poniedziałek, 5 stycznia 2015

Rozdział 37.

Uwaga rozdział zawiera treści 18+
**Oczami Zayn'a** 
Cały czas chodziłem po rodzinnym domu nie w sosie. Mimo tak miłej atmosfery to ta durna pinda musiała ją popsuć i ze mną przyjechała. Przecież już i tak za dużo narobiła. To co powiedziała Jess, ehh. Myślałem, że Ją rozszarpie, ale coś mi mówiło, żeby nie reagować. Edwards jest do wszystkiego zdolna i może powiedzieć prasie co tak na prawdę się dzieje. A wtedy ja bym miał przesrane, chłopaki, Jess i blondyna z zespołem też. Moja mama co jakiś czas pytała co się dzieje, bo myślała, że jak się żenię to jestem najszczęśliwszy, ale musiałem jej wyznać prawdę. Cóż powiedziała, ze to straszne, ale w głębi serca czuła, iż to nie jest kobieta dla mnie. Ucieszyłem się, że tak sądzi. Opowiadałem Jej o Jess i o tym jak się pokłóciliśmy. Podpowiedziała mi bym zrobił to co się wydarzyło na sylwestra. Tak więc poszukałem pomocy u Niall'a, który ma dobre kontakty z Ellie. Jeśli on nic nie wskóra to jeszcze Liam u Rose, bo widziałem, że też się polubili. 
-Cześć stary! Jak się masz?-Usłyszałem jak tylko blondyn odebrał telefon.
-A jak mogę? Nie jest zbyt wesoło.-Odpowiedziałem,a le zamierzałem od razu przejść do sedna sprawy.-Mam wielką prośbę, którą musisz tylko ty wykonać.
-Słuchać Cię bracie.
-Wiem, że zarywasz do Ell i nie ściemniaj, że jest inaczej. Więc musisz Ją poprosić w moim imieniu by nic nie mówiła Jess to po pierwsze. A po drugie, żeby poprosiła Alfiego lub Eathan'a o to by zatańczyli z Jess walca do połowy. 
-No to jest dość dziwne, ale słucham dalej.-Wymamrotał.
-Musisz też jej powiedzieć by sama wybrała jakąś piosenkę, która jest bliska Jessic'e. Ja tam się
zjawię i w połowie tańca ten, który będzie z Nią na parkiecie w obrocie odda mi ja w moje ręce. Będzie to dla niej zaskoczeniem, ale specjalnie się nauczyłem tego tańca.
-Zrozumiałem, ale co dalej? A jak cię oleje i sobie pójdzie?
-Nie, będzie zbyt zszokowana, a zarazem mile zaskoczona. Zaśpiewam jej kawałek piosenki tylko musisz mi napisać tytuł od Ell.
-Zaraz zadzownię do dziewczyny i będzie ciekawie.-Zachichotał.
-To nie koniec. Ona będzie musiała powiedzieć i poprosić o to DJ. Wiem to szalone, lecz jeśli nie zadziała to wejdę na scenę z czerwonymi różami i wyznam Jej miłość przed wszystkimi.-Zakończyłem.
-Stary to bardzo romantyczne. Jestem zaskoczony!-Wykrzyknął po czym się rozłączył by jak najszybciej załatwić to na dzisiejszy wieczór. Dzięki mojej mamie i siostrom umiałem walca wiedeńskiego jak nic innego. Musiałem jechać do Londynu więc byłem już w połowie drogi kiedy dostałem SMS  od przyjaciela.
Od: Niall.
Treść: Powiedziała, ze załatwi wszystko by Jess była szczęśliwa, ale stawiasz jej piwo za to. : ) 
Piosenka to Whitney Huston- I have nothing. Jej mama uwielbiała tą piosenkarkę. Powodzenia! A i nie zapomnij, że za dwa dni widzimy się u nas w domu i świętujemy urodziny Lou! ; ) 

Uśmiechnął się i jak tylko zaparkowałem pod naszą willą udałem się do sypialni by puścić piosenkę. Przesłuchałem ze dwa razy i już wiedziałem co Jej zaśpiewam.
