piątek, 23 maja 2014

12 Rozdział!

  Miałam zamiar przekręcić się na plecy, ale silna dłoń trzymająca mnie wokół talii uniemożliwiała mi to. Westchnęłam cicho, ale nie otwierałam oczu. Spróbowałam znów zasnąć, ale tym razem przeszkodziły mi promienie słoneczne. Czemu ja nie pomyślałam by wczoraj zasłonić okna roletami. Uhhh..
-Głupie słońce.-Powiedziałam sama do siebie tak cicho, żeby nie obudzić Harr'ego. Uniosłam się lekko w górę by spojrzeć na chłopaka. Spał jak zabity. Wzięłam jego dłoń i zrzuciłam z siebie. Wstałam, przetarłam oczy, nałożyłam kapcie i opuściłam na palcach pokój. Schodząc po schodach zerknęłam na zegarek, który wskazywał 9. Super. Jest tak wcześnie, a ja już nie śpię. Schodząc po schodach nasłuchiwałam czy ktoś jest na dole. W salonie nikogo nie zastałam, tym bardziej w kuchni była pustka. Wyjęłam z szafki szklankę i nalałam sobie do niej soku pomarańczowego. Wszystko wypiłam duszkiem. Naczynie dałam do zmywarki i udałam się do salonu. Co mam teraz ze sobą zrobić? Postanowiłam wyjść się przejść. Wróciłam na górę do sypialni. Wyjęłam z torby ciuchy, po czym udałam się do łazienki by zrobić poranną toaletkę i się ubrać. Zajęło mi to jakieś 15 minut. Gotowa opuściłam pomieszczenie. Piżamę odłożyłam na łóżko koło chłopaka, który od mojego przyjścia nawet nie drgnął. Westchnęłam cicho, wzięłam buty na obcasie do ręki i opuściłam pokój. Chciałam zobaczyć czy chłopaki śpią, ale jednak nie miałam ochoty z nikim więcej wyjść. Zeszłam trzymając w dłoniach moje botki. Dopiero, gdy byłam w holu postanowiłam je nałożyć. Sprawdziłam jeszcze czy mam telefon i jak wyglądam, narzuciłam na siebie kurtkę po czym już gotowa wyszłam z domu. Przed drzwiami wejściowymi stał wysoki, tęgi, lekko łysawy mężczyzna.
-Gdzie się Pani wybiera?-Zapytał badawczo mi się przyglądając.
-Idę się przejść.-Odpowiedziałam i odeszłam. Trochę się przestraszyłam, ale chłopcy już są przyzwyczajeni w końcu jest to jeden z ich ochroniarzy. Zamknęłam za sobą furtkę i ruszyłam przed siebie. Co chwile ktoś mijał się ze mną. Szłam tak rozmyślając o wszystkim i o niczym, aż w końcu doszłam do parku. Rozsiadłam się na ławeczce pod dużym dębem. Postanowiłam obudzić Ellie. Wyjęłam z tylnej kieszeni jeansów telefon. Przejechałam palcem po ekranie by go odblokować. Weszłam w książkę telefoniczną i wybrałam numer przyjaciółki. Jeden sygnał. Drugi. Trzeci. Czwa...
-Halo!-A jednak nie. Zdenerwowała się.
-No czeeeeeść.-Powiedziałam przeciągając na "e".
-Boże Jess wiesz która jest godzina?! I jaki jest dzień tygodnia?!
-Czekaj.-Spojrzałam na godzinę i kalendarz.-Tak wiem. Mamy 9:50 i niedziela.-Wyszczerzyłam się do słuchawki.
-Haha.-Zaśmiała się sztucznie.-Więc czemu ty nie śpisz?-Mówiąc to dała nacisk na słowo TY.
-Jakoś nie mogłam. Wiesz to przez Harre'go. Objął mnie jak zasypiał i cały czas tak spał.
-Co?! To ty spałaś z nim?!-Chyba od razu się obudziła. Hihi.
-Tak, ale nie wyobrażaj sobie za dużo. Po prostu wczoraj przyjechałam do niego i jakoś tak zostałam na noc.-Streściłam jej historię z wczoraj, a dziewczyna dalej wypytywała.-I nie uwierzysz, ale poznałam dziewczynę Zayn'a.-Na wspomnienie blondynki na mojej twarzy pojawił się grymas.
-On jest zajęty?! Opowiadaj jaka ona jest.
-Nie przypadła mi do gustu. Ma blond włosy, nie za wysoka, taka średnia. Jej charakteru nie znam, ale nie chcę jej poznać bliżej.-Powiedziałam swoje zdanie na temat dziewczyny przyjaciela.
-Ooo. Widzę, że nie przypadła Ci do gustu.-Sprostowała Ell.
-No masz rację, ale jeśli Zayn jest z nią szczęśliwy to jakoś zaakceptuje..Ją.-Powiedziałam to z niechęciom.
-Dobra kończę, bo idę coś zjeść. Później może zadzwonię to opowiesz mi jeszcze coś ciekawego.-Zaśmiałyśmy się i rozłączyłyśmy. Siedziałam tak sobie i obserwowałam przechodnich. Jedni trzymali się za ręce, inni kłócili, kolejni rozmawiali przez telefon itd. Te zajęcie przerwał mi dźwięk telefonu. Na ekranie pojawił się napis Harry. Odebrałam.
-No halo.-Odezwałam się pierwsza.
-Jessica gdzie ty jesteś?!-Naskoczył na mnie.
-Nie denerwuj się. Wyszłam się przejść.-Odpowiedziałam całkiem spokojnie.
-Wiesz jak się zaczęłam martwić, gdy obudziłem się, a tu nie ma cię w łóżku. Sprawdziłem u Zayn'a, ale tam też cię nie było.-Mówił i mówił, a ja przestałam go słuchać.
-Dobra kończę. Już wracam.-Rozłączyłam się i ruszyłam w stronę domu. Po paru minutach stałam już w holu i rozbierałam się. Gotowa weszła do salonu gdzie zastałam Niall'a i Lou.
-Cześć chłopaki.-Rzuciłam i szłam w kierunku schodów.
-Heej.-Odpowiedzieli. W połowie drogi na górę minęłam się na schodach z tą samą dziewczyną co ją wczoraj poznałam. No chyba sobie ze mnie żartujesz?  Powiedziałam sama do siebie w myślach. Była lekko zdenerwowana. Nic się do niej nie odezwałam i ona do mnie też. Gdy już chciałam wejść do pokoju w, którym spałam spotkałam Zayn'a, który wyszedł od siebie.
-Cześć.-Odezwałam się nie pewnie. Chłopak zdezorientowany spojrzał na mnie, a potem na schody.
-Hej.-Rzucił i zbiegł po schodach na dół. Usłyszałam tylko kilka przekleństw kierowanych raz do Perrie, a raz do szatyna, a później tylko trzask drzwiami. Pokręciłam głową i weszłam do sypialni. Harry siedział na łóżku i nad czymś myślał, gdy mnie zobaczył wstał, wziął mnie na ręce o kręcił wokół własnej osi.
-Dobra, dobra już starczy. Jestem cała i zdrowa.-Odczepiłam się od chłopaka i pokazywałam mu, że wszystko ze mną w porządku.
-Wiem, ale martwiłem się. Przecież mogłaś mnie obudzić i poszedłbym z Tobą.-Jeszcze raz mocno mnie do siebie przygarnął.
-Mogłeś zapytać ochroniarza on wiedział, że idę się przejść. A tak ogólnie to co tu robiła ta dziewczyna P-Perrie?-Nie chętnie wypowiedziałam jej imię na głos.
-Malik mówił nam, że jak poszliśmy wszyscy spać to ona przyszła i została na noc. Ale czy to prawda to nie wiemy.-Przygryzłam dolną wargę i się wpatrywałam w chłopaka.-Czy coś jest nie tak?-Zapytał unosząc jedną brew w górę.
-Nie, jest wszystko okej. Chodźmy na dół coś zjeść.-Powiedziałam i wyszłam  pokoju, a Harry za mną. Na dole chłopaki oglądali coś i jedli. Weszliśmy do kuchni. Tam ja zrobiłam sobie płatki z mlekiem, a Styles jakąś kanapkę przekąsił. Po zjedzonym posiłku nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Zaczęło mi się nudzić, ale w pewnym momencie siedzenia i wpatrywania się w ekran wpadłam na pomysł.-Ej kochaniee.-Mówiąc to przeciągnęłam literkę "e" i wyszczerzyłam się do niego.
-Co byś chciała?-Zadał pytanie nawet nie wiedząc czy coś bym chciała. No, ale jednak ma rację.
-Chodźmy gdzieś się przejść, albo coś zrobić.-Zrobiłam słodką minkę.
-Nie wiem czy mi się chce.-Odpowiedział nie zwracając na mnie uwagi, cały czas wpatrywał się w mecz, który leciał.
-Nie to nie. Sama pójdę, albo wezmę ze sobą, któregoś z chłopaków.-Zagroziłam mu, wstałam i ruszyłam na górę. Gdy już tam się znalazłam weszłam do pokoju Liam'a.
-Cześć Li.-Powiedziałam niepewnie.
-Hej, coś się stało?-Zapytał zmieniając pozycję z leżącej na siedzącą. Poklepał miejsce koło siebie i nakazał mi usiąść.
-Nie po prostu nie miałbyś ochoty przejść się ze mną? Albo nie wiem coś porobić?-Zapytałam z nadzieją w głosie.
-Chętnie bym poszedł, ale umówiłem się z kolegą i nie mogę odwołać spotkanie.-Powiedziałam układając swoje usta w podkówkę.
-Szkoda, ale ok. Nie wiesz jak mam wyciągnąć z domu Harr'ego?-Zapytałam.
-Powiedz, że weźmiesz ze sobą Malik'a, to na pewno się zgodzi.-Pokiwałam głową i zmierzałam w stronę wyjścia.
-Następnym razem zabiorę cię na lody.-Puścił mi oczko. Posłałam mu uśmiech i opuściłam jego królestwo. Skierowałam się z powrotem na dół. Spojrzałam na nich, a oni nadal siedzieli i gapili się w mężczyzn biegających za piłką.
-I co jest ktoś chętny, żeby pójść z Tobą?-Zapytał unosząc brwi w górę. Przygryzłam dolną wargę i chwilę się zastanowiłam.
-Tak. Zayn jest chętny, że ze mną iść na lody.-Wystawiłam mu język i czekałam na reakcję.
-Co? Wiesz ja jednak mam ochotę wyjść i pobyć z Tobą. Poczekaj tylko przebiorę koszulkę i już idziemy.-Wstał i szybko udał się do swojego pokoju. Na schodach minął się z Liam'em.
-A nie mówiłem?-Powiedziała z bananem na twarzy.
-Oj tak miałeś rację.-Poklepałam chłopaka w ramieniu, a on dźgnął mnie w brzuch i w szybkim tempie opuścił dom. Po chwili już stał koło mnie ubrany Harry. -Idziemy?-Zapytałam.
-Tak.-Odpowiedziała i ruszył pierwszy do wyjścia. Otworzył mi drzwi i pozwolił przejść pierwszej. Podał mi jeszcze kurtkę, którą ubrałam już na dworze. Na dworze nie było zimno tylko tak w sam raz. Chłopak splótł nasze dłonie i szliśmy dalej tak razem.-Zayn wcale nie chciał nigdzie iść prawda?-Zadał pytanie zatrzymując się w miejscu i na mnie spoglądając.
-Tak. Wcale się go o to nie pytałam.-Odpowiedziałam.
-Chciałaś wzbudzić we mnie zazdrość?-Dopytywał.
-Być może.-Powiedziałam. Lekko się uniosłam i pocałowałam chłopaka w usta. Odwzajemnił te gest.-Idziemy?-Pokiwał głową i szliśmy dalej w ciszy.
*
-Jesteśmy!-Krzyknął Harry, gdy weszliśmy do domu. Ściągnęłam buty i kurtkę. On zrobił to samo. W salonie nikogo nie zastaliśmy. Poszłam zobaczyć czy są chłopaki, bo chcieliśmy zrobić maraton filmowy. Styles włączył sprzęt i czekał na resztę. Weszłam do pokoju Zayn'a. Leżał na łóżku i słuchał muzyki.
-Cześć.-Powiedziałam zatrzymując się w drzwiach. Nie zauważył mnie.-Zayn!-Krzyknęłam, a on spojrzał na mnie i zerwał się z łóżka.
-Co?-Zapytał poddenerwowany.
-Nie co tylko proszę. A tak ogólnie to co słychać?-Zapytał stojąc w miejscu.
-U mnie wszystko dobrze. Po co przyszłaś?-Zapytał złośliwie.
-Dobra nie ważne. Chcesz to zejdź na dół będziemy oglądać filmy. Jeśli będziesz miał ochotę.-Chciałam już wyjść, ale jeszcze chciałam mu coś powiedzieć.-A oczywiście jeśli będziesz w humorze to powiedz. Może porozmawiam z Tobą i jakoś Ci przejdzie.-Wyszłam trzaskając za sobą drzwiami.
*
Siedziałam wtulona we własnego chłopaka i oglądałam z zaciekawieniem sceny odgrywające się na dużym telewizorze. Siedział z nami Niall i Lou. Oglądnęliśmy tak chyba z 4 filmy. Były to komedie, horrory, romanse i jakiś przygodowy.
-To co Milton do mycia i spać, bo rano do szkoły trzeba wstać.-Powiedział Harry i wygonił mnie w stronę schodów.-Teraz mężczyźni będą oglądać jakieś ciekawe filmy.-Wybuchłam śmiechem na słowo mężczyźni.
-A co to już pora na pornosy? Chłopaki jeszcze 23 nie ma.-Zaśmiałam się i szybko pobiegłam na górę. Usiadłam na łóżku i szukałam piżamy, którą wcześniej tam dałam.-Na reszcie! Czemu ja nie zaczęłam tu szukać?-Zaczęłam nawijać do siebie. Czy to normalne? Nie sądzę. Poszłam do łazienki, tam zamknęłam się na klucz i w spokoju wzięłam kąpiel. Siedziałam z 30 minut, aż miałam już dość. Wytarłam się dokładnie ręcznikiem i ubrałam w strój do spania. Umyłam jeszcze zęby i wróciłam do sypialni. Ciuchy odłożyłam do torby, a sama włączyłam sobie jakąś muzykę. Usiadłam na łóżku i rozczesywałam moje zwilżone włosy. W miedzy czasie wszedł do mnie bez pukania Zayn. Przyciszyłam muzykę i czekałam na to co miał mi do powiedzenia.-No, a więc nabrałeś ochoty by ze mną porozmawiać?-Spytałam.
-Tak.
-Więc o co Ci chodziło? Czemu byłeś taki złośliwy?-Zapytałam prosto z mostu.
-Miałem złą noc. Perrie przyszła i nie wyspałem się, a rano pokłóciliśmy się o jakąś błahostkę.-Mówiąc to wpatrywał się w swoje buty.
-No to wszystko wyjaśnia. Weź ją przeproś jeśli to twoja wina, a jeśli nie to czekaj aż ona przyjdzie.-Odpowiedziałam i posłałam mu leciutki uśmiech.
-Ok. A teraz lepiej już pójdę, bo Harry będzie zazdrosny, a tego nie chcemy. Więc do jutra.-Powiedział i wyszedł. Czy on jest szczęśliwy z tą blondynką? Muszę popytać się Harr'ego. Postanowiłam nie czekać długo więc skierowałam się w stronę wyjścia. Zeszłam po schodach i usiadłam po między chłopakami.
-Już się wyspałaś?-Zapytał mój chłopak.
-Tak oczywiście.-Wpatrywałam się w niego, a on we mnie. Chciałam skupić się na tym co oglądali, ale jakoś moja ciekawość wzięła górę nade mną.-Harry chodź na górę musimy porozmawiać.
-Uuuu.-Powiedział Niall.
-Jessica jeszcze nie ma 23. Nie czas jeszcze na pornole.-Zaśmiał się Lou.
-Haha.-Udałam sztuczny śmiech i pociągnęłam za sobą chłopaka. Gdy już znaleźliśmy się sami w pokoju on wypalił ze swoją mądrością.
-Wiedziałem, że wreszcie zdecydujesz się na szybki numerek.-Wyszczerzył się, a ja uniosłam brwi w górę i zaczęłam się śmiać.
-Chyba w twoich snach kotku.-Powiedziałam i czekałam na jego reakcję. Zrobił się smutny, ale po chwili już mu przeszło i mogłam kontynuować rozmowę.-Tak na prawdę to mam pytanie.
-Słucham cię moje kochanie.- Powiedział opierając się o ścianę.
-To chodzi o Zayn'a i Perrie.
-Co z nimi nie tak?-Zrobił zdziwioną minę.
-Chciałam zapytać czy On jest z nią szczęśliwy? Wiesz chodzi mi o to czy kochają się i czy nie jest to miłość z przymusu.-Odpowiedziałam mu na pytanie.
-Ich historii zbytnio nie znam, ale spotykają się jakiś czas. Owszem można tak powiedzieć, że ich miłość to nie takie uczucie jakim ja darzę ciebie. Poznali się dzięki Modest. I dalej jakoś się im udało dogadać i zaczęli się spotykać. Jak Zayn opowiada to wydaje się, że jest mega zakochany w tej lasce, ale prawdy się nie dowiemy, bo kłócą się co najmniej 4 razy w tygodniu.-Wypowiedział wszystko na jednym tchu. Dałam mu chwilę na złapanie oddechu i kontynuowałam.
-Ale o co się kłócą? Bo mi dziś On powiedział, że o jakąś błahostkę im poszło.-Wyjaśniłam.
-No czasem o bzdury, ale ostatnio Perrie zaczęła być zazdrosna o Zayn'a i nie pozwala mu na dużo. Więc on się jej sprzeciwia i rodzą się nowe kłótnie, a ostatnio jakoś tak niedawno była plotka o jej zdradzie. Owszem każdy powiedział, że to głupia plotka, ale Zayn po tym był zdołowany i nie mógł..
-Czyli ona go zdradziła?!-Przerwałam mu w połowie słowa.-Przepraszam mów dalej.
-Tak zrobiła to, a po tym zajściu Malik zaczął być ostrożniejszy i bardziej czujny na punkcie jej spotykania się z "koleżankami"-Mówiąc ostatnie słowo zrobił cudzysłów w powietrzu.
-To nie za fajnie.-Jedynie to zdołałam z siebie wydusić.-Zaraz wracam pójdę do Zayn'a.-Chciałam już wyjść, ale Harry złapał mnie mocno z nadgarstek i obrócił w swoją stronę.-Au! To boli!-Wydarłam się na niego.
-Przepraszam.-Rozluźnił uścisk.-Jeszcze raz przepraszam.
-Nie spoko tylko następnym razem może trochę lżej.-Podeszła i ucałowałam go w policzek.-Zaraz będę.-Wyszłam i napotkałam Liam'a.
-Kłóciliście się?-Zapytał spoglądając na mnie.
-Nie tylko Harry złapał mnie za mocno za nadgarstek i to zabolało.-Odpowiedziałam.-A jak u kolegi?-Zapytałam.
-A było nudno szkoda gadać. Jednak mogłem pójść z Tobą na te lody.-Powiedział robiąc nie zadowoloną minę.
-No widzisz. Ze mną byłoby o wiele fajniej.-Zaśmialiśmy się.-A teraz sory, ale muszę iść do Zayn'a.
-Czemu? Coś mu się stało?-Spytał Li z zaciekawieniem.
-Nie. Tak. To znaczy dowiedziałam się o wyskoku w bok jego dziewczyny i chciałam z nim porozmawiać.
-Ale to było już dawno. Pewnie przeszło mu to.-Powiedział Liam wchodząc już do siebie do pokoju.
-Wiem, ale muszę z nim porozmawiać o tym co myślę o tej szmacie!-Krzyknęłam by mnie usłyszał przez drzwi.-Tak ogólnie to Dobranoc.
-Dobranoc!-Odkrzyknął, a ja udałam się do pokoju przyjaciela. Zapukałam trzy razy i weszłam do środka.
-Zayn-Szepnęłam, ale nie dostałam żadnej odpowiedzi. Podjęłam drugą próbę.-Zayn.-Podeszłam bliżej łózka. Potknęłam się przez jakąś rzecz, która leżała na podłodze, a że było ciemno to nie mogłam tego ominąć. Wylądowałam na podłodze tuż przed łóżkiem.-Kurwa! Mój tyłek.-Chyba to usłyszał, bo usłyszałam jak poruszył się szybko na łożu i zapalił lampkę.
-Boże Jess co ty tu robisz?!-Zapytał pomagając mi wstać.
-Wiesz weszłam, wołałam cię i potknęłam się o coś i tak wylądowałam na podłodze. Śpisz tak mocno, że nic nie słyszałeś.-Wyjaśniłam, a on wskazał na słuchawki, które leżały koło niego.-Aa dobra trzeba było mi powiedzieć, że śpisz słuchając muzyki.
-Tak przecież to oczywiste, że powinienem podejście i powiedzieć Ci " Ej słuchaj jak przyjdziesz do mnie w nocy to mogę cię nie słyszeć, ponieważ kiedy zasypiam słucham muzyki." Nie sądzisz, że to zabrzmiałoby dziwnie?-Popatrzył na mnie i uniósł w górę jedną brew.
-Nie, to całkiem normalne.-Zaśmialiśmy się.
-A co cię tu sprowadza o tej porze?-Zapytał, gdy już uspokoiliśmy się i siedzieliśmy na łóżku.
-Nie wiem jak to powiedzieć.
-Może po prostu wal prosto z mostu.-Odezwał się na co ja tak postąpiłam jak powiedział.
-No jak powiedziałeś mi o kłótni z Perrie to popytałam trochę Harr'ego o co chodzi i on opowiedział mi o tym, że ona cię...-Nie mogłam zakończyć tak jakoś się dziwnie poczułam.
-Zdradziła.-Dokończył nie spoglądając na mnie tylko w jakiś punkt za mną.
-Dokładnie to miałam powiedzieć.
-Ale nie rozumiem czemu cię to interesuje?-Spojrzał na mnie.
-E....Przyjaźnimy się, a ja chcę wiedzieć czy wszystko jest u Ciebie ok itd.-Wyjaśniłam patrząc mu w oczy.
-Dobrze wiedzieć, że Harry ma taką dziewczynę, która się martwi o jego przyjaciół.-Przygryzł dolną wargę i przypatrywał się mi od góry w dół.
-No to już czas na mnie. Harry grzeje już łózko, i muszę się wyspać by rano wstać do szkoły.-Wyjaśniłam i miałam już iść, ale on wstał i pocałował mnie w policzek.
-Dobranoc.-Szepnął, a ja uśmiechnęłam się i wyszłam. Weszłam do pokoju i akurat zastałam Harr'ego wychodzącego z łazienki.
-Co tak długo? Zdążyłem się umyć, ubrać, pościelić nam łóżko i załatwić się.-Wyliczał na palcach.
-Oj przesadzasz. Ale już jestem i możemy iść spać.-Powiedziałam kładąc się do łóżka przyszykowanego przez mojego chłopaka. Położyliśmy się.-Dzisiaj ja chcę buziaka na dobranoc.-Odwróciłam się do niego przodem. Zbliżył się do mnie i wpił w moje usta. Odkleiliśmy się od siebie, gdy zabrakło nam powietrza.-To teraz mogę iść spać.
-Jeszcze tylko jedno.-Powiedział chłopak obejmując mnie ramieniem.
-Co takiego?-Zapytałam.
-Kocham cię.
-Ja Ciebie też.-Harry zgasił światło i mogliśmy zasnąć.Przekręciłam się na bok i położyłam głowę na tors chłopaka. Po paru minutach już spałam.
*
-Ej stary zobacz jak oni słodko wyglądają razem.-Usłyszałam czyjeś głosy i od razu wybudziłam się ze snu.
-No masz rację, ale musimy to przerwać, bo czas do szkoły.-Odpowiedział drugi. Chwila to kto tu jest? Otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechających się Niall'a i Louisa.-O obudziła się nasza śpiąca królewna.-Powiedział Lou.
-Tak wstałam, a teraz takie pytanie co wy tu robicie?-Zapytałam przecierając oczy i lekko się unosząc.
-No wiesz budzimy was, bo jest już 7.-Gdy Niall powiedział, że jest siódma i za niedługo trzeba wychodzić to zerwałam się szybko z łóżka. Wzięłam ciuchy, kosmetyki i pobiegłam do łazienki. Tam ogarnęłam się. Najpierw poranna toaletka potem ubrania, włosy, perfumy i byłam gotowa. Wyszłam gotowa po 10 minutach.
-Hej kochanie.-Powiedziałam do półnagiego chłopaka.
-Hej.-Na mój widok uśmiech wkradł się na jego twarz. Minął mnie i poszedł do łazienki. Spakowałam swoje rzeczy i zeszłam z nimi na dół.
-Cześć wszystkim.-Powiedziałam przekraczając próg kuchni i tam zauważyłam tą samą dziewczynę, z którą wczoraj pokłócił się Zayn, ale jego nigdzie nie widziałam.
-Hej!-Rzucili mi oprócz niej. Zilustrowałam ją wzrokiem i udałam się po szklankę i jakiś napój. Nalałam do pełna i wypiłam całą zawartość.
-Cześć Jess!-Krzyknął do mnie Malik wchodząc do kuchni.
-Hej.-Powiedziałam i opuściłam to pomieszczenie. Usiadłam na sofie w salonie i czekałam na Styles'a. Po chwili dołączył do mnie.-Możemy już jechać? Zajedziemy do mnie do domu po książki i odstawie moje manele.-Zapytałam się chłopaka.
-A coś się stało?-Spojrzał badawczo na mnie, a po chwili wszedł do kuchni.-A to już rozumiem.-Powiedział wychodząc i ubierając na siebie kurtkę.-To jedźmy.
-Ej chłopaki my jedziemy jeśli, któryś chce to może jechać z nami.-Krzyknęłam do nich w progu holu.
-Nie, my pojedziemy sami.-Odpowiedział mi Liam. Ubrałam na siebie kurtkę i opuściłam dom. Harry wziął już moje rzeczy więc nic nie musiałam dźwigać. Wsiadłam do pojazdu i ruszyliśmy w stronę mojego kochanego domku.
*
Otworzyłam drzwi kluczem i weszłam do środka. Zmieniłam obcasy na trampki. Ciuchy włożyłam do kosza na pranie. Spakowałam książki do plecaka i gotowa chciałam już wyjść, ale zauważyłam, że światło jest zapalone. To znaczy, że ciocia wróciła. Weszłam do jej pokoju i przywitałam się.
-Cześć ciociu!
-Cześć kochanie. Co ty tu robisz?-Zapytała podchodząc i całując mnie w policzek.
-Harry mnie podwiózł bym wzięła rzeczy do szkoły, ale już muszę lecieć, bo się spóźnimy.-Chciałam wyjść, ale ciocia jeszcze mnie zatrzymała.
-Ale wrócisz do domu dziś?-Zapytała.
-Tak.-Odpowiedziałam i wyszłam z domu. Wsiadłam z powrotem do auta i ruszyliśmy w drogę.
-Jak w domu? Ciocia wróciła?-Zapytał Harry łapiąc mnie za rękę.
-No nawet spoko. I tak wróciła już.-Odpowiedziałam. Resztę drogi minęła nam w ciszy. Dojechaliśmy na miejsce przed 8 chwilę.-Dobra ja lecę na jakąś tam lekcje. Za 4 godziny kończę zajęcia więc nie wiem czy się już zobaczymy.
-Ja jestem wolny za 3 godziny więc poczekam na Ciebie i zabiorę cię na randkę. Co ty na to?-Zapytał obejmując mnie ramieniem i wchodząc do szkoły. Wszystkich tam zebranych oczy były skierowane na nas. Spojrzałam na mojego chłopa, a teraz "nauczyciela".
-Jestem na tak.-Wyszczerzyłam się i pocałowałam go w usta.-Do zobaczenia panie nauczycielu.-Puściłam mu oczko i udałam się do mojej klasy.-Hej laski.-Przytuliłyśmy sie na przywitanie. Eathan chrząknął, bo go pominęłam.- A no i cześć Eathan.-Podeszłam do niego i uścisnęłam, a on dał mi buziaka w policzek.
-Co u Ciebie? Wiedzę, że jesteś szczęśliwa.-Zaczęła Rose.
-No jestem. To wszystko przez Harr'ego.-Uśmiechnęłam się i zadzwonił dzwonek.
-Opowiadaj co takiego zrobił?-Zapytała Ell.
-Po prostu jest i dziś zaprosił mnie na randkę, ale też wróciła moja ciocia i chyba nawet się dogadujemy.-Zagryzłam dolną wargę i czekałam na ich reakcję.
-To będzie wasza pierwsza randka od kiedy zapytał cię o chodzenie.-Sprostowała Rose.
-No tak, ale będzie dobrze.W ogóle po lekcji opowiem wam coś o "dziewczynie" Zayn'a.-Mówiąc to zrobiłam cudzysłów w powietrzu. Dziewczyny pokiwały głowami i weszłyśmy do klasy, a za nami reszta klasy. Nauczycielka sprawdziła obecność i przeszła do jakiegoś tematu. Nie skupiłam się na nim, bo byłam zajęta rozmyślaniem.
*
-Chodźcie tam na parapet opowiem wam.-Powiedziałam wskazując palcem na parapet przy dużym oknie gdzie wygodnie się siedzi.
-No to słuchamy.-Powiedziała Ellie, gdy już siedziałyśmy.
-To tak. Wczoraj obudziłam się i poszłam się przejść, gdy wróciłam minęłam się na schodach z Perrie dziewczyną Zayn'a. Nie polubiłam jej jakoś. Potem spotkałam Malik'a i on pokłócił się z nią. No i potem ja z nim trochę się pokłóciłam, ale jakoś to wyjaśniliśmy sobie. Ale byłam ciekawa czemu się pokłócili i Harry mi opowiedział, że ona go kiedyś zdradziła.-Dziewczyny zrobiły wielkie oczy.
-Co?!-Krzyknęła Ellie.
-Ciszej. Ale tak to prawda, a najlepsze to w tym, że on jej wybaczył i cierpi przez to.-Dopowiedziałam.
-A pytałaś jak ogólnie się spotkali i poznali?-Zapytała Rose wyciągając z plecaka tosta i go jeść.
-Smacznego. No i tak mówił mi coś Harry i jakimś Modest, ale nie wgłębiam się w szczegóły. Zresztą niech robi co chce tylko nie zniosę tego jak będzie cierpiał.-Powiedziałam kładąc głowę na ramieniu Ellie.
-Nie przejmuj się. Teraz najważniejsze jest to, żebyś była szczęśliwa z Harry'm i tylko tym się teraz zamartwiaj.-Porozmawiałyśmy chwilę o bzdetach i musiałyśmy iść na jeszcze 3 lekcje. Akurat był to dwa razy angielski i raz matematyka. Więc całkiem będzie ok.
*
-Jessica! Uspokój się, bo pójdziesz do dyrektora!-Krzyknął na mnie nauczyciel. Nic nie poradzę, że ta pieprzona suka mnie wkurwiła. Całe szczęście, że nie było jej przez cały poprzedni tydzień, bo jak to ona mówi "Byłam taka chora, a teraz dalej będę lizać każdemu dupę i obgadywać go. Oh Ah."
-Dobra. Ale niech ona przeprosi za to co powiedziała do mnie i dziewczyn.-Wskazałam na Ell i Rose.
-Nic nie muszę kochana Jess.-Posłała mi buziaczka. Zerwałam się z krzesła i myślałam, że zaraz jej przypierdolę, ale w porę Alfie mnie złapał za ramiona i zatrzymał.
-Ej mała spokój. Nie chcesz chyba być zawieszona za takie gówna?-Spojrzałam na niego i wróciłam na miejsce.
-Może przeprosisz za swoje zachowanie mnie i całą klasę.-Powiedział pan od historii.
-Ta przepraszam pana i was wszystkich oprócz Ciebie.-Wskazałam palcem na tę farbowaną rudą szmatę.
-Oh już przestańcie. Wracamy do lekcji, ale już nic nie zdążymy zrobić więc zapiszcie zadanie domowe na stro...-Wyłączyłam się po tych słowach pana Darness'a. Zapisałam to co dziewczyny i opuściłam jak najszybciej klasę, a moi znajomi za mną.
-Ej nie musiałaś tak się wyrywać.-Powiedziała Rose i poklepała mnie w ramię.
-A co miałam siedzieć i słuchać jak ona podlizuję się każdemu chłopakowi i nas obraża?!-Nie usłyszałam żadnej odpowiedzi więc kontynuowałam.-No właśnie. Ja nie będę taką szarą myszką, która nie potrafi się bronić.
-Dobra wyluzuj mała wszystko jest dobrze, a jak dalej będzie pieprzyć głupoty to pogadamy z nią wszyscy razem.-Powiedział Eathan i przytulił mnie.
-Ok. A teraz chodźcie mnie odprowadzicie do Harr'ego.-Ruszyłam z dziewczynami na przodzie, a chłopaki szli za nami. Śmialiśmy się przez całą drogę, aż do wyjścia z budynku. Pierwsza wyszłam ja i stanęłam jak słup soli. Dziewczyny spojrzały w tę samą stronę co ja i z zaskoczenia otwarły buzię, a ich oczy stały się duże.
-A to sucz.-Wydusił Eathan, który stanął przy mnie.
-Zabiję kurwę.-Powiedziałam przez zaciśnięte zęby...
__________________________________________________________________________
Hej : * I mamy 12 rozdział! Przepraszam za opóźnienie, ale musiałam się uczyć na test z fizyki i niemca ;/ Ale jakoś skończyłam. Tak średnio mi się podoba, ale dałam radę :> 
Mam nadzieję, że wyrobię się do czwartku z nowym rozdziałem. 
Dziękuję bardzo za 11 komentarzy i za 4504 wyświetleń! Bardzo się cieszę, że tyle osób odwiedza mojego bloga. Nie zanudzam was tylko życzę miłego czytania : ** 
Pozdrawiam. 
CZYTASZ=KOMENTUJESZ 


6 komentarzy:

Obserwatorzy