chwilą ze sobą. W końcu musiałam go zapytać co dalej po tym
wywiadzie, przecież wyrzucą go. Odpowiedział, że gówno go
obchodzi Modest i zrobił to dla mnie. No tak, a co innego ? Tylko
teraz cały świat będzie jeszcze głośniej bębnił o tym, że
Zayn Malik gwiazda największego na świecie zespołu wspiera
dziewczynę, której nikt nie znał! A co najważniejsze ona umrze za
niedługo i biedny znów będzie sam, albo wróci do Perrie. O
nieeee, nie pozwolę mu na to. Jeśli umrę to chcę by mój ukochany
nie był z takim kimś. Już nie chodzi o to, że jej nie lubię, bo
jej zespół i muzyka jest fajna, lecz ta dziewczyna go zniszczy.
Byłam u nich w domu jak ona z nim była to wiem coś na ten temat.
Słyszałam oraz czytałam dużo na temat ich związku i gdzie nie
spojrzę na zdjęcia to Zayn musiał wymuszać uśmiech. To takie
niesprawiedliwe by kogoś zmuszać do bycia z inną osobą, której
się nie kocha. Teraz to się boje o karierę chłopaka. Jeśli go
wyrzucą to będzie istna tragedia dla fanek oraz dla zespołu,
którzy są razem jak bracia. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jess, powinnaś
zjeść tabletki – podszedł do nas Derec i podał chyba z 9 dużych
tabletek. Z niesmakiem wstałam z sofy i powędrowałam do kuchni.
Oczywiście Zayn szedł krok w krok ze mną. Nalał mi wody do
szklanki, a ja wzięłam pierwszą – połknęłam, druga, trzecia i
tak poszło do końca. Przy ostatniej już mi się cofało, ale
musiałam ją połknąć, bo to ma mi pomóc. Mój chłopak cały
czas mi się przyglądał i był w pobliżu jakby coś się działo.
Po wszystkim nie chciałam wracać do wszystkich tylko być w ciszy
gdzieś z dala od wszystkich.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zabierz mnie
na cmentarz – poprosiłam Zayna, a ten pokiwał głową. Wszyscy
byli zajęci rozmowami więc wyszliśmy niezauważeni z domu. Ubrałam
się ciepło – kurta puchowa, szalik oraz botki. Udaliśmy się do
samochodu, który zostawili za bramą. Otworzył mi drzwi i pomógł
wsiąść. Zapięłam pasy, a ten po okrążeniu samochodu zasiadł
za kierownicą. Odpalił silnik po czym ruszyliśmy w miejsce gdzie
jest cisza i spokój. Chciałam by chłopak posiedział tam ze mną i
„poznał” moją mamę. Nie opowiadałam mu jakoś szczególnie o
mojej zmarłej rodzicielce. Wie tylko tyle ile każdy inny. No może
trochę więcej, lecz nie lubię gadać o tym każdemu. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Obserwowałam
widok za oknem, który był już coraz piękniejszy i było już
widać miejscami wiosnę. Śnieg taki mały jaki był już stopniał
do minimum. Przebiśniegi także już wychodziły więc krajobraz
zaczynał się robić piękniejszy. Jeszcze brakuje słońca, które
już w ogóle doda uroku. Zamyśliłam się i nawet nie zauważyłam
jak dotarliśmy na miejsce. Poczułam chłód docierający z
zewnątrz, gdyż Zayn otworzył mi drzwi i pomógł wysiąść.
Szliśmy w kierunku gdzie leży moja mama. Prowadziłam, gdyż to ja
wiem gdzie to jest, a nie on. Czułam się nie pewnie, ale w końcu
znalazłam się tam gdzie trzeba. Usiadłam na ławce i obserwowałam
czy ktoś tu naśmiecił itd. Było jednak czystko i nawet ktoś dał
nowy bukiet na grób. Były to wielkie czerwone róże, które moja
mama kocha. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jess, nie chcę
przeszkadzać, ale nie chcesz być sama? - spytał chłopak
pocierając ręką moje plecy. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chcę Ci
przedstawić moją mamę, Zayn – odezwałam się nie zabierając
wzroku z grobowca. - Miranda Milton to osoba, która wydała na świat
taką osobę jak ja. Nigdy Ci o niej nie opowiadałam więc chyba
nadszedł czas i na to – zaśmiałam się patrząc w jego zagubione
oczy. Nie wiedział co powiedzieć. Była to dla niego nowa
wiadomość. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak nie chcesz
to nie musisz, mamy czas na to.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie, nie mamy
już czasu – przygryzłam wargę i westchnęłam głośno. Zaczęłam
od początku. - Nie znałam ojca, ale to już wiesz. Lata spędzone z
nią były najlepszymi jakie mogłam mieć. Nigdy nie sądziłam, że
z mamą można mieć taki dobry kontakt jak z koleżanką. Jednak
jakbyś zobaczył nasz relacje mógłbyś się załamać i pomyśleć,
że naprawdę jesteśmy koleżankami – uśmiechnął się i
przygarnął mnie ramieniem do siebie. Siedzieliśmy oparci o siebie
tylko ja mówiłam, a on słuchał. - Moi dziadkowie odeszli dawno
temu, a miałam z nimi także wyśmienity kontakt. To był wypadek,
ale no życie tak chciało. Tak samo było z mężem mojej cioci. Tak
ona miała męża tylko także zginął. Jak widzisz cała moja
rodzina ginie w różnych dziwnych okolicznościach. Tak samo z mamą.
Wybierałam pieniądze z banku i ktoś chciał na niego napaść no i
ją zastrzelili – przerwałam by złapać oddech przypominając
sobie to co wtedy czułam.- Nie mogłam dojść do siebie przez kilka
dni, a nawet tygodni i miesięcy. Zmieniłam się i zaczęły się
imprezy, picie, palenie, narkotyki i dużo innych. Lecz przyjaciele
mi pomagali i ciocia, która wprowadziła się do mnie, bo była
jedyną moją rodziną. A potem ty się z chłopakami pojawiliście i
jest jak jest – skończyła znowu łapiąc oddech. Zaczęłam
opowiadać mu jeszcze szczegóły, których nikt nie wie, bo chowałam
to w sobie by nikt mnie naprawdę nie poznał i nie mógł
skrzywdzić. Życie jest podłe i potrafi wykorzystać nasze słabości
przeciwko nas nawet w taki podły sposób. Zayn po mojej zapewne
godzinnej rozmowie siedział w ciszy szukając jakieś odpowiedzi na
cały mój monolog. Słyszałam jak bije mu szybko serce oraz jak
oddycha. Zastanawiał się nad tym, a ja czekałam w ciszy patrząc
przed siebie na pomnik.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="http://media.giphy.com/media/x4EyIMbXcWgLe/giphy.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://media.giphy.com/media/x4EyIMbXcWgLe/giphy.gif" height="132" width="320" /></a></span></div>
<span style="font-size: medium;"> </span>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Tak mamo, ten
chłopak jest mężczyzną mojego życia. Za późno to sobie
uświadomiłam, ale mówiłaś, że nigdy nie jest za późno na coś
takiego. Więc mówię mu wszystko o sobie. Jak myślisz, jak odejdę
do Ciebie to on będzie szczęśliwy? Da sobie radę beze mnie? Mam
tyle pytań do Ciebie jak to jest tam u góry. Czy spotkamy się
razem? Jeśli tak to jestem gotowa dołączyć do Ciebie, ale nie tak
szybko. Mam kilka spraw do załatwienia i do spędzenia najlepszych
chwil z bliskimi i z nim. Popatrzyłam na chłopaka, który siedział
cicho. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dziękuje, że
mi to wszystko powiedziałaś chociaż nie musiałaś. Nigdy nic nie
musisz – odpowiedział po ciszy, który trochę trwała. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Związek jest
oparty na zaufaniu oraz szczerości więc to jest moja prawda dla
Ciebie – cmoknęłam go w policzek i mocniej się w niego wtuliłam.
</span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kocham cie
skarbie – szepnął do mojego ucha lekko je przygryzając. Jak ja
za takimi gestami tęskniłam. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A jak mnie nie
będzie to też mnie będziesz kochał? - nie potrzebnie to
powiedziałam. Przecież nie mogę to tym myśleć ehhh..</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Możesz mi coś
obiecać? - spytał na co ja pokiwałam głową.- Nie rozmawiajmy o
tym już nigdy, ok? - zgodziłam się i dostałam buziaka w czoło.
Zaskoczyło mnie, że nic nie powiedział tylko przyjął taką
strategię rozmowy ze mną na ten temat. Najlepiej nie rozmawiać o
tym co ma się wydarzyć, bo przecież życie nas zaskakuje i dalej
zaskoczy nie raz. Posiedzieliśmy jeszcze chwile we dwójkę, ale
zadzwoniła ciocia, która prosiła bym wróciła już do domu. Więc
musieliśmy się zebrać i jechać do domu. Słuchaliśmy głośno
muzyki i śpiewaliśmy. Jak moje wycie można nazwać śpiewem to
okej. Na reszcie zapomniałam o wszystkim i mogłam iść do domu.
Tam jeszcze wszyscy byli. Usiadłam na sofie obok Zayna i chłopaków.
Ciocia dziękowała wszystkim, że przyszli ja zrobiłam to samo i
powiedziałam znajomym z klasy, że widzimy się w szkole. Bo w sumie
muszę się uczyć. Skoro mam żyć normalnym życiem. Reszta oprócz
cioci i zespołu sobie poszli. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To co Jess
zostajesz czy jedziesz z chłopakami? - spytała ciocia zbierając
rzeczy ze stołu. Pierwszy raz mnie o to zapytała, bo jakoś nigdy
nie kwapiła się do puszczania mnie z domu. Spojrzałam na
chłopaków, którzy szczerzyli się czyli chcieli bym z nimi
jechała. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dziś nie,
sory chłopaki, ale jutro muszę iść do szkoły.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To jutro
będziemy po Ciebie pod szkoła i zabieramy cię na kilka dni na
„wakacje” - powiedział Niall robiąc cudzysłów w powietrzu. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wakacje? -
spojrzałam na nich i na ciocię, która obserwowała chłopaków.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak będziecie
o nią dbać i weźmiecie lekarstwa to ona jest wasza.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A szkoła? -
spytałam, bo to jest dziwne co się teraz dzieje. Moja ciocia, która
o mnie się troszczy i chce bym chodziła do szkoły to teraz pozwala
mi na wolne dni? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kotku, życie
ma się jedno. Ja swoją młodość zaprzepaściłam. Masz moje
pozwolenie. A szkołę ja załatwię – puściła mi oczko i wyszła
do kuchni wstawić zmywarkę. Byłam w szoku. Po chwili spojrzałam
na chłopaków, którzy szeptali między sobą na jakiś tajemniczy
temat. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dobra, to było
dziwne – powiedziałam wstając z sofy. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://images5.fanpop.com/image/photos/31100000/Hanna-3-hanna-marin-31117724-245-300.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://images5.fanpop.com/image/photos/31100000/Hanna-3-hanna-marin-31117724-245-300.gif" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dla nas też.
To ty idź się pakuj i grzecznie lulu, a jutro widzimy się –
powiedział Lou wstając za mną z kanapy.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Weźmiemy się
spakujemy rano i potem przyjedziemy tu z Tobą byś się spakowała –
naprostował Zayn łapiąc mnie za rękę.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-I
przypilnujemy byś spakowała wszystkie potrzebne rzeczy –
opiekuńczy Daddy jak zwykle musi wtrącić swoje 5 groszy.
Uśmiechnęłam się i dałam chłopakom po buziaku w policzek. A na
koniec zostawiłam najlepsze czyli mojego kochanego chłopaka.
Pocałowałam go w usta i staliśmy tak w miejscu przyklejeni do
siebie. W końcu ktoś odchrząknął więc zaczęłam się śmiać i
odprowadziłam go do drzwi. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Już tęsknię
– powiedział, a ja przygryzłam wargę patrząc jak idzie z
chłopakami do bramy. Widziałam jak się popychają i przepychają.
Boże oni wyglądają na starszych, a w głowach maja może z 10 lat?
Lou to ma mniej. Ale przynajmniej nie można się z nimi nigdy nudzić
to jest najlepsze. Zamknęłam drzwi na klucz i jeszcze coś tam.
Wróciłam do salonu gdzie czekał na mnie Matt i ciocia z filmem w
ręce.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chodź,
oglądamy filmy – powiedziała kobieta machając pilotem. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Okej, ale zrób
popcorn, a ja wezmę szybki prysznic. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Muszę
przyznać, że ta komedia na początku była nudna, ale potem się
rozkręciła – dalej się śmiałam z niektórych scen. Oglądaliśmy
„Zgon na pogrzebie” . Wydaje się dziwne, ale polecam wszystkim.
Nawet moja ciocia, która nie przepada za filmami śmiała się i
jadła ze mną popcorn. Tom'a dziś nie ma z nami, bo musiał jechać
do domu po coś. Postanowiliśmy sobie urządzić taki maraton
filmowy, bo dopiero dochodzi godzina 7 wieczorem. Więc następny
film ja wybierałam i padło na nowy film podobno fajny. Oglądałam
zwiastun i muzyka mnie urzekła tak samo sam krótki filmik
zapowiadający co tam się będzie działo „San Andreas”.
Pierwsze sceny i zatopiłam się w filmie. Po prostu uwielbiam
ciekawe filmy, a ten taki jest. Opowiada coś takiego co w filmach
jest najpiękniejsze i jeszcze katastrofy. Całą uwagę skupiłam na
scenach, które przewijały się na ekranie oraz na jedzeniu, które
sobie jadłam. Niestety nie było nam dane oglądnąć do końca
filmy, gdyż już w ostatnich minutach wyłączył się telewizor.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kurna, zabrali
prąd – przeklęła ciocia na co się zaśmiałam. Widzę, że
ciocia uczy się ode mnie odzywek. Będę za tym tęsknić. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="http://i2.pinger.pl/pgr403/fbe97536002a76685245b150" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://i2.pinger.pl/pgr403/fbe97536002a76685245b150" height="179" width="320" /></a></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-No nic,
dokończymy następnym razem. Dziękuje wam za miły wieczór, ale
padam z nóg – rzekłam idąc na górę. Weszłam do łazienki umyć
zęby i zrobić siusiu. Gotowa związałam włosy lekko jeszcze mokre
w kucyka i poszłam do pokoju gdzie było ciepło. Na szczęście
palą w piecu więc jest bardzo ciepło, a ja kocham spać w ciepłym
pomieszczeniu. Zadowolona rozejrzałam się po pomieszczeniu za,
którym tęskniłam od tych dwóch tygodni jak nie więcej. Poczułam
zapach lawendy i róż. Czyli moja ciocia musiała wkładać tu nowe
kwiaty do wazonów, gdy mnie nie było w domu. Miałam nowe
prześcieradło i ogólnie było wysprzątane wszędzie co mnie
ucieszyło. Poświeciłam telefonem w stronę łóżka i udałam się
w tamtym kierunku. Położyłam się na plecy i tak leżałam, aż w
końcu się przykryłam ciepłą kołderką. Dostałam SMS od Zayna.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
„<span style="font-size: medium;">Śpij dobrze
skarbie, Kocham cię Xx” </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Uśmiechnęłam
się i teraz już mogłam sobie spokojnie spać. Co chwile mi nie
wyszło. W końcu położyłam się na prawy bok i zamknęłam oczy.
Zastanowiłam się chwilę nad wszystkim i zasnęłam...</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">________________________</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Hej kochani jestem może z trochę krótkim rozdziałem, ale pisałam go w ciągu trzech godzin by dziś dodać, bo jestem na wakacjach więc nie miałabym czasu pisać ; < Lecz dziś się rozpadało, akurat na moje urodzinki ;/ Więc wpadły mi aż dwa pomysły na opowiadania nowe ^^ Więc zabieram sie chyba za pisanie, a potem zdradzę jakieś szczegóły ; > Możecie być pewni, że będą jeszcze lepsze niż to ; ) Chociaż trudno mi się tu żegnać będzie... ;c </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ale dam radę i wy też ! ; D </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Do NAPISANIA! </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">POZDRAWIAM! ; 3 </span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: red; font-size: large;">CZYTASZ=KOMENTUJESZ! </span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3646567165173062327.post-65192796961217338032015-07-06T11:51:00.000-07:002015-07-06T11:51:44.239-07:00Rozdział 53. <div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 26pt;">**Oczami
Zayna**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Nie mogłem się
opanować po tym co usłyszałem od Jess. Próbowałem przy niej być
normalny, ale nie wychodziło. Nie mogłem jej nic powiedzieć oprócz
tego, że ją kocham. Po rozłączeniu się rzuciłem jak dobrze
pamiętam pilotem o ścianę. Rozjebał się na małe kawałeczki, a
ja sam uderzyłem kilka razy pięścią o ścianę, aż przyszli do
mnie chłopaki sprawdzić co się ze mną dzieje. Nie byłem w stanie
im nic wytłumaczyć. Wyszedłem zabierając portfel z telefonem.
Zamówiłem taksówkę i pojechałem jak najdalej do jakiegoś baru.
Zapłaciłem tyle ile kazał kierowca i opuściłem pojazd wchodząc
szybko by nikt mnie nie zobaczył do środka. Na szczęście o tej
porze mało kto tu przebywał. Mogłem spokojnie usiąść za barem i
zamawiać kolejki czystej. Barmanka mnie nie rozpoznała i tylko się
miło uśmiechała wypełniając kolejne kieliszki trunkiem dla mnie.
Nie mogłem chwilami wytrzymać i wypijając już któryś z kolei
zacząłem płakać. Nie mogłem przestać myśleć o słowach
dziewczyny, które dotarły do mnie. Siedziałem szlochając i pijąc
alkohol, nie obchodziło mnie, że wyglądam jak jakiś pijak
użalający się nad swoim życiem. Obchodziło mnie życie mojej
małej kruszynki. Mam zamiar zrobić wszystko, żeby jej pomóc nawet
jeśli musiałbym umrzeć. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Stary gdzie ty
jesteś?- odebrałem telefon od Liama bynajmniej tak mi się zdaje,
że to on. Chwilowo jakoś nie funkcjonuje dobrze, bo zalałem się w
trzy dupy.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie wiem, może
pani powiedzieć mojemu przyjacielowi gdzie jestem? - poprosiłem
barmankę, które chętnie wzięła i powiedziała jaki jest tutaj
adres, a ja dalej mogłem zasypiać na barze. Payno przyjechał z
Lou. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Przepraszamy
za niego – Liam wyciągnął portfel i dał jej tyle pieniędzy ile
tu przepiłem. Wzięli mnie oboje pod ramię i wyprowadzili tylnym
wyjściem z baru. Wpadłem na tylne siedzenia i leżałem nie
ruszając się. Przemyślałem chwilę to co się stało i musiałem
im powiedzieć co się dzieje z Milton. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zatrzymaj się
– powiedziałem cicho.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Daj spokój,
zaraz będziemy w hotelu – zaprotestował. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zatrzymaj się
do cholery! - krzyknąłem unosząc się. Ten zjechał i popatrzył
na mnie piorunującym wzrokiem.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czy mógłbyś
się zamknąć?! Nie dość, że pijany to jeszcze się tak
zachowujesz – skarcił mnie i chciał ruszać, ale musiałem im to
powiedzieć. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jessica
umiera.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co? ! </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYSLaN9pJLEXCKxt0wFCpxExela_isBpMf68SD0cDglEZgkL3eqLbywFsFkMQ-EJdjdnfeJMmGATMpbt8fwSKpjlOVN-QJoPiwVl50tdZ129oXskRPdxSM1OxKHJrPh4prfZWYSwusHQ6Z/s1600/tumblr_m6wm0uoLmH1rq8a7p.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYSLaN9pJLEXCKxt0wFCpxExela_isBpMf68SD0cDglEZgkL3eqLbywFsFkMQ-EJdjdnfeJMmGATMpbt8fwSKpjlOVN-QJoPiwVl50tdZ129oXskRPdxSM1OxKHJrPh4prfZWYSwusHQ6Z/s1600/tumblr_m6wm0uoLmH1rq8a7p.gif" height="179" width="320" /></a></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ona umiera! -
znów złapała mnie histeria i nie mogłem się opanować. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co ty
pierdolisz?! Za dużo wypiłeś? - spytał Louis nie wierząc w moje
słowa.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Przed wyjściem
z hotelu zadzwoniła i mi to powiedziała. Ona musi mieć przeszczep
serca, żeby żyć..</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Stary, nie
mówisz poważnie – widziałem jak twarz Liam'a zmienia się w
smutek Odwrócił się przodem do drogi i uderzył w kierownicę.
Mimo, że Jess nie jest rodziną dla nas to zależy nam na niej jakoś bardzo. Ruszyliśmy w drogę. W głowie już sobie
układałem mój plan na następne dni. Zaraz każę, któremuś z
chłopaków do gazet dzwonić, a sam za niedługo wracam do domu i
robię badania. Odwołamy koncerty przynajmniej chwilowo, fani
powinni zrozumieć, że ru chodzi o zdrowie kogoś dla nas bliskiego.
A moim szczególnym zadaniem jest powiedzieć światu, że Perrie nie
jest moją dziewczyną. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
…<span style="font-size: medium;">..</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jess?! Halo,
kochanie! Słyszysz mnie?! - nie wiedziałem co się stało jak
dziewczyna nagle się nie odzywała. Ale wsłuchałem się w jeszcze
trwającą rozmowę i dosłyszałem jak jej ciocia mówi do
dziewczyny jak ją kocha, ale nie może nic dla niej takiego zrobić.
Czyli, że Jess zasnęła, a ja się wystraszyłem. Odetchnąłem
głęboko. Sam byłem już na nogach, bo chciałem za jakąś godzinę
w wywiadzie powiedzieć kim jest dla mnie Jessica Milton. Musiałem
to w końcu powiedzieć. Nawet jeśli Modest wyjebie mnie z zespołu
to powiem cała prawdę o jej zdradzie, o tym jak leci na moje
pieniądze, i wybija sama siebie nie na muzyce tylko właśnie na
mojej sławie. Głowa mnie lekko pobolewa po wczorajszym upiciu się,
ale już mam wszystko poukładanie i wiem co powiem. Przynajmniej
wywołam uśmiech na ustach Jess. A nawet ja mnie wyrzucą to i tak
mam zamiar wrócić do Londynu. Chłopaki będą musieli sobie dać
radę beze mnie. Niestety żałuje, że tak musi być, ale inaczej
nie mogę postąpić. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Malik,
dziennikarze już czekają – zawołał Lou, a na ostatni raz
spojrzałem w lustro i wyszedłem. Zaprosiłem parę gazet i dwie
stacje telewizyjne. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie będziesz
tego żałować? - spytał Liam. On już wcześniej pisał o pomoc
dla Jess jako przyjaciółki zespołu, a ja powiem prawdę. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dla niej
niczego nie będę żałować – wyszedłem do nich i zająłem
miejsce na podeście na samym środku. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Witam państwa
zgromadzonych tu. Mam coś ważnego do przekazania światu –
zaczęły się szmery między sobą i ciche rozmowy. Ale mimo tego
wszyscy trzymali w rękach długopisy, a inny wszystko kamerowali
oraz nagrywali sam dźwięk. Odchrząknąłem i zacząłem
przedstawienie. - Jak wszyscy wiedzą przyjaciółka chłopaków
potrzebuje pomocy.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak to
chłopaków? Nie lubisz jej? - spytała jedna kobieta, a ja się
zaśmiałem.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Hmmm zaraz
odpowiem, ale najpierw coś o Perrie.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Znamy waszą
miłość, może teraz coś lepszego? - udzielił się mężczyzna z
kamerą.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Perrie mnie
zdradziła – powiedziałem bez emocji w głosie. Wszyscy nagle
zamilkli.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak? Kiedy?
Czemu jesteście dalej razem? - wypytywali po chwili spokoju. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Już jakiś
czas temu. Dlatego z nią zerwałem, ale Modest mi nie pozwolił. Tak
dobrze słyszycie to oni każą mi z nią być i promować ją i
czasem jej zespół. Teraz mogę pożałować czegoś, ale co do
Jessicii. Mówię, że jest to przyjaciółka chłopaków, bo dla
mnie jest hmm miłością życia – wydusiłem, a wszyscy byli w
szoku. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiedzieliśmy,
że to coś będzie z nią. Ale jak na to Harry? Przecież byli
razem.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Owszem byli,
ale to czas przeszły i wszyscy sobie to wyjaśniliśmy i jest
dobrze. A teraz powiedziałem co chciałem. Więc proszę jeszcze raz
od siebie o pomoc mojej dziewczynie Jessice Milton – tymi słowy
zakończyłem wywiad i szybko opuściłem pomieszczenie wychodząc z
dwoma ochroniarzami do hotelu. Chłopaki siedzieli na sofie i nerwowo
spoglądali w stronę drzwi, bo transmisja nie była na żywo. Zaraz
jedna to się zmieni, bo za jakieś 10 minut będą wiadomości i
gorące tematy z tej chwili. Pogłośniłem telewizor i sprawdziłem
godzinę. U nas jest dopiero południe co oznacza, że moje słońce
jeszcze sobie smacznie śpi. Będzie miała na poprawienie
jutrzejszego dnia mnóstwo gazet do czytania i do oglądanie kilku
stacji w tv. No, ale mam nadzieję, że zadzwoni i powie, że mnie
Kocha. A teraz będzie przesrane. Na prawdę nie będę mógł
nigdzie z nią wyjść nie przebierając się ówcześnie.
Dziennikarze nie dadzą nam żyć, a Modest mnie wypierdoli zaraz na
zbity pysk. Mówi się trudno i żyje się chwilą...</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 28pt;">**Oczami
Jess** </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ciociu! Tak
mnie już boli! No nie mogę! - krzyczałam wymiotując w toalecie
już jakąś godzinę. Spałam sobie dobrze, miałam miły sen i tu
nagle drapie się po nosie i czuje mokre. Otworzyłam oczy, zapaliłam
lampkę i zobaczyłam krew lecącą z nosa. Wystraszona obudziłam
ciocię, która pobiegła po dyżurującego lekarze. Natomiast ja
usiadłam trzymając tak jak mi kazał Derec kiedyś i poczułam
kłucie w żołądku. Momentalnie pognałam do toalety. Upadłam na
kolana przed wc i zaczęłam wymiotować. Lekarz przyleciał za
ciocią i sprawdził co się dzieje. Wyjaśniłam pomiędzy
zwracaniem co jest grane. Ten pomógł mi z krwotokiem, a z drugą
rzeczą kazał wymiotować, a ja będzie to się dłużyło to wróci
i da mi jakieś tabletki czy coś. Nienawidzę takich bufonów,
którzy myślą, że są lekarzami, a olewają pacjentów, gdyż oni
sami idą i śpią na dyżurze. Przez tą godzinę ciocia trzymała
moje włosy i podawała ręcznik namoczony do wycierania twarzy.
Miałam ochotę spać, a nie siedzieć na zimnej podłodze i
przytulać się do kibla. Ja pierdole ile można? Nic takie nie
jadłam, a cały czas zwracam. Może to jest uboczne działanie
choroby? Bo w sumie nigdy nic nie wiadomo. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiem skarbie,
ale zaraz przyjedzie Derec, On pomoże Ci z tym bólem – upewniła
mnie kolejny raz dzwoniąc do lekarza. Wzięła go ściągnęła z
łózka o 5 nad ranem tylko dlatego, że ja siedzę w toalecie i się
przeczyszczam jakąś godzinę. Niech on się rusza szybciej, bo nie
wytrzymam z bólu. Ile można haftować? To jest już taki ból nie
do zniesienia, że nie wiem. W końcu usłyszałam jak wchodzi ktoś
do pomieszczenia i pyta ciocię ile to trwa.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ona cały czas
i bue ble i nie ma tego końca. Nie dość, ze krwotok wrócił to
jeszcze to – powiedziała nie puszczając nawet na chwilę moich
włosów. On coś pomyślał i w końcu dał mi tabletkę wielkości
mojego paznokcia, a paznokcie to mam długie. Połknęłam krzywiąc
się, ale przeszło i ja mogłam odetchnąć ulgą. Wstałam i po 5
minutach poczułam się lepiej więc obolała wróciłam do łózka.
Jak tylko poczułam miękki materac pode mną to byłam w niebie.
Najlepsze uczucie leżąc po godzinnym męczeniu się na wymiotach.
Jest już 6 więc mogłabym jeszcze pospać, ale tak o 8 i tak się
stąd wynoszę więc leżałam nie śpiąc tylko odpoczywając.
Wszystko mnie bolało, a szczególnie brzuch i gardło. Nigdy tak nie
wymiotowałam długo intensywnie. Dobrze, że jednak mamy takiego
Dereca, który zawsze pomoże. On z ciocią powinni być razem
szczególnie, że ona teraz z nim gdzieś poszła. Szykuje się mam
nadzieję coś grubszego. Wzięłam telefon i weszłam w internet
przeglądając jakieś strony internetowe z plotkami. Na jednej
przeczytałam coś co mnie zszokowało. Z otwartymi ustami czytała
linijkę po linijce wywiadu z moim chłopakiem. Kurwa mać! Co on
zrobił?! Przecież nie musiał się dla mnie poświęcać i wyjawiać
wszystko. Teraz go wyrzucą i jak ja umrę to będzie miał ciekawe
co. Ale mimo wszystko byłam w siódmym niebie, bo teraz ta jebana
szmata się od niego odpieprzy i będę miała dla siebie całego
Zayna Malika. Moja ciocia po godzinie do mnie przyszła z kilkoma
gazetami. Mówiła, że zobaczyła wszędzie podobne tematy więc
wzięła dla mnie do poczytania i owszem wszędzie o tym bębnili.
Ellie dzwoniła i mówiła, że w telewizji przed szkołą też to
oglądała i słuchała w autobusie w radiu jadąc na zajęcia. Byłam
mega szczęśliwa dlatego nie czekając długo wykręciłam do niego
numer, a ciocia poszła po mój wypis. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Halo? -
usłyszałam zachrypnięty głos i właśnie uświadomiłam sobie, ze
zapomniałam o tych jebanych strefach czasowych.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kur.. Kotek
przepraszam, ale zapomniałam. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jessi,
kochanie ty zawsze możesz do mnie dzwonić – odpowiedział
odchrząkając.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kocham cię
Zayn najmocniej na tym świecie – powiedziałam to co miałam w
planach. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Już czytałaś?
</span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mhmm i jestem
zła, a zarazem zadowolona. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zrobiłem to
tylko i wyłącznie do Ciebie, bo już nie mogą słysząc jak to
niby kocham Perrie, a ty jesteś tylko znajomą zespołu. To bolało
strasznie – wytłumaczył, a mi się zrobiło smutno.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie będę się
o to kłócić, bo to wiele dla mnie znaczy. A teraz śpij ja wracam
do domu po nieprzespanej nocy.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak to
nieprzespanej? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wymiotowałam
i znów miałam krwotok, ale wszystko pod kontrolą Dereca. Więc
wracam, a ty śpij i śnij o mnie. Kocham cię! </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jess, skarbie
jak ja bym chciał być koło Ciebie – usłyszałam jak się
załamuje po tonie głosu.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ja też bym
chciała, ale nie można mieć wszystkiego naraz – odpowiedziałam
siadając na krawędzi łóżka. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dobrze,
zobaczymy się. Kocham cię najmocniej i odezwę się za niedługo –
rozłączyłam się pierwsza próbując nie płakać z tęsknoty za
tym debilem. Jednak mimo tego, że sobie zaszkodził, a zrobił to
dla mnie to nie mogę się złościć na niego. Życie jest za
krótkie na takie zabawy. Miłość jest teraz najważniejsza, ale
niestety kilometry potrafią dobijać człowieka. Otarłam samotnie
spływająca łezkę po moim policzku i wstałam się ubierając w
jeansy i sweter. Spakowałam się do końca i czekałam na ciocią
przeglądając jeszcze parę gazet. Teraz tylko oglądnę telewizor.
Mam nadzieję, że w domu Matt i Tom czekają na mnie. Mam ochotę
wejść legnąć się na sofę z kocem, poduszką i pyszną gorącą
czekolada, a sama się przebiorę w dres. To będzie pierwsze co
zrobię, bo dłużej tu nie wysiedzę. Mam dość wszystkiego.
Personelu, pacjentów, jedzenia, tabletek, białego i tej posanej
piżamy. W końcu do tego obskurnego pokoju weszła moja ciocia,
która uradowana trzymała w ręce papierek i wesoło nim machała.
Ucieszonoa podniosłam z ziemi moją torbę. Poczułam ukłucie i ją
upuściłam wraz ze swoim ciałem. Złapałam się mocno za mój
mięsień sercowy i chwilę musiałam odsapnąć. Tłumaczyłam sobie
to w głębi, że to nie wina mojej choroby tylko za szybko wstałam
i wszystko się pozmieniało mi w oczach. Wiedziałam, że staram się
sama siebie okłamać, ale nie mogłam inaczej. Moja ciocia jak
zwykle chciała płakać, ale jest silna i tylko pomogła mi wstać,
a sama zadzwoniła po Matt'a, który zjawił się po 15 minutach
naszego czekania. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-O królewna
wraca – otworzył drzwi i się ze mną przywitał. Mocno go
przytuliłam. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-No wracam,
żeby zobaczyć jak się zajmowaliście moim królestwem –
odpowiedziałam i wyszłam z tej klitki, która zastępowała mój
pokój od prawie miesiąca. Ochroniarz wziął moją torbę i mnie
pod ramię. Zapewne ciocia mu powiedziała, że ma na mnie uważać
tak samo w domu, bo go wybije jak muchy latem. Westchnęłam, ale
sama się o siebie zaczynałam bać. Na szczęście na dworze nie
pasało tylko nawet wyszła słonko zza chmur. Muszę przyznać, że
będzie to dobry dzionek na reszcie w domu i ze znajomymi. A jutro
szkoła – nawet się cieszę słysząc to w mojej głowie. Nie
lubię się uczyć, ale w końcu spotkam moich znajomych. Wsiadłam
na tylne siedzenie i ostatni raz spojrzałam w stronę szpitalu.
Olbrzymi budynek, ale w środku okropny. Tylko bym nie wróciła tu
tak szybko. Chcę trochę pożyć moim życie, życiem Jessici
Milton. Bardzo o tym marzę. Zrobiłam sobie nawet listę rzeczy d
zrobienia przed śmiercią. Muszę ją wyciągnąć z portfela i
sobie przypiąć nas łóżkiem w pokoju. Jest tak kilka rzeczy
ważnych i mniej ważnych, ale będę robiła wszystko przez te dwa
lata, i zdecydowałam iż będę się jakoś leczyć, żeby opóźnić
mój wyrok śmierci. Mam nadzieję, że pielęgniarka która będzie
u nas pracować całą dobę to jakaś ogarnięta i sympatyczna, a
przy tym nauczona osoba, bo innej nie potrzebuję u siebie pod
dachem. W głębi mam nadzieję, że to Derec tu będzie przyjeżdżał
i zeswatam ciocię z nim – to jest któryś z punktów u mnie na
kartce do zrobienia. Mam jeszcze kilka, ale dwa są niemożliwe
dlatego mam dużo do robienia przez dwa lata. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jesteśmy –
obudził mnie z przemyśleń Matt, a cioci a wyszła pierwsza.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Trochę się
obawiam – powiedziałam odpinając pasy i patrząc na dom, w którym
kiedyś mieszkałam z mamą.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ja też. Ale
będę cię wspierał jak przyjaciel, a teraz chodź bo się
zaziębisz i będzie – wysiadł i wziął moje rzeczy, a następnie
podał mi rękę bym wyszła. Trzymałam ją cały czas idąc do
domu, bo jeszcze śnieg gdzieniegdzie leży, a ja nie chcę połamać
sobie znowu nogi czy coś. Weszliśmy do domu. Wszystko dokładnie
analizowałam i rozebrałam się ubierając moje cieplutki kapcie.
Wciągnęłam zapach róży, który ciocia kocha i wszędzie daje
takie zapachy. Czasem też miesza z lawendą, bo uwielbia ogólnie
jak kwiaty w jej mieszkaniu pachną, chociaż ich nie ma. Weszłam do
salonu zapalając światło, bo ktoś zrobił z zasłonami tutaj
ciemnię jak w nocy. Kiedy tylko żarówki się zapaliły zobaczyłam
moich kochanym przyjaciół. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Witaj w domu!