***
Cały czas obserwowałem jak dobrze się bawiła. Tańczyła, wygłupiała, iła i się śmiała. Może i zachowywałem się jak psychol, ale miałem swoje powody. Widziałem jak wiruje z przyjacielem. Ustawiłem się tuż za nimi ze dwa metry. Dziewczyna świetnie się bawiła i w końcu wylądowała w moich ramionach. Chwilę się zatrzymaliśmy, ale od razu kontynuowałem taniec. Widziałem zaskoczenie. Chciałem by po piosence zaczekała lecz nie wypaliło. Więc plan B musiał zadziałać. Miałem schowane kwiaty na zapleczu i mogłem wyznać Jej miłość. Przyjaciółki popchały ją na sam środek. Mogłem zejść i zaśpiewać znów kawałek piosenki, który jest taki prawdziwy. Równo o północy Jessica Milton przebaczyła mi, a ja wpiłem się w Jej malinowe. długo wyczekiwane usta. Nowy rok zawitałem z najwspanialszą kobietą na tej ziemi. Nie obchodziło mnie w tym momencie co z Perrie. Nikt nie popsuje mojego szczęście z Jess.
Odprowadziłem Ją do samochodu, a sam musiałem osobiście podziękować Ellie, która podśpiewywała dopijając ostatniego drinka.
-O! Zaynuś!-Wykrzyknęła uśmiechając się od ucha do ucha.-To co zrobiłeś dla mojej Jessici było niesamowicie romantyczne!-Zachwyciła się, a ja postanowiłem zabrać jej już szklankę z alkoholem.
-Wiem i chciałem podziękować za tak dużą pomoc.
-Wszystko dla szczęście bliskich. Pamiętaj, że stawiasz mi piwo.
-Nawet Ci wódkę za to postawię.
-Trzymam cię za słowo. Odwieziesz mnie do domu?-Zgodziłem się i pomogłem jej wyczłapać z wielkiego budynku. W samochodzie bełkotała jakieś niezrozumiałe słowa.-Wiesz co Ci powiem?
-Hmm?
-Horan mnie pociąga nawet nie wiesz jak bardzo.-Zaśmiała się i schowała twarz w dłoniach. No to już mamy odpowiednią partnerkę dla blondyna.
-Muszę Ci wyznać, że ty Jego też pociągasz.-Puściłem Jej oczko, a ta się zarumieniła. Jest tak pijana, że nie zapamięta tego wszystkiego. Ale ja natomiast powiem Horanowi by podbijał. Na chwilę zerknąłem w boczną szybkę, a potem na dziewczynę i widziałem, że zasnęła.-To zapowiada się ciekawie.-Powiedziałem do siebie. To i tak cud, że jeszcze policja mnie nie zatrzymała. W końcu wypiłem kilka kieliszków dlatego nie chciałem odwozić Jess do domu, bo bałem się. Po chwili byłeś już pod domem brunetki. No teraz to będzie ciekawie, bo rodzice chyba już śpią. Wyszedłem z samochodu i znalazłem się pod drugiej stronie by z torebki dziewczyny wyjąć jakieś klucze. Znalazłem z niebieską przywieszką z napisem "Home". Wziąłem Ell na ręce i szedłem z Nią do wejścia. Nie była ciężka więc bez problemu otworzyłem sobie drzwi tak by nikogo nie zbudzić. W myślach błagałem, żeby nie mieli żadnego psa. Byłem w salonie i teraz nie wiedziałem gdzie mam iść. Więc udałem się na górę. Otworzyłem pierwsze drzwi, ale to była łazienka. Drugie, spojrzałem i szybko je zamknąłem. Dwójka dorosłych ludzi tam spała. Więc zostały nam jeszcze dwa pokoje. Wszedłem i chyba zjawiłem się w królestwie śpiącej królewny, Były na ścianach zdjęcia Jej z dziewczynami, Jess, chłopakami i nawet był nasz plakat. Zaśmiałem się. Odłożyłem ją do łóżka i przykryłem purpurową kołdrą. Śmiesznie zachrapała, ale próbowałem być jak najciszej. Udało się do samego końca. Zatrzasnąłem za sobą drzwi i mogłem jechać do domu. Musze się wyspać, bo jest już prawie 5 nad ranem.
W domu byłem po kilku minutach, bo na drodze nie było żadnych korków czy coś w tym stylu. Mogłem spokojnie się położyć bez przebierania i zacząć śnić, a zarazem myśleć, że jutro spotkam swoją już swoją Jess. Jedno jest pewne nie jesteśmy parą, bo nie zadałem zasadniczego pytania, a to przecież jest najważniejsze. Zrobię to za niedługo...
***Oczami Jess** 
Obudziłam się z bólem głowy, ale cała w skowronkach. Hmm.. Jak to się nazywa? A no tak miłość. Jedno z lepszych uczuć, ale zawsze boli. Spojrzałam na swój budzik, który dostałam od taty. Jest on podświetlany i ma plastikową tablicę przezroczystą do pisania po niej pisakiem fluorescencyjnym. Wskazywał już 4 p.m. Wow, to chyba chwilowo najdłuższy sen jaki miałam od ostatnich miesięcy. Bo w wakacje robi się dużo rzeczy i wtedy śpię po tyle godzin. No cóż byłam jeszcze w sukni balowej. Pamiętałam wszystko od samego początku po zakończenie. Wstałam łapiąc się za głowę i postanowiłam zejść najpierw połknąć jakieś tabletki, a potem iść pod orzeźwiający prysznic. 
-Widzę, ze się wyspałaś.-Usłyszałam męski głos.
-Tak, ale proszę mów ciszej.-Uciszyłam chłopaka i poszłam do kuchni potykając się o długą suknię. Wreszcie dotarłam do półki z tabletkami i mogłam połknąć dwie aspiryny. Nie pomogły od razu, ale poszłam pod prysznic. Musiałam poprosić o rozpięcie sukienki ciocię, która chciała znać szczegóły z imprezy. Opowiedziałam Jej, a ta ze szczęścia mnie przytuliła. Po jakiś 10 minutach mogłam spokojnie wrócić do łazienki.
*** 
-Tak Zayn, to nie był sen.-Jest po 18, a Malik dopiero się obudził i od razu zadzwonił z pytaniem czy to wszystko mu się śniło. 
-Nie mogę dalej w to uwierzyć.
-Ja też, bo umiesz tańczyć.-Wyśmiałam chłopaka, który raczej nie potraktował tego serio. 
-Jutro się widzimy na urodzinach Lou. Dziś chłopaki maja przyjechać, zrobimy małe porządki, zapasy itd.-Zamyśliłam się, bo nurtuje mnie jedno pytanie. Skoro się całowaliśmy to jesteśmy razem? Kurde, muszę się go zapytać, ale to jest takie trochę dziwne. 
-Takie pytanie. Czy my.. no wiesz... Jesteśmy parą?-Wreszcie to z siebie wydusiłam.
-Jeszcze nie, ale spokojnie. Pamiętaj Kocham Cię i to się nie zmieni.
-O stary! Stęskniłem się!-Usłyszałam po drugiej stornie słuchawki chyba Niall'a.
-Kochanie nie mogę teraz gadać właśnie Horan miażdży mi wnętrzności! Jutro będę po Ciebie o 15 więc bądź gotowa. Kocham Cię.-Zakończył połączenie zanim cokolwiek powiedziałam. Ehhh chłopcy zawsze tacy sami. Ale co mi pozostało do roboty w ten czwartkowy nudnawy dzień? Nie chce mi się nigdzie iść, nic robić, kompletnie nie mam siły na nic.
-Co młoda sama tak siedzisz?-Usłyszałam za sobą i się wystraszyłam, ale po chwili ujrzałam jednego z ochroniarzy.
-Nie podchodź nigdy tak po cichu, Tom.-Spojrzałam na niego, a on posłał mi przepraszające spojrzenie. I usiadł tuż obok mnie.-Siedzę sobie tak sama, ponieważ nie mam na nic sił.-Wyznałam.
-Własnie widzę, może coś wykombinujemy z Matt'em dla Ciebie.-Uśmiechnął się i opuścił salon. Zostałam tylko ja i telewizor. Nie widziałam dziś prawie w ogóle cioci, bo weszła i wyszła do pracy. Podobno jakaś ważną sprawę miała czy coś. Ale teraz zastanawiałam się nad tym co Ci idioci dla mnie chcą wykombinować.
***
-Jesteście porąbani!-Krzyknęłam wychodząc z domu jak poparzona. Własnie przed chwilą, któryś z nich rzucił w szybę kamyczkami. Wystraszyłam się i wybiegłam ubierając się. Dopiero teraz zobaczyłam, że stoją na środku podwórka i odpalają fajerwerki. Patrzyłam w górę i czekałam, aż rozbryzną na ciemnym już niebie. Po chwili to się stało, a wszędzie było jasno i głośno. To jest ich pomysł na wyciągnięcie mnie z domu. Cóż lubię taki widok i spodobało mi się to. 
-Wiemy o tym, ale chcieliśmy jakoś cię rozerwać.-Podszedł do mnie Matt i zakłopotany podrapał się po karku. 
-Spoko, chyba muszę przywyknąć do tego, że otaczają mnie idioci.-Szturchnęłam go w ramię i stałam wpatrując się w górę. Mogłam obie pomyśleć i tak nagle przypomniałam sobie, że nie mam prezentu do Lou na urodziny.-No kurwa!
-Co jest?-Dołączył do nas Tom. 
-Musimy jechać do jakiegoś centrum handlowego. Zapomniałam o prezencie dla kolegi.-Złapałam się za głowę i zaczęłam biec do domu. Wpadłam do swojego pokoju. Szybko ściągnęłam dresy oraz jakąś za dużą koszulkę. Nałożyłam bordowe rurki, białą koszulkę z nadrukiem "Queen of every fuckig thing!" Rozpuściłam kucyka, którego miałam na głowie, ale to był zły pomysł. Więc zrobiłam koka z wypełniaczem-Hmm jakoś wyszedł pomyślałam zerkając w lustro. Nie malowałam się tylko poleciałam na dół biorą bluzę po drodze. Z torebki wyciągnęłam niebieski portfel, który ukryłam w kieszeni spodni. Skierowałam się to korytarzu i tam nałożyłam czarną kurtkę oraz kozaki. Jeszcze szalik i musiałam się wrócić po telefon. Jak już byłam gotowa wyszłam do chłopaków, a co już siedzieli w samochodzie. 
-Już?-Pokiwałam energicznie głową i ruszyliśmy. Dochodzi już 20. Mam nadzieje, że będzie otwarte, bo centrum jest otwarte do późna, ale te wszystkie małe sklepiki. 
Po chwili już byliśmy na parkingu. Musiałam szybko się zebrać i tak znalazłam się po kilku minutach. Nie miałam pojęcia co kupić szalonemu Tommo. Miałam na znalezienie czegoś tylko 15 minut. Więc obszukałam wszystkie półki z jakimiś rzeczami, ale znalazłam w końcu dużą figurkę z marchewką oraz gołębiem. Wiem to dziwne, ale on to chyba lubi? Do tego dokupiłam porządne whisky i mogłam wracać sobie do domu. Ale zatrzymała mnie przy wyjściu jedna rzecz. Musiałam ją mieć. Taka śliczna sukienka idealna na jutrzejsze urodzinki. Jeszcze jakieś trzy dni temu pewnie poszłabym w spodniach i jakiejś bluzce, ale teraz chcę wyglądać chyba ładnie? Dla Malika.Spojrzałam tylko czy jest dobry rozmiar, a cenę mnie nie interesowała, bo płaciłam kartą cioci. Ona i tak nie zauważy jak jej braknie parę stówek. To przecież nic dla adwokata, który zarabia tyle na godzinę. Zdążyłam podejść do kasy w ostatnim momencie. Zapłaciłam i wyszłam. Chłopaki i siedzieli cały czas w samochodzie. Widzę, że to są medalowi ochroniarze. przecież jakby mnie ukradli to by nie zauważyli. Jak już wiedzieli, że siedzę z tyłu to ruszyliśmy w stronę domu. Matt jak zwykle musiał puścić jedną ze sowich ulubionych piosenek Kansas- Carry On My Wayward Son. Muszę przyznać, że jak tak jej już słucham, któryś dzień to spodobała mi się. Nawet nuciłam refren, który chyba znam na pamięć. 
*
Od: Ellie.
Treść: Nie wiem czy będę na urodzinach Lou ;/ Nie wiem jak trafiłam do domu po sylwku xd Wiem to dziwne, ale może ty coś wiesz? ;c 

Własnie się ubrałam w sukienkę, czarne szpilki oraz uczesałam włosy w coś co mi się spodobało.
Właściwie to wczoraj Zayn powiedział mi, że odniósł Ją do samego łózka. Więc biedna zamęcza się pewnie i jeszcze nie wiem jakim cudem tak się znalazła i co mówiła do szatyna w drodze powrotnej.
Do: Ellie,
Treść: Czemu nie będziesz? ;c Ja akurat wiem jak tam się znalazłaś ; ) Malik odwiózł cię, gadaliście nawet wspomniałaś, że Horan Ci się podoba (wiedziałam ^^) Usnęłaś w czasie i musiał cię zanosić do samego łózka. :)) Taki dżentelmen z niego. 
Nie odpisała więc zaczęłam się malować. Zrobiłam sobie kreski kredką do oczu, dobrze wytuszowałam rzęsy, nałożyła podkład, puder i różowawą pomadkę do ust. Byłam już gotowa, a Mulat ma przyjechać za 10 minut. Tak więc zostało mi tylko czekanie. Jeszcze użyłam perfum tych co wczoraj i zeszłam biorąc sweterek na dół. Jak już tam byłam dostałam odpowiedź od dziewczyny.
Od: Ellie.
Treść: O kurwa... Nie miałam pojęcia co mu mówię. Kuźwa, chyba się zabiję. Przepraszam, że Ci nie powiedziałam, ale ty i tak się domyślałaś ;** Kocham Cię przecież wiesz heh ;> Ale on nie powie Horanowi? Mam nadzieję ehhh... Może wpadnę,a le nie obiecuję, bo babcia przyjechała ;)
Uśmiechnęłam się po przeczytaniu wiadomości. Ubrałam na siebie sweter, kurtkę oraz jakiś szalik. Już wcześniej spakowałam sobie torebkę, a do niej ciuchy na jutro, szczoteczkę do zębów, szczotkę do włosów, kosmetyki, piżamę oraz czystą bieliznę. Jak ją podniosłam do wydała się być bardo ciężka. Kiedy na mim telefonie godzina wskazywała równo 15 usłyszałam jak jakieś auto przejechało za domem więc powiedziałam chłopakom, że nie wracam na noc i by powiedzieli cioci. Wzięłam po drodze już naszykowaną torebeczkę z prezentem dla Tommo. 
Wyszłam już za bramkę, a z samochodu wyszedł szczęśliwy Malik. Od razu do mnie podszedł i pocałował. Lekko mnie to zaskoczyło, ale odwzajemniłam. W moim brzuchu czułam stado motyli. To nie jest normalne. 
-Hej, pięknie wyglądasz..-Powiedział po tym jak już odsunął się ode mnie. 
-Teraz to tak zawsze będziesz się ze mną witał? A prasa?-Spytałam wchodząc do samochodu, oczywiście Zayn otworzył mi drzwi. 
-Walić ich.-Zamknął,a do tyłu spakowałam moje dwie torebeczki. Takie coś mi się spodobało. Więc ruszyliśmy w drogę, która zajęła nam jakąś chwilę. Jedyne czego się obawiałam to jak zareaguje Harry. Kurde kompletnie o tym zapomniałam.-Byłbym zapomniał. W domu mam dla Ciebie taki mały prezent.-Uśmiechnął się cwano. Wzruszyłam ramionami i patrzyłam w drogę przed siebie. Dotarliśmy pod dom chłopaków po około ci 20 minutach. W czasie podróży dobrze się razem "bawiliśmy". W samym progu domu naskoczył na mnie uradowany Lou.
-I jest nasza księżniczka!-Wykrzyknął i uścisnął mnie z całej siły. Przywitałam się ze wszystkimi, a Tommo wręczyłam prezent, który przyniósł Zayn. 
-To co Louis wszystkiego najlepszego itd. Już Ci składałam życzenia,a le masz prezent.-Podałam opakowanie i po raz drugi nie mogłam oddychać, bo tak  mocno byłam ściskana.-Nie mogę.... Oddychać.-Wydyszała, a on mnie po chwili puścił. 
-Widzę, że zostajesz u nas.-Już się rozebrałam, a szatyn zaniósł moją torebkę do pokoju.
-Najwidoczniej tak.-Uśmiechnęłam się i zaczęłam pomagać chłopakom z jedzeniem w kuchni. Zajęło nam to jakąś godzinę, aż zaczęli się schodzić pierwsi goście. Zayn został DJ więc ja dobrze się bawiłam w towarzystwie raz Liam'a raz Niall'a, a potem jeszcze Lou. Wygłupialiśmy się na parkiecie jak małe dzieci. Co jakiś czas Malik do nas dołączał, ale potem wracał na stanowisko i zmieniał muzykę, albo ją miksował. Ale jedno jest pewne, cały czas na mnie patrzył. Błagałam tylko, żeby czasem ta szmata Perrie tu się nie zjawiła, bo chyba obiecuję, że wyjdę. Na szczęście nie zjawiła się, ani na chwilę. Za to Styles dołączył do nas i normalnie ze sobą rozmawialiśmy. Nawet raz zatańczyliśmy tak po koleżeńsku. Co chwilę byłam przy stole i piłam z chłopakami po kieliszku wódki, bo jak to Tomlinson powiedział: Musimy się upić, bo kończę już tyle lat, że za niedługo nie będę mógł pić. To mnie rozwaliło, ale zgodziłam się mu cały czas towarzyszyć przy butelce alkoholu. Już nawet wypiliśmy te whisky co dostał ode mnie. Na reszcie Zayn zostawił tą cholerną muzykę i od tej pory nie odstępował mnie nawet na krok. Również pił z nami, a na parkiecie wymiatał ze mną. Trochę tańczyliśmy walca, trochę tak się przytulaliśmy, ale nie mogliśmy tak się tym afiszować, bo nigdy nie wiadomo kto przyszedł na imprezę. Może ktoś chce nam zrobić zdjęcie i wydać gazetom. Najważniejsze było to, że dobrze się nam ze sobą spędzało czas. Zagadywaliśmy do jakiś ludzi, których znają chłopacy. Znaczy to On gadał, a ja tylko potakiwałam i czasem odpowiadałam na jakieś pytania. Kiedy zegar wybił już północ ziewnęłam, ale się przestawałam dobrze się bawić. Musiałam pójść do kuchni po coś do picia. Wzięłam piwo i o mały włos nie wylałam go na Styles'a. Na szczęście odskoczył w samą porę do tyłu. Wystraszyłam się lekko mówiąc.
-Historia lubi się powtarzać widzę.-Powiedziała jak już spojrzał na mnie. Przygryzłam dolną wargę i prawie wspomnienia opanowały mój umysł.-Spokojnie, nie zadręczaj się Jess.-Podszedł do mnie i dotknął mego policzka. Najwidoczniej za dużo wypił.-Jeśli to by było przeznaczenie wiedziałabyś o tym tak samo jak ja. A wiedz ja wiem swoje,  mała.-Przytulił się do mnie i nie miał zamiaru chwilowo puszczać. Gadał jakieś głupoty, a ja nie mogłam nic z siebie wydusić. Kurwa, Harry mógłbyś nie mącić mi w głowie?! Pomyślałam, a ten się odezwał.-Nikt nie będzie dla mnie warty jak ty byłaś przez ten krótki okres czasu.-Wyznał, a ja byłam bliska łez.
-Nie mówi już nic.-Zaskomlałam i się odsunęłam od lokowatego.-Proszę, nie doprowadzaj mnie do łez.-Wzięłam nowe piwo i tym razem obeszłam chłopaka bokiem. Musiałam chwilę pomyśleć. Oparłam się o framugę drzwi balkonowych, które były otwarte, gdyż wychodził ktoś co chwilę zapalić papierosa. Poczułam czyjś oddech na szyi i błagałam by był to Zayn. Najwidoczniej ktoś jeszcze mnie tam wysłuchuje.
-Gdzie się podziewałaś kotku?-Spytał otulając mnie w pasie. Odwróciłam się do niego przodem i jak najmocniej przytuliłam.-Co się stało?
-Harry trochę wypił i sobie ucięliśmy pogawędkę. To nic takiego, ale powiedz, że będziesz zawsze.-Poprosiłam nie puszczając Mulata chociaż na chwilę.
-Będę, obiecuję.-Ucałował mnie w czubek głowy, a potem w moje wargi. Zrobiło mi się znowu tak jakoś miło na żołądku. Niestety nie mogliśmy tu robić takich rzeczy więc postanowiliśmy iść na górę. Weszliśmy niby normalnie po schodach by nikt nic nie zauważył. Zayn otworzył drzwi od swojego pokoju gdzie też były może rzezy.
-Chciałeś mnie uprzedzić, że śpimy razem?-Spytałam patrząc na moją torebkę i zatrzymują się w samym progu.
-Będziemy teraz się o to sprzeczać?-Spytał, a po chwili już byłam całowana i pchana na ścianę w
środku. Zamknął drzwi i spokojnie mieliśmy trochę prywatności. Całowaliśmy się, a przy tym miło spędzaliśmy czas. Dotarliśmy na łózko Malika to znaczy zostałam brutalnie na nie popchnięta, ale jakoś nie protestowałam. Chłopak leżał na mnie i nie przestawał sprawiać przyjemności. Chyba cała moja szyja była już w malinkach., Po chwili dobierał się do mojej sukienki. Musiałam na chwilę przystopować.-Coś nie tak?-Usiedliśmy na przeciw siebie.
-Tylko... Robiłam to raz, z Harry'm.-Wyjaśniłam czerwieniąc się. Mimo ciemności w pokoju ujrzałam uśmiech mojego partnera.
-Pamiętam jak przyszłaś do mnie i poprosiłaś o gumkę. Zdenerwowałem się trochę, ale potem wyjaśniłaś o co chodzi więc byłem spokojniejszy. Lecz już następnego dnia Lou zaczął coś pieprzyć, że nie mógł spać przez was no i Styles się przyznał, że to zrobiliście.-Wyjaśniłam, a ja schowałam głowę w dłoniach.-Spokojnie nic więcej nie mówił, a to co zrobiliście to przecież normalna rzecz.-Przyznałaś się, że byłaś dziewicą i to szanuję więc wolę się zapytać czy chcesz to ze mną zrobić?-To pytanie mnie zaskoczyło, ale już teraz jestem w stu procentach pewna, że mogę zaufać temu chłopakowi.
   Moją odpowiedzią był długi pocałunek tych malinowych ust. Teraz pozwoliłam mu na ściągnięcie z siebie sukienki. Widziałam tylko jak ląduje na ziemi w rogu. Teraz ja ściągnęłam z niego tą seksowną koszulę. Dalej tak się bawiliśmy, aż byłam w samej bieliźnie, a on w bokserach. Po rozpięciu mojego stanika zakończyliśmy grę wstępną. Czułam, że przy nim mogę robić wszystko. Chciałam pomóc mu rozebrać się do końca, lecz sam to zrobił. Zobaczyłam coś niesamowitego. Nie mogłam odwrócić wzroku. Widziałam sprzęt Styles'a, ale ten powalił go na łopatki. Malik zauważyła moje zainteresowanie i się zaśmiał. Niezdarnie się zaśmiałam, a on podszedł do szafki i wyciągnął prezerwatywę, którą od razu rozerwał i nałożył na swoje przyrodzenie. Następnie podszedł do mnie i wyzbył się mojej pozostałem części dolnej garderoby. Całowaliśmy się, a po chwili Mulat spojrzał w moje oczy. Pokiwałam twierdząco głową i już poczułam go w sobie. Nie wszedł zbyt gwałtownie. Było to spokojnie, ale jeszcze jakby nie najedzone wejście. Wyszedł i za drugim razem już do końca. Coś mu tam nie wychodziło, bo gadał pod nosem jakieś rzeczy typu "Rozluźnij się złotko.", "Jess jesteś taka ciasna" Najwidoczniej nie miał zbyt wystarczająco dużo miejsca. Dawał jakoś radę, a mnie doprowadzał do obłędu. Byłam w siódmym niebie. Ciche jęki wydobywały się z moich ust oraz imię mężczyzny nade mną. Widać podobało mi się to, bo drażnił się ze mną tym. Najgorsze w tym, ze nie mogłam przestać. Ale czy chciałam? Oczywiście, że nie przy każdym mocniejszym pchnięciu mówiłam to coraz głośniej. Prawie krzyczałam. Dopiero teraz byłam wdzięczna tej głośnej muzyce lecącej na dole. Dzięki niej nikt nie mógł mnie usłyszeć,a nie siedziałam zbyt cicho. Cały czas utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy. Moje paznokcie robiły coraz boleśniejsze ślady na plecach Zayn'a.
     Poczułam uścisk, którego tak bardzo chciałam. Mulat przyspieszył tempo teraz to wiedziałam, ze zaraz dojdę.
-Poczekaj na mnie kochanie.-Cmoknął mnie w usta i kontynuował kiedy ja byłam już na krawędzi wytrzymałości. Już nie mogłam wytrzymać i doszłam, a chłopak zaraz po mnie. Pocałował mnie na koniec po czym opadł na łóżku obok. Wtuliłam się w jego ramię i tak leżeliśmy nie odzywając się ani słowem. Odpoczynek dobrze nam zrobił by unormować oddechy. Po tym wstałam i udałam się do toalety by ubrać koszulkę, którą dał mi chłopak. On sam nałożył spodenki i wrócił do łóżka. Przemyłam twarz zimną wodą i umyłam zęby. Nie miałam na nic innego siły. Ubrałam podkoszulek, który ledwo zakrywał połowę moich ud. Wróciłam do... w sumie to nie wiem jak mogę go nazwać chłopakiem? Przyjacielem? Znajomym? To trudne, ale wróciłam do Zayn'a. Czekam wpatrując się w sufit. Wskoczyłam na łóżko i się przykryłam kołdrą. Po sekundzie tak leżenia poczułam jak on obejmuje mnie ramieniem. Położyłam głowę na jego klatkę piersiową i tak próbowałam zasnąć.
-Jeśli tak mamy się godzić zawsze po kłótni to chcę więcej.-Zaśmiał się.-Kocham cię.-Dostałam buziaka na dobranoc i zasnęłam.....
____________________________
Hej!
Oto nowy, zboczony, miły i ogólnie fajny rozdział hahahah  ; >
Musiałam dać tą scenę, bo no po prostu heh : )) Mam nadzieję, że jakoś wam się podoba rozdział mimo tych zboczonych rzeczy xdd
Tak jak wspominałam zakończyłam ten rozdział jeszcze w starym roku. A dodaje teraz, bo postanowiłam pisać kilka rozdziałów do przodu ^^
Jak tam po sylwestrze? Była zabawa? U mnie tak :P
Po północy płakałam z dwa razy przez chłopaka (nie mojego tylko tak jakby kuzyna ;c) Nie było zbyt ciekawie. Piliśmy razem, ale niby miało się wyjaśnić lecz stchórzył i gówno wyjaśniliśmy ;/ Moja przyjaciółka też płakała, ale powiedziała, że jak zacznie się nowy rok smutnie to potem będzie szczęśliwie ! ; *
Ale szkoła się zaczyna ehhhh.... Ale za niedługo ferie : )) Więc będę miała jeszcze więcej czasu na pisanie :D
Jak wam się podoba moja twórczość? Czy takie godzenie wam odpowiada? A co ten Harry? Napił się i jak zwykle doprowadził do smutku Jess ;c Spokojnie wszystko się pewnie wyjaśni :> A Perrie czemu nie przyszła? Hmmm. Musicie zaczekać do następnego hahah ; ))
Więc miłego czytania i ogólnie komentowania! ; **
Pozdrawiam! ; 3
Ktoś mnie pytał jako kto piszę na tym blogu: you-are-fire-starting-in-my-heart.blogspot.com
Tak więc informuje, że ja opisuje wszystko jako Abigail ^^
Ogólnie to skończyłam też dziś rozdział na tamtego bloga, ale dodamy go za tydzień. A gorąco polecam tego bloga! ; ** 

13 komentarzy:

  1. Boskiii szybko next weny ! ❤❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Supcio! Dlaczego za tydzien? Szkoda ze tam rozdzal nie pojawi sie wczesniej :/ a co do tego rozdzialu to jak zawsze fajny: ) prosze tylko o to by ta umowa z modest sie zakonczyla. Zycze weny i szybkiego dodania nastepnego :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki słodki i później ,,ostry" rozdzial ;* ciekawe czy Lou sie spodoba prezent ;) czekam na nastepny, dodawaj go szybciutko : )

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiaszcze! Nareszcie się przespali^^ xD teraz mam wielką nadzieję, że umowa z Modest się zakończy i będą szczęśliwi i nie będą już się ukrywać ;3 Ek z Niallem pasują do siebie i może będą razem ;) dużo weny;* i kiedy następny? o.O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny? Hmm jak wam tak bardzo się podoba ten rozdział to następny chciałam dać na urodziny Zayn'a :c 12. Może być? :)
      Ale będzie trochę smutno xd
      Pozdrawiam ;3

      Usuń
  5. Jeny cudowny ❤ Jesteś mega i ten blok. Tak się ciesze że oni w końcu ten tegas xdd a Niall pasuje do El naprawdę meeeeeeeeeega ❤❤❤ Ej smutne? Nie chce płakać ;c no ale dobra twój blog , twój rozdział twoja decyzja ❤❤ NEXT ❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskie too <3 Kurcze, chciałabym uczestniczyć na takiej imprezie :D
    Ach i ten wspaniały moment Zayna i Jess, pięknie <33
    Byłam taka zadowolona, że ułożyło im się już, a Ty napisałaś, że będzie smutno ;/ Mam tylko nadzieję, że nie popsuje się między nimi taka wspaniała wieź :)
    Czy Jess nie jest pewna swoich uczuć do Zayna, po tym jak powiedziała, żeby Harry jej nie mącił w głowie?
    Czy to może z tym związane jest, że w następnym rozdziale będzie smutno..? Ajj jestem tak podekscytowana następnym, że ooo :D
    Pozdrawiam i życzę dużo weny <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszamy do naszego spisu opowiadań i ocenialni! :)Pozdrawiamy!
    http://wykaz-opowiadan.blogspot.dk/
    http://werdykt-wilka.blogspot.dk/

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdzial ❤ Zayn *-* Nareszcie :D czekam na next :3 smutno ,please ,no (ㄒoㄒ)╥﹏╥o(╥﹏╥)o\(;´□`)/ಥ⌣ಥ bd płakać ;ccccccc smutno to moze być harremu xD ;-;

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział zajebisty *-* Jak zwykle z resztą. xD To ty tam piszesz jako Abi?! Kocham cie jeszcze bardziej *.*

    OdpowiedzUsuń
  10. Hahaha miło mi ^^
    Aż tak Ci się podoba Abigail? :))

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy