niedziela, 14 grudnia 2014

Rozdział 34!

-Jesteś jakaś dziś nie przytomna.-Po raz setny Eathan szturchnął mnie w bok bym się otrząsnęła po nie przespanej nocy. Cóż to prawda po tym koszmarze nie mogłam usnąć, ale około godziny 5/6 mi się to udało, ale co poradzić na to, że musiałam o 7 wstać? To nie logiczne ehhh...
-Wiem sory, ale już tak mam po zerwanej nocce.-Usprawiedliwiłam się, ale na szczęście szliśmy teraz na w-f, który kiedyś uwielbiałam, ale od kiedy mam zwolnienie od chirurga to nie mogę już ćwiczyć. Więc udałam się do szatni z innymi dziewczynami i tam posiedziałam, aż do dzwonka. W między czasie rozmawiałam o tym pojebanym śnie z Rose i Ell.
-To jest śmieszne.-Ellie wybuchła śmiechem, a Rose zaraz po Niej.
-No co może powiecie, że chłopaki wam się nie podobają?-Spojrzały na siebie i nic nie odpowiedziały.-Wiedziałam..
-Może i są seksowni,ale to tylko znajomi przecież nie utrzymujemy znowu takich kontaktów.
-Wiecie w sumie to możemy pójść gdzieś z chłopakami na piwo.-Co mam do stracenia? W końcu chce szczęścia moich przyjaciółek, ale zobaczę co na to Liam i Lou.
-Tak, a może ty i Eathan to coś na poważnie, a nie tylko przyjaźń?-Rose uniosła dziko w górę brwi i nimi jednoznacznie poruszała. Uderzyłam ją w ramię i wyszłam, bo usłyszałam gwizdek na lekcję. To dopiero 4 godzina w szkole, a ja już mam dość i chcę do domu, żeby położyć się w ciepłym łóżku i tam zostać do końca życia. Nauczyciel sprawdził obecność i weszliśmy na salę. Chłopaki chcieli grać w nogę tak więc zrobili. Ja usiadłam na trybunach i pisałam SMS do Zayn'a.
"Hej, co robisz? Bo ja się kurewsko nudzę na w-f :C" 
Szybko dostałam odpowiedź.
"Właśnie wstałem i chyba idziemy z chłopkami na jakąś pizze :P Ach ty biedactwo haha ; )"
Uśmiechnęłam się, ale i zrobiłam smutną minkę do telefonu. Usłyszałam śmiech dziewczyn, które wiedziały z kim piszę więc wystawiłam im język i dalej korespondowałam z przyjacielem.
"To nie miło jak się ze mnie śmiejesz. Teraz jest mi smutno ;c"
-Milton! Chodź pomożesz mi z tymi piłkami.-Mój pan to chyba uwielbia mnie wykorzystywać. Tak więc musiałam wstać i pomóc mu pozbierać wszystkie piłki, które znajdowały się na sali. Było chyba z 10 od koszykówki, 5 od siatkówki, a dodatkowo jak już wstałam to dał mi miotłę i kazał zamieść mały schowek na sprzęty. A ja ze względu na nudę to zrobiłam. Aż sama się sobie dziwię, że wzięłam do ręki miotłę i wszystko zamiotłam. Chociaż zrobiłam to nie dokładnie, bo po co tu mamy sprzątaczki? No właśnie, jest to Ich praca więc niech się wezmą za nią. Chociaż Pani, która tu sprząta jest na prawdę zajebistą babką, ale no proszę. Po 15 minutach wróciłam na miejsce, a lekcja jeszcze trwała jakieś 10 minut. Więc sprawdziłam co odpisał mi Zayn.
"Ale kochana ja wcale się z Ciebie nie śmieje ;* Co ty na to, żebym przyjechał po Ciebie po lekcjach i pójdziemy wszyscy z chłopakami na jakiś obiad?? " 
Musiałam się chwilę zastanowić, bo skoro dziewczyny chciały poznać bliżej Liam'a i Lou to czemu nie? Ale jeden argument miałam na nie: Harry. Przecież to będzie dla mnie niezręczne. No ale czego się nie robi dla przyjaciół?