- wykrzyczały dziewczyny, Eathan podbiegł i mocno mnie przytulił.
Tak się cieszyłam, że podeszłam i wszystkich przywitałam po
kolei. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jesteście
wspaniali – powiedziałam siadając, bo się już zmęczyłam. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jutro Milton
widzimy się w szkole – powiedział Alfie, który mnie nie
odwiedzał, bo za bardzo się bał. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tam jest
jeszcze ktoś do przywitania się z tobą – powiedziała moja
ciocia, a ja spojrzałam na wejściowe drzwi. Weszli dopiero teraz, a
ja się podniosłam i z całych sił pognałam w ich stronę.
Najważniejszy jednak był ten na samym końcu. Warto było się
zmęczyć biegnąć 10 metrów i wskoczyć w jego ramiona...</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://33.media.tumblr.com/78d21e2ae8b747d5ea7a5578877a2780/tumblr_inline_nn7q3ioV3K1t71tif_500.gif" imageanchor="1" style="font-size: large; margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="156" src="https://33.media.tumblr.com/78d21e2ae8b747d5ea7a5578877a2780/tumblr_inline_nn7q3ioV3K1t71tif_500.gif" width="320" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">________________________</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Hej! </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Jest nowy rozdział ^^ </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Jak tam wakacje wam mijają? Ja wczoraj leczyłam kaca i byłam bardzo blisko z miską xdd Taaa sobota była najlepsza xd </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Wiecie tak coraz bardziej zbliżamy się do końca ;c Też mi jest właśnie z tego powodu smutno, ale trzeba skończyć to co zaczęłam i pisać dalsze opowiadania :< Mi strasznie będzie ciężko się żegnać tutaj z Jess, ale mus to mus ;> Spokojnie już mam jedno zaczęte ff, a już rodzi mi się pomysł na jeszcze jedno xd </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
No cóż do następnego! ; ** </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
POZDRAWIAM! </div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: #e06666; font-size: large;">CZYTASZ=KOMENTUJESZ! </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3646567165173062327.post-7314003906981040822015-06-27T06:19:00.000-07:002015-06-27T06:19:38.697-07:00Rozdział 52.<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ellie
przytuliła mnie bardzo mocno i sama nie mogła powstrzymać się od
płaczu. A ja musiałam wytłumaczyć chłopakowi jak mogę wydłużyć
życie. Ledwo przez usta wychodziły mi jakieś krótkie słowa,
które co chwilę przerywałam łkaniem. Po czym usłyszałam od
niego „Kocham cię” i się rozłączył. Teraz tylko mam
nadzieję, że nie zrobi niczego głupiego. Tak cholernie się boję
przyszłości, która nadejdzie jak z bicza strzelić. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Będzie dobrze
– podtrzymali mnie na duchu, ale musieli iść. Mimo wszystko to
nadal jebany szpital, którego mam dość. Jak umierać to chcę u
siebie w łóżku. Położyłam się od razu do łóżka i błagałam
o sen, który nadszedł szybko..</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUFm8ewagjP9mHzBOrQMZhOnLlzdj0kYj4Ra65v4XIKqJoBFCgMrG33uemNc4OcdXVxmlUGCKNpSruKUk_tvBBtFBxnA8kvd_yPd_0MeyWkuUxkzSk6PvrNW2FVc_gtqKlhyphenhyphenthtwUaHn6-/s1600/j.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUFm8ewagjP9mHzBOrQMZhOnLlzdj0kYj4Ra65v4XIKqJoBFCgMrG33uemNc4OcdXVxmlUGCKNpSruKUk_tvBBtFBxnA8kvd_yPd_0MeyWkuUxkzSk6PvrNW2FVc_gtqKlhyphenhyphenthtwUaHn6-/s1600/j.gif" height="177" width="320" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wszędzie o
tym bębnią – weszła do mnie ciocia z gazetą w ręku. Na
pierwszej stronie był napis, że „Przyjaciółka chłopaków z 1D
potrzebuje pilnie przeszczepu serca..” Więcej nie czytałam, bo
wiem co tam jest. Ja nie chciałam błagać o pomoc w taki sposób.
Porwałam tą gazetę nie chcąc na nią patrzeć. Sądziłam, że to
co przeżyłam wczoraj to tylko jebany sen, ale teraz okazało się
być to prawdą. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Derec mówił,
że jutro możesz wrócić do domu – uśmiechnęła się do mnie. -
Załatwiłam Ci pielęgniarkę całodobową i jakieś inne rzeczy. A
teraz chodź jeść. Nie chcę byś zmizerniała. - Nie miałam na to
siły, ale ruszyłam za kobietą na zewnątrz. Nikt nie patrzył na
mnie inaczej mimo że czułam się źle we własnej skórze. Widać,
że mam wyrok namalowany na twarzy? Dla mnie pewnie tak, ale inni nie
zwracali na mnie najmniejszej uwagi. Pewnie sami czekali na jakieś
ważne diagnozy, które zaważą na ich życiu. Poczułam się
lepiej, bo w końcu muszę żyć chwilą. Jak tylko szłam koło
jakiejś dziewczynki to widziałam jak na mnie spogląda i szepcze
coś do swojej mamy. Jak widać każdy czyta poranne gazety i to nie
tylko dorośli, ale dzieci pewnie też. W końcu to coś o ich
idolach. Ściany jadalni były tak samo w białych kolorach, a
jedzenie wcale nie było pyszne. Dlatego ciocia wzięła mnie do
restauracji za rogiem. Tak przynajmniej mogłam zjeść coś
normalnego jak pierś z kurczaka i pyszne smażone ziemniaczki. I do
tego lody czekoladowe, które uwielbiam i mogę jeść cały czas.
Natomiast ta restauracji wyglądała o sto procent lepiej niż w
szpitalu. Ściany były w kolorach czerwieni i czerni. Zasłony na
oknach pokrywały się z kolorystyką, a stoliki były śliczne
okrągłe i z pięknego drewna. Aż miło popatrzeć i jeść na
takich. Bar był ozdobiony idealnie pod wystrój. Na kilka ścianach
wisiały obrazy dobrze mi znanych artystów współczesnych i nawet
była szafa grająca. Jedne ze starszych panów, który siedział z
panią w swoim wieku jak sądzę są małżeństwem. Włączył dla
niej piosenkę, która ma ze sto lat. Ale jak widać spodobała jej
się. Widok zakochanych starców jest piękny, Sama chciałabym
przeżyć taką wieczystą miłość. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ciociu, ja
chciałabym wrócić normalnie do szkoły – powiedziałam dalej
obserwując państwa tańczących i dobrze się bawiących. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak tylko
chcesz to możesz zacząć od wtorku, bo jutro poniedziałek.
Wszystko załatwione z nauczycielami więc nie martw się o
zaległości – uśmiechnęła się kończąc swoją szarlotkę i
popijając czarną kawą, którą ona kocha. Miło było popatrzeć
jak się uśmiecha i nie martwi mną przez chwilę. Jednak jej oczy
były smutne, ale nie dawała tego po sobie poznać. Zresztą ja już
chcę wrócić do łóżka i z niego nie wychodzić, bo złapałam
doła. I to właśnie teraz wiem kiedy nie chce mi się jeść lodów.
To oznacza coś złego. Ale no sory, wczoraj dowiedziałam się o
śmierci, która mną wstrząsnęła więc się nie dziwę temu. Cały
czas nawet jak się uśmiechnę to widzę swoje odbicie i to co tam
jest,a raczej kto tam jest to nawet nie ta sama ja co jakiś miesiąc
temu. Wychudzona, smutna, wiecznie zdołowana i jak trup. Jestem
ciekawa jak to będzie, gdy odejdę. Czy ktoś przedłuży mi życie?
Czy będę miała szansę wyjść za mąż i mieć dzieci o jakich
marzę? Nawet przez chwilę nie przeszło mi przez myśl od wczoraj,
że Zayn mógłby mi się oświadczyć. To nie jest najlepszy dla
niego pomysł. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak uważasz,
jakie prawdopodobieństwo jest znalezienia dawcy? - zapytałam jak
wracałyśmy do szpitala.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ehh pewnie
trudno jest kogoś takiego znaleźć, ale zawsze ktoś może ulec
wypadkowi i serce odda tobie – odpowiedziała płacąc i biorąc
mnie pod ramię. Pokiwałam twierdząco głową i się zastanawiałam
jak to by było oddać komuś serce. Pewnie sama bym nie postąpiła
tak. No chyba, że bym umierała jak teraz, ale bardziej krwawo.
Wtedy oddałabym swoje narządy chorym ludziom jeśli by tylko ich
potrzebowali. Jeśli nie to może kiedyś ktoś będzie w potrzebie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jesteście! -
krzyknął do nas Derec z końca korytarza.-Mam dwie wiadomości.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zacznij od
złej – powiedziałam siadając już na swoim łóżku i się
okrywając kołdrą.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Więc
przeszukałem inne szpitale w Anglii i Stanach. Nikt nie ma serca dla
Ciebie, ale ostania szansa jest w innych państwa Europy –
dopowiedział uśmiechając się blado.-A dobre jest to, że jakieś
10 starszych osób kończy robić badania dla Ciebie. I podobno w
innych szpitalach jest taka sama akcja – zaklaskał w dłonie
patrząc na swój notes. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chwila, czyli
wszędzie szukają dla mnie serca?</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mówiłem, że
zrobię wszystko, a twoi przyjaciele z zespołu tylko mi to ułatwiają
– zaśmiał się odbierając telefon, który akurat teraz
zadzwonił. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Pierwszy raz
tego dnia miałam nadzieję. Bo w końcu nadzieja umiera ostatnia
więc muszę się jej trzymać. Ale jest ciężko jak się jest
chorym i już się nic nie chce. Uśmiechnęłam się biorąc nogi
pod brodę i kładąc na nie głowę. Nawet nie sprawdzałam telefonu
od rana, ale jakoś nie mam ochoty czytać wiadomości i gadać z
nikim. Jedynie potrzebuje przytulenia ze strony chłopaka, bo jego
ciepła mi brakuje i będzie zawsze brakowało. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wybaczcie, ale
dzwoniła moja znajoma lekarka z Bristol – podrapał się po karku
i sprawdził na zegarek. - Muszę iść na operację. Potem do was
zajrzę – posłał blady uśmiech cioci, która ostatnie dni
strasznie wspiera. Mogę nawet powiedzieć, że lubią się nawet tak
bardzo bardzo. Jest to jedyna miła rzecz o jakiej mogę teraz
myśleć. Weszłam do swojego szpitalnego pokoju i zastałam w środku
tatę. Siedział na krześle załamany podpierając głowę na ręce.
Gdy mnie zobaczył wstał i mocno przytulił moje drobne ciało. Na
początku nie wiedziałam co zrobić, bo nie przyzwyczaiłam się do
posiadania kochającego ojca. Ale w końcu objęłam go swoją ręką.
I zaraz drugą mocno przyciskając mężczyznę do siebie. Nie
chciałam teraz, żeby mnie puścił. To było mi potrzebne od czasu
kiedy się z nim spotkałam, a najbardziej potrzebuję tego od
wczoraj. Stałam się trochę inna. Owszem czuję, że jestem
zdołowana i nie chce mi się chwilowo żyć, chociaż wiem ja życie
jest dla mnie ważne. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak się
trzymasz kruszynko? - spytał już puszczając mnie. Usiadłam na
łóżku tak, że nogi zwisały mi z niego. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jest do bani –
uśmiechnęłam się sztucznie i pohuśtałam nogami. Westchnął
głośno i spuścił głowę w dół. Nie tylko ja jestem załamana. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Robiłem
badania, ale jeszcze nie ma wyników – powiedziałam. Wiem, że
teraz wszyscy chcą mi pomóc, ale ja nie chce nikomu z moich
bliskich zabierać życia. To jest skarb, którego nikt nie docenia
nawet ja. Teraz jak wiem, że mogę to stracić to uświadamiam sobie
jak ważne jest dla mnie co się dzieje na co dzień. Jak ważni są
dla mnie ludzie, których wkurzam. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tato, ale ja
nie chcę byś za mnie umarł – odpowiedziałam przygryzając dolną
wargę.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jess, jestem
twoim ojcem i to jest mój obowiązek chronić córkę – wstał i
podszedł do okna. Rozglądał się chwilę po mieście, które stąd
widać doskonale. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mam jeszcze
trochę życia więc wykorzystam je najlepiej jak umiem. Jeśli ktoś
obcy mi da pożyć dłużej to tak będzie. A jeśli nie to trudno.
Pogodzę się z tym..</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ale ja się
nie pogodzę. Nie rozumiesz, że jesteś moją córką? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A ty nie
rozumiesz, że masz jeszcze dwójkę innych dzieci, które cię
potrzebują? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Właśnie niech
on się zastanowi, bo moje rodzeństwo zasługuje na to by go mieć
przy sobie. A ja hmm i tak się nie znaliśmy od dziecka więc po co
ja im jestem potrzebna? Jeśli umrę szybciej to będzie lepiej
wszystkim pogodzić się z moim odejściem. W sumie ja nawet nie wiem
co teraz mówię sobie w głowie. Same głupoty, których będę
żałować, ale to jest prawda, która teraz się we mnie budzi
jeszcze bardziej niż wcześniej. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jeśli będę
mógłbym dawcą to i tak to zrobię – powiedział odwracając się
do mnie przodem. Pomachałam sprzecznie głową i głośno
westchnęłam. Jestem uparta tak samo jak on. W końcu muszę to mieć
po kimś. Jednak nie chce się kłócić jeśli to może być nasza
ostatnia rozmowa. Poklepałam miejsce obok mnie zachęcając tatę by
usiadł obok mnie. Widziałam przez chwilę na jego twarzy lekki
uśmiech po czym ruszył w moim kierunku. Przytuliłam się do niego
i siedzieliśmy chwilę w ciszy. Ja myślałam o wszystkim i niczym,
bo za dużo tego naraz. Analizowałam pomieszczenie, które
codziennie oglądam i tak samo sobie o nim myślę jest okropne,
paskudne i nieprzyjemne. Lecz muszę gdzieś spać, choć najchętniej
spędziłabym każdą noc u siebie w domu w ciepłym łóżeczku nie
musząc zważać na późne pory i brak odwiedzin. W końcu on
przerwał ciszę pomiędzy nami. I zaczęliśmy sobie gawędzić o
wszystkim.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Słyszałam,
że spędziłaś mile czas z Ojcem – weszła do pomieszczenia
ciocia przerywając mi czytanie książki „Now is Good” muszę
przyznać, że wciągnęła mnie tak samo jak film. Owszem wolę
oglądnąć najpierw film, a potem czytać. Ale czasem są wyjątki i
czytam, a potem oglądam. Jednak nie przepadam za takimi historiami,
lecz zawsze trzeba próbować nowych rzeczy i jest to dobre
doświadczenie i piękna książka. Już uroniłam parę łez ze
śmiechu, ale i ze smutku. Polecam chyba każdemu tą piękną
historię. Odłożyłam lekturę na szafkę i przekręciłam się na
plecy, a następnie usiadłam. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Owszem,
wyszedł jakieś trzy godziny temu.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-I przez te
trzy godziny czytasz książkę? - spytała siadając obok mnie.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie do końca,
oglądałam jeszcze film – zamknęłam książkę i odłożyłam ją
na szafkę.- Kiedy wracamy do domu? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wytrzymaj
jeszcze do jutra rana. Jak wstaniesz, spakujesz się to pojedziemy do
domu – odpowiedziała. Westchnęłam kładąc się na miękką
poduszkę. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dobra,
wytrzymam. Ale nie miałaś kontaktu z Zaynem? - sprawdziłam telefon
i nie miałam żadnego połączenia, ani wiadomości od chłopaka.
Zmartwiłam się. Za to miałam mnóstwo SMS od taty, Ell, Rose,
Eathan'a i Alfiego. Pisali, że tęsknią, czekają na mnie w szkole,
opowiadają jak to jest na imprezie beze mnie. Uśmiechałam się
czytając każdą kolejną treść w moim telefonie. Nie miałam siły
na odpisywanie tylko odłożyłam komórkę tam gdzie leżała, a
następnie wstałam. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie miałam z
nim kontaktu, a gdzie idziesz? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Muszę iść
do toalety – odpowiedziałam i wyszłam na korytarz. Było już
trochę późno więc na korytarzu nie musiałam przepychać się
przez tłumy ludzi. Spokojnie dotarłam do toalety gdzie zrobiło mi
się ciemno przed oczami, ale nie zważałam na to. Załatwiłam
swoją potrzebę fizjologiczną i wyszłam spuszczając wodę. Szłam
idąc do zlewu umyć ręce, lecz straciłam równowagę i poleciałam
na ziemię. Poczułam uderzenie nad okiem i dopiero jak wylądowałam
na podłodze skapnęłam się, że uderzyłam głową o zlew.
Złapałam się za miejsce obolałe i nie tylko obolałe, lecz
leciała z niego krew strumieniami. Wstałam i spojrzałam w
lusterko. Wyglądałam jak swój własny cień, nie dość, że
blada, mizerna to jeszcze krew lejca się we wszystkie strony. Z
przerażeniem wyszłam i zaczęłam biec do cioci zostawiając po
sobie ślady krwi. Wpadłam w drzwi otwierając je i lądując przy
tym na kolanach. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kurwa! -
jęknęłam patrząc na zakłopotaną kobietę. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Matko Boska!
Jess, co się stało?! - uklękła przy mnie pomagając mi się
podnieść. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Potknęłam
się na prostej drodze i zaryłam głową w zlew – wyjaśniłam
ściskając ręce w pięści, gdyż tak mi zaczęła pulsować głowa,
że nie mogłam wytrzymać z bólu. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Już biegnę
po lekarza – wybiegła, a ja siedziałam na zimnej podłodze
trzymając się za głowę. Dopiero teraz czuje ten jebany ból.
Starałam się podnieść na własnych siłach, ale na początku
wydawało mi się to niemożliwe. Jak tylko się uniosłam to upadłam
z hukiem na ziemię. Zrezygnowana postanowiłam siedzieć na dupie i
się nie ruszać to jedyne wyjście jakie teraz mogłam zastosować w
tej sytuacji. Do mojego pokoju wpadł po chwili Derec, a za nim
ciocia ze łzami w oczach. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ciocia
streściła co się stało – klęknął przy mnie i zaczął
oglądać dokładnie moje rozcięcie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Musimy iść
na szycie, bo za dużo krwi tracisz – powiedziała podając mi
rękę, żebym się podniosła, ale jakoś mi nie wychodziła. Więc
schylił się, a następnie podniósł mnie w górę. Pędził przed
siebie szybko, a ja obserwowałam jak wszystko się wokół mnie
kręci. Czy to są efekty uboczne mojej choroby? Jak tak to ja
podziękuje bardzo. W międzyczasie nie zauważyłam nawet jak Derec
woła pielęgniarki i jakiś ludzi, którzy mieli mu naszykować
sprzęt, sale i inne rzeczy do zaszycia mojej rany. Jak posadził
mnie na zimnej jak dla mnie szafce to zatrzęsłam się z chłodu.
Obserwowałam co robi. Najpierw dał mi biały wacik i kazał uciskać
miejsce, które skaleczyłam. Zrobiłam to, ale pomału, bo ból był
niemiłosierny. A ten latał z pielęgniarkami po sali. One szykowały
metalowe medyczne sprzęty, a lekarz wyszedł umyć ręce i nałożyć
rękawice by nie wdało się zakażenie, zresztą tak zawsze robią
na filmach. Trzeba w końcu dbać o higienę i o pacjentów, a z
brudnymi rękoma i z goły nie będzie się babrał w krwi czyjejś.
Bałam się szycia, gdyż nie miałam go nigdy. Jedynie oglądałam
jak to robili na serialach, które lubię oglądać, ale tak na żywo
jeszcze nic takiego się mi nie przytrafiło. Jak już widziałam jak
wyciągają jakąś strzykawkę to mimo że siedziałam czułam jak
nogi mi miękną. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Teraz zaboli,
ale chwilę, bo muszę to znieczulić – powiedział podchodząc i
łapiąc moją skórę. Syknęłam przy wbijaniu igły w moje ciało.
Nie mogłam wytrzymać z bólu więc krzyknęłam głośno,
przynajmniej na tyle głośno na ile było mnie teraz stać.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Po skończeniu
rozmasował to miejsce i odszedł dając przyrząd do śmieci. Po
chwili wrócił ze specjalną igłą i nitką. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Gotowa? -
spytała przewlekając nić przez igłę. Kiwnęłam niepewnie głową.
Podszedł i chyba wbił ją w moja skórę. Nie poczułam nic więc
się zaśmiałam. - Widzę, że znieczulenie działa – powiedział
skupiając się na swojej pracy.- Jesteś niezdarą, wiesz?</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak wiem. Nie
dość, że umieram to jeszcze tracę równowagę i rozwalam sobie
głową i zlew, jestem najlepsza – ruszyłam niechcący głową na
co mężczyzna przeklął pod nosem, ale po chwili już kontynuował.
</span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jeśli
straciłaś równowagę to pewnie się domyśliłaś, że jest to
związane z osłabienie organizmu, co nie? - miałam ochotę pokiwać
głową, lecz się powstrzymałam.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiem. Przecież
jem normalnie, a mimo wszystko wyglądam jak trup – za
lamentowałam. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Osłabienie to
nie koniecznie brak jedzenia Jess. Twój organizm wyczuwa, że z
serduchem coś nie gra więc słabnie. A twoja pikawa wraz z nim. Na
tym polega właśnie choroba serca i umieranie – ostatnie chyba mu
się wymsknęło, bo przygryzł mocno wargę. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Spoko, wiem że
moje dni są policzone i tak dalej, nie musisz przy mnie udawać iż
wszystko jest cacy – powiedziałam zamykając oczy. Za chciało mi
się strasznie spać i nie mogłam przestać ziewać. Na szczęście
Derec już skończył szyć i jeszcze przejechał po ranie mokrym
wacikiem i kazał iść do pokoju z pielęgniarką, żebym po drodze
nie zemdlała. Szłam wolnym krokiem blisko ściany by w razie czego
móc się o nią podeprzeć. Doszła do pomieszczenia gdzie siedziała
obgryzając paznokcie ciocia. Jak mnie zobaczyła ulżyło jej.
Przytuliła mnie, a ja ją. W końcu mogłam się położyć do łóżka
i móc iść spać. Już przykryłam się kołdrą i miałam zasypiać
jak zadzwonił mój telefon. Leniwie go wzięłam i odebrałam.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Halo? -
spytałam ziewając do słuchawki.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Obudziłem
cię? - usłyszałam głos, który chciałam słyszeć co chwilę.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jeszcze nie
poszłam spać – odpowiedziałam przekręcając się na bok.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Przepraszam,
że nie dzwoniłem wcześniej, ale mieliśmy koncert i nie mogłem
olać fanów. Nie mogę przestać myśleć o tym wszystkim Jess.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zayn, ja też,
ale nie myśl teraz o tym. Żyj chwilą i dobrze śpiewaj na
koncertach, a ja nie mam naprawdę teraz sił. Zszywali mi głowę i
padam na twarz...- po tych słowach telefon wyleciał mi z ręki, a
oczy same się zamknęły....</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">____________________</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">I przybywam razem z wakacjami : > </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Pewnie się cieszycie, bo dwa miesiące bez szkoły. Ja natomiast się smucę na początku, bo koniec gimnazjum to koniec mojej kochanej klasy.. ;c </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ale życie idzie dalej i ja wraz z nim. Nie zanudzam moimi historiami i przemyśleniami ;P</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wiem, że opuszczam się z dodawaniem, ale ostatnie dni spędzałam żyjąc właśnie chwilą i nie mogłam nic napisać ;/ Ale już jestem i obiecuję, że będę bo dużo wolnego chyba się szykuje co nie? hahahha</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Jak się podoba? ;> Jest według mnie smutny, bo słuchałam specjalnie smutnych piosenek ;c No mniejsza o to xd </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Miłego czytania i do następnego!! </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">CZYTASZ=KOMENTUJESZ! ♥♥♥♥</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3646567165173062327.post-60732752936681364592015-06-08T13:44:00.001-07:002015-06-08T13:44:49.136-07:00Rozdział 51!<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Zayn'a**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ten czas bez
mojej dziewczyny był męczarnią, ale codziennie wieczorami mówiłem
sobie i przed wyjściem na scenę, ze robię to dla niej i wracam za
niedługo. To mnie trzymał tutaj z Perrie, która z dnia na dzień
mnie coraz bardziej denerwowała. W dzień kiedy blondyna mnie
pocałowała nie miałem pojęcia, że ona to zrobi. Miałem ochotę
ją odepchnąć, ale nie mogłem. Było jakieś kilkadziesiąt
tysięcy osób, które wierzą, że jestem z nią naprawdę w związku
i planujemy nie wiadomo co ze sobą. Przeprosiłem oficjalnie moją
prawdziwą dziewczynę, ale nie mogłem powiedzieć też za co tak
bezpośrednio, bo by był przypał. Jednak już za dwa dni na
koncercie kazali mi stać w jednym miejscu, żeby Perrie mogła do
mnie wejść i coś tam zrobić. Chłopaki słyszeli wszystko, żeby
nie było potem nie potrzebnych niedomówień. Ale jak zobaczyłem
przy jednej z naszych piosenek dzięki Payno plakat, który trzymała
jedna z najpiękniejszych kobiet na świecie nie </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="http://25.media.tumblr.com/8ebf6bdac03604df36223690ebbaf047/tumblr_mkuhu05hhF1s4qu18o2_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://25.media.tumblr.com/8ebf6bdac03604df36223690ebbaf047/tumblr_mkuhu05hhF1s4qu18o2_500.gif" height="142" width="320" /></a></span></div>
<span style="font-size: medium;">wytrzymałem w
jednym miejscu. Ruszyłem tuż do progu sceny i tylko ona i kilka
fanek dzieliło mnie od mojej miłości. Wszystko co śpiewałem
kierowałem do niej pokazując to. Nie obchodziło mnie czy któraś
z fanek ją rozpozna i coś potem napisze w sieci. Liczyła się ona.
Po skończonym show czekałem na nią. Przyprowadził ją jakiś
ochroniarz i pierwsze co to rzuciła mi się w ramiona. Teraz miałem
wszystko w swoich ramionach. Po długich rozmowach poszedłem z nią
do pokoju. Nie chciałem ani na chwilę zostać bez niej. Do domu
wracamy za te pieprzone dwa miesiące, a ja chcę się nią
nacieszyć, bo musi jutro wrócić do domu. I znowu będziemy od
siebie tak daleko. </span>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ten moment
zapamiętam do końca życia. Kiedy moja Jessica zemdlała. Nie
wiedziałem co zrobić. Jedynie zdążyłem złapać jej głowę
przed uderzeniem o podłogę. Momentalnie w moich oczach zebrały się
łzy, które chciały wyjść na zewnątrz. Wziąłem ją na ręce i
pognałem do pokoju obok gdzie znajdował się Derec lekarz. Bez
pukania otworzyłem drzwi i wpadłem do pokoju..</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co się stało?
- spytał podchodząc i sprawdzając przytomność dziewczyny. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Podczas
rozmowy upadła i nic – odpowiedziałem będąc w szoku i cały
czas trzymając jej rękę, która była lodowata. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To sprawka
zmęczenia i serca. Mówiłem, żeby została w szpitalu to nie –
spojrzałem w szoku na niego. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak to w
szpitalu? Co się działo przez te dwa tygodnie.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie mogę Ci
powiedzieć, bo zobowiązuje mnie moja praca – odpowiedział
wykręcając numer do szpitala. Do pokoju w międzyczasie przyszła
Ellie i Eathan. Nie ja ich zawołałem tylko Derec. Ja byłem za
bardzo wstrząśnięty i przerażony stanem mojej kochanej. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Może wy mi
powiedziecie czemu ja do chuja nic nie wiem o Jess? Co się działo
przez te dwa jebane tygodnie?! - krzyknąłem na nich. Sam w tej
chwili nie poznawałem siebie. Miałem napad gniewu, który nie gości
u mnie za często. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Uspokój się,
nie chciała cię martwić – odpowiedział chłopak. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie mogę się
uspokoić, gdy nic nie wiem – zdenerwowany miałem ochotę uderzyć
w coś twardego czekając na karetkę, która jechała jakby nie
mogła dojechać.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jess przez ten
krwotok miała dodatkowe badania i leży cały czas w szpitalu. Nie
mówiła nic, bo nie chciała zniszczyć waszych koncertów –
powiedziała szlochając Ellie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co takiego te
badania wykryły? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Lekarze nie są
pewni i nic jej nie mówią. Więc nie mam pojęcia – Eathan
przytulił ją do siebie, a ja dalej nie pytałem tylko wróciłem do
Jess. W końcu wbiegli do pokoju ratownicy i wynieśli dziewczynę na
noszach. Nie miałem zamiaru jej zostawiać, ale kazali mi, bo Derec
z nimi pojechał. Chłopaki zabrali mnie do naszego samochodu, którym
kierował Liam i ruszyliśmy za karetką. Droga szła nam mozolnie ze
względu na światła, które niestety nas obowiązywały. Po 15
minutach byliśmy na parkingu. Wybiegłem nie zważając na deszcz.
Wbiegłem do środka szukając pielęgniarki.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Szukam Jessici
Milton, który została przed chwilą przywieziona – powiedziałem,
a ta zaczęła coś tam szperać w papierach. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jest Pan
rodziną? </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://wwatouralberta.files.wordpress.com/2014/08/wpid-tumblr_n9fo6q2lct1rgxudyo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="197" src="https://wwatouralberta.files.wordpress.com/2014/08/wpid-tumblr_n9fo6q2lct1rgxudyo1_500.gif" width="320" /></a><span style="font-size: medium;">-Tak –
skłamałem, bo nie podałaby mi żadnych informacji na jej temat. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Pani Milton
została przewieziona na salę badań na 3 piętrze numer 301, tylko
proszę nie..już nie dokończyła, bo ruszyłem biegiem na górę.
Zamówiłem windę, ale nie dojechała tak szybko jak chciałem więc
wybrałem schody. Biegłem szybciej niż zazwyczaj. Mijałem kilka
osób, które były w strasznym stanie, albo po prostu kogoś
kończyły odwiedzać o tak później porze. Nie zdawałem sobie
jakoś nigdy sprawy jak to musi być strasznie mieć bliską osobę
chorą na coś poważnego. W tym wypadku poświęciłbym dla niej
wszystko co mam, żeby tylko wyszła zdrowo z tego. Wpadłem na
drugie piętro i rozejrzałem się zbity z tropu w dwie strony nie
wiedząc gdzie dalej się kierować. Spojrzałem na jedne z białych
drzwi z napisem 290, i biegłem już w dobrą stronę. Nie minęła
minuta nim wbiegłem na salę do Dereca. Nie chciałem przeszkadzać
w badaniach, ale nie mogłem tak stać i nic nie robić. Widziałem
jak lekarze coś konsultują między sobą i pielęgniarki zapisują
w notesach pewnie te ważne rzeczy. Stałem koło drzwi i jak ktoś
mi je zamknął przed nosem oparłem się o ścianę i po niej
zjechałem. Nie miałem w tym momencie sił na nic. W mojej głowie
krążyło tysiące pytać, a najważniejszym było to dlaczego ona
mi nic nie powiedziała. Rzuciłbym wszystko, żeby tylko być z nią,
ale chyba właśnie tego chciała uniknąć. Nie chciała zrobić
czegoś czego bym żałował niszcząc swoją karierę i chłopaków.
A właśnie myśląc o nich właśnie teraz biegli w moim kierunku. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Malik, jak
ona? -Spytał Eathan kucając koło mnie.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie mam
pojęcia, badają ją – wskazałem palcem na drzwi i dalej się
zamyśliłem czekając na jakieś wiadomości. I historia bardzo lubi
się powtarzać widzę. Znowu wszyscy jesteśmy w szpitalu i czekamy
na dobre informacje co do Jess, która dostanie ode mnie taki
opierdol jak tylko się ocknie, że nie wiem. Tak cholernie ją
kocham. Jak tylko wyobrażę sobie, że coś może jej się stać
strasznego to nie przeżyje tego. Nie dam rady i się będę musiał
poddać. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Siedzieliśmy
wszyscy w ciszy, było tylko słychać szloch Ellie, która wtulała
się w Horana i co chwilę jakieś szuranie butami dobiegające z
sali 301. Po jakiś 30 minutach wyszedł do nas Derec. Spojrzał na
nas i w końcu się odezwał.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jest przytomna
– powiedział, a ja wstałem jak oparzony kierując się do niej,
Jednak zatrzymał mnie – To nie wszystko. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czemu nie mogę
się z nią zobaczyć? - zwróciłem się do niego.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Najpierw
ważniejsze rzeczy – dopowiedział chowając zeszycik do kieszeni
spodni.-Więc załatwiłem już samolot, który za jakąś godzinę
zabiera Jessice mnie i dwójkę jej przyjaciół do Londynu.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co?! Dlaczego
tak szybko, tutaj też ma dobrą opiekę medyczna – powiedział
Liam wstając i drapiąc się po karku. Najwidoczniej nie tylko ja
się tak chujowo czuje w tym momencie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zaraz odbieram
jej wyniki i już miałem pewność tego co jej jest. A muszę ją
zabrać do domu. Tak jej ciocia nakazała i ja, jako jej lekarz –
powiedział siadając na krześle. Schował twarz w dłoniach. -Taka
młoda, a tak chora – szepnął do siebie, ale i tak wszystko
słyszałem. Teraz moje ciśnienie podskoczyło diametralnie w górę.
Mogę się pewnie tylko domyślać o co chodzi, bo nie wiem czy mi
powiedzą. W końcu te jebane prawo jest takie, że tylko rodzinie
udzielają takich informacji co jest na maksa posrane. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Panie Doktorze
Piterson, oto Pana wyniki – podeszła do nas niska blondynka z
teczką w kolorze brązu. Mężczyzna otworzył ją i dokładnie
przeanalizował. Kilka razy czytał to samo i w końcu schował
papier do środka. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Możesz do
niej wejść – powiedział, a ja wbiegłem na salę. Na łóżku
leżała zmęczona brunetka. Pierwsze co zrobiłem to mocno ją do
siebie przytuliłem. Usłyszałem jej cichy śmiech i mogłem
zobaczyć jak się szeroko uśmiecha. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czy ja
umarłam? Nie krzyczysz? Nie pytasz? Jestem w niebie? -spytała przez
lekki śmiech. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Spokojnie to
cię nie ominie złotko – puściłem jej oczko i złapałem za już
ciepłe ręce.-Nie wiesz jak się wystraszyłem. Mój świat w jednej
chwili się załamał.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ale jestem
tutaj i jest dobrze – odpowiedziała nim dokończyłem mój
monolog. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="http://i.pinger.pl/pgr94/ca1ce5f50010759a535e59a7" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://i.pinger.pl/pgr94/ca1ce5f50010759a535e59a7" height="123" width="320" /></a><span style="font-size: medium;">-Za parę minut
wracasz do Londynu, ale najpierw powiedz mi dlaczego mi nie
powiedziałaś – już poważniej zaczął rozmowę. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zayn, Kocham
cię. Nie chciałam, żebyś zaprzepaścił trasę dla mnie. Jak
widzisz jestem chwilowo w całości – zaśmiała się, a zanim coś
odpowiedziałem do pomieszczenia wszedł lekarz. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Helikopter już
na nas czeka na górze – powiedział i wyszedł dając nam chwilę
na pożegnanie jak sądzę. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-On już wie co
ze mną będzie, a ja się domyślam – powiedziała przerywając
chwilową cisze między nami.-Wiedz, że jak umrę to..</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kurwa, nawet
tak nie mów. Nie wiesz jak ja cię kocham?! Nie wyobrażam sobie
innego życia niż te co mam przy tobie – powiedziałem na jednym
tchu zdenerwowany tym co chciała powiedzieć. Mam pewność, że
chciała powiedzieć to co na tych jebanych filmach one zawsze mówią
przed końcem. Ale nie ma końca. To jest dopiero początek, a nie
jakiś jebany koniec. Ta dziewczyna kończy osiemnastkę i nie
pozwolę jej umrzeć. Nie przy mnie nie ma tak łatwo.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ja wiem, też
cię kocham i ehhh jutro napiszę jak będę wiedziała wszystko. A
teraz pocałuj mnie ten ostatni raz – nie musiała długo namawiać.
Wpiłem się w jej delikatne jeszcze trochę sine usta. Mogłem tak
się całować z nią, aż nam przeszkodziła pielęgniarka.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Przepraszam,
ale musimy jechać na dach – powiedziała odpinając jakieś
przyrządy i pchając łóżko. Pomogłem jej z tym aż do windy.
Jess pożegnała się z chłopakami, a Eathan i Ellie już tam się
udali z doktorem. Ja natomiast mimo protestów ze strony lekarzy
wsiadłem do windy i ruszyłem z dziewczyną na górę. Cały czas w
rękach miałem jej jedną z dłoni. Pocierałem kciukiem o jej
wierzch i patrzyłem w jej oczy, które nie odrywały wzroku ode
mnie. Nie chciałem, żeby winda się kiedyś zatrzymała, ale w
końcu dojechaliśmy na samą górę i musiałem się ostatecznie z
nią pożegnać na jebane dwa miesiące. Pocałowałem ją i
szepnąłem jak bardzo ją kocham. Widziałem jak wsiada do samolotu
gdzie przejęli ją jej przyjaciele. Stałem tam, aż nie ruszyli.
Czułem pustkę i wewnętrzny smutek kiedy samolot znikał z mojego
zasięgu wzroku. Jeszcze słyszałem jak lecą, ale zebrało się na
deszcz więc wróciłem do środka gdzie czekali na mnie chłopaki.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak się
trzymasz? - spytał Payno kiedy wróciłem mokry do nich na dół.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chujowo –
odpowiedziałem i ruszyłem pierwszy do wyjścia. Już miałem ochotę
znaleźć się w hotelowym łóżku i zasnąć na te parę jebanych
godzin. Tylko czy to mi się uda? Na miejscu Perrie na całe
szczęście spała u siebie w pokoju więc obyło się bez pytań i
zbędnych słów. Zamknąłem swój pokój na klucz i po ściągnięciu
mokrych ciuchów założyłem coś suchego. Po czym rzuciłem się na
łóżko spać. Ale w mojej głowie była jedna dziewczyna. Tak więc
przekręcałem się z boku na bok. To potrwało chwilę, aż mogłem
spokojnie zasnąć... </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 22pt;">**Oczami
Jess**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Nie chciałam,
żeby dowiedział się w ten sposób. Po prostu nie mogłam nic
poradzić na to, ale no nienawidzę się za to. Zayn miał nic nie
wiedzieć, aż do oficjalnych jebanych wyników, które pewnie już
są jawne, ale nie przekazano mi informacji, bo po co? Ale lepiej bym
się zamartwiała i nic nie mówiła chłopakowi, który dowiedział
się w okropny sposób. Nie no dzięki losie! </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Całe
szczęście nie krzyczał, ale widziałam, że był bardzo
poddenerwowany i smutny. Też bym taka była. Dobrze, że
dolecieliśmy samolotem do szpitala w Londynie. Tam od razu ciocia
wzięła mnie i nie puszczała z uścisku przez długą chwilę.
Jednak w końcu wróciłam do swojej obskurnej sali, której już mam
po dziurki w nosie. Miałam wrócić tu szczęśliwa dopiero jutro, a
nie w nocy. Najlepszy weekend jaki mogłam sobie wymarzyć. Kazałam
iść moim przyjaciołom do domu, ale uparli się najpierw rozpakować
mi walizkę. Ale po dłuższej rozmowie przekonałam ich, że jutro
jestem do ich dyspozycji i pewnie przez następne ileś tam chwil, aż
do śmierci więc będą mnie mieć jeszcze dość. Pozrzędzili, że
mam tak nie mówić, ale w końcu sobie poszli a ja zostałam sama ze
sobą. Teraz czekam na jutro, bo z rana ogłoszą mój wyrok śmierci.
Ciocia jak zwykle ślęczała przy mnie. Ale zasnęłam nie zważając
na nią, gdyż nie mogłam już przez brak sił... </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chyba wiesz co
Ci jest – rzekła Derec przy porannym obchodzie.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Domyślam się,
ale wolę byś ty mi to powiedział.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Daję Ci góra
dwa lata życia – nie spodziewałam się tak bardzo złej diagnozy.
Mimo zaciskania pięści miałam łzy w oczach. - W tym czasie możesz
prawie wszystko, bo jak zajdziesz w ciąże to będą marne szanse
dla Ciebie.. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="http://i2.pinger.pl/pgr357/c9d1869e0021fdf9538dde4c/c5953f540021fdf95380a725.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://i2.pinger.pl/pgr357/c9d1869e0021fdf9538dde4c/c5953f540021fdf95380a725.gif" height="158" width="320" /></a></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie mogę
przejść jakiejś operacji ?- zapytałam czując jak strumieni
cieczy leją się z moich polików. To co czułam w środku rozrywało
mnie..</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jest szansa.
Ale jako człowiek myślę, że to będzie raczej prawie niemożliwe.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A jako lekarz?
- teraz patrzyłam wszędzie tylko nie na niego. Nienawidzę słabej
siebie. Zawsze wolałam być tą silną niż słabą, a teraz jest to
niemożliwe.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jako lekarz
myślę, że pójdzie dobrze. Jak tylko znajdę dla Ciebie serce,
które nie siądzie po czterech latach – prychnął mówiąc to.
Spojrzałam na niego. Miał zaczerwienione oczy i był zdenerwowany
co można było wyczytać z ruszania ręką. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiedziałam,
że umrę, ale nie tak szybko – odezwałam się siadając. Miałam
ochotę wybuchnąć szlochem tak głośno jak się tylko da, żeby
każdy wiedział co przeżywam. Teraz tak bardzo chciałabym być na
lekcji chemii, której nienawidzę. Wszystko tylko nie to co się
teraz właśnie dzieje. Ja miałam plany na życie. Na życie z
Zaynem też miałam. A teraz jebło mi wszystko jak lusterko na małe
kawałeczki. Najpierw moi bliscy umierają, zdradzają mnie, a na
końcu ja umrę i zostawię tych co mnie pokochali samych. Nie chcę
takiego losu. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Też tak
myślałem. Ale wiedz, że zrobię wszystko co mogę – dopowiedział
i wyszedł. Nie chciał patrzeć jak zalewam się łzami. I zrobił
bardzo dobrze. Teraz nie chcę by ktoś mnie zobaczył w takim
stanie. Jest ze mną gorzej niż wtedy gdy dowiedziałam się o
zdradzie swojego chłopaka. Zaniosłam się płaczem i upadłam na
poduchy. Wydawało mi się jakbym już umarła. To co człowiek
przeżywa w takim momencie jest okropne. Owszem płakałam, ale nie
krzyczałam. Przynajmniej nie na zewnątrz jedyne co mnie bolało to
myśli. Krążyło ich tylko o mojej głowie, że nie wiedziałam
gdzie zacząć. Przecież mam rodzeństwo, ojca, ciocię, chłopaka i
przyjaciół. I tak nagle mam to stracić? Przykryłam się kołdrą
po sam czubek nosa i leżałam czekając na nie wiadomo co. Do pokoju
wparowała zapłakana ciocia. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Już wiesz? -
spytała widząc mnie w takim stanie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak –
odpowiedziałam nie ruszając się.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kochanie
zrobię to co mogę nie pozwolę ci odejść – jakby to miało mi
pomóc. Jednak nic mi nie pomoże. Umrę jak każdy tylko wcześniej.
</span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ciociu
obiecasz mi coś? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak mogę to
tak – podeszła i złapała mnie za rękę. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Proszę
naprawdę pomóż mi żyć jak najdłużej. A jak się nie da to
pochowaj mnie koło mamy – obie płakałyśmy. Przytuliłam się
mocno do niej i nie chciałam puszczać. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kochanie,
oddałabym Ci to co mam jakbym mogła. Ale nie mogę być dawcą
robiłam badanie – jeszcze głośniej zaczęła płakać co mnie
wcale nie uspokajało. Teraz właśnie taka osoba jest mi potrzebna,
co zrobi coś dla mnie. To jest oddanie mi swojego życia.
Przynajmniej na więcej niż dwa lata. Będę mogła skończyć to co
zaczęłam i nawet może będę mogła mieć rodzinę? Najgorszą
rzeczą jest teraz powiedzieć Malikowi i najbliższym. To ich
podłamie, a co ja mam powiedzieć? To mi podcięło skrzydła jakie
jeszcze miałam. Moje złe życie odwraca się do mnie. Teraz wiem co
zrobiłam źle i chciałabym to naprawić, ale no nie mogę. Nic nie
mogę. Najlepiej jest się zabić niż czekać na ten dzień, który
nadejdzie jak w wyroczni. Już mam datę śmierci i chyba nic tego
nie zmieni. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiesz, że
musisz powiedzieć ojcu? - powiedziała ciocia jak skończyłyśmy
płakać i leżałyśmy dalej szlochając jakieś trzy do czterech
godzin. Nie wiem czy da się płakać dłużej, ale pobiłam swój
rekord. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Możesz
powiedzieć, żeby do mnie dziś przyszedł? - spytałam wycierając
noc. Wszystko co teraz widzę to czarne barwy. Jak kobieta wyszła
wybierając numer do mojego taty w głowie naszły mnie na nowo
jakieś myśli. A raczej przypominajka, która mówiła „Umrzesz,
ty to wiesz i ja to wiem. Jest to nie nieuniknione, ale nie poddawaj
się. Zawsze jest szansa.” Jednak ja już jestem złej myśli i
sądzę, że szansy nie ma. Przeniosłam się z łóżka na parapet.
Widziałam panoramę Londynu co było pięknym widokiem. Siedziałam
tak myśląc o wszystkim i niczym. Jak drzwi się otwarły
wiedziałam, że to mój tato. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jess? - spytał
patrząc na mnie. Spojrzałam w jego oczy przepełnione smutkiem.
Oznacza to, że powiedziała mu. To chyba lepiej. Ja nie mam sił na
uświadamianie kogoś o moim końcu. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="http://b1.pinger.pl/aed2b0d9b9c1b7e248bcc086d117c4e1/tumblr_n8ahclvs851tvswl0o1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://b1.pinger.pl/aed2b0d9b9c1b7e248bcc086d117c4e1/tumblr_n8ahclvs851tvswl0o1_500.gif" height="158" width="320" /></a><span style="font-size: medium;">-Umieram –
zaśmiałam się przez łzy. Wstałam i podbiegłam w jego ramiona.
Tak bardzo potrzebowałam troski rodzica jak nikogo innego. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Moja kruszynko
– pogłaskał mnie po plecach . -Nie dam Ci odejść – załkał
dalej tak stojąc. Sądziłam, że jako policjant nie popłacze się,
a jednak się myliłam i to bardzo. Nawet on ma takie uczucia jeśli
chodzi o rodzinę. Mogłam z nim spędzić resztę tych godzin. Nawet
dla mnie chciał odwołać swój patrol, ale namówiłam go żeby
poszedł. Ja jeszcze tu będę przez najbliższe dwa lata. Więc to
go nie uspokoiło, ale powiedział, że pójdzie w najbliższym
czasie zrobić badania. Ale czy ja chcę? Nie chcę zabrać życia
komuś kogo bardzo kocham. To tak jakbym zabrała życie Zaynowi.
Sama bym się załamała i zabiła prędzej czy później. Zostałam
sama, a raczej tak myślałam. Lecz moje łkanie przerwał Eathan z
Ell. Teraz tylko ich brakowało.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co tam w
hospicjum? - jak zwykle zaczął żartem, ale to już prawda, a nie
fikcja. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Heh, jak
zwykle tylko mam gorsze wieści – odpowiedziałam spoglądając na
nich.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Płaczesz? -
spytała przejęta Ellie i usiadła koło mnie.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Bo nie wiem
jak wam powiedzieć, że za około dwa lata możecie być na moim
pogrzebie – nie pohamowałam się słowami. Już nie myślę tak by
nikogo nie ranić. Jestem zraniona i nie mogę bardziej zranić tym
co się stanie. Za bardzo kocham tych ludzi, żeby oszukiwać w
takiej sprawie. Ja naprawdę nie chciałam patrzeć w ich oczy. Lecz
musiałam. Twarz chłopaka nic nie wyrażała. Była jak z kamienia.
Natomiast dziewczyna już zaczęła płakać i mnie przytulać. Przez
nich kolejny raz tego dnia płaczę, a nie powiedziałam o niczym
chłopakom w trasie. W sumie nie chcę ich tym martwić, bo co to
będzie? Fani mnie znienawidzą za przerwanie koncertów, a tego chcę
uniknąć przed śmiercią. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Musisz mu
powiedzieć – dochodziła już jedenasta w nocy, a ja ze znajomymi
siedzieliśmy i piliśmy. Oczywiście nie mogłam dużo więc zajęłam
się sokiem pomarańczowym, który jest mi wskazany. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie dam rady –
spoglądnęłam na telefon gdzie miałam kolejne nieodebrane
połączenie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Daj – wziął
telefon i wykręcił numer sam do Zayna. Ten odebrał od razu. -
teraz z nim gadaj – podał mi komórkę, a ja nie wiedziałam co
zrobić. Zostałam postawiona pod murem. Tak się nie robi. Nie w
takich poważnych sytuacjach. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jess? Czemu
nie odbierasz? Wiesz jak się martwię? - pytał i pytał. Bałam się
mu cokolwiek powiedzieć, bo nie wiem gdzie jest i co robi. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiesz jak ja
się boję – w końcu rzekłam, jednak nie załapał.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czego? Jess,
nie żartuj tylko mów co wyniosły badania – i teraz będzie pod
górkę. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-No właśnie
boję się to powiedzieć – już się zaczął domyślać
najgorszych rzeczy. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kurwa mać!
Powiedz, bo już nie mogę.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Umieram! Okej?
Umieram, po prostu za dwa lata mnie nie będzie...</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">____________________</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Hej kochani!! ; ></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Jestem z nowym rozdziałem i z nowy pięknym tygodniem! ; )) </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zbliża się koniec roku, a przede mną i pewnie przed wami wybór nowej szkoły ;/ </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Pożegnania nadszedł czas z moją kochaną klasą ;c </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ale nie smucę xdd Mam nadzieję, że rozdział was wzruszy, gdyż pisałam to przy mega dołujących i smutnych piosenkach gdzie płakałam, ale to szczegół ; ^ I czytając rozdział przed dodaniem też miałam łzy ; c Kurdę xd </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Dobra nie ważne ;> Przede mną mnóstwo roboty z zakończeniem, bo muszę nauczyć moje tumany tańczyć, a sama piszę scenariusz i inne duperele ^^ </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Więc do miłego za tydzień (bo rozdział już zaczęłam więc pójdzie gładko przez weekend xdd) </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Pozdrawiam gorąco! ;3 </span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #6fa8dc; font-size: large;"> </span><span style="color: #351c75; font-size: large;">CZYTASZ=KOMENTUJESZ! ;3</span><span style="color: #6fa8dc; font-size: large;"> </span></div>
Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3646567165173062327.post-91866871293318007122015-05-31T14:58:00.003-07:002015-05-31T14:58:17.274-07:00Rozdział 50. <div align="CENTER">
<span style="font-size: 20pt;">***OCZAMI
JESS***</span></div>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">Tęsknota
potrafi zabić człowieka.. I to tak dosłownie. Niby cieszysz się
szczęściem drugiej osoby, ale jak czas się dłuży to już nie
jest tak wesoło. Tak też jest w moim przypadku. Zayn pojechał
jakieś 2 tygodnie temu, a ja nie mówiąc mu wylądowałam w
szpitalu. Ten krwotok to jednak nie był bardzo poważny, ale za nim
pociągnęły się inne badania i tak trafiłam na salę operacyjną
i szkoda gadać..</span></span></span><br />
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">Ellie,
Rose, Eathan i Niall z Liamem wiedzą tylko o tym co się u mnie
teraz dzieje. W sumie nie mówiłabym im o niczym, ale no Rose ma
długi język. Liam potem coś palnął przy Horanie i tak to się
pociągnęło. Obiecali, że nie powiedzą już nikomu, bo nie chcę
by ich trasa się spieprzyła. Ciocia siedzi przy mnie dzień i noc,
ale musi wychodzić w godzinach popołudniowych do pracy, ale wtedy
na jej miejsce wchodzą znajomi i czasem tato z którym nawiązuje
lepsze relacje niż ostanie czasy. Zayn pisze do mnie codziennie, ale
nie zawsze mam siły odpisać szczególnie po zabiegach i innych
głupotach. Jak dzwoni to rozmawiam z nim, ale nie długo, gdyż
bierze mi się na płacz jak muszę okłamać bliską mi osobę. Na
szczęście mam przy sobie laptopa i mogę oglądać nagrania z ich
koncertów wrzucane po występie chwilę. Więc można powiedzieć,
że jestem z tym na bieżąco. Tak też dziś zrobiłam. Skończyli
show w Los Angeles i za pewnie ruszyli do innej miejscowości. Jest
różnica czasu między USA, a Anglią więc oglądnęłam to dosyć
późno. Ale to była najgorsza decyzja jaką postanowiłam zrobić
przed snem.. Na początku pokazała się Perrie i poszła do
publiczności zająć miejsce przy scenie, że ona taka kochana
narzeczona. Wyszli chłopcy, zaczęli śpiewać, minęły jakieś
trzy piosenki i Zayn zaczął śpiewać „Strong”. Jest to
piosenka, którą bardzo lubię. Nie najbardziej, ale jednak jest dla
mnie szczególna. Wszystko szło dobrze, aż na scenę weszła
blondi. Zakręciła się koło Malika i pod koniec piosenki
przytuliła się do niego przed jego ostatnim zdaniem. Publiczność
zrobiła uuuu, a on nie wiedział co się dzieję. W końcu zaśpiewał
„Cause You make me strong..” wskazał na nią, a ta wpiła się w
jego usta. Przygryzłam dolną wargę, aż do krwi, a oczy miałam
szeroko otwarte, żeby się nie popłakać. Liam z Niallem posłali
sobie spojrzenia i zabrali ją mówiąc, że jest za gorąco.
Zdenerwowało mnie to zajście. Zamknąć miałam laptopa, ale z
ciekawości weszłam w wywiad z koncertu z właśnie z moim
chłopakiem. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Zayn,
czy to będziemy oglądać co koncert? Waszą dwójkę całującą
się i kochającą? - spytał dziennikarz.</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Emm,
miłość jest skomplikowana prawda? Nie wiem czy co nasz występ
będą takie sceny, ale chciałem przeprosić moją przyjaciółkę-
Jess. Wiesz za co. - uśmiechnął się pod koniec zdania.</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Czy
Perrie ma być zazdrosna? - spytał </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Przecież
ona jest moją narzeczoną, a ja nie jestem taki, który zdradza –
przygryzł wargę i dalej nie słuchałam, bo dostałam SMS.</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">Wiem,
że oglądałaś.. ;c Przepraszam nie wiedziałem co się stanie na
scenie.. Jeśli się gniewasz nie odpisuj. Będę cię męczył
wiadomościami, aż się odezwiesz. Kc; *”</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">Uśmiechnęłam
się i cała moja złość uciekła ze mnie jak powietrze z balona.
Tak za nim tęsknie, że mam ochotę wsiąść w pierwszy lepszy
samolot i udać się na ich koncert. W sumie to co mi szkodzi? Muszę
spytać lekarza czy jest to możliwe i udam się na jeden dzień do
USA. Coś zwiedzę i oderwę się od choroby. Wyskoczyłam z łóżka
tak, żeby nie obudzić cioci, która śpi na drugim łóżku, które
jest puste specjalnie w moim pokoju i pognałam do Derec'a, który
dziś ma nocny dyżur. Zapukałam do gabinetu i po chwili mi
otworzył. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Jess,
coś się stało? Boli cię coś? - wpuścił mnie zadając
przerażony pytania.</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Jest
okej, ale mam takie pytanie..</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Wal
śmiało – usiadł za biurkiem spoglądając na mnie.</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Mogę
polecieć na dwa dni do Stanów Zjednoczonych? - zadałam pytanie
szczerząc się od ucha do ucha. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Chcesz
się narazić na złe samopoczucie? </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Ja
po prostu chcę spotkać się z chłopakiem – spuściłam wzrok na
swoje gołe łydki. Ta choroba chyba doprowadza mnie do szczuplejszej
sylwetki.</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Rozumiem
wszystko, ale to nie jest łatwe. Jeśli musisz to tylko i wyłącznie
ze mną – uśmiechnął się. Odwzajemniłam i zgodziłam się od
razu. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Zabukuje
bilety za dwa dni – przytuliłam go i wybiegłam do pokoju.
Dochodzi już północ, a ja kupiłam cztery bilety na koncert
chłopaków i na samolot. Mam zamiar zabrać Ell i Eathana. To i tak
tylko jedna noc tam i powrót. Podekscytowana położyłam rękę na
swojej klatce i poczułam jak moje serce przyśpiesza. To nie dobry
znak, ale raz się żyje....</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">**</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Jess,
przecież nie możesz tak ryzykować! - krzyknęła ciocia jak
byłyśmy już po śniadaniu i rozmawiałyśmy o moich zamiarach na
weekend. Bo w sumie dziś czwartek, a jutro frunę do chłopaków. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Ciociu,
Derec powiedział, że ze mną się tam wybierze i będzie ok –
odpowiedziałam podając rękę pielęgniarce, która sprawdzała mi
tętno, ciśnienie i jakieś badania robiła dodatkowe. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Ale
nawet nie wiesz co to za choroba! A jak coś się stanie? </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-To
mam przy sobie najlepszego lekarza – zrezygnowała głośno
westchnęła, ale już się nie kłóciła ze mną, bo musiała wyjść
porozmawiać o moim stanie. Jak zwykle na osobności, bo nie mam
jeszcze osiemnastki. Jak ją skończę to już nie będą mnie
traktować jaką małolatę. Potem i tak ciocia wraca do mnie
zapłakana, siada na krześle biorąc laptopa i coś na nim pisze po
czym odzywa się do mnie i mówi co jest grane. Nie są to dobre
wiadomości. Dowiaduje się wtedy, że tracę dużo na wadze, muszę
więcej jeść, mam jakieś niedobory, coś jest nie tak z moją
krwią, a na koniec, że coś z sercem. To na końcu jest najgorsze,
bo to co mi mówią to zabieg wymiany tego organu. Co nie jest jakąś
prostą sprawą, bo dawce trudno jest znaleźć. Ale wymiana jeszcze
nie jest pewna. W sumie to dziś mam jechać na salę badań i tam
dokładnie sprawdzą moją pikawę i postawia odpowiednią diagnozę.
Czekam na nią od tak dawna, ale mówili, że nie trzeba, nie ma
czasu, jest źle i nie będą męczyć organizmu. Tak patrzę na
siebie w lustrze i jestem okropnie wychudzona i blada. Potrzebuję
słońca, lata, ludzi, jedzenia, zdrowia! Ale, no właśnie jest dużo
tych ale. Nie mogę za długo być na dworze, bo coś tam. I takie
inne głupoty lekarzy słucham codziennie rano, popołudniu i
wieczorem przed snem. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">**</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Gotowa
na pobranie płynów ? -spytała pielęgniarka. Pokiwałam głową i
zamknęłam oczy. Poczułam ukłucie i pobieraną krew. Wszedł do
nas ordynator- Derec, Wziął moje papiery i coś sprawdził. Nie był
zadowolony. Byłam zmęczona tym wszystkim. Kazali mi łykać jakieś
tabletki kilka razy dziennie i siedzieć w tych okropnych czterech
ścianach. One są białe, a miejscami szare. Jest to coś okropnego.
Jak w horrorach. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Możesz
iść do swojej sali – powiedziała puszczając mnie wolno.
Przemierzyłam zagęszczony ludźmi korytarz. Wszyscy coś chcieli.
Jedni byli chorzy, inni coś sobie zrobili, jeszcze inni mieli
wypadek i tak od samego rana coś się dzieje. Ominęłam każdego i
weszłam do siebie gdzie czekali moim znajomi i ciocia. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-To
ja idę do pracy. Będę wieczorem i wezmę Ci coś z domu –
ucałowała mnie w czoło i wyszła. </span></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;"><a href="http://33.media.tumblr.com/ee5d4d86166b28a5c76793a376359dd9/tumblr_inline_n4b78dnhWI1s2djns.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://33.media.tumblr.com/ee5d4d86166b28a5c76793a376359dd9/tumblr_inline_n4b78dnhWI1s2djns.gif" height="180" width="320" /></a></span></span></span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-To
co, umierasz? - spytał siadając koło mnie Eathan. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Bardzo
zabawne! - uderzyłam go pięścią w ramię</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Aua?
- spytał udając ból. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Tak,
miało boleć. A jutro ty i Ell lecicie ze mną do chłopaków na
koncert!- krzyknęłam zaczynając się pakować.</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Chyba
żartujesz ? </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Nie,
czemu? W końcu mamy weekend ja dawno nie wychodziłam do ludzi.</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Nie
możesz. A twoje zdrowie? Jess, daj spokój chłopaki wracają za dwa
miesiące – odpowiedziała Ell ze smutną miną. Ja to wiem i
odliczam dni, ale jednak tęsknota za Malikiem mnie wykańcza jeszcze
bardziej. Co z tego, że mamy kontakt jak to nie to samo co przytulić
się do niego, albo pocałować. A jak pomyślę, że Edwards jest
blisko niego to ughh rozrywa mnie od środka..</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-A ja
jestem za, w końcu się rozerwiesz – puścił mi oczko. Eathan. On
jest najbardziej ogarnięty w tej sytuacji. Dziewczyny potrafią
płakać i gadać o głupotach, a on powiedział mi, że żyje się
tylko raz i każdy kiedyś umrze więc nie warto zaprzepaścić sobie
życia na siedzeniu na tyłku i to jeszcze w szpitalu. Zgadzam się z
nim, chociaż widzę czasem jak się smuci moim stanem i Ellie
wspominała kiedyś, że nawet płakał, ale nie chce bym to
widziała. Jednak ja wiem swoje. Ja się domyślam co mi jest, ale
czekam na potwierdzenia diagnozy. Jest to nurtujące tak siedzieć i
czekać na coś co albo da mi żyć lub skróci mi moje żywota. No
chyba, że znajdę jakiegoś głupca co odda mi serce. Nie znam się
na medycynie, ale może od niedawno zmarłej osoby można wziąć dla
mnie ten organ? Muszę spytać na czym to dokładnie polega. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-To
lecimy i bez gadania. A teraz pomóżcie mi zrobić duży plakat dla
Zayn'a- kazałam chłopakowi iść na dół do sklepu po brystol, a
Ell opowiedziałam mój plan. Spodobał jej się więc zaczęłyśmy
szkicować jak tylko miałyśmy na czym. Malowaliśmy to farbkami, a
przy okazji byliśmy brudni jak dzieci. Zajęło nam to całe
popołudnie. Ale efekt był idealny. Napis brzmiał tak „Kocham 1D!
PS. Wybaczam-->Zayn *.*” I jakieś głupie rysunki. Jak ciocia
wróciła spakowałam się i byłam gotowa na jutro, Nie mówiłam
żadnemu z chłopaków, że będziemy ,bo to jest w końcu spontan co
nie? </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Kochanie,
jak będziesz tam to uważaj na siebie i szybko wracaj –
powiedziała zmartwiona ciocia przy lekarzu, który robił nocny
obchód.</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Ciociu,
będę dzwonić co chwile i wrócę w niedzielę wieczorem. Możesz
być spokojna. Mam przy sobie własnego lekarza – zaśmiałam się.
Ale ze zmęczenia opadła na poduszki.</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Wszystko
w porządku? </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Tak,
tak. To tylko przemęczenie – okryłam się szczelnie kołdrą i
próbowałam jak najszybciej zasnąć. Po godzinnym kręceniu się w
końcu mi się to udało. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">**</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Zadzwonię
jak będziemy na miejscu. Kocham cię!! - wsiadłam do samolotu, a za
mną przyjaciele i lekarz. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Będzie
pan pierwszy raz na ich koncercie to już coś – zażartowałam
zapinając pasy i wyglądając na widok za oknem. Był cudowny,
szczególnie po wzniesieniu się w górę.</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Tyko
nie zejdź nam na zawał w locie – zaśmiał się przyjaciel,
spojrzeli na niego dziwnie, ale zaczęłam się śmiać. Nie biorę
nic na poważnie jeśli chodzi o moją chorobę i to co mówią
znajomi na jej temat. Szczególnie On, bo lubi sobie ze mnie
pożartować. Całą drogę miałam przy sobie wielki plakat do
chłopaka, który mam nadzieję zobaczy to. Musiałam się wygadać
Liamowi co mam zamiar zrobić. Obiecał, że pomoże mi się
przedostać przez wszystkich fanów do przodu. Zasnęłam podczas tej
zmiany klimatu. Derec pytał co jakiś czas czy jest mi dobrze,jak
się czuję i jakieś inne pytania. Było na razie dobrze. Czułam
chwilami jakbym miała zemdleć, ale tak się nie działo. Normalnie
zjadłam przecież śniadanie, a obiad już zjem na miejscu albo
zaraz jakieś kanapki, które ciocia zrobiła mi na drogę. Wreszcie
może sobie spokojnie popracować beze mnie w kancelarii i odetchnąć.
Bo ze mną raczej nie mogła sobie na to pozwolić. Ale ja przecież
nie trzymam jej w tym okropnym pokoju. Ma dom, który jest tysiąc
razy piękniejszy i może sobie do niego jechać w każdej chwili,
ale ona woli siedzieć ze mną i patrzeć czy wszystko ze mną na
pewno dobrze. Kiedyś spytałam ją dlaczego tak ze mną przesiaduje
jak nie jestem już taka malutka, to odpowiedziała, że jestem jej
jedyną rodziną i nie przestanie się mną interesować nigdy i
obiecała mojej mamie, że jakby coś to się mną zajmie do samego
końca, oczywiście ona sądzi, że do jej końca a nie do mojego. Ja
też nie jestem gotowa na koniec, no bo kto jest gotowy odejść z
tego świata tak o po prostu? Nie wyobrażam sobie nie zobaczyć już
nigdy moich bliskich i miłości mojego życia. Przede mną jeszcze
tyle rzeczy, których jeszcze nie dokonałam. Mam dużo planów na
przyszłość i marzeń, które muszę spełnić przed ostatnim dniem
na tej planecie. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">Kiedy
mam dni zwątpienia, a miałam taki wielki dzień właśnie wtedy co
zostałam na noc w szpitalu przez ten krwotok. Wystraszona zrobiłam
listę rzeczy, które muszę zrobić przed śmiercią. Mam ją
schowaną w etui od telefonu. Nikt tam nie zaglądnie oprócz mnie
więc mogę być spokojna, że nikt nie będzie dociekał moich
tajemnic i marzeń. Jest ich mnóstwo na całe dwie strony kartki z
zeszytu. To i tak mało. Większość jest prosta jak prawo jazdy,
lot balonem, skok ze spadochronem, zjedzenia kilku pudełek lodów
naraz, zaśpiewanie przy grobie mamy, zrobienie czegoś szalonego co
znajdzie się w gazecie, albo przynajmniej będzie sławne na
youtube. Chcę też przejechać się konno i kochać z chłopakiem w
różnych miejscach. Takie szalone rzeczy są na tej kartce i nikt
ich nie może odkryć tylko ja. </span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Proszę
o zapięcie pasów za chwilę lądujemy – odezwał się głos
pilota, który wybudził mnie z mojego godzinnego transu myślenia o
śmierci. To już jest psychiczne tak myśleć o tym co jest pewne,
ale nie do końca. Bo może jak wrócimy zrobią mi badania i
powiedzą, że będę zdrowa i mam wypierdalać ze szpitala. Byłabym
szczęśliwa z takiej wiadomości, bo to jednak coś na co czekam od
bardzo dawna. Poczułam lekkie turbulencje i mogłam odpiąć pasy i
wysiąść z pokładu maszyny latającej. Wzięłam swój bagaż,
który od razu zabrał mi Eathan. Nic nie mówiłam, bo i tak
przegram tą „wojnę” Ellie złapała taksówkę, która zawiozła
nas do hotelu. Tam wynajęliśmy trzy pokoje. Ja z Ell w jednym,
doktorek w drugim i Eathan miał osobny. W końcu mogłam odzipnąć
i położyć się. Do koncertu mieliśmy jakieś dwie godziny.
Przyjaciółka zaczęła się szykować, a ja leżałam i oddychałam.
W końcu jak poczułam się na siłach postanowiłam przebrać się w
jakiś zestaw i zrobić coś z bladą twarzą. Trwało to godzinę.
Ale było wartko. Gotowe wzięłyśmy plakat i zeszłyśmy do
chłopaków na dół. Pojechaliśmy na miejsce. Tam dałam znać
Payne, który wyszedł do nas i wpuścił nas od tyłu. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Jess!
- przytulił mnie najmocniej na świecie.-Tęskniłem za tobą –
zaśmiał się witając z innymi.</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Ja
też, ale teraz prowadź na koncert – zażądałam idąc przodem. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Ja
też Li tęskniła bla bla bla...- zaśmiał się - Ochroniarze
zaprowadzą was na miejsca, a jak będzie czas to pokażę Zaynowi na
ciebie – byłam mu wdzięczna, bo robi dla mnie w tym momencie
dużo. Derec nie był zadowolony z hałasu panującego już na sali.
Dlatego kupił sobie zatyczki i wyłączył się po wejściu koło
sceny. Oczywiście nie mogliśmy stać pod samą sceną, bo nie
chciałam popsuć od razu niespodzianki. A i najważniejsze nie chcę
natknąć się na tą sukę, której chętnie bym wydrapała oczy.
Czy tylko ja tak mam? Bronię tego co moje i niech tak zostanie. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Jestem
tak szczęśliwa, że jesteśmy tutaj – przytuliłam się do
przyjaciół i obserwowaliśmy jak stadion zapełnia się po same
brzegi. Każdy coś mówił do siebie i to był taki hałas, że nie
wiedziałam gdzie patrzeć. Już się boje co będzie jak stąd
wyjdziemy. Każda z fanek miała włączone aparaty i robiły już
zdjęcia. Krzyczały co chwilę, żeby chłopaki już wyszli. Ja z
Ellie też zrobiłyśmy sobie małą sesję i oczywiście nasz
przyjaciel też się chciał wcisnąć i tak się stało. Miałam
naszych zdjęć chyba z 30 i to z jednego miejsca. Głupie miny,
uśmiechy, buziaki. To jak oglądałam doprowadzało do mojego
śmiechu. Rozmawialiśmy krzycząc, bo tylko tak mogliśmy. Osoby
wokół nas zaczęły piszczeć. Spojrzałam w stronę sceny i
zobaczyłam, że wyszła Perrie. Odwróciłam wzrok, żeby tylko nie
zauważyła mnie, ale ona jest tak zapatrzona w siebie, że pewnie
nie zobaczy połowy tych ludzi. Jestem ciekawa co dziś wymyśli,
żeby wskoczyć do mojego chłopaka i go pocałować znowu
publicznie. Przecież wszystko dla publiki jak to mówią. Zazdrość
nie jest moją mocną stroną i nigdy nie było. Po kilku reklamach
usłyszałam odgłosy gitar i zobaczyłam całą piątkę na scenie.
Liam wyszukał mnie wzrokiem i pomachał. Nie machałam, żeby nie
było podejrzanie, a co najważniejsze by Zayn nie zobaczył. On był
z byt zajęty śpiewaniem. Nie mogłam ze śmiechu jak chłopaki
zaczęli się wygłupiać. Owszem jestem tego świadoma, że robią
tak na każdym koncercie, ale no na żywo jest to jeszcze bardziej
śmieszne niż w internecie. Ale i tak nic nie pobije ich wygłupów
w domu. To są prawdziwi oni i robią to co tylko chcą. Tańczyłam
i śpiewałam to co znałam dobrze się bawiąc ze znajomymi.
Zmęczona padałam opierając się o Eathana, który mnie
podtrzymywał i mówił bym odsapnęła, ale nie dawałam za wygraną
i dalej się bawiłam. Jednak jak zrobiło mi się ciemno przed
oczami i jednak usiadłam odpoczywając.</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Jak
się czujesz? </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Źle..
Zrobiło mi się ciemno i jestem zmęczona jak po przebiegnięciu
maratonu.</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Musimy
wracać do szpitala, nie mam lekarstw przy sobie ..</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Dotrwam
mimo wszystko do końca koncertu i wtedy jedźmy gdzie chcesz –
odpowiedziałam wstając i dołączając do Ellie. Wreszcie mogłam
pokazać plakat przy piosence „Night changes”. Zayn zaczął
śpiewać więc podniosłam w górę brystol przy pomocy przyjaciół,
bo nie mam sił. Payne szturchnął Mulata i pokazał na mnie. Ten
się uśmiechnął i zaczął iść do progu sceny. Jak najbliżej
mnie. Słowa, które wychodziły z jego ust były kierowane do mnie.
Już cały czas śpiewał patrząc na mnie. Niall też był
zaskoczony widokiem Ellie, ale Liam mu wyjaśnił na ucho wszystko
więc było już dobrze. Jak Malik miał coś powiedzieć to
powiedział, że ważna dla niego osoba jest tu dziś z wszystkimi.
Każdy był ciekawy kto to, ale nie zdradzał sekretów. Tylko dalej
śpiewali i kierował wszystko uśmiechając się do mnie. Widziałam
jak dobrze się bawi widząc mnie. Miałam ochotę tam wskoczyć i go
pocałować. Tylko czekałam na koniec. Jak zeszli ze sceny przyszedł
po nas ochroniarz zabierając nas do chłopaków. Zayn stał tuż
przy wejściu. Pobiegłam do niego i mocno wtuliłam się przy okazji
lekko płacząc.</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Tęskniłam
– powiedziałam ściskając jego koszulkę jeszcze bardziej. </span></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;"><a href="https://33.media.tumblr.com/11d1dffca07e90182ffbad59f7bc62a6/tumblr_mzptw4lcDz1sifzylo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="163" src="https://33.media.tumblr.com/11d1dffca07e90182ffbad59f7bc62a6/tumblr_mzptw4lcDz1sifzylo1_500.gif" width="320" /></a></span></span></span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-A ja
nie? - spytał mnie całując i nie puszczając.-Kocham Cię Jess –
powiedział, a pode mną ugięły się nogi i gdyby nie jego dłonie
upadłabym. To nie przez te słowa tylko przez moje zmęczenie dniem
dzisiejszym. -Co z tobą robi lekarz? </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Bo...</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Czy
to teraz ważne? Ciesz się nią– wybawił mnie z odpowiedzi
Eathan. Chcę powiedzieć Malikowi wszystko, ale nie teraz.
Przywitałam się z innymi chłopakami i pojechaliśmy do hotelu. Tam
zjedliśmy obiad-kolację. Jak usiadłam to nie mogłam wstać. Nie
miałam sił na podniesienie się w górę na równe nogi. Dobrze, że
przyjaciele mi pomagali. Zayn nie opuszczał mnie na krok.
Siedzieliśmy ze sobą rozmawiając, aż do północy. Rozmawiał ze
mną i cały czas się przytulał i całował. Jak mi tego brakowało.
Jak zrobiło się późno poszłam do pokoju z chłopakiem.
Oczywiście nie mam sił na to co bym chciała z nim robić, ale nic
na to nie poradzę. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Kochanie,
a ten krwotok to coś poważnego? - spytał jak się wykąpałam i
odkładałam swoje ciuchy do walizki. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Emm,
nie on sam w sobie nie był poważny.</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-To
co jest poważnego? Coś chcesz mi powiedzieć? -spytał, a mi tak
po prostu zrobiło się ciemno i niedobrze. Upadłam i dalej nic
takiego nie słyszałam... </span></span></span>
</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
....................................
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Hej misiaki!! Długo mnie nie było, ale nie tak strasznie długo xdd Rozdział na prawdę zaczęłam wczoraj i skończyłam w nocy w sobotę ; )) A teraz dodaję prawie w poniedziałek ; > </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Mam nadzieję, że wam się podoba ^^ Chciałam dawno coś takie hmmm zaskakującego wstawić do rozdziałów i mam plan :P Więc musicie poczekać na niego xd Następny zacznę pisać, bo ten tydzień to taki nudny w szkole nie mam lekcji xd wycieczki i inne duperele więc dam radę coś napisać ; * </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Dajcie znać czy podoba się rozdział, bo muszę wiedzieć xdd Ale mój pomysł będzie drastyczny i nie zdradzam więcej ;3 Kocham was!! </div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: #cc0000; font-size: large;">CZYTASZ=KOMENTUJESZ !!</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Pozdrawiam ; ** </div>
Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3646567165173062327.post-61718818913757344862015-05-19T10:59:00.001-07:002015-05-19T10:59:50.154-07:00Rozdział 49.<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;">***Oczami Jess***</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chodzisz w tą i z powrotem - zaśmiał się Liam wychodząc ze swojego pokoju. Wyglądał seksi. No muszę przyznać, że chłopaki jak na urodziny to się wystroili. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chodzę, bo lubię - wystawiłam mu język i poszłam usiąść sobie na dole. Do przyjścia gości została jakaś godzina a ja dowiedziałam się przed chwilą, że obecność Edward będzie konieczna. Z nerwów musiałam zapalić papierosa, a Malik nie pozwali mi więc poszłam się schować na balkonie, po drodze wzięłam sobie piwo, które miało ukoić moje nerwy. Kończąc papierosa wzięłam puszkę alkoholu do połowy pełną i się w szybkim tempie odwróciłam idąc do przodu. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Ja pierdole, kurwa mać! Dlaczego znowu On?! </i></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Oblałam ładną niebieską koszulę Harr'ego. Tak znowu ja i znowu piwo i impreza. No kurwa, serio wszechświecie?! Serio?! Ze strachu upuściłam puszkę i pomogłam mu zetrzeć jeszcze mokre piwo.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Widzę, że historia jednak to lubi się nam powtarzać - zaśmiał się, a mi jakoś nie było do śmiechu. Bo ta akurat przypominajka przypomina mi o naszym bliższym poznaniu. Taaa złe wspomnienia. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Przepraszam, po raz drugi - posłałam mu uśmiech i udaliśmy się do łazienki, żeby to zmyć. Chłopak chciał ściągać koszulę, a ja zasłoniłam oczy i zaprotestowałam. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Daj spokój Jessi, widziałaś mnie bez tego kilka razy - zaśmiał się o ściągnął koszulę. Wzięłam ją i namoczyłam. Przeprałam i rozwiesiłam na suszarce. Dobrze, że ja nie poplamiłam swojej fioletowej koszuli i spódnicy. Owszem, ubrałam się na urodziny swojego chłopaka w koszulę i czarną spódnicę. Chcę w końcu wyglądać jakoś, a nie. On wyskoczy w marynarce i będzie mrrr ciasteczkiem, a ja? No właśnie. Dlatego się ubrałam dziewczęco.-Nie wyschnie w godzinę?-Przerwał moje myślenie lokowaty. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Emm, nie szanse są zerowe-Odpowiedziałam ruszając ramionami. Chciałam stamtąd wyjść, ale zatrzymał mnie jego głos. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Cieszę się, że ze mną rozmawiasz. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czemu miałabym nie rozmawiać? - odwróciłam się i stałam prosto przed nim. Znaczy jestem jakieś 20 cm niższa, ale ciii. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Po tym wszystkim myślałem, że nie zamienisz nigdy ze mną nawet jednego spojrzenia w oczy - mówiąc to cały czas penetrował mnie wzrokiem. Kurde, dlaczego coś się ze mną dzieje? Już wiem, bo pewien czas temu głupia Ja zakochała się w jego dołeczkach i pięknych zielonych oczach. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Harry, mówiłam przecież, że jakoś się dogadamy - było mi ciężko, ale jestem twarda.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A po wczoraj? Wiesz coś myślę, że los nas nie ominie - zaśmiał się, a ja wraz z nim.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jessica, co tak długo robisz w toalecie? - spytał Malik otwierając drzwi. Kurwa. I zobaczył mnie stojącą na przeciwko Styles'a, który nie miał na sobie górnej części garderoby.-Widzę, że coś mnie ominęło? - spytał krzyżując ręce. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Daj spokój Malik. Zostałem oblany piwem - odpowiedział Hazz. Uff jak dobrze, że to powiedział, bo ja palnęłabym jakieś głupstwo i by było. Zayn westchnął, ale jego wzrok mówił jedno " Milton, widzę cię w pokoju za 2 minuty i porozmawiamy!" Zjebałam mu urodziny. Dzięki świecie! Wyszedł bez słowa. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Musze chyba iść - z westchnieniem chciałam wyjść, ale zatrzymał mnie łapiąc za rękę. Spojrzałam pytająco.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chciałbym, żeby ta historia cały czas się powtarzała - posłał mi oczko i puścił. Co ty Styles robisz ze mną? Bawisz się? Pokręciłam głową i poszłam do pokoju Zayn'a. Ten wściekły siedział na parapecie i palił papierosa. Zamknęłam za sobą drzwi i oparłam się o nie. Nie spojrzał na mnie tylko na widok za oknem. Kurde strach do niego podejść. Ale musiałam, bo w końcu on ma urodziny i muszą być super. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Gniewasz się dalej? - spytałam podchodząc bliżej.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jess, ja się nie gniewam. Mam dziś 22 urodziny i widzę swoją dziewczynę w łazience z pół nagim jej byłym. Przecież ja skaczę z radości - zaśmiał się sarkastycznie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Zayn, oblałam go piwem i pomogłam to zaprać. </span><span style="font-size: medium; orphans: 1;">Przestańmy
się kłócić o Hazze – poprosiłam kładąc rękę na jego klatce
piersiowej.</span><br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Masz
rację. Jestem zazdrośnikiem, ale odstawmy to na potem. Teraz
chodźmy na dół, bo Liam już chyba wita gości– wziął mnie pod
ramie i ruszyliśmy do wyjścia. Przed zejściem na dół Mulat
zatrzymał się gwałtownie. - Zapomniałem o buziaku na zgodę –
uśmiechnął się zadziornie, a ja się głośno zaśmiałam.
Uniosłam się na palcach w górę i moje usta spotkały się z jego
malinowymi, pełnymi oraz słodkimi wargami tworząc jedność. Była
to krótka chwila, ale jakby trwała wieki. Uśmiechnięci zeszliśmy
pomału na dół gdzie byli chłopcy czekając na nas. </span></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;"><a href="http://38.media.tumblr.com/7deb9b6b021d347ff3d1a9a8dc9934c1/tumblr_n7rouq5T971ssiqsho1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://38.media.tumblr.com/7deb9b6b021d347ff3d1a9a8dc9934c1/tumblr_n7rouq5T971ssiqsho1_500.gif" height="142" width="320" /></a></span></span></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-No,
nareszcie! -Krzyknął Lou wstając z kanapy.</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-To
tak jak zawsze my pierwsi mamy dla Ciebie prezent – zaśmiała się
Payno.</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Chłopaki
mi wystarczy, że jesteście i robicie mi imprezę urodzinową –
przejechał ręką po moich plecach. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Ale
to tylko głupi mały upominek. Stary zluzuj – szturchnął go
blondyn na co się zaśmialiśmy, a oni pobiegli po coś do pokoju.
Miałam iść już za nimi, bo Liam mi kazał, ale ktoś zadzwonił
do drzwi i musieli się wrócić. Zayn otworzył, a do domu wpadło
kilka osób dmuchając trąbki i rzucając konfetti. Składali
Malikowi życzenia i dawali prezenty. Więc chłopaki poczekali ze
mną, aż wszyscy wejdą jakieś 30 minut nam to zajęło witanie się
z ludźmi. Kiedy połowę już poznałam oczywiście byłam
przedstawiana jako przyjaciółka, to udałam się z chłopakami do
pokoju innego. Wyciągnęłam też mój prezent, który był
starannie zapakowany i kazałam Niallowi postawić tort na stoliku,
który jeździ na kółkach. Widziałam jak oni mają dla mojego
chłopaka kluczyki i jakiś strój. Zapaliłam wszystkie świeczki i
wyszłam zgasić światło. Postawiliśmy wszystko na stoliku, którym
Louis wyjechał i zaczęliśmy głośno śpiewać.</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Sto
lat! Sto lat! Niech żyje żyje nam! - byłam ciszej, bo w końcu to
nie ja należę do zespołu. A poza tym nie mam jakiegoś talentu.
Śpiewać lubię tak o siedząc z nudów, albo pod prysznicem czy też
dla beki ze znajomymi. Wszyscy goście się dołączyli do śpiewu, a
potem jak zdmuchnął świeczki wszyscy zaklaskali. Była cisza, aż
szatyn miał ją przerwać, ale ktoś nam przeszkodził. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Sto
lat! Sto lat! Kochanie – zaśpiewała szmata, której nienawidzę.
Ona może i ma jakiś tam głos, ale bezczelna. Od razu jak ją
zobaczyłam to nabuzowałam się. Co ona tu robi?! Podeszła do niego
i się w niego wtuliła. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Gorzko!
Gorzko! Gorzko! - zakrzyczeli goście, a Malik spojrzał na mnie.
Odwróciłam się tyłem, bo nie mogę na to patrzeć. Po chwili
usłyszałam gwizdy i klaskanie więc mogłam otrzeć twarz i jak
nigdy nic z uśmiechem wróciłam do chłopaków. Malik dziękował
za prezenty, a ja siedziałam na uboczu z Liam'em i Lou, który
postanowili poprawić mu humor. Natomiast Ellie przyszła jakąś
chwilę temu, lecz Niall zabrał ją gdzieś i tyle po mojej
przyjaciółce. Taaaa... Jak skończyli kroić tort, którego nie
chciałam to puszczono wreszcie muzykę, a ja mogłam pójść po
piwo. Wzięłam tym razem obejrzałam się trzy razy czy nikogo za
mną nie ma i dopiero się odwróciłam i poszłam usiąść na blat
kuchenny. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Tutaj
jesteś – usłyszałam Ell. Podeszła bliżej, a ja miałam łzy w
oczach. Usiadła koło mnie i mocno mnie przytuliła. Widziała
wszystko, więc wie co mnie trapi. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Wiesz
co jest najlepsze? Że ta szmata jedzie z nim w trasę. Na trzy
jebane miesiące! Tego się boje, bo jak ją pocałował teraz to co
będzie tam? </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Jess,
spokojnie. Chłopaki będą z nim i będą go pilnować – zapewniła
mnie.</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Ale
czy chłopaki będą spać z nim w jednym łóżku? Przecież wiesz,
że jak koło faceta jest dziewczyna, która jeszcze się do niego
dobiera. To ten facet nie myśli głową tylko rozporkiem –
zaśmiała się, ale powiedziała iż mam rację. Poprawiłam swój
makijaż i dalej tak siedziałyśmy pijąc piwo.</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Jak
z nim porozmawiasz to będzie dobrze, a teraz z innej beczki. Po
pierwsze nie powinnaś chyba pić co nie? A po drugie widziałaś jak
seksownie dziś Horan wygląda!? - zapiszczała zakrywając buzię.
Zaśmiałam się, ale miała rację. Co do wszystkich rzeczy. Nie
mogę się dołować przez jeden głupi wybryk Edwars, której
nienawidzę. Bo w końcu to Modest każe robić te wszystkie rzeczy
więc spokojnie. Na wszystko mam wyjaśnienia więc już dobrze.</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Ell,
nie musisz dziękować, ale wygląd blondyna to moja zasługa –
uśmiechnęłam się i zeskoczyłam z blatu. Wzięłam sobie dwa
koreczki, które robiłam z Payno i weszłam do salonu. Przyjaciółka
dołączyła do mnie i po obejrzeniu gdzie kto jest postanowiłyśmy
sobie potańczyć. Malik stał z Perrie na stanowisku DJ, Harry
siedziała na kanapie z jakąś rudą dziewczyna, Niall podszedł do
nas zostawiając jakiego kolesia, a Liam tańczył ze znajomymi.
Postanowiłam zostawić gołąbeczki, a sama poszłam do „tatusia”
i zaczęłam z nim się dobrze bawić. Wygłupiałam się z
chłopakiem i obserwowałam co robi ta wredna małpa. Jak zwykle
tuliła się do szatyna, który próbował ją odepchnąć, ale nie
mógł tego zrobić. Bo wszyscy by się dziwnie patrzyli, a nie
wiadomo czy ktoś tu nie wyda „górze” co się działo na
urodzinach. Pomachałam do Mulata, który chyba myślał, że się
obraziłam. Ale postanowiłam sama sobie, że przez tą lafiryndę
nie będę cierpieć. Dalej tańczyłam ze znajomymi chłopaków i z
nimi samymi. Widziałam jak Styles ulotnił się na górę z tą
laskę co wcześniej siedział na kanapie. Zaśmiałam się widząc
to, ale może to jakaś jego nowa dziewczyna? </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Napijesz
się soku? - spytał Li, pokiwałam mu głową i ruszyłam z nim do
stolika. Usiadłam na kanapie i delektowałam się swoim napojem. W
końcu dołączył do nas Zayn. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Hej
słońce – szepnął całując mnie w czubek głowy. </span></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;"><a href="http://28.media.tumblr.com/tumblr_ljeigj2MqJ1qbj6tto1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://28.media.tumblr.com/tumblr_ljeigj2MqJ1qbj6tto1_500.gif" height="176" width="320" /></a></span></span></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Co
ty robisz? Ktoś może nas zauważyć – uderzyłam go w ramię i
musiało to wyglądać jak zabawy dobrych przyjaciół. Przynajmniej
mam taką nadzieję. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Spokojnie
każdy jest już napity w trzy dupy. Nawet już z jakieś 5 osób
wyszło więc jest dobrze – zaśmiał się przytulając mnie do
siebie. Byłam zmuszona ulec i się w niego wtulić. </span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Uważaj,
bo twoja dziewczyna wyrwie mi wszystkie włosy – użyłam sarkazmu,
który zauważył. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Spokojnie,
Perrie dałem za zadanie puszczać muzykę więc mamy trochę
spokoju. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Od
kiedy ty się nią tak przejmujesz? - muszę się uspokoić, bo przez
nerwy zaczyna mnie boleć to co nie powinno.</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Jess,
muszę. To część mojej pracy. Jak tylko umowa się skończy to
pokażę całemu światu kogo tak naprawdę kocham – pokiwałam
głową, ale w sumie co mam do stracenia? Tylko trochę czasu, ale
dam radę.</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Wiesz,
ale nic nie poradzę, że jestem zazdrosna. Bo to ona jedzie z Tobą
na trzy miesiące, a nie ja – usiadłam już normalnie zamykając
oczy w zamyśleniu. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Zazdrośnico
ty moja. Chodź zatańczymy – pociągnął mnie w górę, bo
Edwards włączyła akurat piosenkę mówiącą o miłości „Love
me like you do” Kiwaliśmy się na boki. Malik włączał swój
wokal przy niektórych momentach, a mianowicie przy refrenie. W sumie
to bardzo lubię tą piosenkę. Szczególnie, że została nagrana do
jednego z lepszych filmów o hmmm miłości. </span></span></span><span style="font-size: medium;">Muszę
jednak powiedzieć, że mój chłopak dalej nie umie tańczyć. Ale
przynajmniej się stara i nie nadepnął mi jeszcze na nogę. Więc
jest progres. Jeśli chodzi o nasz „taniec” to było dobrze.
Przytulanie nie jest trudne więc daliśmy radę. Pod koniec piosenki
poszliśmy na górę. Nogi mnie już bolały i byłam zbyt padnięta,
żeby jeszcze więcej się ruszać. Obolała położyłam się na
łóżku. Już nawet nie chciało mi się odpinać guzików od
koszuli i ją ściągać.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Zayn
mam nietypową prośbę – przetarłam oczy.-Mógłbyś mi pomóc
odpiąć koszulę?</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Jessica,
rozumiem, że lubisz zabawę, ale aż tak? - uniósł dwuznacznie
brwi.</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Wariacie!
Guziki mam z tyłu – zaśmiałam się stając do niego. Odpiął mi
trzy guziczki. Resztą się sama zajęłam. Wzięłam piżamę i
poszłam się przebrać do łazienki. Bo nie lubię swojego ciała i
nie chcę, żeby mój chłopak to oglądał jeśli nie musi. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Jessi
– zapukał dwa razy. - wiesz że jesteś dla mnie idealna? </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Pff,
musisz tak mówić, bo inaczej byś dostał! - odkrzyknęłam już
ściągając rajstopy i wchodząc pod prysznic. Jednak się przemyje,
bo będę się lepiej czuć w czystej skórze. Tak więc zmoczyłam
siebie i spieniłam żelem. Spłukałam wszystko i wyszłam zawijając
się w ręcznik. Ubrałam piżamę i umyłam zęby. Gotowa wyszła z
łazienki krokiem zombie, gdyż nie mam już na nic sił. Doszłam do
połowy i z zaskoczenia wziął mnie na ręce i całując położył
na łoże. Całowaliśmy się przez chwilę, ale zaczęłam ziewać
co znaczyło, że nie mam już naprawdę na nic sił. Szatyn zaśmiał
się, ale dał mi ostatniego buziaka i przykrył kołdrą. Sam
poszedł się umyć i wrócił biorąc mnie blisko siebie, tak że
położyłam swoją głowę na jego nagą klatę. I w taki sposób
bezpiecznie zasnęłam....</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;">…<span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">.</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Spakowałeś
wszystko? -Spytałam nakładając spodnie. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Pytasz
mnie trzeci raz, ale tak spakowałem. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Przecież
wiesz, że jestem zdenerwowana za ciebie i za mnie. A to taka mała
kumulacja- dostałam poduszką w głowę. </span></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihUvxSTfkFgHrxzlf62GfJN80QDNqeL3Xe6d-8V8AdERKokOugsyLRyd19LSaIiEbKhFNmBJKTpreSQxEsX8zy6ChD9OPG8Wl_9tR6yfh1XH4zzCQUR4SwYuiW1cxSp989PHQNC0eak8vZ/s1600/tumblr_ma2k25ppso1qkdght_large.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihUvxSTfkFgHrxzlf62GfJN80QDNqeL3Xe6d-8V8AdERKokOugsyLRyd19LSaIiEbKhFNmBJKTpreSQxEsX8zy6ChD9OPG8Wl_9tR6yfh1XH4zzCQUR4SwYuiW1cxSp989PHQNC0eak8vZ/s1600/tumblr_ma2k25ppso1qkdght_large.gif" height="179" width="320" /></a></span></span></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Złośnico!
Złość piękności szkodzi – powiedział zapinając walizkę i
wystawiając za drzwi. W sumie to miał dwie walizy wielkie. A ja
moją malutką torebkę wzięłam pod pachę i czekałam na przyjazd
Matt'a i odjazd chłopaków. Jeszcze tej pindy nie było, bo po co
być wcześniej? Ostatnie chwile spędzałam tuląc się do Mulata i
szepcząc sobie jakieś głupie słowa. Tak będę za nim tęsknić.
Jak ja wytrzymam? Zeszliśmy na dół. Tam chłopaki coś zjedli
natomiast mi nic nie chciało przejść, dlatego tylko wypiłam
zieloną herbatę, która ukoiła moje nerwy. Hmm jak oni pojadą to
co ja będę robić? Tęsknić, tęsknić, tęsknić i nie wiem.
Muszę sobie znaleźć jakieś zajęcie. Może lekarz pozwoli mi
ćwiczyć fitness to zrobię coś ze sowim ciałem. Przynajmniej mam
czas do wakacji, bo chcę w tym roku wyglądać jak Bogini w bikini.
A w tych czasach jest trudno utrzymać się przy dobrej formie i
figurze. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Kotek!
Mówiłem coś – szturchnął mnie chłopak. Prawie się poparzyłam
wrzątkiem, ale tym razem nie krzyczałam. Będę się z tym
pilnować. Mniej nerwów w życiu więcej szczęścia! Tak moje nowe
mott, które pewnie i tak zjebie. Jak wszystko zresztą. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Sory,
ale zamyśliłam się. Nie wiem jak ja wytrzymam te miesiące –
przez to popłakałam się. Poczułam momentalnie mokre poliki i
dopiero jak zobaczyłam mokre i czerwone ślady na koszulce Mulata
zorientowałam się, że owszem płaczę, ale też mam krwotok z
nosa. Szybko od niego odskoczyłam i udałam się biegiem do
łazienki. Zayn najwidoczniej nie kapnął się od razu co jest
grane, ale po chwili był przy mnie i pomagał mi szukać wacików.
Zatkałam krwawienie i wróciłam do salonu siadając na kanapie. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Mówiłem,
żebyś coś zjadła – za lamentował. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Dobrze
wiemy, że to nie przez głód, ale tłumaczmy to tym –
uśmiechnęłam się. Kurde nie chcę myśleć o chorobie teraz jak
ehhh... </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Musisz
iść do lekarza. Zadzwonię w nocy i spytam co powiedział dobrze? </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Malik!
Musimy się zbierać, Paul dojeżdża – najgorsze słowa jakie mógł
wypowiedzieć Liam. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Już!
- przytulił mnie mocno i nie chciał puszczać. Następnie zaczął
całować i tym razem ja nie chciałam go wypuszczać.- Nawet nie
wiesz jak ja już tęsknie.</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-A ja
co mam powiedzieć? - wyszłam z nim na dwór, bo zamknęli drzwi na
klucz. Więc musiałam wyjść razem z nimi i na zewnątrz poczekać
na ochroniarza. Ale niestety zobaczyłam twarz Perrie i mój humor
pogorszył się jeszcze bardziej. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Nie
bądź zazdrosna. Nie będę miał nawet pokoju koło niej. Już się
tym zajmę – uspokoił mnie.</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Ty
może nie chcesz, ale ona chce i wszyscy inni no oprócz chłopaków.
Więc wiesz nacisk i te sprawy. </span></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrAhN0-vxFMLej8nSBVDMZzlyZ8lT1XhfSyEXDhtwoNuPFd9gnaT_rW9CsQDqzrf_qe34YBkcELs5xRIWeupBAUr0tvXRhK9Iwk8N6AzkAUwNR7OSXYOOrieRPLaee5e3EreEangX4uPh5/s1600/tumblr_lk141wemQD1qcmptjo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrAhN0-vxFMLej8nSBVDMZzlyZ8lT1XhfSyEXDhtwoNuPFd9gnaT_rW9CsQDqzrf_qe34YBkcELs5xRIWeupBAUr0tvXRhK9Iwk8N6AzkAUwNR7OSXYOOrieRPLaee5e3EreEangX4uPh5/s1600/tumblr_lk141wemQD1qcmptjo1_500.gif" height="180" width="320" /></a></span></span></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Kotek
zobaczymy się za trzy miesiące. Może wcześniej. Zadzwonię potem
– ostatni raz mnie pocałował i ruszył z walizką w stronę busa.
Miałam łzy w oczach i uczucie tak jakbym się z kimś żegnała na
zawsze. Chłopaki mnie przytulili, ale to nie to co On. Stałam z
torebką w ręku na mrozie czekając na podwózkę do domu. Oni
jeszcze nie odjechali, bo się pakowali. Kiedy chłopak odwrócił
się do mnie nie wytrzymałam i rzucając torbę pognałam do niego
skacząc w jego ramiona. Okręcił mnie dookoła i postawił, ale
dalej trzymając w uścisku. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Kocham
cię – wyszeptałam.</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Nawet
nie wiesz jak ja cię – ucałował mnie w czoło i wszedł do
samochodu. Ze łzami w oczach pomachałam i zostałam sama. Wróciłam
po torebkę i nadjechał Matt. Wsiadłam zapłakana i zakrwawiona do
samochodu każąc mu jechać do szpitala. Wolę już wiedzieć co
jest nie tak i czy rozpadam się? Czy potrzebuje czegoś jak np.
operacja, bo nie wiem jak mój organizm jeszcze mnie zaskoczy.... </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
___________________________-
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="font-size: large;">Hej kochani! ; ))</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: #3d85c6; font-size: large;">Jest nowy rozdział który dedykuje moim czytelnikom, którzy jeszcze tu ze mną są</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;"> Nie było mnie długo, ponieważ nie miałam natchnienia do napisania tego rozdziału. Tak jak wcześniej miałam początek, a środek i końcówkę dopisywałam zdaniami, a dziś się zabrałam i skończyłam go tak jak sobie postanowiłam. : > Mam nadzieję, że was nie zawiodłam ;/ No bo siebie zawiodłam, bo nie dodałam wcześniej tylko dziś z takim opóźnieniem ;c </span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">Ale nie ważne, ważne jest to, że dodaje xdd </span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">Dziś jadę na wycieczkę do Warszawy więc następny nie wiem kiedy dodam, bo wracam w sobotę, ale może coś tam napiszę i może w następnym tygodniu się nowy pojawi ; P </span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">Na<a href="http://you-are-fire-starting-in-my-heart.blogspot.com/"> tym </a> jest nowy rozdział więc gorąco zapraszam! ; ** </span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="font-size: medium;">Jak tam oceny w szkole już pewnie wystawione xdd </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="font-size: medium;">U mnie prawie, ale walczę o czerwony pasek ^^ </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 1;">
<span style="font-size: medium;">Pozdrawiam !! ; **</span></div>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3646567165173062327.post-80366970253434650662015-05-02T14:46:00.001-07:002015-05-05T12:22:51.528-07:00Rozdział 48. <div style="text-align: center;">
<span style="color: red;">Przepraszam, ale zapomniałam w poprzednim rozdziale dać pewnej osobie dedykację ;c </span><br />
<span style="color: red;">Przepraszam i nadrabiam to tak, że ten rozdział dedykuje I'M DIRECTIONER, której dziękuje za komentarze ;3 Przepraszam kochana <3 Mam nadzieję, że wybaczysz ; (</span><br />
<span style="font-size: x-large;">***Oczami Jess***</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Wstawaj, Jess.. - usłyszałam koło swojego ucha szept i lekkie przygryzanie mojego płatka. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jeszcze 5 minutek - zawyłam obracając się na drugi bok, ale chwil czy aby na dobry bok?</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nie idź dale.... -za późno. Jebłam na ziemię z hukiem. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Au! - krzyknęłam łapiąc się za odcinek lędźwiowy. Zaraz przy mnie był Malik i drzwi otworzyły się na oścież.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Co się stało? Żyjecie? - wpadł spanikowany Liam, który był mega zaspany. Miał słodkie bokserki, aż chciało mi się śmiać, ale jakoś to stłumiłam. Mój tyłek Boże, moja kość ogonowa. Kurde no, ze chciało mi się obracać na drugi bok. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jess, mówiłem, żebyś się nie obracała - zaśmiał się Zayn pomagając mi wstać.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ludzie myślałem, że coś się stało. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-A co to miało być? Kurwa, mój tyłek - wstałam już i rozmasowywałam sobie pośladki, która były strasznie obolałe. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Może Ci pomogę? - spytał zadziornie unosząc brwi Mulat. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-To ja was zostawię - powiedział Payne i wyszedł pośpiesznym krokiem. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjYWwj0DL5Y29AdLqkTo435UUA-g6g92YV7k1lm4c69Y2-XVFZ8dh6VUHzqMWnY_ewyvaXcOgf1b25ZTpU7qXwOSpz4_23IZ5QmzF-inuR9M6AAO4-FiCHN0VzgpMu0DkrYy-UE3LIMJM/s1600/liam-payne-responds-to-backlash-over-willie-robertson-support.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjYWwj0DL5Y29AdLqkTo435UUA-g6g92YV7k1lm4c69Y2-XVFZ8dh6VUHzqMWnY_ewyvaXcOgf1b25ZTpU7qXwOSpz4_23IZ5QmzF-inuR9M6AAO4-FiCHN0VzgpMu0DkrYy-UE3LIMJM/s1600/liam-payne-responds-to-backlash-over-willie-robertson-support.gif" height="256" width="320" /></a></span></div>
<br />
<span style="font-size: medium;">-Wal się, Malik! - krzyknęłam i ruszyłam w stronę swoich rzeczy. Sprawdziłam godzinę, która wskazywała, że za jakieś dwie godziny zaczną się moje lekcje.- Kurwa. - wzięłam ciuchy i zaczęłam biec do łazienki. Ściągnęłam z siebie koszulkę chłopaka i wskoczyłam pod prysznic. Namydliłam swoje ciało i włosy. Spłukałam wszystko z siebie i wyskoczyłam w ręczniku myć zęby. Szorowała je w ekspresowym tempie i nie zauważyłam jak do pomieszczenia wszedł Malik. Spojrzałam w lustro i się wystraszyłam. Wyplułam spienioną pastę z buzi.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Musisz się do mnie skradać? -spytałam tupiąc nogą o kafelki. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Kochanie, chciałem zobaczyć jak tam twoje pośladki - podszedł bliżej i złapał mnie dłońmi za mój obolały jeszcze tyłek.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Au! - pisnęłam.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Widzę, że chyba masaż by się przydał - uśmiechnął się zachęcająco, ale go olałam i wyszłam biorąc ciuchy do pokoju. Usłyszałam jak odkręca wodę i się myję więc korzystając z okazji szybko się ubrałam. Mam mokre włosy i mało czasu. Więc musiałam wejść mu do łazienki. Skoro on to robi to czemu nie ja? Po cichu otworzyłam drzwi i weszłam do środka stojąc tyłem do kabiny prysznicowej. Nie odwracając się wzięłam suszarkę i kosmetyczkę. Woda została wstrzymana, a ja odwróciłam się i chciałam szybkim tempem wyjść, ale wpadła wprost na mokrą klatę mojego chłopaka. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Widzę, że nie tylko ja w taki sposób grzeszę - zaśmiał się i nim coś powiedziałam to zamknął moje usta w głębokim i mokrym pocałunku. Dla sprostowania mokry, bo usta Malika przed prysznic były mokre. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Dobra, bo będę przez ciebie mokra i co powiedzą w szkole?-Spytałam biorąc co moje i wyszłam. Suszarkę podłączyłam do prądu i zaczęłam się suszyć. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Idę zrobić śniadanie!- krzyknął Mulat i wyszedł z pokoju. Zostałam sama więc szybko dosuszyłam końcówki włosów i zaczęłam robić lekki makijaż. Najpierw podkład, korektor pod oczy, maskara, puder, błyszczyk i gotowe. Włosy rozczesałam i spięłam sobie grzywkę do góry lekko ją tapirując. Już dziś piątek, a jutro urodziny mojego kochanego Maliczka. Ale będę miała dużo do ogarniania. Gotowa spakowała ciuchy i inne duperele i wyszłam na dół. Tam był tylko szatyn robiąc mi kanapki. Uniosła zdziwiona brew, bo to były kanapki do szkoły, a nie na teraz. Ale okej? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nie martw się. Teraz też już Ci zrobiłem śniadanie masz tam na stole - wskazał, a ja zasiadłam przy wysokim stoliku i zabrałam się za gorącą herbatę i kanapki z ogórkiem i serem żółtym. Zjadłam wszystko oglądając jak to Zayn Malik ten znany wokalista jednego z największych zespołów na świecie robi mi Jessice Milton kanapki do szkoły. Chciałam to nagrać, ale nie wzięłam z góry telefonu. Przecież jakbym komuś powiedziała to nikt by mi nie uwierzył. Po zjedzeniu dochodziła 7 dlatego postanowiliśmy się zbierać jak jeszcze musimy zajechać po moje książki i plecak do domu. Wyszliśmy cicho, żeby już nie zbudzić nikogo, bo jak mają dziś wolne to niech śpią. Ja wiem co to znaczy móc sobie dłużej pospać. Na dworze był jeden ochroniarz, ale nie siedział na dworze, bo śnieg. Tylko w dużym busie za ogrodzeniem i najwidoczniej obserwował wszystko przez kamery. No tak, przecież chłopcy mogą się bać o swoje życie. Na przykład ich zakręcone fanki, która kochają swoich idoli wtargną do nich to uuu już po nich. Biedni nie przeżyją tych pocałunków i przytulania. Chociaż Niall byłby szczęśliwy, bo lubi przytulanie. W ogóle jestem ciekawa jak układa się jego relacja z Ell. Jak mi mówiła to jest jak w bajce, ale też się martwi jego wyjazdem w trasę na tyle czasu. A co ja mam powiedzieć? Ja to mam się dopiero czego obawiać, ale nie teraz na to czas. Wolę sobie nie psuć tego pięknego ranka. Siedząc w samochodzie Zayn włączył radio i złapał mnie za rękę. Tak jechaliśmy prawie całą drogę, no nie zaliczając momentów, gdy chłopak musiał zmienić bieg. Podjechaliśmy pod mój dom pół godziny przed zaczęciem się u mnie w szkole zajęć. Wybiegłam z pojazdu i weszłam na podwórko. Tam akurat szłam powoli, żeby nie wyrżnąć orła, bo problemów z kolanem to ja już nie chcę. Weszłam po cichu do domu, bo ciocia chyba jeszcze śpi. </span><br />
<span style="font-size: medium;"><i>Ja nie wiem wszyscy w koło śpią, a ja zasuwam do szkoły. </i></span><br />
<span style="font-size: medium;">Matt'a i Tom'a nigdzie nie widziałam dlatego podreptałam do swojego pokoju gdzie miałam plecak. Dopakowałam jakąś książkę i odłożyłam torbę, którą miałam u chłopaków na łóżko by potem móc się szybciej spakować na jutro. Bo chyba dziś też śpię u Malika. Właśnie nie wiem. Kurde ja to jestem ogarnięta, no nie powiem. Z westchnieniem ruszyłam na dół. Zamknęłam drzwi na klucz jak nigdy nic i wróciłam do samochodu szatyna. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Szybko się uwinęłaś 10 minut - stwierdził z sarkazmem. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSxD7P65CPcCm5LTbRs70dxb7Wr4hHmVlG0UkA1f_nHfDNjOLDf6cdG5S5YnM6uamgLE3pSPcGU6pk0AnsZ7cnh4A3TZTdqorR9LUVmIEpsaaR4dw4gUFVajtfv4_mRNFxSTt8a9KreUg/s1600/zm.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSxD7P65CPcCm5LTbRs70dxb7Wr4hHmVlG0UkA1f_nHfDNjOLDf6cdG5S5YnM6uamgLE3pSPcGU6pk0AnsZ7cnh4A3TZTdqorR9LUVmIEpsaaR4dw4gUFVajtfv4_mRNFxSTt8a9KreUg/s1600/zm.gif" height="179" width="320" /></a></span></div>
<br />
<span style="font-size: medium;">-Oj nie marudź tylko jedź - zapięłam pas kładąc sobie plecak na kolanach. Spakowałam do środka te kanapki co mi przyszykował kochaś i byłam gotowa na szkołę. Boże mam już dość tego liceum. Niech już się skończy. Ale co z tego? Jak i tak studia potem będą i nie będzie odpoczynku. No chyba, ze nie będą na rano. To byłoby wspaniałe. Bo nie jestem miłośniczką wczesnego wstawania. Takim wczesnym porą mówię stanowcze nie! Wyjrzałam za okno, a tam co? A tam jakaś jebana Syberia. Śnieg, deszcz, wiatr i temperatura na minusie. Nie no, pięknie. Ale jeszcze mamy zimę więc co się dziwić? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Dobra, jesteśmy minutę przed dzwonkiem - podjechaliśmy pod budynek szkoły. Spojrzałam przed siebie i na niego. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-To chodź odprowadź mnie do drzwi - zaśmiał się, ale wysiadł i otworzył mi drzwi podając rękę do wyjścia. Jakoś się wygramoliłam i ruszyliśmy te trzy metry do szkoły. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Dziwnie tu być - stwierdził uśmiechając się do mnie. - Dalej nie idę, bo jak nas zobaczą to jeszcze prasa się dowie - powiedział przed drzwiami wejściowymi. Na korytarzu nikogo nie było więc mogłam go spokojnie pocałować. Tak też zrobiłam szybko,ale słodko.- O 2 będę czekał w tym samym miejscu. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Okej, pojedziemy po moje ciuchy i wrócimy do Ciebie.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Dokładnie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-To pa?- spytałam ze smutną miną. Pokiwał głową i cofając się do samochodu pomachał mi i się odwrócił. Postałam chwilę w miejscu, aż odjedzie i weszłam do środka. Wbiegłam do klasy chwilę po dzwonku, którego nie słyszałam. Oho akurat natrafiłam na naszą panią, która zastępuje pana od historii. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-O Jess, a ty co zaspałaś? - spytała na wejściu.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Można tak powiedzieć, przepraszam - przepraszając poszłam do ławki gdzie czekała na mnie Ell robiąc coś na telefonie.- Hej - przywitałyśmy się i zajęłam miejsce.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Powiedziała, że możemy się zając sobą, a ona coś tam po robi - powiedziała Ellie zaczynając grać na telefonie. Kurde ja też się uzależniłam przez Rose w tą grę. Można grać i grać. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ej, a co u Ciebie i Niallerka? - uniosłam w górę brwi pytająco. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nie mówiłam Ci? - spytała przejętym głosem.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nieee? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-No to zaprosił mnie jutro na urodziny do Zayn'a jako osobę towarzyszącą!- zapiszczała, ale uciszyłam ją, bo zaczęto na nas dziwnie patrzeć. Ale w sumie to czemu? Przecież powinni się przyzwyczaić, że my mamy nie równo pod sufitem. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQNm_0RWIKSHk0bHDTH6hsdjdA977UvsEf9GCeAut3cfdgp4Ha4Kabsn1rr_MxMx5FW44Rl3m5ThMwRErTHzq8XBieAqQvKdv45ZUTKPzlJ_h1auVsKo1Gmfn6C37ofZhGJDXtO3fDL40/s1600/Mona.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQNm_0RWIKSHk0bHDTH6hsdjdA977UvsEf9GCeAut3cfdgp4Ha4Kabsn1rr_MxMx5FW44Rl3m5ThMwRErTHzq8XBieAqQvKdv45ZUTKPzlJ_h1auVsKo1Gmfn6C37ofZhGJDXtO3fDL40/s1600/Mona.gif" height="160" width="320" /></a></span></div>
<br />
<span style="font-size: medium;">-Kurde i mi nic nie powiedziałaś? Jak mogłaś - udałam obrażoną, ale nie mogłam tak długo.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Byłam święcie przekonana, że Ci mówiłam. Ale sory - dalej już rozmawiałyśmy o tym co wczoraj robiłam i ogólnie, umawiałyśmy się jutro na konkretną godzinę do chłopaków. Bo musi mi pomóc w dekorowaniu i jedzeniu, bo sama z piątką chłopaków sobie nie poradzę. I jeszcze tort muszę zamówić/ </span><br />
<span style="font-size: medium;">-O kurwa..</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Co jest? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Zapomniałam o torcie - brunetka uderzyła z otwartej ręki w czoło.- Spokojnie zadzwonię do Liama i powiem, żeby zrobił wszystko na co go stać i zrobi to. On jest taki kochany - zaśmiałyśmy się i dalej już normalnie sobie rozmawiałyśmy. Aż zadzwonił dzwonek i poszłyśmy na religię. Druga lekcja na której można sobie pospać, bo Pani jest taka wyluzowana, że rozmawia z nami normalnie i nie ma żadnych pytać typu "powiedz mi modlitwę tą i tą" U nas zadania domowe są w formie pisemnej i nie odpowiadamy ustnie. Nawet jak zadaje pytania to każdy może się wstrzymać od zabrania głosu, bo nie nie każdy chce się wypowiadać na dany temat. Dlatego ja zazwyczaj siedzę cicho, ale jak co do czego to się udzielam. Lubię z nią rozmawiać. Jest jakaś taka inna niż inni nauczyciele. Po prostu nauczyli ją rozmawiania z nami. </span><br />
<span style="font-size: medium;">***</span><br />
<span style="font-size: medium;">-To co jesteśmy umówione na jutro? - spytałam jeszcze raz Ellie wychodząc z nią ze szkoły. narzuciłam kaptur na głowę, bo tam dalej sybir. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Dokładnie, a teraz spadam, bo twój kochaś tam czeka - przytuliłyśmy się i dziewczyna pobiegła na autobus, a ja poszłam do Zayn'a. Wyszedł i przywitał się ze mną przytuleniem, bo ja chyba też nie chcę ryzykować zobaczenia nas razem. Ale no cóż, prędzej czy później świat się dowie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ja w szkole? - spytał jak już jechaliśmy do mnie do domu. Opowiedziałam mu wszystko ze szczegółami i akurat dojechaliśmy na miejsce. Wyszliśmy razem i udaliśmy się do środka. Niestety w domu nie zastałam cioci, bo pojechała do pracy. Natomiast chłopaki też wybyli. Więc miałam dom dla siebie. Ale tylko poszłam do siebie spakować kilka ciuchów i prezent dla Zayn'a. Więc tak: spodnie, koszulka, koszula, bluza, piżama, bielizna, buty, pasek do spodni, kosmetyki i to chyba wszystko. Przepakowałam resztę rzeczy chowając na samo dno prezent ładnie zapakowany w papier ozdobny. Gotowa pogasiłam światła i zbiegłam na dół.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Wszystko? - spytał wstając z kanapy. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Yhym - pokiwałam głową i dałam mu moją torebkę. Pogasiłam wszystko zabierając po drodze ładowarkę do telefonu i mogłam iść. Zamknęłam dom na klucz jak to zrobiłam wcześniej. Przytuleni wróciliśmy do samochodu gdzie było zimno. Włączyłam radio i ogrzewanie. Do domu nie jechaliśmy szybko, bo na ulicach porobiło się niezłe lodowisko. Dlatego wolimy dojechać bezpiecznie, ale po woli do domu niż w pośpiechu na cmentarzu się znaleźć. A skoro mowa o cmentarzach to muszę odwiedzić mamę. Bo dawno u niej nie byłam. Kurczę tyle rzeczy do zrobienia. Ale teraz to zacznę robić jedzenia na jutro i może się zdrzemnę chwilę? Przymknęłam powieki i chyba trochę sobie odpłynęłam....</span><br />
<span style="font-size: medium;">Pik, pik, pik.</span><br />
<span style="font-size: medium;">Smacznie sobie spałam, ale dźwięk rozładowanego telefonu mnie wybudził z tego pięknego czynu. No cóż podniosłam się i podłączyłam go do ładowania. A sama przebrałam się w dresy, związałam włosy i zeszłam na dół do chłopaków. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-O kochana myślałem, że jeszcze pośpisz z godzinkę - powiedział Zayn całując mnie w czoło.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-A ile spałam? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nie całe dwie godziny - odezwał się Liam wychodząc z kuchni w fartuchu. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ale w sumie to dobrze, że wstałaś, bo ja jadę z Lou na zakupy, a ty pomożesz Payne w kuchni - wstał, ale wtuliłam się w niego i zamknęłam oczy. Coś mi się musiało przyśnić, że się tak zachowuje. Zawsze jak jestem nie wyspana to lubię się do kogoś przytulić.- Ej, nie wyjeżdżam jeszcze nigdzie - zaśmiała się ale mocno mnie przytulił. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWk5CWPEOITM-7fdvCi6HTMuGFDXFUcnYlmFyv4nxlxA2FHnsr30-XGAETdBC92a6bR30WJtt7SV31Frqm5ck9gZkkFvt9e5tNFcHqAG3PJ-W5aSoeVusxFa7Z59zJy_dyvXuPmN3YB_0/s1600/ChomikImage.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWk5CWPEOITM-7fdvCi6HTMuGFDXFUcnYlmFyv4nxlxA2FHnsr30-XGAETdBC92a6bR30WJtt7SV31Frqm5ck9gZkkFvt9e5tNFcHqAG3PJ-W5aSoeVusxFa7Z59zJy_dyvXuPmN3YB_0/s1600/ChomikImage.gif" height="123" width="320" /></a></span></div>
<br />
<span style="font-size: medium;">-Kocham cię - wyszeptałam i się od niego odkleiłam idąc w stronę pomieszczenia gdzie dochodziły świetne zapachy. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-To co moja pomocnico zaczynamy pichcić? - spytał Payne podając mi biały fartuch. Pokiwałam głową i zaczęło się. Najpierw niewinnie wszystko gotowaliśmy, ale przyszedł Niall i zaczęła się wojna na mąkę. Kurde, nienawidzę go! Miałam włosy białe, ciuchy i nawet twarz. Na szczęście Liam przerwał naszą zabawę, bo jednak musieliśmy się wyrobić do jutro. Tort już był odebrany i leżał schowany w lodówce. Malik go nie zauważy, bo nie będzie tam dziś zaglądał. Już ja o to zadbam. Kazałam Horanowi sprzątać to co zaczął, a ja dalej coś gotowałam. Zrobiłam koreczki, które ukryłam przed blondynem najgłębiej w lodówce jak to tylko możliwe. Dalej już zostawiłam to Payne, a z NIallem poszliśmy ozdabiać salon. Nie obyło się od robienia dziwnych dźwięków z balonów i od strzelania nimi. Jestem za niska na wieszanie ich i Niall też. Dlatego wyśmiałam go, ale zawołaliśmy Harr'ego, który przez cały czas siedział w pokoju i nie wychodził. Zgodził się nam pomóc, ale pewnie w cale nie chciał brać w tym udziału. Przywitałam się z nim i powiedziałam co ma robić. Tak więc dmuchałam jak tylko mogłam balony i mu podawałam już zawiązane. Ten brał i wieszał je tak wysoko, że skacząc ledwo dotykałam palcami. Ale ładnie to ułożyliśmy i było idealnie. Chłopaki wrócili z zakupów. Ich głównym celem było mnóstwo alkoholu. To dziwne jak jutro nie znajdą się na pierwszych stronach gazet. Bo z taką ilością alkoholu to ja nawet nie byłam widziana. Ale no nic to były jakieś trzy kartony wódki i o wiele więcej skrzynek piwa. Nic nie powiedziałam na to tylko dalej pomagałam Harremu przy balonach. Nawet normalnie ze sobą rozmawialiśmy i się śmialiśmy. Musiałam coś zrobić wysoko więc wzięłam krzesło i na nie weszłam.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Harry, podaj mi tą wstążkę - wskazałam na różową wstęgę leżącą na stole. Podało mi się, a ja dalej za mała stanęłam na palce, żeby ją przywiązać ładnie. W końcu mi się udało, ale pod koniec zachwiałam się i leciałam w dół. W porę jednak złapał mnie Styles. Wystraszona bałam się otworzyć oczy, ale po chwili to zrobiłam i ujrzałam jego zielone tęczówki przyglądające mi się uważnie. Mój oddech przyśpieszył tak samo bicie mojego serca. Czułam na sobie spojrzenie zdenerwowanego i zazdrosnego Malik'a. Harry trzymał mnie w rękach, aż sama nie postanowiłam zejść. Wtedy już mnie puścił i jakby nic zaczął dalej wiązać balony.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Dziękuje - powiedziałam do niego wracając do poprzedniej czynności. Skończyłam na dziś więc jeszcze raz dziękując za pomoc Harremu poszła na górą do Zayn'a, który po tym incydencie zniknął na górze. Nie wiem co go tak wkurzyło. Przecież wie, że Harry jest dla mnie przeszłością, ale nie. Chłopcy lubią być zazdrośni i się gniewać o byle co. Czasem są gorsi od nas. Weszłam do pokoju i zastałam go leżącego na łóżku i słuchającego muzyki. Usiadłam obok i szturchnęłam go ręką w nogę, żeby na mniej spojrzał. Zrobił to.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Coś się stało? - spytałam kładąc się obok tak, że musiał mnie przytulić. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nieee, tylko zobaczyłem swoją dziewczynę, która była trzyma na rękach swojego byłego. A tak to nic - A nie mówiłam? Pogniewał się zazdrośnik jeden. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Przecież spadłaby</span><span style="font-size: medium;">m na podłogę jakby nie Styles! - oburzyłam się lekko, bo to nie było nic takie w końcu. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Wiem, ale i tak to było okropne widzieć taką scenę - stwierdził mocno mnie do siebie przyciągając.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Zayn, jesteśmy razem więc powinieneś wiedzieć, że mnie i jego nic już nie łączy. Ja mam Ciebie, a on znajdzie sobie jakąś dziewczynę, która zastąpi mnie - powiedziałam uśmiechając się. Ten wziął pocałował mnie w czoło i pogładził po włosach. Wtuliłam się w jego tors i zamknęłam oczy ze zmęczenia. Dopiero 20, a ja już zasypiam w ciuchach. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Włączę muzykę, okej? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jeśli chodzi o muzykę to ni pytaj tylko włącz - odpowiedziałam, a on zapuścił jakąś ciekawą nutę. Leżeliśmy w ciszy wtuleni w siebie. Po prostu idealnie. Ale jak zawsze ktoś musi nam przeszkadzać. Drzwi prawie wypadły z zawiasów. Oboje zerwaliśmy się na równe nogi spoglądając na zdenerwowanego blondyna. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Horan! Puka się ! - krzyknął Zayn podchodząc i sprawdzając czy aby na pewno drzwi nie zostały uszkodzone. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Sory, ale potrzebuje Jess - zawył smutnym głosem. Wymieniłam spojrzenia z Malikiem i poszłam za Niall'em do niego. Spojrzałam na jego łóżko, które przez stertę ubrań nie było widać.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Boże, co ty tu zrobiłeś - odgarnęłam kawałek, żeby tylko usiąść.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Potrzebuję twojej pomocy w wyborze ciuchów na jutro - uderzyłam się ręką w czoło.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Przez taką głupotę prawie niszczysz nam drzwi i straszysz? Horan, lecz się!- pokręciłam tylko zrezygnowana głową.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ale nic nie rozumiesz. Jutro umówiłem się z Ellie tutaj na imprezę.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ahaaa, i musisz wyglądać mega seksownie, żeby wziąć moją przyjaciółkę do łóżka. Stary, uważaj ona nie jest pierwszą lepszą laską - zaśmiałam się, ale wstałam i podeszłam do szafy. Przeglądnęłam spodnie i zdecydowałam się na ciemne podarte rurki. Do tego jasną obcisłą koszulkę i czarną dużą bluzę.-Ubierz się w to - rozkazałam i wróciłam na miejsce. Przebrał się szybko i cóż wyglądał bosko. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ta koszulka mnie denerwuje.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Czemu? Nie masz grubego brzucha, żeby go ukryć - powiedziałam podchodząc do niego i poprawiając mu bluzę. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-No tak, ale to nie to - zaskomlał smutnym głosikiem. No to zaczęłam znowu czegoś ciekawego szukać. Spodnie dałam mu czarne, do tego białą luźną koszulkę z jakimś nadrukiem i czarną bluzę, która moim zdaniem jest uroczo seksowna. Przebrał się i wrócił z uśmiechem na ustach. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Wiesz co? Myślę, że Ell będzie cię pragnąć od momentu zobaczenia cię jutro - zaśmiałam się, a on dał mi buziaka w policzek. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Dziękuje - Zaczął tańczyć jakiś taniec szczęścia więc cała rozbawiona wróciłam do mojego szczęścia, które zostało samo w pokoju. Miał zamknięte oczy i coś podśpiewywał pod nosem.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Halo, Panie Malik - podeszłam i zostałam brutalnie pociągnięta na łóżko. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Tak, Pani Milton? - przywarł mnie do pościeli tak, ze ledwo oddychałam.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nie wiem czy Pan wie, ale jutro przybędzie Panu lat - zaśmiałam się, a on posmutniał. Ale zaraz zaczął się śmiać jak dzieciak.-No lat tak, ale rozumu nie - szepnęłam sama do siebie, ale chyba to usłyszał. Obraził się na mnie. Czekałam na jakiegoś buziaka, a jedyne co dostałam to zobaczenie jego pleców.-Ale Zayn... Żartowałam..- siedział bez ruchu w jednym miejscu. Przytuliłam się, ale nawet nie drgnął.- Zachowujesz się jak dziecko! - krzyknęłam zdenerwowana.- No, Zayn.. Przepraszam - wyszeptałam mu do ucha, ale dalej nie było reakcji.-Nie to nie. Idę zjeść twój tort urodzinowy! - wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami. I tam wiem, że on długo nie wytrzyma beze mnie i ja bez niego niestety też. Zeszłam na dół gdzie nie było na razie nikogo. Postanowiłam zrobić sobie herbatę i usiąść w salonie. W czasie gotowania się wody na moje picie włączyłam telewizor i szukałam ciekawego filmu. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Zalałam sobie spokojnie herbatę i wróciłam do salonu nakrywając się kocem i zaczęłam oglądać jakiś film. Po 20 minutach przysypiałam, ale usłyszałam otwierane drzwi i jak ktoś schodzi na dół. Udałam, że śpię. Ale on nie jest na tyle głupi, żeby w to uwierzyć. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Chodź już na górę - powiedziałam nachylając się koło mnie.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Przecież się obraziłeś na mnie - odpowiedziałam odstawiając kubek na stół.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nie mogę tak długo by obrażony.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Wiedziałam, że się stęsknisz, ale teraz cierp.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Co mam zrobić, żebyś wróciła? -Spytał dalej stoją w miejscu. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Musisz mnie zanieść na rękach na górę i powiedzieć jak bardzo mnie kochasz! - uśmiechnęłam się zadziornie i po chwili byłam niesiona na górę.- A gdzie te miłe słówka?</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ehh wykończysz mnie kiedyś. Ale kocham cię najbardziej na świecie! - krzyknął, a ja się zaśmiałam.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jesteś wariatem, ale moim wariatem - oboje się zaśmialiśmy. Po wylądowaniu na łóżko poszłam się ubrać i piżamę i położyć się obok chłopaka. Przytuleni rozmawialiśmy, aż zasnęłam...</span><br />
<span style="font-size: medium;">................................................</span><br />
<span style="font-size: medium;">Hej kochani! Spóźniony, ale za to dłuuugi xd Nie wierzę, że aż taki długi udało mi się napisać ^^ Przepraszam za opóźnienie, ale nie miałam weny. Nie zawsze ją mam. A teraz było tak, że siadałam wieczorem i miałam się za to zabrać, ale no jakoś nie miałam wizji żadnej z tym rozdziałem i go zostawiałam na potem xd Aż napisałam początek i poszło szybko do końca ; ></span><br />
<span style="font-size: medium;">Co tam u was? Jak w szkole? Męczą was jeszcze? Ja po testach na razie mam luzik, ale pewnie nie na długo ;c Ale hmmm za raz wakacje!! Kto się szykuje? xdd Ja ostro walczę o swoją sylwetkę. Ale no słodycze xd Jedno słowo i jasne wszystko ;c Dobra nie zanudzam was moim życiem xd </span><br />
<span style="font-size: medium;">Jak jedna sprawa wypali ze szkołą związana to się wam pochwalę ^^ </span><br />
<span style="font-size: medium;">A tak to <a href="http://you-are-fire-starting-in-my-heart.blogspot.com/">tutaj</a> jest nowy rozdział : > A do tego zaczęłam tam robić takie mini zwiastuny tego co będzie w następny rozdziale ; ) Tutaj tego nie będę robić, bo nie wiem czy jest sens? Jak chcecie to dajcie znać to będę się starała takie robić ; P </span><br />
<span style="font-size: medium;">Nic więcej xd Więc pozdrawiam i do następnego! ;333</span>Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3646567165173062327.post-53655952714467914302015-04-18T15:09:00.001-07:002015-04-18T15:09:50.278-07:00Rozdział 47. <div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: red; font-size: x-small;">+18 xd </span><br />
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Zayna**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Już sądziłem,
że nie spotkam się dziś z Jess, ale jak zadzwoniłem i powiedziała
gdzie jest to nie mogłem usiedzieć długo na tyłku. Przebrałem
się i mówiąc Liam'owi, że jadę do miasta wybiegłem do
samochodu. Oczywiście nie obyło się od pytań ochroniarzy gdzie to
się wybieram, kiedy wrócę i czy nie mają jechać ze mną.
Odpowiedziałem na pytania i założyłem kaptur jak odmówiłem im
jazdy ze mną. Na prostej rozpędzałem się do ponad setki.
Zajechałem do najbliższej kwiaciarni. Wszedłem rozglądając się
za czymś, ale nie znam się na tym.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dzień dobry,
w czymś Panu pomóc? - usłyszałem miły głos kobiety w średnim
wieku.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Witam, proszę
o pomoc – odrzekłem idąc do kasy.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Więc dla
kogo, i po co?</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dla dziewczyny
z, którą można powiedzieć lekko się pokłóciłem i jadę z inną
dziewczyną na trzy miesiące do pracy. Z czego moja dziewczyna jest
zazdrosna i chcę ją udobruchać – opowiedziałem po kolei. Mina
kobiety mówiła sama za siebie, że jestem wariatem. Ale wyszła zza
kasy idąc do kwiatków.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Według mnie
czerwone róże będą najlepszym wyjściem na problemy, my kobiety
je uwielbiamy! - klasnęła w ręce biorąc trzy.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="https://38.media.tumblr.com/0a560a137b2cb480740c7bf67c4d0c05/tumblr_ngn4z60d4V1soxc1ro1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://38.media.tumblr.com/0a560a137b2cb480740c7bf67c4d0c05/tumblr_ngn4z60d4V1soxc1ro1_500.gif" width="320" /></a></span></div>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Niech pani da
wszystkie – uśmiechnąłem się, a ta wyjęła całość i
zawiązała w ładną kokardkę. Zapłaciłem tyle ile było trzeba i
z podziękowaniem wyszedłem. Położyłem bukiet na tylnym
siedzeniu. A teraz zastanowiłem się czy nie kupić czegoś Mii,
skoro są razem. Tak więc tym otóż przemyśleniem ruszyłem do
sklepu z zabawkami. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy o miś
wielkości dziewczynki. Po prosiłem o niego i szybko spakowałem
zabawkę także na tylne siedzenie. Teraz mogłem spokojnie jechać
na spotkanie. Modliłem się tylko, żeby żaden reporter mnie nie
namierzył, bo wtedy Modest nie będzie zachwycony tym wszystkim. Co
ja mówię przecież ja będę skończony i wyrzucony, a chłopaki?
Zniszczę nie tylko sobie karierę, ale i im. Nie będzie zbyt
milutko wtedy. W końcu dotarłem pod centrum handlowe. Nałożyłem
kaptur i wyjąłem wszystkie rzeczy. Spojrzałem w górę i
zobaczyłem Jessice siedzącą przy oknie i śmiejącą się z
czegoś. Pewnie z Mią jest jej dobrze. W końcu są to dwie piękne
siostry. Musze przyznać Pan Johnson jednak umie zrobić śliczne
córki. Muszę mu przyznać, że ma dobre geny. Mam nadzieję, że
moja drużyna dzieci z Jess będzie tak samo piękna jak ona i
przystojna jak ja. Tak to prawda marzę o dzieciach z tą dziewczyną.
Wiem mam dopiero 22 lata, ale życie biegnie do przodu, a ja wiem co
chcę robić. Najpierw będzie to syn, żeby chronił córkę- ja już
o to zadbam. Potem będzie córeczka i jeszcze jeden synek, albo
córka. W sumie to trójka dzieci widzi mi się bardzo dobrze. Tylko
jedynym problemem jest moja kariera, psychiczny związek z Perrie i
to, ze Jessica kończy dopiero w tym roku 18 lat. A raczej w tym
wieku nie myśli się o dzieciach to dopiero początek życia. A
mówią, że to my mężczyźnie nie myślimy o dzieciach, prawda
jednak według mnie jest inna i każdy facet marzy i szczęśliwej
dużej rodzinie. Tylko jedynym warunkiem jest utrzymanie tej rodziny.
W moim przypadku dam radę, bo oszczędności mnóstwo mam
poodkładanych w bankach, a Milton? Ona kończy architekturę wnętrz
więc będzie miał kto urządzić nam dom, a do tego będzie robiła
to co pewnie ją jara. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ludzie
dziwnie na mnie patrzyli, a zakochane pary patrzyły na mnie z pełnym
szczęściem i wyrozumiałością. Wszedłem na drugie piętro
schodami i udałem się do knajpki w której zauważyłem dziewczyny.
Na początku nie mogłem ich znaleźć, ale po chwili rozglądania
zauważyłem brunetkę i małą blondynkę. Z uśmiechem tam
poszedłem. Mia zapytała czy ten miś jest dla niej więc dałem jej
go. Natomiast Jess ociągając się podeszła do mnie. Dałem jej
kwiatki, a ta zaczęła się droczyć. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="http://24.media.tumblr.com/tumblr_m3jua3Cbq51r6h17yo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://24.media.tumblr.com/tumblr_m3jua3Cbq51r6h17yo1_500.gif" height="179" width="320" /></a></span></div>
<span style="font-size: medium;"> Więc pocałowałem ją nie
zastanawiając się nad tym kto może nas zobaczyć, ale jeśli jest
się z osobą, którą się kocha to to nie ma znaczenia. Natomiast
ona odepchnęła mnie upominając o to gdzie się znajdujemy i tyko
może tu przebywać w tym czasie. Cóż ja w głębi serce wierzyłem,
że nikogo takiego dziś nie spotkamy. Dlatego musiałem nałożyć
kaptur. Zamówiłem sobie kawę i rozmawialiśmy przy stole. To
znaczy mała coś opowiadała, a ja wsłuchiwałem się w jej słowa.
Po skończonym jedzeniu i piciu wyszliśmy. Oczywiście ja musiałem
nosić przytulankę, gdyż Mia podobno nie miała na to sił. Taaa,
ale nie mogłem odmówić w końcu jest to moja szwagierka. Hmmmm to
dziwne mieć tak młodą, ale los nie wybiera tylko się spełnia.
Kiedy ona zobaczyła budkę na zdjęcia ruszyła tam biegiem
krzycząc, żeby iść porobić zdjęcia. No ja się zgodziłem, bo
uwielbiam takiego typu zabawy. Natomiast brunetka nie chciała, ale
nie miała nic do gadania. Usadowiliśmy się wygodnie i robiliśmy
mnóstwo śmiesznych min. Zdjęcia wyszły genialnie. Jessice się
nie podobały, ale uświadomiłem ją, że mimo wszystko jest piękna.
Młodsza Milton chciała tu jeszcze swego brata więc załatwiła to
duża M. Usiedliśmy razem na ławce, a blondynce daliśmy kasę by
poszła sobie pograć w gierki. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Jak Piter się
zjawił poszliśmy na automaty. Założyłem się o wygraną z
dziewczyną i zaczęliśmy ścigać się na motorach, Muszę
przyznać, ze uwielbiam ten sport. A widać było iż Jess jest
świeża w tym co robi. Kilka razu uderzała w skały, a nawet raz w
przechodnia. Nie mogłem powstrzymać śmiechu szczególnie, że jak
wygram to zabieram ją na noc do siebie. Stęskniłem się za jej
ciałem koło mnie w łóżka jak i pode mną. Od samego myślenia
czułem lekkie podniecenie, ale nie dałem tego po sobie poznać.
Kiedy przegrała była wkurzona, bo nie lubi przegrywać, ale jedynym
problemem jest to, że ja też uwielbiam wygrywać. Po kilku
godzinnej zabawie zeszliśmy na dół gdzie dzieciaki zostały
odebrane przez ich matkę, a my zostaliśmy z Panią Veroniką.
Jessica uprzedziła kobietę, że wróci jutro przed szkołą.
Adwokatka zgodziła się więc ruszyliśmy do domu brunetki po jej
rzeczy. Widziałem jak za nami jedzie czarna furgonetka. Próbowałem
ją zgubić, ale okazało się, że jest to nie możliwe i mam na
ogonie paparazzi. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Będzie źle –
powiedziałem odpalając z nerwów papierosa. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co się
dzieje? - spytała przerażona.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Właśnie
gonią nas reporterzy, którzy chcą zobaczyć jak to kończy się
nasz dzień – prychnąłem zażenowany całą sytuacją, ale
jechałem dalej tam gdzie mieliśmy się udać. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co?! Jak nas
znaleźli?!</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Najwidoczniej
byli z nami cały dzień – uderzyłem ręką o kierownicę.
Dziewczyna się załamała i zaczęła obgryzać z nerwów paznokcie.
- Nie rób tak!- skarciłem ją.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To sposób na
moje nerwy – warknęła. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="http://cdn2.gurl.com/wp-content/uploads/2014/02/bella-swan-nervous.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://cdn2.gurl.com/wp-content/uploads/2014/02/bella-swan-nervous.gif" height="133" width="320" /></a></span></div>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wysadzę cię,
a sam zostanę w samochodzie, żeby nie pisali, że poszliśmy na
numerek.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A potem? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Po prostu
przyjdziesz z torbą i pojedziemy do mnie. Myślę, że nie będą
czekać tyle tutaj. Przeciągnij tam w domu tak długo jak tylko
możesz- pokiwała głową i na miejscu wysiadła idąc szybko w
stronę domu. Postanowiłem zobaczyć czy też tu podjadą. Nie
myliłem się. Zjawili się po chwili, ale jak zobaczyli mnie w
środku samochodu to zawrócili. Zaśmiałem się i dokończyłem
papierosa. Jessica wróciła po 15 minutach. Więc ruszyliśmy do
mnie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To taki pościg
jak na filmach? - spytał przejęty Lou. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="http://images5.fanpop.com/image/photos/29200000/Louis-Tomlinson-louis-tomlinson-29293496-500-362.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://images5.fanpop.com/image/photos/29200000/Louis-Tomlinson-louis-tomlinson-29293496-500-362.gif" height="231" width="320" /></a></span></div>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak, jeszcze
brakowała helikoptera i samochodu na sygnałach – użyła sarkazmu
Jess. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To coś
nowego, jeszcze tak długo nie jechali za nami nigdy – stwierdził
Liam. On przygotował specjalnie dla nas kolację. Muszę przyznać,
że postarał się. Zjedliśmy mile wszyscy razem nawet Harry, który
jak widać chyba zaczyna się przyzwyczajać do wszystkiego. Po
posiłku poszliśmy na górę od razu do mnie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Idę się umyć
– powiedziała brunetka idąc z ciuchami do łazienki.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Możemy
oszczędzić wodę i...</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie –
odpowiedziała zamykając drzwi. Pokręciłem głową, ale
postanowiłem wystraszyć dziewczynę i udać się do niej do toalety jak tylko odkręci prysznic. Tak więc stanąłem pod drzwiami nasłuchiwałem co ona tam robi. Potrwało to chwilę, aż w końcu usłyszałem kurek i lejącą się wodę. Przekręciłem pomału klamkę i wszedłem do środka. Na początku mnie nie zobaczyła, ale po chwili stania opartym o półkę na przeciw kabiny chyba się kapnęła. Stała do mnie tyłem więc mogłem oglądać w nieskończoność jej idealny tyłek. Obróciła się i zaczęła piszczeć. Zaśmiałem się głośno, a podszedłem i ją uciszyłem przez co wylądowałem razem z nią w brodziku. </span><br />
<span style="font-size: medium;"><i>Taaaa nie dość, że w ciuchach to mokry. </i></span><br />
<span style="font-size: medium;">Najlepsza i tak była moja dziewczyna, która nie wiedziała co zrobić. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Zayn! Jak ja cię nienawidzę! Przecież mówiłam Ci, że chcę się... - zamknąłem jej krzyk w pocałunku. Próbowała coś jeszcze powiedzieć, ale poddała się po chwili. Jak tylko oderwałem się od niej spotkała mnie nie miła niespodzianka. Na moje perfekcyjne włosy została wylana cała butelka szamponu.- Więc masz za swoje - wstała i wyszła owijając się ręcznikiem. Głośno się zaśmiała i patrzyła na mnie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Teraz to ty skarbie nie żyjesz- warknąłem spłukując ze swoich włosów żel, który się pienił i nie chciał zejść. Słyszałem tylko jej śmiech i widziałem jak wychodzi się ubrać. Posiedziałem tam chwilę, bo musiałem doprowadzić swoje włosy do porządku. Wyszedłem z mokrą głową do pokoju. Jessica siedziała na łóżku z głową w telefonie i zaciekle odpisywała na coś i się śmiała. Wskoczyłem koło niej i zacząłem się trzepać nad nią. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Zayn! Ja już kąpiel mam za sobą! - krzyczała próbując mnie odepchnąć, ale jestem silniejszy i jej nie wyszło. Przytuliłem ją mocno do siebie i pocałowałem zabierając telefon. - Ej! Ja tam prowadzę ważną korespondencję - udała smutną i zabrała telefon z powrotem. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Z kim tak zaciekle piszesz? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Z Eathan'em - powiedziała dalej pisząc. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-O nie, wygrałem dziś zakład więc robimy to co chcę- wystawiłem rękę po komórkę, którą oddała mi ze smutną miną. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Więc mój geniuszu co będziemy robić? - spytała przekręcając się na brzuch bokiem do mnie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Wiesz mam parę pomysłów w głowie, ale nie masz osiemnastki to nie wiem czy czasem to nie podlega pod gwałt - powiedziałem śmiejąc się głośno, a na co Jess zawtórowała mi.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Uważaj Malik, bo moja ciocia jest jednym z najlepszych prawników - odezwała się o podniosła by mnie pocałować. </span><br />
<span style="font-size: medium;"><i>Więc zabawę można zacząć.. </i></span><span style="font-size: medium;"><i> </i></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><i><a href="http://28.media.tumblr.com/tumblr_ll4w23kHxx1qbj6tto1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://28.media.tumblr.com/tumblr_ll4w23kHxx1qbj6tto1_500.gif" height="174" width="320" /></a></i></span></div>
<br />
<span style="font-size: medium;">Wziąłem ja mocno w ramiona nie przestając całować. Po chwili zrobiło się bardzo gorąco. Dziewczyna pozbawiła mnie na pół suchej koszulki i rzuciła nią w kąt wracając do moich ust. Zaczęła się gra wstępna, która była ciekawa. Ponieważ brunetkę łatwo doprowadzić do obłędu. Z ust zszedłem na jej szyję zostawiając tam mnóstwo czerwonych śladów. W tym czasie Milton szeptała moje imię co mnie doprowadzało na skraj. Kiedy przygryzła wargę nie mogłem się powstrzymać i nie przygryźć jej. Mocno za nią pociągnąłem, aż ta syknęła z bólu, ale i rozkoszy. Nasze języki współgrały idealnie, oczywiście ja wygrałem dominacje w tym wszystkim. Natomiast moje ręce z ramion dziewczyny zjechały niżej na jej piersi. Bez wahania ścisnąłem obie tak, że Jess westchnęła z przyjemności. Jej dłonie znajdowały się na moich plechach więc jak zrobiłem jakiś gwałtowny ruch ta swoimi pazurami robiła mi ślady, które bolały po chwili. Z pozycji siedzącej przeniosłem się na brunetkę. Mój kolega w spodniach gotował się do wyjścia na powierzchnię. Widząc to dziewczyna zaśmiała się, ale ściągnęła moje spodnie, a ja pozbyłem się jej piżamy, która i tak nie musiała być potrzebna tu. Wzrokiem zjechałem ją od góry do dołu.</span><br />
<span style="font-size: medium;"> <i>Wszystko tylko moje. </i></span><br />
<span style="font-size: medium;">Zobaczyłem lekki rumieniec na jej polikach, więc się zaśmiałem i ją pocałowałem. Zacząłem ugniatać jej idealne piersi. Dziewczyna była jak w siódmym niebie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Zayn.... nie baw się ze mną.. - wyszeptała. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ale podoba mi się ta zabawa - Odpowiedziałem, ale ręką zacząłem szukać prezerwatywy. Znalazłem ją w szufladzie i mogłem ściągnąć swoje bokserki. Musiałem odkleić się od Jess i nałożyć zabezpieczenie, bo chwilowo nie chcemy mieć dzieci, szczególnie, że dziewczyna chodzi do szkoły. Znalazłem to co chciałem i mogłem się w to ubrać. Jessica przyglądała się moim poczynaniom i po chwili usadowiłem się przed wejściem do niej. </span><span style="font-size: medium;"><br /></span><br />
<span style="font-size: medium;">-Gotowa? - spytałem na co przytaknęłam głową. Więc wszedłem w nią pomału tak by chciała więcej. Drugi raz już był mocniejszy i pewniejszy. Moje tętno przyśpieszyło, a dziewczyna lekko pokrzykiwała moje imię. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Kochaliśmy się przez długi czas. Do póki moja miłość już dochodziła. Doszła pierwsza, a ja tuż za nią. Opadłem cały mokry na nią. Prezerwatywę ściągnąłem i rzuciłem gdzieś koło łóżka. Spojrzałem na brunetkę, która na czole miała widoczne krople potu, ale mimo wszystko uśmiechała się do mnie. Podciągnąłem się wyżej by być głową obok jej głowy. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Moje serce przyśpieszyło maksymalnie - zaśmiała się szarpiąc moje włosy. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-No mówiłem, że będzie ciekawie..</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Wiesz, brakowało mi zbliżeń z Tobą - oznajmiła. W sumie mi też brakowało wspólnie spędzania długo czasu i tego wszystkiego, a najgorsze jest to, że już pojutrze moje urodziny, i potem wyjeżdżam. Zmuszono mnie do wzięcia Perrie z czego nie jestem zadowolony. I tak wystarcza jak każą mi do niej raz na jakiś czas jeździć i się uśmiechać do zdjęć,żeby tylko jej piosenki szły i płyty dobrze.- Ziemia do Zayna! </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jestem, jestem - otrzepałem się ogarnąłem. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Gdzie tam odpłynąłeś? Mówiłam do Ciebie, a ty nic - położyła głowę na moją klatkę piersiową. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Po prostu zastanawiam się nad trasą koncertową i naszą rozłąką - wypaliłem nie zastanawiając się nad słowami wypowiadanymi. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nie myślałam o tym teraz, ale to zbliża się dużymi krokami. Jutro piątek i sobota, a w niedzielę pożegnanie.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nie mówmy o tym teraz. Przepraszam za zaczęcie tematu - ucałowałem ją w czoło i wstałem idąc do toalety. Założyłem na siebie jakieś czyste bokserki i wróciłem do dziewczyny, która miała już na sobie koszulkę.- Ej, nie kazałem ci się ubierać! - usiadłem obok Jess i zacząłem ją całować, zjechałem niżej i zszedłem ustami na uda zostawiając tam malinki. Przejechałem ustami po jej talii, ale po chwili dziewczyna ociągnęła mi lekko głowę w górę. Uniosłem brew. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="http://i2.pinger.pl/pgr282/8be9104a002a32685342ce1b" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://i2.pinger.pl/pgr282/8be9104a002a32685342ce1b" height="151" width="320" /></a></span></div>
<br />
<span style="font-size: medium;">-Wiem jestem głupia, ale zgłodniałam - zrobiłam smutna minkę zbitego psa i oczy kota ze Shreka. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Teraz?- przytaknęła głową siadając na przeciw mnie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Dobra chodź zrobię Ci kolację - pociągnąłem ją za rękę. Zeskoczyła z łóżka śmiejąc się i idąc za mną. Dochodziła już północ więc chłopaki mogą spać. Rozejrzałem się po korytarzu. Nie było nikogo więc zeszliśmy po cichu na dół. Zapaliłem światła w salonie i kuchni.- To na co moja księżniczka ma ochotę? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Hmm księżniczka zjadłaby tosty z serem! - krzyknęła, a ja zabrałem się za robienie jedzenia, kiedy Jess usiadła na blacie... </span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;">***Oczami Jess***</span></div>
<span style="font-size: medium;">Jeden z najlepszych wieczorów w moim życiu. Myślałam, że ten zakład to jakaś ściema i będzie normalnie, ale jednak się myliłam. Dobrze, że przegrałam i jestem tu gdzie jestem. A mianowicie siedzę na blacie i czekam na swoje tosty. Bo głupia zgłodniałam jak Zayn zaczynał mnie drugi raz pieścić. Przypatrywałam się poczynaniom szatyna. Chwilę naszukał się tostera, ale jakoś dał sobie radę. Ja obserwowałam jego ruchy. W końcu zrobił mi jedzenie i poszliśmy na górę. Wziął to na tacę i dołożył sok pomarańczowy. Było to jak śniadanie do łóżka, ale no kolacja do łóżka.. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Mam najlepszego chłopaka na świecie! - zapiszczałam siadając na łózko i biorąc sok. No przyznać się muszę, bo po seksie tak mi się cholernie chciało pić. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-No wiem - zaśmiał się włączając muzykę. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-A jakbyś mi tak zaśpiewał coś na dobranoc? Bo ja muszę iść chyba jutro do szkoły- przygryzłam dolną wargę patrząc na chłopaka.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Wiem, że musisz. To najpierw zjedz, a ja potem Ci zaśpiewam coś - pocałował mnie w policzek i ruszył w stronę półki z laptopem. Wziął go na łóżko i przeglądaliśmy Twittera i inne strony społecznościowe. Skończyłam jeść i muszę przyznać, że jestem pełna. Malik nie był głodny, bo stwierdził, że mną się najadł do syta. Cóż było to dziwne, ale nie pobiło akcji z łazienki. Myślałam, że go zabiję na miejscu. Skompromitowałam się i zawstydziłam. Wiem, że to mój chłopak, ale i tak nie jestem przyzwyczajona do takich spraw. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-To co chcesz bym Ci zaśpiewał? - baryton wyrwał mnie z transu myślenia. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Myślałam, że coś wymyśliłeś. Może nie być z waszego repertuaru. Zaskocz mnie - poszperał coś w necie i po chwili czytania włączył <a href="https://www.youtube.com/watch?v=Ug_OM0WzVmA">karaoke</a>, które zatrzymał. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-To szykuj się do snu kochanie - wstałam z miejsca idąc do łazienki umyć zęby. Po pięciu minutach była już gotowa i wróciłam do pokoju. Zgasiłam lampkę i nakryłam się kocem. Zayn chyba zdążył pobrać tą melodię, bo komputer wyłączył i uruchomił tylko wieże z muzyką. Przytuliłam się do niego i zamknęłam oczy wsłuchując się w no nieee, to jedna z lepszych piosenek. Nie jest to jakaś moja uwielbiana muzyka, ale po prostu ja bardzo lubię. Tak wiec wsłuchiwałam się w głos Malik'a i zasypiałam na jego torsie. Poczułam tylko na ustach pocałunek i odpłynęłam...</span><br />
<span style="font-size: medium;"> ________________________</span><br />
<span style="font-size: medium;">Hej kocurki!! ; > </span><br />
<span style="font-size: medium;">Jestem opóźniona, ale no jestem xd </span><br />
<span style="font-size: medium;">Dodaję dziś, bo jutro zakuwam na testy gimnazjalne. To będzie maskara ; < Ale no muszę dać sobie radę! </span><br />
<span style="font-size: medium;">Tak wiec następny napiszę jakoś na weekend, bo po testach piątek sobie wolny robię więc może coś sobie napiszę. Dobra nie rozpisuje się, bo u taty siedzę, a on by chciał wiedzieć do kogo ja tak "piszę", a jemu nie mówiłam o prowadzeniu bloga, bo jest no nie ważne xd Tak wiec miłej końcówki weekendu mam nadzieję, że was rozdziałem nie zawiodłam czy coś, ale no trudno mi było się zebrać do napisania tego ^^ </span><br />
<span style="font-size: medium;">A jak u was? Może też piszecie testy? Boicie się? Ja tak, ale wiem, ze testy nie są brane pod uwagę chyba xdd No ni czekam na miłe słowa i pozdrawiam! </span><br />
<span style="font-size: medium;">A <a href="http://you-are-fire-starting-in-my-heart.blogspot.com/">tutaj</a> już nowy rozdział! </span><br />
<span style="font-size: medium;">Pozdrawiam ! ;3 </span><br />
<span style="font-size: medium;"><br /></span>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: medium;">CZYTASZ=KOMENTUJESZ! ; * </span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-size: medium;"><br /></span>
<span style="font-size: medium;"><br /></span>
<span style="font-size: medium;"><br /></span>
<span style="font-size: medium;"><br /></span>
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3646567165173062327.post-13076092494188461902015-04-04T15:38:00.002-07:002015-04-04T15:38:51.284-07:00Rozdział 46. <div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Mia wskoczyła
na mnie i mocno mnie wyściskała. Zaśmiałam się głośno, ale
odwzajemniłam. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co ty tu mała
robisz? Coś się stało? - spytałam oglądając ją dookoła. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jest ok. Mama
ma być u pani doktor, a ja przyszłam z nią – odpowiedziała
podając mi rękę i idąc w stronę dwóch kobiet dalej ze sobą
rozmawiających. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Witaj Jessica
– odezwała się Monic uśmiechając do mnie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Każdy
powinien wiedzieć, że ten uśmiech to kłamstwo..</i></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>-</i>Cześć
– powiedziałam obojętnie patrząc na swoją małą siostrzyczkę.
</span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jess,
kochanie może weźmiemy Mię do centrum handlowego jak jej mama się
zgodzi – spytała ciocia miło się uśmiechając do blondyny. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Oczywiście,
że się zgadzam. Zdążę na wizytę o chirurga, a do tego potem
kosmetyczka i takie tam sprawy załatwię. To odbiorę moją małą
księżniczkę wieczorkiem – ucałowała małą i żegnając się z
nami pobiegła w stronę schodów. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chirurg?
- spytałam biorąc siostrę za rękę.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chyba
plastyczny – powiedziała z ironią ciocia. Zaśmiałam się
głośno. Dobrze, że mała jeszcze nie rozumie niektórych rzeczy. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To
co mała może gorąca czekolada? - spytałam wsiadając z na tylne
siedzenie wraz z dziewczynami. Bo jesteśmy z chłopakami jeszcze
więc musiałyśmy się pomieścić z tyłu we trzy. Małą zapięłam
pasem i ruszyliśmy. Wygłupiałam się z nią, bo wstydziła się
Matt'a i Tom'a. Ze szpitala do centrum minęło kilka minutek.
Zaparkowaliśmy i my wysiadłyśmy z Matt'em, a Tom pojechał
załatwić jakieś sprawy na mieście. Miałam napisać SMS do
Zayn'a, że jestem teraz w sklepie, ale blondynka chwyciła mnie za
rękę i zaczęła biec do wejścia. Schowałam szybko telefon do
tylnej kieszeni spodni i biegłam wraz z nią. Wleciałyśmy do
środka śmiejąc się głośno i ziając ze zmęczenia.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Chyba nie
mogę tak biegać, moja kondycja równa się zero..</i></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Poczekałyśmy na resztę, która wlokła się z tyłu
spacerkiem. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ile można czekać! - nakrzyczałam na nich, gdy
weszli.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Spokojnie! Mamy cały dzień – zawiadomił Matt i
odszedł od nas kierując się do sklepów z ciuchami. Poszedł
pewnie sobie coś znaleźć ciekawego. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To co dziewczynki? Zajmiecie się sobą? Pójdę do
punktu z telefonami, żeby mi naprawili telefon – zgodziłam się,
ale najpierw wzięłam trochę pieniędzy od niej na nasze
zachcianki. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chodź pójdziemy coś zjeść, a potem zobaczymy ok? -
spytałam Mię, która chętnie się zgodziła. Więc ruszyłyśmy do
jakiejś knajpki. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ja chcę ciasto! - wykrzyczała stając przed ladą. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dobrze, a do tego gorąca czekolada? - pokiwała głową.
Ja przeglądnęłam menu i wybrałam sobie też czekoladę oraz
mieszankę owoców. Mia poszła zająć nam miejsce do siedzenia, a
ja podeszłam tam gdzie się zamawia i poczekałam na miłego
młodego chłopaka, który z uśmiechem podszedł do mnie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co dla Ciebie? - spytałam biorąc długopis. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To tak, dwa razy gorąca czekolada, jakieś dobre
ciasto dla małej dziewczynki oraz mieszankę owoców w kubeczku –
wyjęłam portfel czekając na cenę. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Może być krówka? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak będzie jej smakować to zdaje się na znawcę –
zaśmialiśmy się, a on coś wpisał na kasę. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-30 funtów – wyjęłam tyle ile trzeba i podałam
chłopakowi. - Za około 10 minut przyniosę zamówienie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czekam – odeszłam szukając wzrokiem małej.
Przeszłam kawałek i w końcu ją znalazłam. Zajęłam nam miejsca
dla czterech osób przy oknie. Dobrze, że jesteśmy na drugim
piętrze więc będzie ładny widok. Muszę przyznać, że Mia to wie
gdzie usiąść. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Gdzie moje słodkości? - spytała ze smutną minką
zbitego psa. Aż mi się smutno zrobiło. Ten dziecięcy urok. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zaraz taki miły pan przyniesie nasze zamówienia –
odpowiedziałam siadając obok dziewczynki. Zajęłam miejsce obok
okna, żeby lepiej widzieć. Właśnie zadzwonił mój telefon.
Odebrałam bez zastanowienia.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Halo? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jesteś w domu ?- spytał dobrze mi znany głos. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nieee- przeciągnęłam.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kto dzwoni? - spytała blondynka. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zayn – powiedziałam, a ona się szeroko uśmiechnęła.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Gdzie jesteś? Może przyjadę? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Może przyjechać do nas ? - spytałam siostrę, która
po chwili zastanowienia pokiwała energicznie głową na znak, że
się zgadza. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Masz pozwolenie więc czekam w centrum tym koło
szpitala Św. Chrzciciela na drugim piętrze – rozłączyłam się,
bo akurat dostarczono nasze zamówienia. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Proszę dla pięknych dziewczyn to co sobie zażyczyły
– podał nam wszystko.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dziękujemy – powiedziałam za siostrę, która od
razu zabrała się za pałaszowanie swojego ciasta. Ja natomiast
upiłam łyk gorącej cieczy, która muszę przyznać nie jest ani za
słodka, ani za gorzka. Po prostu idealnie smakuje. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Smakuje ci? - spytałam dziewczynkę. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-No pewnie! A tobie? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-W takim towarzystwie wszystko dobrze smakuje co nie? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Następnym razem weźmiemy jeszcze naszego brata? Bo
zrobi mu się smutno – powiedziała Mia, a ja sobie przypomniałam,
że mam jeszcze jego. Kurde, jaka jestem głupia. Przecież Piter
poczuje się okropnie. Co teraz zrobić? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Obiecuje, że weźmiemy go za niedługo. Bo widzisz
teraz też mógłby być z nami, ale pewne jest w szkole – jakoś
wybrnęłam z tej sytuacji, bo Mia zaciekawiła się mieszaniem w
kubku. Zaczęła coś mówić i opowiadać jak to jest ciekawie w
domu i ogólnie co porabia przez całe dnie. Zaciekawiło mnie to
szczególnie, że mówiła to z takim entuzjazmem. Potakiwałam jej
jak o coś pytała. Uniosłam głowę i na wprost w wejściu
zobaczyłam szatyna z wielkim misiem w ręce i z kwiatami, a
konkretnie czerwonymi różami. Uśmiechnęłam się bardzo szeroko,
ale opuściłam głowę tak, żeby nie zobaczył, że na niego
zerkałam. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Hej dziewczyny – podszedł do nas trzymając za
plecami coś, a na widoku była przytulanka. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-O jaa, to dla mnie? - spytała Mia wstając z miejsca. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A dla kogo innego? - dał jej prezent, a ta przytuliła
przytulankę, a następnie wtuliła się w chłopaka. Zszokowany nie
wiedział co zrobić, ale w końcu ją też przytulił.- A dla dużej
siostry Milton też coś mam – zza pleców wyciągnął ten bukiet.
Ociągając się wstałam i do niego podeszłam. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Próbujesz mnie udobruchać tym? – chciałam się
trochę z nim podroczyć, ale od razu przyciągnął mnie do siebie.
Nie odwzajemniłam, ale po chwili nachalnego pocałunku musiałam
pogłębić, a po chwili odepchnęłam chłopaka ode mnie. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhL0TYR7maWf-_ELgUdq_vnjdAG6k-sQ-e56db1g5k5zTEU8UH9JlQ2TT54VrsxWhtWe2Na_HgcArTdy1KujbMkKgw0k_UVZU-vVQjVTEnEKX_9zffQsuomclMRpURe718uZOXqm-S8stE/s1600/658806ND9n.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhL0TYR7maWf-_ELgUdq_vnjdAG6k-sQ-e56db1g5k5zTEU8UH9JlQ2TT54VrsxWhtWe2Na_HgcArTdy1KujbMkKgw0k_UVZU-vVQjVTEnEKX_9zffQsuomclMRpURe718uZOXqm-S8stE/s1600/658806ND9n.gif" height="128" width="320" /></a></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Przecież tu są ludzie- wróciłam na swoje miejsce. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Teraz inni mnie w ogóle nie obchodzą. Nie gniewasz
się już? - spytał siadając naprzeciwko nas. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie teraz – pokręciłam głową i popatrzyłam na
dziewczynkę, która właśnie zajadała się moimi owocami.
Zaśmiałam się, ale pomogłam jej jeść. Zayn zamówił sobie kawę
i do nas wrócił. Rozmawialiśmy i się śmialiśmy, szczególnie z
Mii, która dogryzała Mulatowi. A ten udawał, ze się tym przejmuje
by tylko ta podchodziła i mocno go przytulała. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Muszę przyznać, że gen Miltonów jest dziedziczny –
wyznał Malik. Uderzyłam go w rękę, którą położył na stole.
Usłyszałam ten seksowny śmiech i poczułam jak łapie mnie za dłoń
i złącza je razem. Spojrzałam na niego już normalnie jak na
swojego chłopaka. Obawiałam się, że ktoś nam zrobi zdjęcie i to
zniszczy dalszą karierę i trasę chłopaków, a do tego nie chcę
dopuścić. Więc puściłam jego dłoń i poprawiłam swoje włosy.
Kiedy zjedliśmy i wypiliśmy to mogliśmy iść dalej coś porobić
tym razem we trójkę. Wzięłam swoje kwiaty, a Mia chwyciła miśka
i ruszyliśmy prosto. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jess! Proszę, proszę, proszę! Musimy iść sobie
zrobić zdjęcie! - zaczęła krzyczeć młoda od chwili kiedy
zobaczyła budkę na zdjęcia. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie, nie lubię zdję..</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ale to dobry pomysł. Chodźmy – Zayn wziął złapał
ją na ręce i pobiegli w stronę budki. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nikt mnie nie szanuje ..- zrobiłam smutną minkę, ale
musiałam iść za nimi. Kiedy tam weszłam oni już się usadowili.
Wzięliśmy blondynkę pośrodku i zaczęliśmy robić głupie miny.
Dziubki, uśmiechy, rozszerzanie buzi, wystawianie języka, a nawet
ja z chłopakiem pocałowaliśmy Mię w tym samym momencie w
policzek. Ostatnie postanowiliśmy, ze wyjdziemy normalnie więc się
ustawiliśmy i po 5 minutach opuściliśmy miejsce na zdjęcia z
uśmiechami. Moja siostra chwyciła zdjęcia i zaczęła wszystkie po
kolei oglądać. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To jest super! - krzyknęła dając mi je. Malik stanął
za mną i oglądaliśmy teraz my naszą głupotę. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8wesCrGuTiAMFPaaFAYuvnfqDm5e1PpZRhHBAqiu7J3RD9fePkQ0HhCRPuVqk33NjfVAaY_xrzew5kZy82nhvdxcLvYBhL0e9jniDZyEAf4WbsoxM6L3tWA3xfiCBT9V1B0e-BD7fUNI/s1600/25.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8wesCrGuTiAMFPaaFAYuvnfqDm5e1PpZRhHBAqiu7J3RD9fePkQ0HhCRPuVqk33NjfVAaY_xrzew5kZy82nhvdxcLvYBhL0e9jniDZyEAf4WbsoxM6L3tWA3xfiCBT9V1B0e-BD7fUNI/s1600/25.gif" /></a></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wyszłam jak idiota – powiedziałam zrezygnowana
spoglądając na siebie i na nich.-Przecież was aparat kocha, a
mnie? Nienawidzi – zaskomlałam. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ej, mimo wszystko jesteś piękna – rzekł obracając
mnie do siebie przodem- i moja- dokończył. Uśmiechnęłam się i
ruszyliśmy dalej. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jessi, może Piter też niech przyjedzie do nas –
poprosiła Mia. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak chcesz to poprosimy kogoś, żeby się przejechał
po niego ok? - pokiwała zadowolona głową. Tak więc usiedliśmy na
ławce i wykręciłam numer do Tom'a.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Coś się stało? - przywitał się...</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mam prośbę..</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Słucham.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Przywieziesz mi do centrum Pitera? Jest pewnie w domu u
Ojca – dopowiedziałam. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co ty znowu wymyślasz? Ehhhh, masz szczęście młoda,
że jestem prawie tam gdzie mi karzesz być – chciałam coś
powiedzieć, ale rozłączył się. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Za niedługo go przyniesie – uszczęśliwiłam
malutką. - To teraz czekamy – Mia nie usiedziała nawet minuty na
tyłku tylko od razu wybłagała ode mnie kasę i pobiegła wyciągać
jakieś miśki z maszyny. A ja znudzona oparłam swoją głowę na
ramieniu swojego chłopaka i tak teraz mogłam sobie odpoczywać.
Przymknęłam oczy i rozkoszowałam się tą chwilą prywatności i
spokoju. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tylko mi nie zasypiaj – wyszeptał chłopak gładząc
ręką moje włosy. Zachichotałam, bo ten dotyk jest taki miły, aż
zabawny.- Bawi cię moja romantyczność ? Ja się staram.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Aj, przecież wiem. Ale jestem dalej na Ciebie lekko
wkurzona mimo, ze nie okazuje tego.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ej, ej, ej. Nie możesz być złą na coś na co nie
mam wpływów. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nienawidzę tego twojego związku. Jestem ugh..
Zazdrosna... - nie lubię przyznawać się do takich rzeczy. Zakryłam
ręką oczy mówiąc to wszystko. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Moja Jessica Milton jest zazdrosna? No nie wierzę –
zaśmiał się. To w nim uwielbiam. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak, jestem. Nic z tym nie zrobię – znowu się
zaśmiał, a ja uderzyłam go w ramię i wstałam.- Jak się ze mnie
śmieje to ja postoje sobie obok – specjalnie odwróciłam się
tyłem i skrzyżowałam ręce. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jessi, nie potrafisz się na mnie gniewać – podszedł
i złapał mnie za ramiona obracając do siebie. - Wiem, że długo
tak nie wytrzymasz.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Yhhh, czemu musisz mnie w takim stopniu znać?!-
tupnęłam nogą, ale zaczęłam się śmiać sama z siebie.
Usłyszałam wołanie mojej siostry więc odwróciłam się w tamtą
stronę i zobaczyłam jak ona biegnie z Piterem w naszym kierunku.
Wybiegłam im na przód i mocno złapałam dziewczynkę w górę, a
chłopak wtulił się w mój tors. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak tam w szkole? -spytałam go idąc w stronę Mulata,
który został sam. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dobrze, dopiero co zjadłem obiad i przyjechał twój
kolega. Nie wiedziałem o co chodzi, ale jak powiedział, że
czekacie to tylko się ubrałem i pobiegłem do auta.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Cześć, Piter – Zayn podał mu rękę. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie wiedziałem, ze będzie tutaj twój kolega –
wyszeptał młody. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Spokojnie, on nie gryzie – musiałam ukucnąć, żeby
też szepnąć. Zachichotaliśmy i chwilę się zastanowiliśmy co
dalej robić. Po chwili namysłu poszliśmy na automaty z grami.
Malik musiał założyć kaptur i ciemne okulary, bo w środku jest
mnóstwo dzieciaków, które mogą go rozpoznać. W sumie to każdy
może go rozpoznać i nasłać paparazzi na nas. W sumie nie zdziwię
się jak już ktoś nam czasem nie zrobił zdjęć. Ale mam nadzieję,
że jednak nikogo tu nie ma z aparatem i możemy sobie mile spędzić
dzień. Starałam się nie przymilać do niego, ale bardzo trudno
znosiłam to, że moja ręką zwisała tak bezwładnie. Chciałam
poczuć jego dotyk na swojej skórze, ale no nie mogłam. Życie jest
niesprawiedliwe. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czym się ta zadręczasz? - usłyszałam koło siebie
zmartwiony bas. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A wiesz, nie ważne. Chodźmy zagrać w coś tam –
ruszyłam do przodu idąc w kierunku motorów na pieniążki.
Usiadłam na jednym i czekałam, aż ktoś usiądzie na drugim.
Najpierw musiałam dać pieniądze dzieciakom.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tylko idźcie rozmienić, bo nie mam drobnych –
przytaknęli i pobiegli do jakiejś starej baki siedzącej na krześle
przy kasie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ścigamy się? - spytał Zayn a ja wrzuciłam swojego
pieniążka, a on za mną. </span><span style="font-size: medium;">- Jeśli wygram to spędzasz dziś u mnie noc i zrobimy
to co będę chciał – wystawił do mnie rękę, która miała
znaczyć nasz zakład. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Hmm, kusząca propozycja Panie Malik. Ale niech będzie,
lecz jeśli ja wygram to zrobisz to co Ci rozkaże – uniósł brew
w górę i przygryzł dolną wargę. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dobra – uścisnęliśmy sobie ręce jak dobrzy
kumple. Usadowiłam się wygodnie na motorze i zaczekałam na zielone
światełko i dźwięk „start”. Przy gazowałam jak to można tak
było nazwać i po chwili ruszyliśmy. Wykładałam się na zakrętach
jak tylko mogłam. W sumie jazda na motorze to dla mnie lekko mówiąc
nowość, bo nie jestem wielką fanką tego sportu. A z tego co
wywnioskowałam z opowieści Malika on jest fascynatem tego sportu.
Więc mam marne szanse na wygrana, ale ten zakład jest bardzo
imponujący. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wo!- uderzyłam w trakcie jazdy w jakiś kamień. Ale
mój kierowca pozbierał się i ruszyłam dalej. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Oj, kochanie słabo coś idzie – wyśmiał mnie, ale
olałam to i jechałam dalej. Jeszcze kilka razy się wywróciłam, a
do tego bardzo się denerwowałam. Nienawidzę przegrywać! Ale to
było nieuniknione. Widziałam jak Zayn przejeżdża przez linię
mety, a na ekranie u mnie pojawił się napis Game Over. Uderzyłam
w kierownicę i zeszłam z tej machiny. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To czeka Cię miła noc – puścił mi oczko. Nie
zważając na niego poszłam do dzieciaków, które grały w jakieś
bijatyki i strzelaninki. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A wy nie jesteście za mali na takie gry? - spytałam
zabierając małemu pistolet. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ej! To moja kolej – oburzył się Piter.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiem, ale nadrabiam czasy dzieciństwa z wami. Więc
daj się pobawić – w sumie to w krótkim czasie nadrobienia
straconych lat byłoby fajnym doświadczeniem. Szczególnie z
dzieciakami. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie rób tak, bo zacznę mówić, że mam dość
starszej siostry jak niektórzy u mnie w klasie – powiedział Pit
wyrywając mi zabawkę i strzelając do jakiego typka.-Musisz być
czujna jak grasz w czyjąś grę by nie przegrać. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dobra graj sobie – podeszłam do Mii, która teraz
skakała na grze tanecznej.-Jak byłam malutka też lubiłam w to
grać. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To czemu teraz nie grasz? - spytała przerywając
tańczenie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie wiem czy umiem i nie za bardzo mogę – słabo się
uśmiechnęłam. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ale możemy spróbować – pociągnęła mnie do
siebie za rękę i wrzuciła kolejne dwie monety. Wybrałyśmy muzykę
i poziom oczywiście najłatwiejszy.- Tego się nie zapomina –
upomniała blondynka.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiem, umiem tańczyć. W końcu w szkole miałam takie
zajęcia przez pewien czas – odpowiedziałam jej i zaczęłyśmy
tańczyć. Na początku nie łapałam kroków, ale po chwili jakoś
się udało i świetnie się bawiliśmy. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To co dzieciaki, widzimy się za niedługo, na jakiś
lodach – pożegnaliśmy się, bo już przyjechała Monic.
Oczywiście udawałam dla niej milutką tak samo Malik. Mia nie
chciała mnie puścić, ale obiecałam, że spotkamy się wkrótce
tylko we trójkę. Bo niestety mój chłopak jedzie w trasę. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Pa miśki! - krzyknęłam machając do niech jeszcze
zanim zniknęli na dworze. Moja ciocia jakąś godzinę temu
skończyła zakupy i siedziała w kawiarence uzupełniając papiery i
czekając na mnie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dzień dobry – przywitał się z nią Mulat.
Odwzajemniła to i dalej zanurzyła nos w papiery.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak się czujesz Jess? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jest dobrze. Wiesz pojadę dziś na noc do chłopaków
i jutro rano przed szkołą wrócę po książki – bardziej
chciałam zapytać, ale wyszło jak wyszło. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dobra to jedźcie ja zaraz też jadę, bo mam dość na
dziś ludzi- pożegnaliśmy się i we dwójkę poszliśmy na parking.
Malik zaparkował na tyłach gdzie nie było nikogo innego.
Wsiedliśmy i z piskiem opon odjechaliśmy w stronę mojego domu po
jakieś ciuchy i kosmetyki na jutro. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To szybko się sprężaj to zdążymy na kolację,
którą Liam robi.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Liam dziś gotuje? - dobrze, że nie Lou. Bo kuchnia by
spłonęła.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Napisałem mu, że będziesz więc wziął się za
gotowanie, a chłopaków wygonił sprzątać. Bo wiesz nasz dom nie
wygląda najlepiej.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A twoje urodziny za niedługo i co będzie trzeba
sprzątać co nie? Bo jutro już 10 więc...</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Więc mam dwa dni na ogarnięcie wszystkiego. Kurde,
dobrze, że mi pomożesz- rzekł uwodzicielsko się do mnie
uśmiechając. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak, będziemy sprzątać itd. Ale teraz jedźmy po
moje rzeczy.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBw6NQOnh3JoVChUSjr-uHI5xuUYcpNv28WjQOnmYmGZ8YowwpZY0nKWpxN_-6vjh8EqhOaelhtrjj0ewxY342K4MXd8xZIow-mBdke-bJQvRnGrhVPDmqdVzU-mvw_yacKhr0l2UEijc/s1600/tumblr_n72kddQFY71rp9o0lo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBw6NQOnh3JoVChUSjr-uHI5xuUYcpNv28WjQOnmYmGZ8YowwpZY0nKWpxN_-6vjh8EqhOaelhtrjj0ewxY342K4MXd8xZIow-mBdke-bJQvRnGrhVPDmqdVzU-mvw_yacKhr0l2UEijc/s1600/tumblr_n72kddQFY71rp9o0lo1_500.gif" height="160" width="320" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">...............................................................</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Hej ! ; > jestem z nowym rozdziałek, który jak dla mnie jest wesoły, a nie smutny. Wiecie trudny jakoś mija i trzeba iść dalej. Więc Nasz Malik jest zawsze w moim serduszku! <3 </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">A co do rozdziału. Co tam? Jak się podoba? Zakłady eh zakłady. Muszę powiedzieć, że będzie chyba ciekawie xd Ale już za niedługo urodzinki Zayn'a, które też będą bardzo hmmm interesujące? Chyba tak, bo mam plany co do nich xd </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Trasa koncertowa będzie trochę długa ; c </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ale może wszystko się poukłada? Może xx Wieczna niepewność.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">No nic są święta więc życzę wszystkiego dobre, mokrego dyngusa, smacznego jajka i nie wiem co się życzy na Wielkanoc xd </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Złapałam wenę i jutro wieczorkiem zabieram się za następny rozdział ; > </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">A wiecie co jest fajne? Mam 4 rozdziały na nowe ff tylko jeszcze muszę wybrać tytuł xd </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Mam kilka propozycji, ale przyjaciółka mi pomoże ^^ </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">--------> <a href="http://you-are-fire-starting-in-my-heart.blogspot.com/">tutaj</a> już niebawem nowy pierwszy rozdział nowej części, która zaskoczy nie tyle co czytelników, ale tyle co i nas te, które piszą historię trójki przyjaciółek. Będzie ciekawie. A co do tego opowiadania to zastanawiałam się ostatnio nad zakończeniem i nie wiem czy będzie happy ;/ Ale to moja tajemnica. A ja podoba wam się dzień spędzony z rodzeństwem? </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Kocham was! ;3 </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">I pozdrawiam gorąco!! <3 </span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: #0b5394; font-size: large;">CZYTASZ=KOMENTUJESZ </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3646567165173062327.post-7175222934633976422015-03-30T11:57:00.001-07:002015-03-30T12:08:47.780-07:00Nie rozdział! Wiem, że spodziewacie się nowego rozdziału, ale nie napisałam go teraz. Chyba wiecie o co chodzi, Zayn i te sprawy. Smutno mi z tego powodu i nic nie mogłam poukładać w głowie, żeby powstało coś nie smutnego xd Tak więc jeszcze dwa dni szkoły, a ja w środę nie idę więc postaram się do czwartku coś dodać, ale ostrzegam będzie to pewnie coś smutnego, bo no źle jest. Nie okłamujmy się ;c Ale jego miejsce jest w zespole i ton się nie zmieni ; ><br />
A wy ? Jak to znosicie? Jest tak samo źle jak u mnie? W sumie to pewnie trzeba się przyzwyczaić, ale no to nie to samo ; ( Pozdrawiam was gorąco ; *<br />
Wiem, ze mało osób tu wchodzi, ale i tak za to dziękuje! ; ***<br />
<br />
Tutaj : you-are-fire-starting-in-my-heart.blogspot.com<br />
Już za niedługo pierwszy rozdział, który trzymamy, bo chcemy by każda napisała po jednym nowym i mieć w zapasie kilka rozdziałów na czarną godzinę C:Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3646567165173062327.post-31736649832071140632015-03-22T08:41:00.001-07:002015-03-22T08:41:39.250-07:00Rozdział 45! <div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Przepraszam,
ale nim nie jestem – powiedział mi dobrze znany zachrypnięty
głos. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ha-ary? -
spytałam drugą ręką przeczesując włosy ze zdziwienia. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Coś się
stało? Zayn wrócił? Odzywał się? - pytałam, bo jestem pewna, że
po to dzwoni. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jeśli się
odezwie to na pewno dowiesz się pierwsza, ale dzwonię spytać jak
się trzymasz? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Emmm...
Trzymam się jakoś, ale no nie jest miło nie mieć kontaktu z
chłopakiem do długiego czasu – odpowiedziałam. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak myślałem.
A jak zdrowie? – powiedział nie pewnie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zdrowie jak to
ono. Płata mi figle. Coś mam z sercem, ale nie mówmy o tym. –
stwierdziłam już kładąc się z powrotem wygodnie w łóżku. Czy
ta rozmowa jest dziwna? Według mnie każdy ma prawo utrzymywać
normalne relacje ze swoją byłą połówką. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiesz Jess, o
twoim związku z Zayn'em dowiedziałem się niedawno – powiedział.
W sumie to nie miałam pojęcia, że on jeszcze nie wie. Myślałam,
że się domyślił.- Wolałbym dowiedzieć się od Ciebie o tym niż
od chłopaków i to przez przypadek.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie chciałbyś
tego słyszeć ode mnie Harry, bo to byłoby najgorszą rzeczą jaką
mogłabym Ci wyrządzić. Przepraszam, ale jestem zmęczona. Jak Zayn
się odezwie daj znać.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dobranoc Jess
– zakończyłam połączenie i odłożyłam telefon na półkę.
Położyłam się na boku i zamknęłam oczy nie myśląc o niczym,
żeby tylko zasnąć. Mam nadzieję, że Malik napisze mi chociaż
wiadomość gdzie jest, bo oszaleję. Nie jestem na niego obrażona
czy coś w tym stylu, ale martwię się. Muszę się natychmiast
dowiedzieć o co im poszło. Bo jeśli o jakiś drobiazg to raczej by
się odezwał. A jeśli nie ma z nim kontaktu to nie jest za dobrze.
Może to coś z koncertami? A może dowiedzieli się o naszym związku
i zabraniają mu się ze mną spotykać? Kurde. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Jess musisz
szybko zasnąć, bo rano trzeba wstać i niestety do szkoły. </i></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dobrze
ciociu po lekcjach od razu wracam do domu. Tak wiem, że mamy
spotkanie w szpitalu więc spokojnie, aż tak nieodpowiedzialna nie
jestem – powiedziałam do swojej opiekunki, która dziś odwoziła
mnie do szkoły. Jak tylko wstałam to pierwsze co znalazło się w
mojej ręce to telefon i sprawdzenie czy nie odzywał się Malik.
Niestety nie było po tym śladu. Przez niego zaczynam obgryzać
paznokcie, które już są śliczne i długie, ale jak się stresuje
to tak mam. Wysiadłam z samochodu i ruszyłam w stronę budynku
szkoły. Cały czas patrzyłam w ekran mając nadzieję, że zaraz
pojawi się na nim jego zdjęcie i będę mogła porozmawiać w
reszcie. Weszłam do budynku i stanęłam obok klasy gdzie miałam
pierwszą lekcje czyli matmę. Do dzwonka zostało około 10 minut
dlatego mogę jeszcze się rozmyślić i wyjść ze szkoły. Niestety
przynajmniej na trzy lekcję muszę zostać, bo na drugiej mam
kartkówkę z fizyki. Nie będzie łatwo, ale jakoś sobie poradzę.
Do budynku weszła Ellie, a z nią dobrze mi znany blondyn.
Spojrzałam na niego z uniesioną brwią. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Musisz
jechać ze mną – powiedział.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Coś
się stało? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Malik
jest w domu, ale najebany w trzy dupy i chce tylko z Tobą rozmawiać
– stwierdził z mieszana miną. Akurat teraz?! Przecież uczyłam
się... Jak mus to mus. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ell,
jak coś to nie było mnie od rana. Odezwę się potem –
przytuliłam dziewczynę i wyszłam z Horanem na parking gdzie
zaparkował samochód.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A
reszta gdzie? - spytałam wsiadając do pojazdu. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Bawią
się w niańkę. To znaczy Liam, bo Harry chyba jeszcze śpi, a Louis
miał zrobić śniadanie czego się obawiam. - Zaśmiałam się, bo
wiem co to znaczy. Lou w kuchni powodzenia z jedzeniem tego. Niall
nie mówił już nic chwilowo o moim chłopaku, bo raczej nie chciał
bardziej mnie denerwować niż już byłam. Moja pikawa ledwo chodzi
więc niech ten idiota się ogarnie i będzie już dobrze. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Pogoda
nie jest najgorsza, ale zimno biało jest jak na zimę to i tak
nawet dobrze. Horan zaparkował samochód przed domem i razem
wysiedliśmy z niego. Plecak on mi wziął, a ja szłam pierwsza.
Drzwi otworzył mi jeden z ochroniarzy, a w środku zobaczyłam kupę
dymu i usłyszałam czyjś kaszel. Złapałam się za głowę i
pobiegłam do kuchni. Zobaczyłam Tommo w fartuchu, czapce kucharza,
który próbowała ugasić jedzenie na patelni. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kurwa
mać! Louis co ty wyprawiasz?!- podbiegłam i zgasiłam gaz, a
następnie szklanką wody ugasiłam ''ognisko''. Otworzyłam szybko
okno na oścież, a Louis'a uderzyłam w głowę.- Nigdy więcej nic
nie gotuj! Najlepiej trzymaj się z dala od kuchni! - nakrzyczałam
na chłopaka, a ten z miną zbitego psa pokiwał głową i wyszedł
chyba się przebrać, bo na twarzy miał jakąś nieznaną mi
substancję i we włosach chyba jajko. Złapałam się za głowę i
tak stałam chwilę, aż wywietrzeje wszystko. Zamknęłam okno i
mogłam teraz iść do pokoju Mulata. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Przed drzwiami
spotkałam Liam'a, który siedział pod ściana i się zastanawiał
nad czymś. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Hej –
powiedziałam na jego widok. Wstał i pocałował mnie w policzek na
przywitanie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jest w
nieciekawym stanie, ale chciał się z Tobą zobaczyć więc idź –
otworzyłam niepewnie drzwi i zobaczyłam chłopaka siedzącego na
parapecie z papierosem w dłoni. Przygryzłam dolną wargę i
zamknęłam za sobą drzwi. Usłyszał to i odwrócił się do mnie
przodem. Wyrzucił fajkę przez okno i podbiegł do mnie. Wziął
mnie w ramiona i mocno przytulił. Nic nie powiedziałam tylko z
całych sił objęłam go. Niby tak dawno znowu się nie widzieliśmy,
ale brak miłości przez jeden dzień to jest horror. Czułam jak
jego ręce błądzą po moich plecach, natomiast ja swoją prawą
rękę dałam na jego włosy, które są wyjątkowa w nieładzie. U
Malika włosy stoją chyba na pierwszym miejscu jeśli chodzi o
wygląda, a po tym już ubiór. Czułam się w tych silnych ramionach
bardzo bezpiecznie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czemu się nie
odzywałeś? - spytałam stojąc dalej przytulona do chłopaka. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWXHYDVf2aq_dqKYAlwjhyphenhyphenONPNrT2nd5xt4cWSiB_nLY5E0EqMYEl7Hov_Sh50qhuUk5_BOPJ9Le31pCD_m8IqdPhK6ZZawAxDoN2RIFKU1Pcx-8LXmjDTT612a6gPNJT9w1_ZeS7MSyk/s1600/tumblr_m3ud8tboYs1qeysf2o1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWXHYDVf2aq_dqKYAlwjhyphenhyphenONPNrT2nd5xt4cWSiB_nLY5E0EqMYEl7Hov_Sh50qhuUk5_BOPJ9Le31pCD_m8IqdPhK6ZZawAxDoN2RIFKU1Pcx-8LXmjDTT612a6gPNJT9w1_ZeS7MSyk/s1600/tumblr_m3ud8tboYs1qeysf2o1_500.gif" height="179" width="320" /></a></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Musiałem
ochłonąć – wyszeptał normalnie. Nie zauważyłam, żeby w jakiś
nie typowy sposób się zachowywał. A podobno jest mega pijany. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mogłeś
chociaż napisać mi krótką wiadomość, że jest okej i jutro się
zobaczymy – powiedziałam już puszczając go i patrząc prosto w
czekoladowe oczy. Kiedy mnie puścił i chciał iść w stronę łózka
widziałam jak się chwieje i potknął się i upadł. Cofam teraz
poprzednie zdanie na temat jego stanu trzeźwości. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nic Ci się
nie stało? - podbiegłam i pomogłam mu się podnieść. Co było
trudne, bo musiałam zaprzeć się by podnieść półprzytomnego
Mulata. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jess
przepraszam za to, ale jak dowiesz się dlaczego to zrobiłem to
zrozumiesz – wybełkotał siadając już na łóżko. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To powiedz mi.
</span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zarząd chce,
żeby Perrie jechała ze mną w trasę – wyszeptał chowając głowę
w dłoniach. Co?! Przecież to może się wydarzyć. Ta szmata będzie
chciała się dobrać do Zayn'a podczas tej trasy. Dlaczego Ci ludzie
nie widzą, że oni się nie kochają? Załamałam się tym faktem.
Wiem, ze to nie jego wina, ale no …. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiem, że
musisz to zrobić. Nie przejmuj się rób to co musisz – sama
siebie tym zaskoczyłam. Wiem, że podkładam sobie sama kłodę pod
nogi, ale ta praca polega właśnie na takim okłamywaniu ludzi i
wybijaniu się takich suk jak Edwards. Poczułam pieczenie w oczach.
Pomrugałam kilka razy, żeby tylko się nie popłakać, bo to byłoby
za dużo jak na taką dziewczynę. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kochanie...-
powiedział Zayn stając koło mnie i obracając do siebie twarzą. -
Nie przejmuj się nią. Wrócę za trzy miesiące, a ona będzie ze
mną tylko na zdjęciach. Kocham cię – wyszeptał i mnie
pocałował. Uśmiechnęłam się i oddałam pocałunek. Postaliśmy
tak chwilę, ale zobaczyłam, że mój towarzysz zasypia na stojąco.
Dlatego podprowadziłam go do łóżka i kazałam się położyć.
Zrobił to, a ja chciałam iść, ale poprosił bym została.
Westchnęłam głośno i się położyłam obok. Przygarnął mnie
ramieniem i ucałował w czoło. Poczekam, aż uśnie i pójdę do
chłopaków. Mam chwilę na przemyślenia, które są masakryczne. Ta
Perrie to wie jak zadziałać mi na nerwach, a co dopiero na moim
sercu. Zamknęłam na chwilę oczy i wyobraziłam sobie to co będzie
podczas tych trzech miesięcy spędzania czasu ich razem. Zacisnęłam
dłonie w pięści i poczułam kłucie w klatce. Otworzyłam
przerażona oczy.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Usłyszałam
ciche chrapanie mojego chłopaka więc wstałam i na palcach
opuściłam pokój. Przy drzwiach usłyszałam jak szepcze moje imię.
Zamknęłam za sobą po cichu drzwi i udałam się na dół trzymając
jedna rękę tam gdzie czułam nie przyjemny ból. Muszę się
ogarnąć, bo nie chcę jeszcze zejść z tego świata. W salonie
zobaczyłam Liam'a siedzącego na kanapie i piszącego SMS. Usiadłam
na fotelu i zaczęłam ciężko oddychać. Rozpięłam koszulę,
którą miałam zapiętą do końca. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjj9QJ9zEhWx2uOrzSlmvdzqxs48LWO4bqVAqgSI7zzfuNaDHgZsJudFzixAn9X8-uJqdDKev8BFRimD8ZhHNoY1hjL5TCW0CKiGIFyGxS_g3tABto9SROVDj5QyvI7epGym1YbZZxY53Q/s1600/Liam+say.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjj9QJ9zEhWx2uOrzSlmvdzqxs48LWO4bqVAqgSI7zzfuNaDHgZsJudFzixAn9X8-uJqdDKev8BFRimD8ZhHNoY1hjL5TCW0CKiGIFyGxS_g3tABto9SROVDj5QyvI7epGym1YbZZxY53Q/s1600/Liam+say.gif" height="169" width="320" /></a></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co się
dzieje? - spytał kucając przy mnie Payne. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jest okej –
uśmiechnęłam się blado. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jessica, nie
okłamuj mnie. Źle się czujesz? Mam dzwonić po lekarza? - spytał
przerażony moim wyglądem. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie. Zaraz mi
przejdzie. Daj mi tylko szklankę wody – poprosiłam i starałam
się uspokoić. Czy to jest ten atak? Nie mam pojęcia. Ogólni nie
wiem co się ze mną dzieje. Po chwili wrócił brunet ze szklanką
wody. Wypiłam ją duszkiem i się pomału ogarnęłam. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Lepiej? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-O wiele –
stwierdziłam już siadając normalnie i zapinając koszulkę.
Dobrze, że pod spodem mam koszulkę na ramiączkach. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wyglądałaś
okropnie. Nie rób już takich numerów – powiedziała siadając na
kanapie obok i się mi przyglądając. - Co Ci powiedział? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Całą prawdę
dotyczącą waszego wyjazdu w trasę z tą blondyną. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-W sumie to
dobrze, że on Ci to powiedział. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiem, ale i
tak jest to straszne do przyjęcia. Poznałam już ją i myślę, że
wiem do czego jest zdolna – stwierdziłam wzdychając. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Znam ją od
początku ich związku i tak jest do wszystkiego zdolna – pokiwał
głową.-A on poszedł spać czy jak?</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Porozmawialiśmy
i go ''uspałam''. Jak się obudzi to powiedz, że jadę do szpitala
na wizytę kontrolną – poprosiłam Liam'a i wstałam. Rozglądnęłam
się w celu znalezienia plecaka, ale nigdzie go nie było. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Niall zabrał
go do kuchni – usłyszałam więc tam poszłam. Już po dymie nie
było śladu. Zabrałam swój plecak i wróciłam do salonu.- Chodź
odwiozę cię do domu.- Pokiwałam głową i wyszłam ubierając
kurtkę i szalik. Liam otworzył samochód ten co przedtem Horan mnie
tu przywiózł. Ruszyliśmy jak tylko zapięłam pasy. Dopiero
dochodzi godzina 9. Więc do szkoły mi się nie chce już iść, a w
domu przynajmniej jest ciepło i odpocznę. Przecz cała drogę mój
wzrok był uwięziony na panoramie za oknem. Wsłuchałam się w
muzykę lecącą w radiu i przymknęłam na chwilę oczy. Chyba
przysnęłam.... </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wstawaj
kochanie, bo spóźnimy się do lekarza – usłyszałam nad swoim
uchem spokojny głos cioci. Otworzyłam powoli oczy i ją zobaczyłam.
Rozejrzałam się i zdałam się sprawę,że jestem u siebie w łóżku.
</span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak-jak się
tu znalazłam? - spytałam przecierając zaspane oczy. Cholera!
Zapomniałam, że mam tusz na rzęsach. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Twój kolega
cię przywiózł i zasnęłaś w trakcie jazdy. Powiedział, że źle
się czułaś i przyniósł cię do samego łóżka.</span>– <span style="font-size: medium;">zaśmiała
się. No tak Liam, to ten odpowiedzialny więc czego mogłam się
spodziewać? Wstałam pomału z łóżka i udałam się do łazienki.
Poprawiłam włosy, które były rozproszone każdy w inną stronę,
następnie zajęłam się makijażem i mogłam zejść na dół.
Spojrzałam na zegarek, który wskazywał już 13. Weszłam do kuchni
wy wziąć sobie coś do picia i jedzenia. Padło na wodę oraz
czekoladowego batona. Miałam taką ochotę na coś słodkiego jak
jeszcze nigdy. Zjadłam słodkość i popiłam mineralną wodą.
Usłyszałam jak ciocia mnie woła więc wzięłam ze sobą napój i
udałam się do wyjścia. Nałożyłam puchową brązową kurtkę do
pasa i kolorowy komin. Na nogi założyłam czarne trapery i mogłam
wyjść. Sprawdziłam czy na pewno mam w kieszeni telefon – jest.
Więc wyszłam zamykając drzwi na klucz, bo chłopaki jadą z nami
więc w domu nikt nie zostaje. Usiadłam na tyle koło kobiety i
ruszyliśmy w drogę. Zobaczyłam, że mam SMS więc sprawdziłam od
kogo.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Napisz mi
jak będzie w domu Xx. </i></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wiadomość
od Malik'a. Uśmiechnęłam się i odpisałam, że dam znać.
Zablokowałam komórkę i znowu się zapatrzyłam na krajobraz
rozmywający się za oknem. Chcę już lato! Wraz z latem przyjdą
moje urodzinki i będzie fajnie. Pełnoletność nadchodzi dużymi
krokami, a ja się ciesze, ale z drugiej strony chyba wolałabym
zostać dzieckiem, które nie musi się przejmować niczym i nikim. I
teraz sobie uświadomiłam, że nie byłam dawno u mamy. Muszę jakoś
nadrobić ten czas i posprzątać chyba grób. Przydałoby się
odwiedzić kilka cmentarzy i rodzinę, która tam leży. A przy
okazji muszę spotkać się z ojcem, bo też minęło parę dni od
naszego ostatniego spotkania. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Nim
się obejrzałam już byliśmy na miejscu. Wysiadłam i szłam z
ciocią ulicą do wielkiego budynku, który nie wygląda na
przyjemny, ale powiedzmy sobie prawdę szpital nigdy nie jest
przyjemnym miejscem. Przynajmniej dla mnie. Wiążą się z nim same
niedobre rzeczy. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Wypadki.</i></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Śmierć.</i></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Wypadki.</i></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Śmierć</i></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>I tak w
kółko... </i></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Dobrze,
że dziś tylko mam badania, a nie muszę tu czasem zostać na noc
czy coś podobnego. I plusem jest to, że mój lekarz jest najlepszym
jakiego kiedykolwiek spotkałam na swojej drodze. </span><span style="font-size: medium;">Weszłyśmy
do środka i tam ciocia podeszła do recepcji by zapytać na, które
piętro mamy się udać. Miła starsza Pani pokierowała nas i
udałyśmy się windą na trzecie piętro. Tam jest gabinet Derec'a.
On i moja ciocia to coś chyba więcej niż kontakty pacjent lekarz.
Ale chwilowo wolę nie zapeszać. Znalazłyśmy się tam gdzie
trzeba. Nie było żadnych ludzi. Zapukałam do białych drzwi i
kiedy usłyszałam proszę to weszłam jako pierwsza do środka.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Witaj
Jess – przywitał się ze mną uśmiechem koleś w białym
fartuchu. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dzień
Dobry – odpowiedziałam siadając naprzeciw. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak
się dziś masz? - spytałam przeglądając jakieś papierki. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Z
rana chyba z nerwów czułam duszność i ból w klatce, który
przeszedł po krótkiej chwili męczenia się – odpowiedziałam
bawiąc się swoimi palcami. Uniósł na mnie wzrok, a następnie na
moją ciocię. Wymienili krótkie, ale dosyć jednoznaczne spojrzenia
i wrócił oczami na mnie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Więc
rozbierz się od pasa w górę. Tak chodzi mi tylko o koszulę i
koszulkę – stwierdził lekko się śmiejąc, bo wyczuł moje
pytanie na kilometr. Nie chciałam być chamska, ale w moim zwyczaju
już jest takie coś. Ściągnęłam to co mi kazano i położyłam
się na zimne łóżko lekarskie. Tam Derec coś porobił przy mnie,
coś zbadał, kazał głęboko oddychać, potem nie oddychać.
Musiałam wskazać, które miejsce mnie tak bardzo bolało.
Postarałam się wskazać tam gdzie bolało. Kazał mi usiąść i
musiał pobrać trochę krwi do zbadania. Musiałam robić to co mi
kazał, bo w końcu on wie najlepiej. Bałam się igły, ale jak wbił
ją ostrożnie w moją skórę to prawie nie poczułam, że coś się
dzieje. Na koniec zostawił ciśnienie. Coś pod nosem pomruczał,
ale nie dopytywałam, bo chciałam jak najszybciej już wrócić do
domu i odpocząć, bo jutro jest impreza urodzinowa Zayn'a, bo w
końcu sobota. Muszę też spędzić dużo czasu z chłopakami, bo
jak jadą w trasę to zobaczymy się za długi czas.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie
jest najlepiej Jess, ale badania krwi wykażą więcej niż mogę
stwierdzić. Jutro przywiozę Ci wyniki i omówimy je razem. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dobrze tylko
nie wiem czy będę, bo są urodziny mojego chłopaka i nie będzie
mnie w domu od około 12 – odpowiedziałam zapinając na ostatni
guzik koszulę.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie zapinaj
się do końca, bo to źle działa na pracę układu oddechowego –
powiedziała coś zapisując na kartce. Odpięłam trzy od góry
guziki i ubrałam kurtkę.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To jak będzie
Pan jutro? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak tylko
ukażą się wyniki zadzwonię do twej cioci i powiem jej co jest
grane, a potem spotkamy się w najbliższym czasie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dobra to do
zobaczenia – podałam mu rękę, którą uścisnął i wyszłam
sama rozglądając się za ciocią, która wyszła jakieś 15 minut
temu w celu kupienia czegoś do picia. Szłam przed siebie pisząc
SMS. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Jestem już
wolna. Wytrzeźwiałeś? ;c </i></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Napisałam
i wysłałam chowając telefon do kieszeni. Szłam schodami w dół i
zobaczyłam swoją ciocię, która rozmawia z jakąś kobietą z
dzieckiem. Na początku nie rozpoznałam kto to, ale jak usłyszałam
ten głos to od razu się zorientowałam.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jessica!
- krzyknęłam mała dziewczynka biegnąć w moją stronę...</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitn0ZBmjbTig_OqIrrN9mscvbsYUhQM_viRukPQVR3VCGfV7m05vPGI3SIv21txKD92y2ZvKxU7DH0DNWxXOr3f-ugyFra1Vi4tXl7ZRng9HBIqChK8zBMNsSL7NtiiXtzQP-bGTQSNTQ/s1600/Caroline-Forbes-the-vampire-diaries-16630459-500-282.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitn0ZBmjbTig_OqIrrN9mscvbsYUhQM_viRukPQVR3VCGfV7m05vPGI3SIv21txKD92y2ZvKxU7DH0DNWxXOr3f-ugyFra1Vi4tXl7ZRng9HBIqChK8zBMNsSL7NtiiXtzQP-bGTQSNTQ/s1600/Caroline-Forbes-the-vampire-diaries-16630459-500-282.gif" height="180" width="320" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
___________________________________________________</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Hej! ; ></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Tak jak widzicie obiecałam i słowa dotrzymałam, że dodam rozdziała w tym tygodniu. Tak więc zmagałam się z nim od wczoraj i dziś go dokończyłam i dodaję ; > </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Wiem, że pewnie większość przestała czytać moje ff :C Ale i tak dziękuje, że komentujecie jeszcze niektórzy co czytają moje nędzne wypociny ; ( </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Jak wam się podoba? Co myślicie o chorobie Jess? Umrze? Czy będzie okej? </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Ja się zastanawiam nad zakończeniem opowiadania i mam dwie propozycje, ale wam nie mogę zdradzić. Pomoże mi z wyborem przyjaciółka więc będzie dobrze ^^ </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
A z innej beczki co się dzieje z naszymi chłopcami? Kurde, wchodzę na fb, a tam, że Zayn zdradza Perrie ( no cóż ucieszyłam się, bo ich nie shipuje ) Lou z jakąś dziewczyną, Zayn'a nie ma na koncertach biedny ;C Itd. Ale mam nadzieję, ze ułożą sobie wszystko dokładnie i będzie jak zawsze czyli super i szczęśliwie ^^ Bo wiem, że są dorośli i to ich życie, ale nic nie poradzę, że się martwię ;c</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Dajcie znać jak rozdział i do następnego! ; 3 </div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-size: large;">CZYTASZ=KOMENTUJESZ! </span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3646567165173062327.post-25558216977299471962015-03-15T12:47:00.003-07:002015-03-15T12:47:49.245-07:00Rozdział 44. <div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;">***Oczami Zayn'a***</span></div>
<div style="text-align: left;">
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">7
styczeń.... </span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">Ta
data będzie obijać się o moje uszy do końca życia tak samo jak
jeden z dni września ja tylko poznałem swoją ukochaną osobę.
Właśnie dziś dziewczyna ok, którą zabiegałem przez tyle
miesięcy jest moja. Nie chodzi z moim przyjacielem, lecz ze mną.
Teraz jestem jednym z tych ludzi co są szczęśliwi i zakochani. Nie
pamiętam kiedy ostatnio byłem w takim stanie. </span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">Po
mile spędzonym dniu musiałem odwieść swoją już dziewczynę do
domu, bo jutro o 7 rano mamy spotkanie z Simonem w sprawie naszej
trasy koncertowej. Podobno za niedługo po moich urodzinach musimy
ruszać w świat. Cieszę się, że spotkam znowu tylu fanów, ale
nie chcę zostawiać Jess. Jeszcze podczas tej choroby. Właśnie
siedzę u siebie w pokoju i przeglądam na laptopie zdjęcia, które
nie kto inny jak Louis zrobił Jess i mi dziś w parku. Ubrał się
na ciemno, kaptur na głowę, okulary i kupił sobie specjalnie
lustrzankę. Nie wiem po co, ale stwierdził, ze będzie się bawił
w fotografa. Tak wiec pozwoliłem mu na to. W głębi duszy bałem
się o to by jakiś prawdziwy paparazzi nie zjawił się i nie zrobił
nam zdjęć do gazet. Wtedy wybuchł by skandal na miarę świata. Co
to by się rozpętało w sieci, wokół fanów, którzy są za
Perrie, a inni twierdzą, że Zerrie to fake. Owszem popieram drugą
grupę, ale nie mogę tego okazywać publicznie. Zrobiłem specjalny
folder ze zdjęciami i wszedłem na twittera. Tam przejrzałem nowe
wpisy, jakieś wiadomości i zajrzałem do dziewczyny na konto. Jakąś
godzinę temu dodała nowy wpis. </span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">"Tak
bardzo cudownie! Dziękuje Tobie ; * Xx.. 7 styczeń.."</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">Zrobiło
mi się bardzo przyjemnie czytając ten post. Chciałem napisać
podobny, ale to już byłoby podejrzliwe. Więc napisałem coś
innego, ale tak samo ważnego. </span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">"Co
się tu dzieje, 7 styczeń? ; 3 Jeszcze trochę i będę starszy
rok!.. Dziękuje, kocham! <3.."</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">Niby
coś o moich urodzinach, ale raczej chodziło o tą ważną datę. Od
razu miałem polubione to przez kilka setek osób. Więc wylogowałem
się i położyłem na łóżku wpatrując się w sufit. Przydałoby
się odświeży c ten niebieski kolor na ścianach i może dodać coś
zimniejszego? Czerń, granat. Coś w tym kierunku. Nie znam się na
kolorach, ale wystarczy zapytać dziewczynę.</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Aj
Malik, jesteś idiotą - Powiedziałem sam do siebie wstając i
kierując się do łazienki. Szybki prysznic dobrze mi zrobi. Zlałem
się letnią wodą i umyłem. Jak nowy wyszedłem ubierając jakieś
dresy i koszulkę. Zgasiłem światło i wycierając mokre włosy w
ręcznik opuściłem łazienkę. Stanąłem w miejscu widząc jak na
łóżku siedzi Harry. Miał głowę skierowana na swoje dłonie,
którymi się bawił. Nie wiem czy mnie od razu zauważył, ale po
chwili podniósł na mnie swój zmartwiony wzrok.</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Musimy
chyba pogadać co nie?- Spytał, a ja ruszyłem w jego stronę.
Usiadłem po drugiej stronie łoża i czekałem o czym to on chce ze
mną porozmawiać..- Wiesz co mam na myśli? - Spytał patrząc na
mnie tym wzrokiem kiedy chce być szczerym.</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Chyba
się domyślam - Odpowiedziałem, gdyż już wiem, że chodzi o Jess
i mnie.</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Wiesz,
że jak się w niej zakochałem to ty i chłopaki jako pierwsi o tym
wiedzieliście - Pokiwałem głową przypominając sobie ten dzień
wrześniowy.- Wiedziałeś o wszystkim zawsze. O pocałunku, o
kłótniach, nawet o naszym seksie. A ty nawet nie masz odwagi
powiedzieć mi, że łączy cię coś więcej niż przyjaźń -
Westchnąłem głośno wiedząc, że mimo tylu nie porozumień między
nami to nadal się przyjaźnimy i powinienem mu o tym powiedzieć
prędzej czy później.</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Harry,
ja to nie tak iż nie chciałem byś wiedział czy coś. Tylko bałem
się twojej reakcji. Przecież kochałeś ją..</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Dalej
ją kocham i właśnie chciałem być z Tobą szczery i Ci to
powiedzieć prosto w oczy. Malik, mam nadzieję, że nie popełnisz
takich błędów jak ja i nie stracisz jej - Jego ton głosu był
bardzo poważny jak nigdy.</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Możesz
być pewny, że nie skrzywdzę jej nigdy - Zadeklarowałem
przyjacielowi.</span></span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyXJr3lFf2lyIaG-lq1gQ_xCQFOFHx6LUZ1VWQJB3pp0Xy8PEEiF_EuJ9m3VjnEUKpxq2mdL_BHrJNQ571Y0OBsEO4DWbJN_q8Y92A-xPKffK1uLR4Xt_nOgkhOwBKRDmec8w-rQIsV7c/s1600/tumblr_mlas6cC7C61rqvriio1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyXJr3lFf2lyIaG-lq1gQ_xCQFOFHx6LUZ1VWQJB3pp0Xy8PEEiF_EuJ9m3VjnEUKpxq2mdL_BHrJNQ571Y0OBsEO4DWbJN_q8Y92A-xPKffK1uLR4Xt_nOgkhOwBKRDmec8w-rQIsV7c/s1600/tumblr_mlas6cC7C61rqvriio1_500.gif" height="160" width="320" /></a></div>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;"><br /></span></span></span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Ufam
Ci na słowo. A następnym razem musisz mi to powiedzieć, bo nawet
jak czuje się chujowo to i tak chciałbym wiedzieć – Miałem
swoje powody, żeby mu nie mówić. Ze względu na Jess, ostatnią
akcję na imprezie i jego stan psychiczny po tej wiadomości. Mogłoby
być źle, ale teraz widząc jego reakcję wiem, że prawda nawet
najgorsza jest lepsza niż obrzydliwe kłamstwa. </span></span></span>
</div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Czyli
wiesz już wszystko? Ale skąd? - Spytałem ciekawy zanim Harry
opuścił mój pokój. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Na
początku myślałem, że tylko ją pocieszasz, te przytulania to
norma u przyjaciół. Ale już później wątpiłem w tą waszą
zwykłą relacje. Aż dowiedziałem się od chłopaków na dole, że
dziś zapytałeś ją o chodzenie – Wyjaśnij blado się
uśmiechając. Oni to jednak nie potrafią trzymać języka za
zębami. Ehh. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-No
nic, oni plotkują gorzej niż baby – dopowiedziałem. Pokiwał
głową i wyszedł z mojego pokoju. Czyli to była ta trudno rozmowa?
Chyba tak, chociaż nie stresowałem się jakoś w szczególny
sposób. Na szczęście między mną a Styles'em jest w porządku.
Więc to lepiej dla naszego zespołu, który powinien żyć w
zgodzie. Bo jak by to wyglądało, gdybyśmy się kłócili i
mieszkali pod jednym dachem? Nie za ciekawie by nam było śpiewać,
jeździć razem, udzielać wywiadów, a co dopiero fani by zrobili?
Dlatego jak jest dobrze to tak będzie. Zegarek wskazywał już 22, a
ja jak zwykle się nie wyśpię na spotkanie. No nic, ustawiłem
budzić na 6, żeby się wyszykować, a sam pogasiłem światła i
położyłem się wygodnie do łóżka. Jeszcze wziąłem na chwilę
telefon i napisałem SMS do swojej dziewczyny. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"> <span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;"><i>Właśnie
zasypiam i myślę o Tobie. Jutro mam ciężki dzień, Dobranoc
kochanie! ;* </i></span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">Przytrzymałem
komórkę przy swojej piersi czekając na odpowiedź. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;"><i>Mam
podobnie, chcę cię obok ;c Jutro się spotkamy co nie? Śpij
dobrze, Dobranoc!</i> </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">Teraz
mogłem spokojnie zasnąć z lekkim satysfakcjonującym uśmiechem na
ustach. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">**</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Jak
zwykle Zayn spóźniasz się! Miałeś być na dole o 6:45, a jest
już 55! - wykrzyczał Liam wchodząc do mojego pokoju. Właśnie
skończyłem układać włosy i się ubierać. Musiałem tylko wziąć
telefon i zbiegłem razem z chłopakiem na dół. Reszta już
siedziała w odpalonym samochodzie czekając na nas. Wsiedliśmy do
tyłu i ruszyliśmy. Przeze mnie jak zwykle się spóźnimy, ale
Simon powinien chyba się przyzwyczaić, że jak mi każe tak
wcześnie wstać to zawsze nie przyjedziemy na czas. W czasie tej
jazdy każdy był nieobecny. Niall i Louis jeszcze trochę spali na
siedząco, Liam coś robił na telefonie, a Harry był odchylony do
tyłu i miał zamknięte oczy co znaczy, że się nad czymś
zastanawiał. Ja natomiast Wpatrywałem się na to co się dzieje za
oknem. Na szczęście nie było jakiś wielkich korków więc o 7:25
byliśmy już na miejscu. W szybkim tempie wjechaliśmy windą na
odpowiednie piętro i weszliśmy bez pukania do biura naszego
szefunia. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Jak
zwykle spóźnieni! Co tym razem? Włosy źle się ułożyły, Zayn?
- zwrócił się od razu do mnie. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-No
wiesz..- przeciągnąłem, ale ten machnął ręką uciszając mnie i
zaczął wygłaszać swoje rzeczy. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Więc
za niedługo wyjeżdżacie w trasę. Wiem, że są urodziny Zayn'a
więc znajcie moją dobroć i wytyczyłem termin dopiero na 14, więc
będziecie mieli dzień na świętowanie, a potem na kaca. Tylko
pamiętajcie! Bez zdjęć na golasa na pierwszych stronach gazet! -
krzyknął patrząc na Lou i Harr'ego. Zaśmialiśmy się, ale to
była prawda. Tylko oni chyba tak umieją. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Przypilnuje
tych idiotów – oznajmił Liam. Simon się zgodził i dalej gadał,
że nowa płyta dobrze się sprzedaje, bilety już dawno temu zostały
wykupione i jakieś inne brednie, których nie słuchałem. Poczułem
wibracje w swojej kieszeni. Gramoląc się wyciągnąłem komórkę i
chciałem odebrać, ale Simon zwrócił mi uwagę.</span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Malik,
jeśli to nie Perrie to nie odbieraj – co oni wszyscy mają z tą
Perrie? Czy każdy z zarządu musi o niej wspominać? </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Czemu
akurat ona? </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Bo, to ty nic jeszcze nie wiesz? </span></span></span><br />
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Powinienem? </span></span></span><br />
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-</span></span></span><span style="font-size: medium;">Perrie
będzie wam towarzyszyła przez pewien czas w trasie –
zakomunikował, a ja się załamałem.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: medium;">-Przecież
wiesz, że ja nic do niej nie czuje! - lekko uniosłem głos. </span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-<span style="font-size: medium;">Już miałeś o tym nie
mówić.</span> <span style="font-size: medium;">Umowa to umowa jeszcze się musisz
pomęczyć – powiedziała, a ja rozłączyłem połączenie Jess. </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ile konkretnie? Bo ja mam
już jej dość i ogólnie całego przedstawienia. Nie mogę
normalnie się zakochać?! - wiem, że to nie jest do końca jego
wina, ale w końcu on się zgodził na taką umowę. Która już
dawno miała się zakończyć, ale ją przedłużono.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Malik, nie unoś się.
Przecież dali Ci dwa miesiące na znalezienie dziewczyny, którą
pokochasz, a ty nic nie znalazłeś więc wybrali Ci nie kogo innego
jak ją. Ponieważ chcą by Little Mix się wybiło i taka oto
tajemnica – zaklaskał w ręce i poruszał brwiami. </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kto normalny znajduje na
zawołanie dziewczynę?! </span><br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dobra Malik, tak
postanowiła góra, a ty masz spełnić to co oni mówią – uderzył
ręką w biurko. Zdenerwowałem się, bo nie lubię jak ktoś mi każe
coś robić. </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie chce mi się już o
tym gadać. Na razie – Wstałem i opuściłem jego biuro w
pośpiechu. Musiałem się odstresować paląc papierosa. Tak
zrobiłem i wyszedłem z budynku idąc jak najdalej z kapturem na
głowie....</span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">***Oczami
Jess***</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak, tak,
tak!! Wiedziałam, że tak się ta przyjaźń skończy – zaśmiała
się Ell wychodząc ze mną ze szkoły. Tak wróciłam już na
lekcje, bo mimo moich problemów zdrowotnych zamierzam skończyć
szkołę. Mieliśmy dziś tylko 6 lekcji więc był totalny luzik ze
względu na małą ilość osób w naszej i tak nie zbyt dużej
klasie. Musiałam napisać dziś dwie kartkówki z biologii i
matematyki. Nie były zbyt trudne, bo jak siedziałam w domu nie
miałam odpoczynku od książek, gdyż ciocia cały czas mnie
musztrowała, że mam się uczyć. Ale teraz jestem jej wdzięczna.
Mamy dziś czwartek czyli jeszcze tylko cztery dni do urodzin Malika.
Na szczęście mam już dla niego prezent. Matt mi chyba pomógł w
jakiś sposób, bo kupiłam Zayn'owi ramkę elektroniczną i wgrałam
jakieś zdjęcia, które miałam na telefonie i laptopie. Myślę, że
mu się spodoba, bo trochę czasu spędziłam na szukaniu tego. Rose
zachorowała i nie było jej dziś w szkole jak i podobno cały ten
tydzień. Nic mi nie mówiła, ale jak widać chyba nie chciała. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="http://38.media.tumblr.com/11d739ae5b42e42a3f341e2678051965/tumblr_mu68zjBQFo1r9xerro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://38.media.tumblr.com/11d739ae5b42e42a3f341e2678051965/tumblr_mu68zjBQFo1r9xerro1_500.gif" height="179" width="320" /></a></span></div>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-No może i
tak, ale nic mi nie mówiłaś – odpowiedziałam przyjaciółce, bo
właśnie jej powiedziałam o moim związku z Malikiem. Szczerze to
była nie zaskoczona lecz bardzo zadowolona. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To ja lecę do
domu. Odezwij się później – przytuliła mnie bardzo mocno i
ruszyła przed siebie, a ja skręciłam w drugą stronę kierując
się na przystanek gdzie miał czekać na mnie Tom. Chwilę pomarzłam
na powietrzu i zobaczyłam znany mi dobrze ciemny samochód. Wsiadłam
na tylne siedzenie odkładając plecak na siedzenie obok. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Cześć –
przywitał się jako pierwszy chłopak. Odpowiedziałam tym samym i
zapięłam pasy.- Jak w szkole? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie najgorzej,
ale może być. - Zaczął mi wibrować telefon. Wyciągnęłam go z
kieszeni kurtki i zobaczyłam, że mam SMS. Odblokowałam i weszłam
w skrzynkę odbiorczą, a tam miałam wiadomość od Liam'a. </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: medium;"><br /></span></i>
<i><span style="font-size: medium;">Jessie, jest
u Ciebie Zayn? </span></i>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Nie
odpisałam tylko od razu do niego wykręciłam. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-O
co chodzi? - spytałam na wejściu. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Spokojnie,
nie denerwuj się i tylko powiedz czy jest gdzieś tam Malik. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A
powinien? Liam powiedz co się stało. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Byliśmy
na spotkaniu z Simonem i Zayn pokłócił się z nim po czym wyszedł.
Teraz go szukamy, bo nie wrócił do domu...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zadzwonię
do niego i dam Ci znać- rozłączyłam się szybko i zadzwoniłam do
Mulata. </span>
</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: medium;">Jeden
sygnał, drugi... trzeci.. czwarty i poczta! Kurwa... </span></i>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zayn,
dlaczego nie dobierasz? - spytałam samą siebie dzwoniąc jeszcze
raz. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Coś
się stało ? -spytał Tom wjeżdżając już na nasze podwórko. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie,
chyba nie – odpowiedziałam wbiegając od domu. Ściągnęłam buty
w pośpiechu i wpadłam na ciepły czyjś tors. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Gdzie
tak biegniesz? Miałaś odpoczywać – usłyszałam głos Derec'a. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiem,
ale to sprawa bardzo ważna – powiedziałam odchodząc od niego i
rzucając plecak na stół. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kochanie,
dobrze, że jesteś – usłyszałam przyjemny głos mojej cioci.-
Jak w szkole? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dobrze
ciociu. Sprawdziany dobrze mi poszły jeśli o to pytasz – chciałam
iść już na górą, ale jeszcze kontynuowała rozmowę. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Cieszę
się bardzo. Musimy porozmawiać o czymś bardzo ważnym –
stwierdziła. Westchnęłam i odwróciłam się do niej przodem. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To
ja was zostawię. Jess, będę wieczorem i zbadamy ciśnienie i kilka
innych pierdoł.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Okej,
do zobaczenia- pożegnaliśmy się i opuścił nasz dom. - To co się
stało ciociu ? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiem,
że teraz masz problemy ze zdrowiem więc nie chce cię zostawić
tutaj samej.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ale
przecież nie jestem sama – stwierdziłam lekko się śmiejąc.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiem,
ale za niedługo muszę wyjechać na dwa tygodnie w delegację i
postanowiłam zabrać cię ze sobą. Tak jest to nie odpowiedzialne
co do szkoły i twoich ocen, ale...</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ciociu,
nie jestem małą dziewczynką i mogę zostać sama te dwa tygodnie.
Wolę zostać tu i się uczyć, a potem zdać z dobrymi ocenami. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jess
to nie jest dobry pomysł.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To
nie wyjeżdżaj teraz – stwierdziłam opierając się łokciami o
fotel.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Muszę,
to moja praca. Nie będziemy się kłócić, ale jeśli tutaj
zostaniesz to będziesz miała dodatkową opiekę medyczną –
powiedziała wychodząc z salonu i idąc do swojego biura. Pokręciłam
głową i weszłam do kuchni. Miałam coś zjeść, ale przypomniałam
sobie o szybkim skontaktowaniu się z Zayn'em. Szybkim krokiem szłam
do swojego pokoju. Tam ponownie zadzwoniłam do Mulata, ale po jakiś
10 razach nie odbierania wkurzona napisałam do Liam'a, że nie mam z
nim kontaktu. Payne jak to Payne powiedział, żebym się nie
przejmowała i on go poszuka z chłopkami. Zgodziłam się i zeszłam
na dół coś zjeść. Weszłam do kuchni i otworzyłam lodówkę.
Wyjęłam jakąś zupę i ją dałam na gaz. Wstawiłam też czajnik
na herbatę. Wszystko przyszykowałam po czym nalałam sobie zupy i
ją zjadłam. Nawet była dobra. Z herbatą udałam się do pokoju
przed telewizor. Jutro w szkole mamy filharmonię więc nie muszę
odrabiać lekcji na dwie pierwsze lekcję, a pięć pozostałych to
w-f, angielski, religia, wychowawcza i chyba biologia. Więc nie jest
tak tragicznie. Włączyłam telewizor i przełączając kanały
natrafiłam na swój serial pamiętniki wampirów. Oglądnęłam
odcinek i poszłam do siebie położyć się do łóżka. Nie miałam
co robić, aż do przyjazdu mojego lekarza. Coś mi się zdaje, że
on nie przyjeżdżał by tu tak często, gdyby nie moja ciocia, ale
cóż to tylko moje wyobrażenia. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">*
</span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Miałaś
się nie denerwować – powiedział badając moje tętno Derec.
Westchnęłam głośno. Przecież to wiem, ale jak Zayn się nie
odzywał jeszcze to nic nie poradzę na mój stan. Co z tego, że
dzwoniłam do niego jakieś 50 razy, co z tego! Przecież wcale nie
trzeba oddzwaniać do mnie, bo po co?! Liam i chłopaki uspokajał
mnie, a Ellie to nawet chciała do mnie przyjechać, żebym tylko
była spokojna i się nie denerwowała. Ale ja powiedziałam jej, że
nie jestem małą dziewczynką i umiem chyb o siebie jakoś zadbać.
Co tego, że było to kłamstwo? Co z tego. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jess,
słuchasz nas? - dotarł do mnie głos mojej ciotki.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie.
</span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak
zawsze szczera- zaśmiał się brunet zapisując jakieś cyfry w
książeczce mojego zdrowia czy jakoś tak.- Mówiłem, że jutro
musisz przyjechać do szpitala na badanie krwi. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czemu?
Mój stan się nie poprawił? </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-W
jakiś sposób coś się zmieniło, ale dalej nie jest dobrze. Więc
jako lekarz chcę cię widzieć jutro w szpitalu o 12, bo wtedy
jestem wolny więc się Tobą zajmę – stwierdził Derec chowając
swój medyczny sprzęt do czarnej teczki. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co
mi dokładnie jest? Potrzebny jakiś przeszczep? Czy raczej zawał i
śmierć? - wolę jak ludzie są ze mną szczerzy do bólu, dlatego
też lubię tego doktorka, bo wie co kiedy powiedzieć. Ale tym razem
nie odpowiedział na moje pytanie tylko krzywo się uśmiechnął i
wstał z kanapy. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Do
jutro – powiedział i wyszedł zostawiając mnie samą swoim myślą.
Co to może znaczyć? Pewnie nic dobrego, ale aż tak? Powinnam się
obawiać jeszcze bardziej niż teraz? Przygryzłam dolną wargę i
wstałam idąc do swojego pokoju. Dobrze, że już wzięłam prysznic
więc teraz mogłam tylko ubrać swoją ciepłą piżamę i wskoczyć
do łózka spać. Oczywiście jeśli zasnę, bo z tym idiotą w
głowie szczerze w to wątpię. Ale muszę spróbować tak też
położyłam się i trzymałam kurczowo telefon w rękach jakby
jeszcze zadzwonił. Usłyszałam piosenkę i wibracje. Odebrałam nie
patrząc na ekran. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zayn?
- spytałam z nadzieją w głosie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Przepraszam,
ale nim nie jestem – powiedział dobrze mi znany zachrypnięty
męski głos... </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">___________________________________</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Hej wiem zawaliłam po całości nie dodając tego rozdziału szybciej, ale cóż chyba nie miałam pomysłu co napisać? Tak muszę się przyznać, że nie wiedziałam co dalej tu dopisać. Miałam połowę, ale nad drugą połowę męczyłam się ten tydzień ;/ </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Jak zwykle straciłam rachubę czasu z terminem i PRZEPRASZAM! ; c </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ale może jakoś dam radę napisać następny rozdział szybciej,ale nie obiecuję, bo to nie jest pewne jak to z tą pieprzoną szkołą ; / Niby dobrze jest, ale męczą nas sprawdzianami niby przygotują nas dobrze tym do tych testów gimnazjalnych, ale o dupę takie coś rozbić jak nas jeszcze bardziej stresują ;c </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">No nic ; ( A jak u was? Gniewacie się bardzo? </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">A tak to już jest <a href="http://you-are-fire-starting-in-my-heart.blogspot.com/">epilog</a> pierwszej części zapraszam do czytania ; > </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Właśnie też pracuje nad pierwszym rozdziałem, bo mi przypadł ;3 </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">No cóż to chyba do zobaczenia za niedługo ^^ </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Pozdrawiam was gorąco! ; ** </span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: #741b47; font-size: large;">CZYTASZ=KOMENTUJESZ! </span></div>
</div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3646567165173062327.post-86494380029075225802015-02-22T13:41:00.001-08:002015-02-22T13:41:20.779-08:00Rozdział 43.<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami Jess**</span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: left;">
<i> Jesteś już coraz bliżej celu skarbie. Teraz Paul zaprowadzi cię do jednego ze sklepów z ciuchami, a tam zostaniesz już sama. Kocham cię! Xx Z."</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: left;">
Już mam tego dość. Chodzę i spotykam nowych ludzi, których Zayn zamieszał w ten cały teatr. Z jednej strony jest to bardzo romantyczne. Dostałam jeszcze śliczną niebieską różyczkę. Już mam prawie bukiet. Kurde muszę szybko lecieć dalej, bo dochodzi już 14:30. Podziękowałam dziewczynie i wybiegłam z bloku na dwór. Złapałam Paula za rękę i kazałam mu się prowadzić do następnego sklepu. Wiedziałam, że on jednak wie co dalej robić tylko ściemniał. Ale nic na to nie powiedziałam tylko grzecznie słuchałam jego wykładu na temat dobrej fryzury, ciuchów, makijażu, i innych dupereli. Dziwne, ale zaczęło mnie to interesować. Na szczęście po chwili byliśmy już na miejscu. Staliśmy przed wielkim sklepem odzieżowym. Weszliśmy i od razu podeszła do nas kobieta w średnim wieku trzymając fioletową kartkę. Podała mi ją i kazała iść za sobą.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<i>"Wybrałem dla Ciebie śliczną sukienkę. Rób co Ci każe Teressa i potem idź do parku. Xx Z"</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: left;">
-Tutaj ma Panienka to co kazał chłopak naszykować. Oczywiście pomagało mu przy tym jakieś 10 osób więc proszę się przebrać, a ciuchy oddać mi- Powiedziała, a ja szłam za nią. Paul cały czas jeszcze mi towarzyszył. Oddałam mu sowje rzeczy i weszłam do przymierzalni. Na wieszaku wisiała śliczna niebieska <a href="http://fashionwall.pl/media/images/upload/wow_elements/2014/09/06/220x280/palinka-dress.jpg">sukienka. </a> Najpierw sobie pomyślałam, że co za down każe mi chodzić w taką pogodę w sukience. Lecz z drugiej strony jestem ciekawa co będzie u celu. Na małej pufie leżała piękna niebieska róża. Najpierw rozebrałam się i nałożyłam jedwabny materiał na siebie. Boziu ona jest cudowna! Do tego miałam czarne buty na koturnie. Gotowa obejrzałam się w lusterku i mówię serio. Wyglądałam nieziemsko. Ciuchy dałam tej pani, która zapakowała je w paczkę i kazała podać swój adres. Zrobiłam to i po chwili przyszedł jakiś koleś i zabrał moje rzeczy. Więc została mi tylko torebka, płaszcz, róże i liściki. Teraz nie było Paul'a ani nikogo Musiałam sama sobie poradzić z tym bukiecikiem. Więc wyszłam ze sklepu i szłam w stronę parku. Mijałam już coraz mniej ludzi. Kiedy dotarłam do parku na ziemi przy samym wejściu znalazłam śliczną białą różyczkę. Momentalnie tam gdzie było głośno wszystko ucichło. Schyliłam się po kwiat i fioletowy liścik. Nie słyszałam żadnych ludzi. Nagle park opustoszał, a ja zostałam sama.<br />
<br />
<i>"Spójrz przed siebie Xx Z."</i><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://24.media.tumblr.com/1ab27548ef06c0dab68835cc85dd1ac0/tumblr_mpvcnwB41M1sy9zgno1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://24.media.tumblr.com/1ab27548ef06c0dab68835cc85dd1ac0/tumblr_mpvcnwB41M1sy9zgno1_500.gif" height="160" width="320" /></a></div>
<br /></div>
Zrobiłam to co kazał. Nie widziałam nikogo. Tylko za fontanną ujrzałam wyłaniającą się sylwetkę chłopaka w garniturze. Schowałam liścik do torebki, a bukiecik razem złączyłam. Był śliczny. Szłam do Malik'a, bo stanął nagle w miejscu po drodze zebrałam jeszcze kilka białych róż. Zatrzymałam się jakieś 3 metry przed mężczyzną. Uśmiechał się i miał w ręku ostatnią róże w kolorze krwi i liścik tym razem beżowy. Podeszłam bliżej i bez mowy dostałam kwiatka.<br />
-Czekaj chwilę- Powiedział i gwizdnął głośno. Zobaczyłam kolesia ze skrzypcami idącymi do nas. Zayn wziął ode mnie bukiet i torebkę. Na szczęście tu śniegu już nie było. Karteczkę trzymał w kieszeni i jak tylko dźwięk skrzypiec się odezwał to zaczął <a href="https://www.youtube.com/watch?v=8JSG4Yo-uGg">śpiewać</a>. A do tego wziął mnie w ramiona i kołysaliśmy się w rytm muzyki. Cały czas słuchałam słów wypływających z jego ust. Było to takie romantyczne.<br />
<br />
<i><b><span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;">Baby I just don't get it, do you enjoy being hurt?</span><br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;">I know you smelled the perfume, the make-up on his shirt</span><br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;">You don't believe his stories, you know that they're all lies</span><br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;">Bad as you are, you stick around and I just don't know why</span></b></i><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;"><br /></span>
Nie spodziewałam się tyle po tym chłopaku! Wszystko sobie idealnie zaplanował. Więc teraz czekałam na dalsze rzeczy, ale najpierw rozpływałam się w tym głębokim głosie, które zawsze mnie podniecał? Chyba tak.<br />
<i><b><span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;">If I was ya man</span><br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;">(Baby you)</span><br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;">Never worry 'bout </span></b></i><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><b><span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMkqvFkBkqYZYLAWwu_SbBXDgFYrWKKmqVHHKQYHfXpuOuCxGYcvm-P7TaGHVPqtkzugCeDNdEBLpIvt_Chd_ckqiBBH74Aae-Y5q6VGb_MCIc2oO9p0nYPuBYyR6U9yMItqFq1Ashyphenhyphenso6/s1600/tumblr_mdakldmlbP1r3wk77o1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMkqvFkBkqYZYLAWwu_SbBXDgFYrWKKmqVHHKQYHfXpuOuCxGYcvm-P7TaGHVPqtkzugCeDNdEBLpIvt_Chd_ckqiBBH74Aae-Y5q6VGb_MCIc2oO9p0nYPuBYyR6U9yMItqFq1Ashyphenhyphenso6/s1600/tumblr_mdakldmlbP1r3wk77o1_500.gif" height="177" width="320" /></a></span></b></i></div>
<i><b><br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;">(What I do)</span><br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;">I'd be coming home</span><br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;">(Back to you)</span><br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;">(Every night, doin' you right)</span></b></i><br />
<i><b><span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;"><br /></span></b></i>
<br />
Z każdym kolejnym słowem zrozumiałam, że nie zasługuję na takiego mężczyznę jakim jest Zayn Malik. Przecież tak zwykła dziewczyna, która owszem może oceniam się wysoko, ale jestem przeciętną laską zakochaną w chłopaku, który jest sławny i może mieć w każdej chwili inną, którą tylko sobie wymarzy. Że też akurat chciał mnie.<br />
<br />
<b><i><span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;">You're the type of woman</span><br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;">(Deserves good things)</span><br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;">Fistful of diamonds</span><br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;">(Hand full of rings)</span><br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;">Baby, you're a star</span><br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;">(I just want to show you, you are)</span></i></b><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;"><br /></span>
Słyszałam kiedyś już tą piosenkę, ale nie przywiązywałam sobie do niej wagi. Po prostu leciała, romantyczna, a wtedy miałam zły okres w swoim życiu. W sumie to teraz tak tańcząc, bo dobrze mu to wychodziło to sobie wszystko poprzypominałam.<br />
<br />
<b><i><span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;">You should let me love you</span><br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;">Let me be the one to give you everything you want and need</span><br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;">Baby good love and protection</span><br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;">Make me your selection show you the way love's supposed to be</span><br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;">Baby you should let me love you, love you, love you, love you, yeah</span></i></b><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.5px; line-height: 15px;"><br /></span>
Zayn śpiewał jeszcze jakiś czas. Była to istna przyjemność słuchać tego wszystkiego. Szczególnie jak patrzył w moje oczy. Wtedy moje kolana miękły, a ja uśmiechałam się i mocno się w niego wtulałam. Jego dłonie błądziły po moich plecach oraz zjeżdżał na mój tyłek. Kiedy lekko go ścisnął z moich ust wydobył się cichy jęk. On to wie co lubią kobiety. Niestety przestał i teraz podał mi karteczkę. Odeszłam o krok do tyłu i przeczytałam.<br />
<br />
<i>"Wiem, że jestem frajerem, ale uszczęśliwisz mnie i zostaniesz moją... dziewczyną?" </i><br />
<i><br /></i>
Do moich oczu napłynęły łzy. Te emocje, które mi teraz towarzyszyły były nie do opisania. Czułam się jak księżniczka. To ciekawe co się wydarzy na zaręczynach, które myślę, że razem do tego dojdziemy. Otarłam kilka łez płynących po policzku i odpowiedziałam.<br />
-Głuptasie. Kocham cię! I nawet nie marzyłam o takiej szopce. Ale tak zostanę twoją dziewczyną!<br />
Wziął mnie w ramiona i podniósł okręcają wokół własnej osi. Zaczął krzyczeć coś bardzo głośno.<br />
-Jessica Milton jest oficjalnie moją dziewczyną! -Wykrzyczał.<br />
<a href="http://asset-c.soup.io/asset/3118/3615_c4bf.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://asset-c.soup.io/asset/3118/3615_c4bf.gif" height="183" width="320" /></a>-Cicho! Przecież każdy może usłyszeć - Skarciłam go, ale nie mogłam przestać się śmiać. Kochany tyle się narobił. Jak go nie kochać? No proszę to musi być jakiś czub by się nie zakochać w nim. Szczęśliwy pocałował mnie unosząc lekko w górę.<br />
-Niech każdy się dowie! Ale przyznaj jestem romantyczny?<br />
-Tak z pomocą pewnie Liam'a.<br />
-A jak inaczej- Pocałował mnie namiętnie. Oddałam pocałunek i cieszyłam się tym co teraz się dzieje i co mam.- Kochanie to jak wyobrażasz sobie zaręczyny? Bo przecież chcę cię mieć już na zawsze przy sobie.<br />
-Spokojnie kowboju. Dopiero zostałam twoją dziewczyną. Poczekaj muszę skończyć osiemnastkę i szkołę. Ale mam nadzieję, że coś wymyślisz- Rzekłam- Przecież dobrze sobie radzisz. Ale mam nadzieję, że jak będziesz się chciał oświadczyć to każdy już będzie o nas wiedział. Bo inaczej będzie to nie za ciekawe.<br />
-Kochanie ja mogę nawet zaraz pójść do pierwszej lepszej gazety i powiedzieć jak bardzo cię Kocham! Ale mogę popsuć karierę chłopakom, a to nie jest fair.<br />
-Wiem. Dobra więc zaręczyny powiadasz, że będą jeszcze lepsze? Już to wyobrażam w powietrzu, albo gdzieś pod wodą. Hahaha-Zaśmiałam się, bo dobrze wiem, że Zayn nie pływa zbyt dobrze i jak sam przyznał boi się.<br />
-Wiesz ty co! Ja staram się być romantyczny, a ty się śmiejesz. Ale mogę obiecać, że nie zapomnisz tego dnia.<br />
<br />
<i>Mam taką nadzieję.</i><br />
<i><br /></i>
Oboje sobie rozmawialiśmy, ale zrobiło się zimno więc postanowiliśmy udać się do samochodu chłopaka. W między czasie odzyskałam swój telefon i nawet numer do Paula, który bardzo przeżywał to, że się nie pożegnał ze mną. Ale musiał robić to co kazano. Zrozumiałam, ale obiecałam iż zjawię się na jakiejś metamorfozie u niego w salonie.<br />
Przez drogę do wozu trzymaliśmy się za ręce. Ja miałam swój bukiet i torebkę, a Zayn palił papierosa, ale nie przeszkadzało mi to. Oparłam swoją głowę o sile ramię. Sprawiło mi to trudność, lecz dzięki wysokim obcasom jednak sięgałam. Wyglądaliśmy jak jakaś para punków, która właśnie wzięła ślub, lub uciekła przed ołtarza. Miałam sukienkę w styczniu, bukiet kolorowych, szpilki i włosy jak na wesele. Malik był ubrany w czarny garnitur, białe converse i palił papierosa, a na nosie miał ciemne okulary by go nie rozpoznano.<br />
<br />
<i>Nie to jest całkowicie normalne....</i><br />
<i><br /></i>Przeszliśmy przez rynek razem jak zakochani, którzy się tego nie wstydzą. Czasem myślałam, że jakaś babcia zatrzyma się i udzieli jakiegoś monologu na temat miłości i zachowania. Ale na szczęście czegoś takiego się nie doczekaliśmy. Już wchodziliśmy do samochodu, który stał tam gdzie Matt postanowił mnie opuścić. No cóż było warto robić te wszystkie dziecinne, ale i romantyczne rzeczy. Zayn otworzył mi drzwi jak przystało na dżentelmen. Wygodnie się usadowiłam na siedzeniu z czarnej skóry. Natomiast on po chwili zajął miejsce koło mnie jako kierowca. Zapięliśmy pasy i Zayn włączył ogrzewanie, bo kiedy dotknął mojej dłoni poczuł lód, a nie skórę. Tak więc byłam mu wdzięczna i wreszcie jechaliśmy. Grzałam ręce przy nadmuchu. Na początku jednak było zimne powietrze. Chwilę musiałam poczekać i poczułam gorąco. Jak tylko zrobiło mi się cieplej chłopak złapał moją rękę i ją mocno ścisnął. Spojrzałam na niego, a on na mnie. Boziu... czy ja kiedyś wspomniałam o tych cudownych kawowych oczach? Są po prostu cudowne! Mogłam się wpatrywać i wpatrywać tak do końca, a ktoś by mnie nie obudził z tego zawieszenia stanu mojego umysłu. Jeszcze usłyszałam śmiech, który rozbrzmiał na całe auto.<br />
-Mam się speszyć, kochanie? Wiem, że Ci się podobam, ale nie rozpraszaj mnie podczas jazdy - Puścił mi oczko. Zaśmiałam się i już nie patrzyłam na chłopaka tylko przed siebie. Robiąc mu na złość zabrałam rękę od niego.- Ej, ej, ej.. Tylko bez takich. Nie kazałem Ci zabrać dłoni.<br />
-Przecież wiesz jak ja uwielbiam cię wkurzać, mój ty misiu- Oboje się zaśmialiśmy. Owszem wymyśliłam to na poczekaniu, ale zabrzmiało tak banalnie.<br />
-Misiu? To słodkie, ale proszę. Już kochanie, lepiej brzmi - Powiedział pocierając mój policzek.<br />
-Próbuję być słodką dziewczyna, która zasługuje na takiego faceta jakim jesteś ty.<br />
-Skarbie, to ja nie jestem godzien Ciebie- Pocałował mnie szybko w czoło oraz potarł ręką po moich plecach na co się uśmiechnęłam i dalej zajął się drogą oraz<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://data2.whicdn.com/images/32441506/large.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://data2.whicdn.com/images/32441506/large.gif" height="136" width="320" /></a></div>
kolejnym papierosem. Westchnęłam, a on otworzył lekko okno. Poczułam świeże oraz zimne powietrze na twarzy. Okryłam się bardziej płaszczem. Muszę powiedzieć mu kiedyś, że w aucie w taką pogodę mógłby nie palić. Ale już nie chciałam psuć tego nastroju "zakochanych" więc dałam sobie spokój z tym. Teraz według mnie powinno się zacząć układać tylko jeszcze ta jebana Perrie i umowa z Modest stoi nam na przeszkodzie. Ale nie teraz czas na zastanawianie się nad tymi pierdołami. Kątem oka zerkałam na Mulata, a ten się uśmiechał wyczuwając mój wzrok na sobie. Zachowywaliśmy się jak para młodych dzieciaków z gimnazjum zakochanych niby po uszy. Takie love story jak na jednym z lepszych romansideł "Trzy metry nad niebem" Po prostu uwielbiam ten film, a nasza miłość wydaję się taka sama jak tam. Tylko czasem przypomina 15- latków zauroczonych sobą i myślących, że nie wiadomo ile razem mogą przejść. I taka wielka miłość zazwyczaj kończy się po skończeniu szkoły i ich drogi rozchodzą się. Tylko w naszym przypadku jest to prawdziwe uczucie, a nie zauroczenie oraz nie planujemy jakoś się rozstawać. Więc według mnie będzie wszystko dobrze. Przynajmniej tak muszę myśleć by nie stracić kolejnych osób na, których mi tak cholernie zależy.<br />
-Tak ogólnie to gdzie jedziemy?<br />
-Tak sobie myślałem, żeby jeszcze gdzieś cię zabrać, ale nie wiem czy to dobry pomysł- Posłał mi zadziorny uśmieszek.<br />
-Czemu zły? Przecież dopiero 17- No właśnie już była 17. Na dworze robiło się coraz ciemniej, a ja nie wiedziałam gdzie jedziemy i czy w ogóle gdzieś pojedziemy.<br />
-Bo pewnie już tam kiedyś byłaś. Ale warto tam się udać szczególnie po ciemku- Skomentował to, a ja zastanawiałam się gdzie możemy pojechać. Jednak już po chwili się dowiedziałam. Zobaczyłam wielki zegar, Zaparkowaliśmy na najbliższym parkingu. Mężczyzna otworzył mi drzwi i pomógł wysiąść. Razem szliśmy przed siebie. Już z daleka widziałam piękni oświetlone london eye.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/dd/59/70/dd5970e2e646042488254af75ae2dfd7.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/dd/59/70/dd5970e2e646042488254af75ae2dfd7.jpg" width="320" /></a></div>
Czyli tu mnie zabrał mój chłopak. Byłam tu kiedyś w dzieciństwie, a tak nie miałam czasu na to wszystko.<br />
-Musze wyznać Ci prawdę. Bo byłam dawno temu tutaj. Ale chętnie pójdę jeszcze raz tylko tym razem z Tobą, a nie z ciocią- Widziałam jak się uśmiecha,a następnie przyciąga do siebie i obejmuje ramieniem. Szliśmy razem rozmawiając i wpatrując się w piękne już ciemne niebo pełne gwiazd. Kolejka nie była taka duża jak myśleliśmy. Musieliśmy oczywiście poczekać jakieś 10 minut, ale Zayn chował się przed kilkoma dziewczynami, które miała na swoich koszulkach logo jego zespołu. Wyglądało to bardzo komicznie, ale mi też kazał to robić, bo wszyscy wiedzą, że się z nimi zadaję więc mogłyby podejść i wtedy wpadli by. Cóż wyjaśnienia typu "A spotkanie znajomych" Raczej by nie przeszło ze względu na nasz ubiór. A fanki chyba chcą wierzyć w miłość "Zerrie". Niestety nie lubię rozczarowywać małych dziewczynek wiec też się zaczęłam chować. Odwróciliśmy się oboje tyłem więc nie rozpoznały by nas. A jak tylko byliśmy drudzy przy kupieniu biletów one na szczęście wsiadły do wagonika i odfrunęły. A my mogliśmy odetchnąć ulgą i wybuchnąć potem śmiechem. Zajęliśmy wygodne miejsca i powoli wznosiliśmy się w górę. Nie mam lęku wysokości, ale boje się. Więc musiałam mocno chwycić się ręki chłopaka.<br />
-Nie masz się czego bać. Najwyżej zginiemy razem- Zadeklarował, a ja uderzyłam go w ramię.- Oj kochanie, no chodź tu!<br />
Wziął mnie mocno do siebie przytulił. Wtuliłam swoją głowę w klatkę piersiową Mulata. Czułam jak jego serce mocno bije. Wsłuchiwałam się przez chwilę w rytm jaki wpadło serducho.<br />
-Czujesz jak ono bije?-Pokiwałam głową.- Ono bije tylko i wyłącznie dla Ciebie-Zrobiło mi się słodko. Nie wiedziałam co odpowiedzieć, bo było to takie kochane. Uśmiechnęłam się i jeszcze bardziej w niego wtuliłam.<br />
<br />
<i>Chciałabym powiedzieć to samo, ale nie wiem kiedy moje przestanie bić. </i><br />
<i><br /></i>Nie mogłam wypowiedzieć tych słów na głos, bo zepsułabym całą miłą atmosferę. Jednak teram otworzyłam swoje zamknięte oczy i spojrzałam na piękny krajobraz, który był wokół nas. Ten widok można oglądać całymi dniami i nocami. A jeszcze w takim towarzystwie mogłabym tu spać i siedzieć.<br />
-Jest tu tak pięknie- Skomentowałam.<br />
-Wiem, uwielbiam tu spędzać wolny czas-Odpowiedział patrząc przed siebie na panoramę miasta-Wiesz 7 styczeń to moja ulubiona data od dziś-Powiedział, a ja się wyszczerzyłam i do niego przytuliłam. Londyn to cudowne miasta, a Anglia jak państwo jest niesamowita. Między nami zapadła przyjemna cisza, której nie chcieliśmy przerywać, Tak miło się wszystko dziś układa i niech tak zostanie do końca naszych chwil razem . Czyli do końca życia.....<br />
.......................................................<br />
I kolejny rozdział : )<br />
Czy tylko ja chciałabym takich zaręczyn kiedyś i zapytania o chodzenie? Ale tylko można pomarzyć i poczytać o takich idealnych parach : > A w życiu jest czasem zupełnie inaczej ;)<br />
Mam nadzieję, że wam się podoba to co napisałam. ;> I zostawicie kolejne milutkie komentarze, za które zawsze jestem tak bardzo wdzięczna! ; *<br />
Odliczacie tak samo dni do wakacji jak ja? xdd<br />
A tak z innej beczki polecam ten otóż<span style="font-size: large;"> <a href="http://i-loved-you-first-bad-boy.blogspot.com/"><span style="color: red;">blog. </span></a></span> Fi Fi pisze genialnie! Na prawdę bardzo mi się podoba ; ><br />
Fi fi polecił mój blog u siebie więc chciałam odwdzięczyć się jej tym samym ; > Myślę, że wam się spodoba ;3 Nawet myślę nad zrobieniem zakładki z blogami, które ja czytam i mogę wam polecić ^^<br />
Oczywiście zapraszam na te otóż <span style="color: #6aa84f; font-size: large;"><a href="http://you-are-fire-starting-in-my-heart.blogspot.com/">opowiadanie! </a> </span> Tak to jest ten blog, który pisze z koleżankami ; > Za niedługo tam się pojawi epilog pierwszej części ;c<br />
Co do mojego nowego opowiadania to mam już 3 rozdziały! ; D I skromnie mówiąc podobają mi się bardzo ; ) Jak napiszę jeszcze z 5 to zrobię nowego bloga i tam was zaproszę ;3 Bądźcie cierpliwi! ;*<br />
Następny rozdział już w połowie napisany i za tydzień będzie ^^<br />
A jak tak polecam blogi to<span style="font-size: large;"> <a href="http://everything-has-changed-1direction.blogspot.com/"><span style="color: orange;">tutaj </span></a><span style="color: red;"> </span>Jest blog mojej przyjaciółki!! </span>Jest to historia o Horanie xd Więc polecam także bardzo gorąco, bo ona dopiero co zaczyna ^^<br />
To chyba tyle na dziś ; > Więc do napisania za niedługo kochani! ; *<br />
Pozdrawiam i całuje ;3<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;">CZYTASZ=KOMENTUJESZ! </span></div>
</div>
Hope. http://www.blogger.com/profile/02979124736270317956noreply@blogger.com10