"Dobra to bądź za 3 godzinki ^^" 
Wysłałam i usłyszałam krzyki na boisku. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam jak Eathan leży i zwija się z bólu. Szybko wstałam i pobiegłam do Niego.
-Co się stało?!-Uklękłam chociaż nie mogę i przyglądałam się chłopakowi.
-Moja kostka. Kurwa jak boli!-Krzyczał w niebo głosy, a ja próbowałam się go uspokoić.
-Ej dzieciaki co się stało?
-Eathan chyba złamał kostkę.-Powiedział Alfie, który zjawił się zaraz po mnie przy przyjacielu. Nauczyciel zadzwonił po karetkę, a ja byłam przy chłopaku.
-Będzie dobrze.-Mówiłam klepiąc Go po plecach.
-Jess, jak ty wytrzymałaś z tym kolanem? Przecież to tak kurewsko boli.-Już się uspokoił i odpowiadał na każde moje pytanie.
-Widzisz jestem chyba silniejsza od Ciebie Brown.-Droczyłam się z Nim, ale po chwili przyszli jacyś kolesie, którzy byli ratownikami medycznymi i zabrali go na noszach do samochodu.
-Chciałbym, żeby Jess pojechała ze mną.-Poprosił chłopak, a ja byłam chętna, ale i zmieszana.
-Tak nie można.-Odpowiedział jeden.
-Stary przecież to Jego dziewczyna więc może z nim pojechać.-Odpowiedział drugi, a ja momentalnie spojrzałam na przyjaciółki, które tak samo jak ja pomyślały o tym jebanym śnie. Nie miałam wyjścia tylko wzięłam plecak i kurtkę po czym poszłam razem z panami do karetki. Tam już ubrałam kurtkę oraz szalik, bo na dworze bardzo zimno. Siedziałam z tyłu razem z tym milszym mężczyzną i z Eathan'em. Trzymałam Go za rękę, bo tego chciał. Ale musiałam napisać ważną wiadomość do Ellie.
"Ellie, bo Malik ma po mnie przyjechać więc weź go z Rose do szpitala Świętego Gabriela. ;c" 
Schowałam komórkę do kieszeni i jechałam przypatrując się chłopakowi, który na mnie patrzył i posyłał blady uśmiech. Widziałam, że się przestraszył, bo bardzo lubi gać i nawet starał się o wejście do jednego z klubów, ale teraz dupa, bo jeśli to złamanie tak poważne na jakie wygląda to na karierę sportowca nie może liczyć. W końcu dojechaliśmy na miejsce. Wysiadłam pierwsza i czekałam gdzie mam iść. Ratownicy prowadzili, a ja szłam za Ich śladami.
-Musi Pani tu zostać, bo weźmiemy chłopaka na badania kontrolne i zawołamy Panią.-Powiedział doktor, który do Nas dołączył i przejął Eathan'a. Zajęłam jakieś miejsce na korytarzu i czekałam, aż mój przyjaciel wyjdzie i powie, że wszystko z Nim będzie dobrze. No cóż, ale minęło z 15 minut, a z tego pomieszczenia dalej nikt nie wychodził. Ile kurwa można robić zwykłe badania?! No, ale ktoś mnie wysłuchał i w końcu wyszedł koleś w białym fartucha z dziwną miną.
-I co z moim znajomym?-Spytałam kiedy stanął w miejscu i nic nie zamierzał odpowiedzieć.
-Emm.. w sumie to dobrze, ale będziemy musieli nałożyć gips, a złamanie jest dość poważne więc chłopak będzie musiał zostać tu na noc.
-A mogę do Niego pójść?
-Tak, tak chłopak czeka na Panią.-Odpowiedział, a ja weszłam do środka. Jacy Ci niektórzy lekarze są okropni, nie dość, że nie potrafią odpowiednio dobrać słów na pytania zwykłych ludzi to jeszcze olewają wszystko. Ale dobrze, że mój chirurg taki nie jest. Cóż może dlatego, że jest młody? Nie zbyt fajnie było zobaczyć swojego przyjaciela leżącego na łóżku z nogą w górze,ale tak musi być.
-Jak się trzymasz?-Spytałam siadając obok na krzesełku.
-Jak widać żyję więc jest całkiem dobrze.-Posłał mi miły uśmiech i dalej rozmawialiśmy czekając na dziewczyny...
****
-Dziękuje, że ze mną dziś tu przyjechałaś. Bez Ciebie nie byłoby tak miło spędzać czas w czterech ścianach.-Właśnie dochodziła 15 więc Zayn i dziewczyną muszą być za chwilę u Nas.
-Przecież wiesz, że jesteśmy przyjaciółmi.-Złapał mnie za rękę i złączył nasz palce. Ale spokojnie Jess tak zawsze robimy jako PRZYJACIELE.
-Tak, wiem, wiem tylko przyjaciele.-Widziałam rozczarowanie  na Jego twarzy.-No cóż jeśli mam taką przyjaciółkę to muszę przyznać jest to ciężkie, ale jesteś najlepsza.-Właśnie w tym momencie usłyszałam odchrząknięcie i się odwróciłam. W drzwiach stały chyba na szczęście same dziewczyny.
-Nie przeszkadzamy?-Spytała Ell.
-Zwariowałyście?
-Może.-Zaśmiały się i pogadały chwilę z Eathan'em i wyciągnęły mnie na korytarz tłumacząc ważną kobiecą sprawą. No cóż zgodziłam się stając do nich tyłem.-Ej czy ty lecisz na dwa fronty?
-Pojebało was? Przecież Eathan to mój przyjaciel tak samo jak Alfie.
-Ale jak tak dalej pójdzie to twój sen się spełni.-Tym razem udzieliła się Rose, która spojrzała a mnie i dostrzegła kogoś, bo rozszerzyła oczy. Odwróciłam się i ujrzałam zakłopotanego Malik'a.
-O czym wy gadacie?-Spytał podchodząc do mnie i drapiąc się po głowie.
-A wiesz nie ważne.-Odpowiedziały i poszły do połamańca. Tak więc zostawiły mnie samą bym mogła mu wszystko wyjaśnić. Ehhh ale co tu mam wyjaśniać?
-Tak ogólnie to hej.-Przytuliłam się i dostałam buziaka w policzek.-Dziewczyną chodziło o ten sen, bo zobaczyły mnie z Brown'em i sobie nie wiadomo co pomyślały.
-Nie tłumacz się Jess. Wszystko rozumiem przecież opowiadałaś mi ten koszmar więc jest dobrze.-Uśmiechnął się i objął mnie ramieniem. Tak razem weszliśmy do sali gdzie była reszta moich znajomych. Chłopaki się przywitali, ale Malik nie rozluźnił uścisku kiedy tak staliśmy. Wiedziałam, że jest zazdrosny. Chwilę pogadaliśmy, ale umówiliśmy się z resztą zespołu to musieliśmy lecieć, a do Eathan'a i tak przyjechali rodzicie więc woleliśmy Ich zostawić samych.
-To jutro się widzimy, trzymaj się tu jakoś.-Podeszła do Niego pierwsza Rose, a za Nią Ell. Malik uścisnął z Nim dłoń i dał mi się pożegnać. Tak wiec podeszłam i się przytuliłam.
-Zobaczymy się jutro, a tak ogólnie to uważaj, bo w szpitalu podobno mają okropne żarcie.-Posłałam mu oczko.
-To mnie pocieszyłaś.-Zaśmialiśmy się i wyszliśmy wszyscy razem kierując się do wyjścia.
***
Właśnie się zatrzymaliśmy na stacji benzynowej, bo Zayn chciał zatankować samochód i kazał mi wysiąść razem z Nim. Wiedziałam, że chce pogadać na osobności i dziewczyny też to doskonale wiedziały.
-O co chodzi?-Spytałam opierając się o drzwi pojazdu.
-Chcę Cię uprzedzić, bo Harr'ego raczej nie będzie na tym spotkaniu.-Powiedział kończąc tankować i kierował się do pana, któremu wręczył pieniądze. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. W sumie mnie też by tam nie było, gdyby nie to, że moje przyjaciółki mnie namawiały, a ja staram się nie pamiętać już tego wszystkiego.-Powiedział chłopakom, że źle się czuje i bardzo by chciał pójść, ale jednak nie.
-Wiesz, dla mnie to też nie jest takie łatwe na jakie wygląda.-Spojrzałam w bok, żeby tylko się nie popłakać. A było tak miło...-Mi też jest z tym ciężko i ty dobrze o tym wiesz. Najlepiej będzie jak chyba sami tam pojedziecie, a mnie zostaw tu wrócę do domu.-Użyłam bardzo poważnego tonu wracając spojrzeniem na Mulata.
-Jess, to nie miało tak zabrzmieć. Chciałem tylko uprzedzić twoje pytania. Wiem, że nie jest Ci łatwo, ale On też nie skacze ze szczęścia w domu. W końcu mieszkam z nim pod jednym dachem i widzę Go od rano do nocy. Wygląda jak wrak człowieka, który nic nie jest i tylko pije w swoim pokoju.-To było straszne. Harry i ja mieliśmy zostać przyjaciółmi, a jak na razie to słyszę, że jemu idzie to gorzej. Muszę przyznać, że nie siedzę w domu i płaczę, bo tak nie jest. Ale przychodzi taki czas nawet w szkole, wśród przyjaciół, że mam dość i muszę się wypłakać, albo jakoś to z siebie wyrzucić. Takich wspomnień nie da się tak o wypierdolić ze swojego życia. To jest bardzo trudne, a Nasz związek był jak dla mnie prawdziwy. Kurna, nie mogę o tym myśleć, bo właśnie poczułam mokro na policzkach, które szybko przetarłam.
-Właśnie zjebał mi się cały dzień.
-Obiecałem chłopakom, że będziesz. Nie wystawiaj Ich. Przynajmniej na chwilę posiedź z Nami.-Zaproponował chłopak, a ja wsiadłam do samochodu i zapięłam pasy. Dziewczyny nic nie mówiły, bo pewnie słyszały większość rozmowy. Malik wsiadł zaraz po mnie i ruszył w ciszy. Jechaliśmy jakieś 5 minut, gdyż był duży korek. Dochodzi 16 więc się nie dziwię. Zaparkowaliśmy w miarę najbliżej wejścia. Wyszłam pierwsza i udałam się do środka, bo zaczął prószyć śnieg. Zobaczyłam chłopaków, którzy byli zawzięcie zagadani i mnie nie zauważyli. Dopiero jak podeszłam to wstali i się ze mną przytulili. Odwzajemniłam wszystkie uciski i zajęłam miejsce na "wylocie". Zaraz dołączyły Rose z Ell, a za nimi mój przyjaciel. Wszyscy zaczęli czytać menu, a ja postanowiłam nic nie jeść. Kiedy złożyliśmy zamówienie, no cóż Niall nie pozwolił mi na wodę więc dobrał mi do tego jakieś frytki i coś jeszcze. Ostrzegam kiedyś Go zabiję. Kelnerka zapisała długą listę, bo jesteśmy z Horanem, a On to On i odeszła w stronę baru. Więc wszyscy zaczęli rozmowę. A ja się zamyśliłam o wprawdzie mówiąc to pomyślałam o starych wspomnieniach.
 -A ty jak sądzisz Jessi?-Zapytał mnie Niall, który najwyraźniej usiłował się nawiązać za mną jakiś kontakt. No cóż musiałam odpowiedzieć.
-Emmm... Sądzę, że nie słuchałam Waszej rozmowy.-Posłałam mu uśmiech i czekałam, aż powtórzy pytanie.
-No, bo zaczęliśmy zadawać głupie pytania i Louis zapytał jak syrenki rodzą dzieci skoro mają ogon. Tak więc teraz mamy taką rozkminę jak one się w ogóle załatwiają.-To mnie zamurowało. Mogłam się po Nich spodziewać wielu innych głupot i tak zawsze jest, ale takiego pytanie nie oczekiwałam nigdy. Serio i Ci kolesie mają po 20 lat?! Ja się pytam w jaki sposób? Wybili mnie z tropu pod tytułem "Jessica dołuje się!" i musiałam odpowiedzieć.
-To dowaliłeś. Skąd mam to wiedzieć? Nie jestem geniuszem z takich rzeczy. Zapytaj Ellie Ona pewnie będzie wiedziała.-Zaśmiałam się, a dziewczyny zaraz po mnie, bo dobrze wiedziałyśmy, że Ell tym bardziej nie będzie znała logicznej odpowiedzi. Tak też dalej prowadzili bardzo inteligentną rozmowę. Barman krzyknął, że mamy przyjść po jedzenie, a Oni co? No pewnie postanowili mnie wysłać.
-No to Nasza buntowniczka może pójdzie?-Payne, mógłbyś dziś dać sobie spokój. Westchnęłam głośno i udałam się w tamtym kierunku mówiąc za sobą ciche.
-Nienawidzę was.-Przeklęci faceci XXI wieku ehhh.. Co poradzić? No własnie nic nie poradzisz. Całe szczęście przy barze stał bardzo miły i przystojny chłopak, którego poprosiłam o pomoc ładnie się uśmiechając. Zgodził się więc ruszyliśmy w stronę stolika przy, którym siedziała szóstka osób.-Nawet nie wiesz jak Ci dziękuje.-Odpowiedziałam całkiem szczerze brunetowi, który się do mnie uśmiechał.
-Wiesz za pomoc mogłabyś mi dać swój numer.-Zaproponował, a ja się zaśmiałam. Wiedziałam, że wszyscy to słyszą włączając w to Zayn'a, ale On nie chciał mi pomóc z tym więc teraz niech sobie pozazdrości.
-Jasne, że Ci dam swój numer. Więc daj telefon zapiszę.-Podał mi swojego iPhone, a ja wystukiwałam powoli cyferki oczywiście to nie był mój numer tylko przypadkowe cyfry. Bo aż tak głupia to nie jestem, ale jak już miałam wpisać ostatnie dwie ktoś wyrwał mi urządzenie.-Ej!-Popatrzyłam na złego Mulata.
-Koleś dzięki za pomoc, ale ta dziewczyna jest z nami.-Przyciągnął mnie i objął ramieniem dając znać brunetowi, że nie może do mnie podbijać. Ale co On sobie myśli? No proszę przecież nie jesteśmy małżeństwem, ani nic w tym podobnego.
-Stary to ty lepiej puść tą piękną kobietę, bo jakoś nikt nie był chętny by Jej pomóc.-Mój pomagier popchnął lekko Malik'a. Poczułam jak Jego mięśnie się napinają i mocniej zacisnął rękę na moim ramieniu. To zabolało. Syknęłam i na szczęście chłopaki zareagowali.
-Dobra, koniec przedstawienie, Tobie podziękujemy.-Powiedział Lou i odprowadził Go pod same drzwi.
-Ty też już wyluzuj Malik, bo Ci żyłka pęknie.-Wziął Go Liam i posadził obok siebie na przeciwko mnie. Ja usiadłam tam gdzie wcześniej, a koło mnie siedziały dziewczyny, które były trochę zszokowane, ale widziałam jak posyłały mi spojrzenia typu "Ale on jest cholernie zazdrosny!" Zrozumiałam o co Im chodzi więc cóż po sekundzie wrócił Louis i wszyscy mogliśmy zacząć jeść zamówione jedzenie. Wszyscy rozmawiali i śmiali się z blondyna, gdyż ubrudził się sosem. Widziałam jak Rose flirtuje z Liam'em, a ja grzebałam po swoim talerzu i popijałam napój, któremu się przyglądałam...
*
-Jesteś na mnie zły?-Spytał Zayn'a wychodząc za nim z baru. Po skończonym posiłku chłopak wstał od stołu i udał się do wyjścia tłumacząc to uzależnieniem zwanym papierosy. Wyszłam zaraz za Nim.
-Chciałabym.-Odpowiedział.-Ale nie potrafię tego zrobić.
-Nie dałabym Mu swojego prawdziwego numeru, lecz wymyślałam na bieżąco. Nie martw się tatuśku.-Zażartowałam i się uśmiechnęłam. Mulat zaciągnął się papierosem i powoli wydmuchiwał dym. Ostatnio nawet ja paliłam, ale postanowiłam rzucić ze względu na ciocię, która tego nienawidzi. Posiedziałam z chłopakiem jakieś 5 minut i zrobiło mi się strasznie zimno. Zayn przytulił mnie, a ja po chwili poczułam jak  z tyłu  ktoś mnie przytula. Po chwili ujrzałam blond czuprynę, a obok Liam'a i Lou. Staliśmy i robiliśmy grupowego misiaczka. Było to takie dziecinne, a zarazem słodkie i nie było mi zimno. Słyszałam jak dziewczyny się śmieją. Kiedy usłyszałam dzwonek mojej komórki musiałam jakoś wyciągnąć ją i odebrać. Nie było to łatwe szczególnie jak na plecach ma się Niall'a, a po bokach innych. Ale jakoś mi się udało.
-Halo?
-Mogę zaraz Cię zabrać?
-W sumie to już skończyliśmy więc jak jesteś w pobliżu to czekam.-Odkleili się wszyscy ode mnie, a dziewczyny dały mi moją kurtkę, którą mi przyniosły. Ubrałam się.
-To jesteś pod tym barem co mówiłaś?
-Yhymm...-Rozłączyłam się i czekałam na Matt'a.-Muszę się zaraz zbierać, nie wiem jak wy.
-My też już jedziemy, bo rano mamy zaśpiewać w porannym programie.-Powiedział Lou.
-Tak, a po nas zaraz przyjedzie taksówka.-Dopowiedziała Rose, które najwidoczniej skończyła rozmawiać przez telefon. Czyli mile spędzony czas jakoś zakończył się nie tak tragicznie jak było na początku. Trochę poprawił mi się humor, ale czy ja wiem? Jestem wśród tych, którzy potrafią podnieść na duchu. Własnie zauważyłam znajomy mi samochód więc pożegnałam się ze wszystkimi i tam poszłam. Wsiadłam i przywitałam się z dwoma chłopakami. Oczywiście musiałam usiąść na tylnym siedzeniu.
-Cześć, jak minął dzień?-Spytał Tom. Więc opowiedziałam mu wszystko od początku, bo czemu nie? Mogę Ich tak zadręczać, a Ci i tak muszą być choć trochę dla mnie "mili".
-Widzę, że ciekawie masz w tej szkole.-Powiedział Matt nie skręcając na tych światłach co trzeba.
-Gdzie jedziemy?
-Twoja ciocia kazała Nam zajechać po jakieś papiery, oraz coś do jedzenia na kolację.
-Jestem za chińszczyzną.-Powiedziałam patrząc w boczną szybę.
-To Tom pójdzie po papiery, a ty ze mną po jedzenie ok?-Mruknęłam "spoko" i zagapiłam się na śnieg...

*Oczami Zayn'a*
-Ej, co było Jess, bo jakoś się dziwnie zachowywała.-Spytał troskliwy Liam.
-Zdołowała się, bo powiedziałem Jej o Styles'ie całą prawdę co robi całymi dniami. A Ona wyrzuciła swoje żale i miała zepsuty dalszy dzień, ale chyba Go trochę naprawiliście.-Odpowiedziałam dźgając Lou w bok. Zaśmialiśmy się, a Niall prowadził. Nie mogłem się doczekać domu i położenia się do łóżka. Więc po dosłownie kilku minutach staliśmy pod posesją i wyszedłem jako pierwszy z samochodu kierując się do wejścia. Rozebrałem się i udałem do salonu siadając na kanapę. Włączyłem telewizję i akurat natrafiłem na program gdzie mówili o Naszym jutrzejszym wywiadzie oraz zaśpiewaniu dwóch piosenek. Własnie musimy jeszcze zdecydować do zaśpiewamy. Więc jak tylko reszta bandy oprócz Harr'ego znalazła się w tym samym pomieszczeniu co ja to zapytałem. -Co jutro śpiewamy?
-Ja bym chciał coś wolniejszego i szybszego.-Zaproponował Lou.
-To dobry pomysł. Ja jestem jeśli chodzi o wolną piosenkę to za "They don't know about us."-Powiedziałem, a chłopaki się ze mną zgodzili. Ale jeśli chodzi o drugą piosenkę to musieliśmy trochę porozmawiać, bo np. jednej to Liam nie znał do koca słów, innej natomiast nie chciało nam się śpiewać. I tak było przez jakieś 10 minut.
-Może "Happily"?-Spytał zrezygnowany Niall siedząc na fotelu i szukając naszych piosenek w sieci.
-Czemu nie? No chyba, że któryś z was nie zna tekstu, albo coś w tym stylu.-Zażartował Lou, ale wszyscy przytaknęli i ustaliliśmy w jakiej kolejności to będzie grane. Po tych trudnych sprawach postanowiłem się pójść położyć, ale najpierw zadzwonić do Jess.
-Tak bardzo się stęskniłeś?-Spytała rozbawiona.
-Widzę, że humor Ci się poprawił.
-Tak, bo jestem z Matt'em w jednej z restauracji i zamawiamy jedzenie na kolację i jakiś alkohol.-Trochę byłem zazdrosny. Jestem zazdrosny o każdego kolesia, który jest blisko Jess, tak samo zareagowałem w tym barze, bo chłopak był podejrzany Nie wiadomo co by zrobił, gdyby dostał ten prawdziwy numer.
-Musisz się dobrze bawić.-Usłyszałem jak mężczyzna coś do Niej mówi, a ta się śmieje.
-Tak, właśnie Matt wyśmiewa się z ludzi, a ja razem z Nim.
-Nie chcę Ci przeszkadzać. Baw się dobrze, nie pij za dużo, jutro obejrzyj nasz wywiad.
-Nigdy nie przeszkadzasz! Obejrzę, bo mam dopiero na 10 do szkoły. Więc do jutro Zayn.
-Tak, do zobaczenia kochana.-Zakończyłem połączenie i zły rzuciłem telefon na łóżko. Udałem się sam do łazienki by wziąć prysznic i zastanowić się nad tym co jutro powiem jeśli dziennikarze zapytają mnie o Jess, albo Perrie...
..............................................
Witajcie moi Kochani! ;3 Ostrzegam, bo rozdział chyba z 3 razy zmieniałam końcówki, aż w końcu się wkurzyłam i wpadłam na pomysł, żeby tak zwyczajnie zakończyć, a nie wymyślać jakieś sprawy, które byłyby smutne. Tego przecież nie chcę ja i Wy pewnie też tego nie chcecie. :> Tak więc rozdział jak dla mnie to taki średni, bo w końcu mogło być zawsze lepiej, ale ja na prawdę nie mam czasu :C Mam bardzo wymagającą panią do historii i się muszę uczyć, a codziennie jak i wy pewnie macie zadania domowe to ja też mam ich mnóstwo, a jak ich nie ma to muszę się uczyć, żeby nie załapać żadnej 1, bo to dla mnie nie za fajne ^^ A i jeszcze muszę się podciągnąć z chemii ehhh... Szkoła jest taka trudna ;/
No, ale dałam radę napisać i jestem : ))
Jak zwykle gify muszą być, bo inaczej rozdział mi się tak, no po prostu z gifami lepiej sobie wyobrazić niektóre sceny^.^
Tak jak ostatnio nie obiecuję kiedy dodam rozdział ;c Bo trudno powiedzieć, ale sądząc po tylu dniach wolnego (normalnie skaczę z radości ^^) To myślę, że dam radę jakoś to nadrobić xdd
Więc czekajcie na następny rozdział ;P
Chciałam wam podziękować za 10 komentarzy! Nie spodziewałam się nawet tylu :D
I wyświetlenia, no cóż nie dałam rady zrobić screena wyświetleń na równym 30,000 :C Ale mam screena jak jest 30,200 i to jest też bardzo miłe tak popatrzeć ;>
Czekam na więcej takich niespodzianek.
Dziękuje za to, że ostatnio parę osób podało mi fajne programy do robienia zwiastunów i muszę przyznać, bo windows movie maker 2.6 jest dobry, ale na moim laptopie nie chce zbytnio działać i się zawiesza ;c
Ale ściągnęłam jakiś inny i myślę, że dam radę zrobić ten cholerny zwiastun, bo by się przydało ;/
Zapraszam na tego bloga! Bardzo Go polecam, bo cóż xdd Muszę, bo też tam piszę rozdziały :D A tak serio to może wam się spodobają chłopcy w takiej odsłonie. Wiecie nielegalne życie, niebezpieczeństwo itd. Więc zaglądajcie i komentujcie :**
you-are-fire-starting-in-my-heart.blogspot.com
To miłego czytania! Komentujcie i czekajcie! Mogę tylko przyrzec, że dodam przed świętami :)
Pozdrawiam! : 3
Czytasz=komentujesz! 

11 komentarzy:

  1. Cudooowny , zresztą jak zawsze ♥♥ tak zgadzam się szkoła jest męcząca , ale ważne że już za niedługo wolne a później ferje więc będzie okej . Rozdział jest megaa i wgl taki shsbzhsjskao , akurat wybrałaś dwie piosenki z moich ulubionych ♥♥♥ życzę weny , dobrych ocen i na wszelki wypadek gdybyś nie zdążyła przed świętami to wymażonych prezentów ♥♥ czekam na next !! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. fnvdjndjoddifjod CUDO ^^ Czekam na next :* ABY DO PIĄTKU <3333

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha Louis i jego pomysły :D On ciągle nie przestaje mnie zadziwiać ;D Coraz głębsze uczucie rodzi się miedzy Jess a Zaynem, oby tak dalej :) Chyba odrobinę Zayn jest zazdrosny, ale to nic wszystko da się przeżyć :)
    Szkoła, szkoła... jeszcze tylko kilka dni i wreszcie wolne ! :) Pozdrawiam i do następnego ! :*

    http://effective-zaynmalik-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. BOSKI <333 KOCHAM SZYBKO NEXT LOVEEE WENY ! :***

    OdpowiedzUsuń
  5. Niee ten sen nie może się spełnić ..
    ona musi być z zaynen. . Fajne dalej

    OdpowiedzUsuń
  6. Ohh ten nasz Zayn, zazdrośnik... Nawet to mi się podoba ;3 ciekawe co powie na wywiadzie :P życzę weny i pisz jak najszybciej ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. + mam takie dziwne pytanie... Na tym blogu co podałaś link, to którą ty z dziewczyn jesteś, o której piszesz? Bo już czytam jakiś czas i nawet fajne to jest ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc miło mi bardzo, że czytasz : *
      Ja wczuwam się/ jestem Abigail : 3
      Pozdrawiam! ; ))

      Usuń
  8. Zajebiście xD trzymam cię za słowo że będzie przed świętami ;) skoro mamy troszkę wolnego to się pobawisz z blogiem ;3 to twój obowiązek haha :D A co do rozdziału fajny i dobry jak zwykle do czytania, Więc nic dodać nic ująć :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem pod wrażeniem ! Czekam na next ;3

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy