sobota, 12 lipca 2014

Rozdział 17!

Rozdział zawiera sceny erotyczne +18. Tylko ostrzegam, żeby nie było ;D 

Po jakiś 15 minutach stałam przed wejściem do Nando's. Widziałam go siedzącego przy jednym ze stolików. Wpatrywał się w okno. Chyba nie mógł doczekać się spotkania ze mną. Zawahałam się, ale w końcu przekroczyłam próg i znalazłam się w środku. Już nie mam innego wyjścia. Pomyślałam. Zrobiłam wdech i wydech. Poczułam jak mój brzuch napina się oraz zaczyna boleć. Czy to stres? A może strach. Według mnie te dwie rzeczy na raz. Podeszłam do stolika, gdzie znajdował się wysoki, mężczyzna. Nie zauważył mnie, bo stałam do niego tyłem. Kiedy zdjęłam zimowe ubrania i odwiesiłam je na krzesło, wtedy spojrzał na mnie. W jego niebieskich oczach było widać radość i strach. Dopiero, gdy usiadłam mogłam mu się lepiej przyjrzeć. Zauważyłam nasze podobieństwo. Mamy ten sam kolor włosów- czyli ciemny blond, ta sama budowa nosa, gdy posłał mi uśmiech moim oczom ukazał się żołądek ładnych biły zębów. Czyli "zęby" mam po tatusiu, a uśmiech po mamie. Jego oczy są ciemno-niebieski podchodzący pod granat, a moje są raz piwne, a raz pochodzą pod czarny. Powiedziałam krótkie "Dzień Dobry", na co mi odpowiedział.
  Chwila krępującej ciszy dopiero ustała, gdy podszedł do nas kelner.
-Dzień dobry, co państwu podać?-Zapytał, a ja przypomniałam sobie jak Niall opowiadał, że tu wszystko jest pyszne.
-Ja poproszę małe frytki i dużą cole.-Posłałam blady uśmiech do chłopaka może w moim wieku.
-Ja to samo.-Odezwał się Ojciec... Kurde, ja nawet nie pamiętam jak On ma na imię. Jaka wtopa... Gdy kelner odszedł spojrzeliśmy na siebie i w końcu odezwaliśmy.-Więc przyszłaś dowiedzieć się czegoś konkretnego, tak?-Pokiwałam twierdząco głową.- Tak więc słucham co byś chciała wiedzieć?
-Wiem, że głupie pytanie, ale jak w ogóle masz na imię?-Spojrzałam na Niego i zobaczyłam ból. Spuściłam wzrok i utkwiłam go na stoliku, który nagle wydał się bardzo ciekawy.
-Charlie.-Odpowiedział głosem bez żadnych uczuć.
-Yhym. Możesz mi opowiedzieć jak to się stało, że nie dostałam żadnej wiadomości od Ciebie, ani kompletnie o Tobie nie słyszałam?-Zawahał się, ale w końcu zmiękł i postanowił mi opowiedzieć wszystko.
-Wiesz, że rozszedłem się z Toją mamą z powodów innej kobiety.-Pokiwałam głową.-Ale cały czas płaciłem na Ciebie, ale nie widywaliśmy się, ponieważ zmieniłem pracę na kierowce samochodów ciężarowych i nie miałem nigdy czasu. Kiedyś widziałem cię, ale nie miałem odwagi podejść. Lecz kiedy dowiedziałem się o śmierci Twojej mamy musiałem się zobaczyć ze swoją córką, która pewnie mnie potrzebowała. Pojawiłem się na pogrzebie, ale Veronica nie zezwoliłam mi się zobaczyć z Tobą. Próbowałem dzwonić i umawiać się na spotkania, ale On zawsze miała coś przeciw. Zawsze jakaś wymówka, aż w końcu postanowiłem przyjechać osobiście, gdy już wiedziałem w jakich godzinach Ona jest w pracy.-Zakończył, bo sama już wiedziałam co dalej się wydarzyło, bo już przy tym byłam. Byłam wstrząśnięta tymi wyjaśnieniami. Szczególnie oszustwami ciotki. Kelner w między czasie przemowy Charlie'go przyniósł nasze zamówienia. Wzięłam duży łyk napoju i parę frytek. Nie wiedziałam jak mam mu odpowiedzieć.
-Ja jestem tak samo wstrząśnięta słowami i kłamstwami mojej ciotki jak ty. Ale nie wiem co teraz. Mam kompletną pustkę w głowie.-Odpowiedziałam i zaczęłam się zastanawiać.-A jakbyśmy się widywali to po śmierci mamy zamieszkałabym z Tobą?-Zadałam pytanie znienacka.
-Najprawdopodobniej tak. Bo ja tego bardzo bym chciał.-Odpowiedział całkiem spokojnie.-Ale najważniejsze co chciałbym Ci powiedzieć to, to że bardzo bym pragnął więcej czasu z Tobą spędzać i poznać Cię.
-A masz jakieś jeszcze dzieci?
-Mam dwójkę. Chłopczyka i dziewczynkę.-Uśmiechnął się na wspomnienie swoich małych dzieci.
-Jak się nazywają i w jakim są wieku?-Zagadnęłam.
-Mia i Piter. Ona ma 4 lata, a On 8. Chciałabyś ich poznać?-Spytał.
-Mhm.-Odpowiedziałam twierdząco. Chyba będzie fajnie mieć młodsze rodzeństwo.-Są grzeczni, czy bardziej łobuziaki?
-Ona to aniołem, a On to mały diabełek, ale zawsze o Nią dba.-Zawsze chciałam mieć starszego brata, a teraz mam młodsze rodzeństwo.
  Tak sobie gawędziliśmy, ale w końcu Charlie musiał wracać do domu, bo jedzie w jakąś delegację na kilka dni. Pożegnaliśmy się uściskiem dłoni i wyszłam. Nie chciałam wracać do ciotki, która szykowała dla mnie pewnie nowe historie. Więc szłam cały czas przed siebie, aż dotarłam pod dom chłopaków. Nacisnęłam domofon i czekałam, aż któryś mi otworzy. Po chwili w drzwiach zauważyłam Liam'a. Podszedł i wpuścił mnie do środka.
-Hej Jess, co Cię sprowadza do naszego królestwa?-Zapytał zabierając i wieszając moją kurtkę.
-Hej Liam, wiesz byłam na spotkaniu z Ojcem i nie mam zamiaru na razie wracać do domu. Więc jak nie macie nic przeciwko zostanę u was na parę godzin, a później pojadę do Ellie.-Powiedziałam blado się uśmiechając.
-Ty u nas zawsze jesteś miło widziana, a Hazza jak cię zobaczy to się bardzo ucieszy. A co do spotkania to dobrze zrobiłaś.-Przytulił mnie do siebie i właśnie tego potrzebowałam.
-Dzięki.-Mruknęłam wtulona w jego ramię. Oderwaliśmy się od siebie i poszliśmy do salonu. Tam siedział Lou i Niall. Przywitaliśmy się uściskiem. Oczywiście Louis nie chciał mnie puścić jak usłyszał, że byłam na spotkaniu z Ojcem i co zrobiła moja ciotka. Zaczęła udawać, że się dusze, ale to na nic. W końcu Niall oderwał go ode mnie siłą. Podziękowałam mu bardzo. Usiadłam na kanapie, a Liam zrobił mi gorącą czekoladę. Po chwili śmiechu i hałasu na dół zbieg lokowaty. Był ubrany niedbale, tak na luzie. Miał szare duże dresy, białą dużą koszulkę, a jego loki były w nieładzie. Aż dziwnie się patrzyło na takiego nie ogarniętego chłopaka. Najpierw spojrzał na chłopaków, aż w końcu jego wzrok napotkał się z moim. Uśmiechnęłam się i wstałam. Wyszczerzył się i mocno mnie przytulił.
-Hej nie mówiłaś, że wpadniesz.-Mówił gładząc mnie po plecach.
-Ja też nie wiedziałam, ale po spotkaniu nie mam ochoty wracać do ciotki.-Powiedziałam wtulając się mocno w Niego.-Ale nie będę wam długo przeszkadzać. Posiedzę trochę i pojadę do Ellie.
-Co?! Nie ma mowy.-Krzyknął Louis.
-Czemu?-Spytałam odrywając się od Harr'ego i spoglądając na Tomlinson'a.
-Bo Ty nam nigdy nie przeszkadzasz, a po za tym nie puścimy Cię nigdzie. Dopiero jutro wszyscy zawieziemy cię do domu.-Powiedział całkiem spokojnie.
-A potem pojedziesz na tę imprezę.-Dopowiedział Harry.
-Jesteście kochani, ale nie wiem.-Miałam coś dopowiedzieć, ale z góry zszedł Malik z Perrie. Spojrzał na mnie z  rozszerzonymi źrenicami. Jakby się mnie przestraszył, a potem na chłopaków.
-Hej Jess.-Podszedł i nie wiedział jak zachować się przy swojej blond dupie. Więc wspięłam się na palce i mocno go przytuliłam. Poczułam jak mięśnie się mu napinają, a zaraz rozluźniają i odwzajemnił powitanie.
-Hej, mi też nikt nie zabraniał okazywać Ci przyjaźń.-Powiedziałam wciąż w Niego wtulona.
-Przepraszam. To była krępacja, bo wiesz.-Powiedział ju odchodząc ode mnie i poszedł do Perrie.
-Cześć.-Wolałam odezwać się pierwsza, niż później gadać z chłopakami, a Oni mieliby jakieś wąty.
-Hej.-Odezwała się tak cicho, że prawie nic nie usłyszałam. Musiałam ostro wytężyć słuch. Chwile stałyśmy tak wpatrując się w siebie, aż Harry podszedł do mnie i pociągnął bym usiadła na jego kolanach. Zayn podszedł do Perrie i objął ją ramieniem. Czyli to była ta "krępująca cisza", ale w porę chłopcy nas zabrali. Kurczę, no nie wiem po prostu nie przepadam za tą laską, jakoś mnie tak denerwuje.
-Harry, ja nie mam tu żadnych ciuchów na przebranie, ani kosmetyków.-Wymruczałam tak cicho, by tylko usłyszał mnie loczek.
-Pożyczę Ci wszystko oprócz kosmetyków, ale jeśli chcesz coś do włosów zwróć się do Zayn'a.-Na ostatnie zaśmiałam się. Owszem wiedziałam, że Malik dba o swoje włosy i nienawidzi, gdy ktoś je dotyka. Ciekawe czy jego Perrie może dotykać te czarne włosy? Hmmm.
-Dobrze zapytam go jak coś. A teraz co ty na jakąś ciepłą herbatę?-Zapytałam. Już przez te rozmowy z chłopakami wypiłam całą gorącą czekoladę, którą mi Payno zrobił. Harry złapał mnie za rękę i szliśmy razem w kierunku kuchni.
-Ej gołąbki, pokój Hazzy jest na górze, a w kuchni będzie nie wygodnie.-Powiedział Tommo, a Hazza najpierw spojrzał na mnie i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
-Lou, ale spróbować zawsze można w innych miejscach!-Zawołał Styles, a ja poczułam gorące na policzkach. Zarumieniłam się? Jak ja tego nienawidzę!  Usłyszałam tylko Uuuuu od czwórki chłopców, gdy się odwróciłam zobaczyłam, że Zayn nie jest w humorze. Coś szepnął na ucho blondi i poszli na górę.
-A Oni idą na górę to robić?! No niee!!
-Teraz będziesz musiał się zdecydować, których masz podsłuchiwać.-Powiedział Niall klepiąc Lou po plecach. Przewróciłam oczami. Weszliśmy do środka, a ja wstawiłam wodę na napoje. Harry naszykował moczonki oraz kubki. Gdy zalałam wrzącą wodę, chciałam ją wziąć i zacząć pić, ale Harold obrócił mnie w swoją stronę i namiętnie wpił się w moje usta. Zaskoczyło to mnie, ale odwzajemniłam. Nagle nadeszła mnie ochota na zrobienie tego tu i teraz, ale wiedzieliśmy, że obok za ścianą są chłopcy. Oderwaliśmy się od siebie. Zrobiłam wdech, a Styles wziął mnie na ręce i kierował się w stronę swojej sypialni. Na szczęście reszta zespołu zaczęła oglądać serial. Szybko przemknęliśmy przez salon, schodami na górę nie przerywając namiętnych pocałunków. Drzwi otworzyłam nogą, a On zamknął je mocno kopiąc. Rzucił mnie na łóżko, a sam skierował się zamknąć drzwi na klucz. Popatrzyłam na niego z podniesioną jedną brwią w górę.
-To dla bezpieczeństwa, jakby ktoś chciał nas odwiedzić.-Sprostował i zaraz znalazł się nade mną. Znowu się całowaliśmy. Ściągnęłam z Niego koszulkę, a On nie był mi dłużny. Już po chwili moje ciuchy były porozrzucane na podłodze i zostałam w samej bieliźnie. Zaczęłam się pomaganiem mu ze spodniami, ale to było trudniejsze niż myślałam, bo miał pasek oraz rozporek. Gdy widział jak nie mogę się z tym uwinąć postanowił sam się pozbyć swojej dolnej części garderoby. Całowaliśmy się coraz zachłanniej, a nasze języki prowadziły bitwę o dominację, ale niestety przegrałam.
   Jego ręka znalazła się na moich plecach. Chciałam odpiąć mi stanik, lecz najpierw spojrzał pytająco na mnie. Pokiwałam jedynie głową i po chwili mój ulubiony biustonosz znalazł się na podłodze. Z całowania przeniósł się na piersi. Delikatnie je ugniatał, przechodząc do masażu. W końcu przeszedł do pieszczoty sutków. Z moich ust zaczęły wydobywać się ciche pojękiwania. To co On robił sprawiało mi ogromną rozkosz. Wyjękiwałam jego imię, aż w końcu zacisnęłam mocno dłonie na jego pośladkach. Z jego ust wydobył się cichy jęk. Gdy skończyliśmy "grę wstępną" Pomogłam mu ściągnąć bokserki, a moim oczom ukazał się przyjaciel mojego chłopaka. Niezły sprzęt. Jeszcze zanim zaczęliśmy dalej podszedł do szafki nocnej i wyciągnął prezerwatywę. Nałożył ją starannie i znów kontynuowaliśmy. W jednej sekundzie ściągnął mi moje majtki rzucając je w to samo miejsce co biustonosz. Spojrzał mi w oczy i czekał na pozwolenie, które od razu dostał. Wszedł we mnie mocno i do końca. To było zdecydowanie za szybko, z moich ust wydobył się lekki krzyk. Chłopak spojrzał na mnie zdezorientowany, ale ja tylo go pocałowałam. Nie miał chyba pojęcia o tym, że jestem, znaczy byłam dziewicą. Może byłby bardziej ostrożny, ale nie znał tego faktu. Harry nie przerywał tylko ruszał co raz szybciej biodrami w przód i w tył. Sapałam jak w ciągu jakiegoś maratonu. Patrzyliśmy sobie w oczy i się całowaliśmy. Moje paznokcie znajdowały się na jego plecach i jak on wchodził to wbijałam je i mocno przejeżdżałam nimi w dół, tak jak koty drapią.
   Poczułam w końcu ucisk i wiedziałam, że zaraz dojdę. Styles wyczuł to i przyśpieszył. Wreszcie oboje zakończyliśmy stosunek. Harry wyszedł ze mnie i opadł na łóżko obok. Chwile próbowaliśmy unormować nasze oddechy. Gdy już się uspokoiliśmy Harry spojrzał na prześcieradło, które było zakrwawione. Ściągnął prezerwatywę i rzucił ją, po czym zszokowany zapytał.
-Czy ty byłaś dziewicą?- Jego wyraz twarzy wskazywał, że się przestraszył. Pokiwałam głową.-Czemu mi nie powiedziałaś? Przecież nie wszedłbym tak mocno i do końca. Jess, przepraszam za ten ból. Nie wiedziałem.-Schował ręce w dłoniach i użalał się nad sobą. Podniosłam się do pozycji siedzącej i przejechałam dłonią po jego ramieniu.
-Kochanie, nic nie szkodzi. Wiedz, że to było najlepsze co mnie spotkało. Na prawdę nie martw się.-Posłałam mu uśmiech, gdy na mnie spojrzał.-Kocham cię.-Dopowiedziałam i pocałowałam go. Postanowiłam pójść się umyć i położyć spać. Harry dał mi jakieś bokserki i kazał sam wybrać koszulkę z szafy. Wzięłam dużą czarną z napisem Batman i poszłam się myć. W tym czasie mój chłopak postanowił zmienić pościel na łóżku.
  Po szybkim prysznicu czułam pobolewanie w miejscu intymnym. To przez ten pierwszy mój seks. Ale za niedługo przejdzie. Nie miałam przy sobie gumki do włosów więc po ubraniu się w "piżamę" ruszyłam do pokoju Mulata. Zapukałam po czym usłyszałam proszę i weszłam. Zayn siedział na parapecie i palił papierosa.
-Zayn, mam pytanie.-Zaczęłam stojąc w miejscu. Oderwał wzrok od krajobrazu za oknem i spojrzał na mnie. Owszem na dworze było już zupełnie ciemno i pewnie zimno, ale śnieg w nocy pięknie wygląda, gdy jest oświetlany latarniami.-Masz może jakąś gumkę?-Spytałam, ale zauważyłam jego zdziwienie.
-Gumkę? Harry nie ma?-Dopiero teraz zrozumiałam co powiedziałam. Uderzyłam się z otwartej dłoni w czoło.
-Nie taką. Chodzi mi o taką do włosów, bo będę u was dziś spać, a chciałam związać włosy.
-Aaa, trzeba było tak od razu. Tak mam, bo jak była u mnie moja siostra to zostawiła jakąś.-Wstał z miejsca, na którym siedział udając się do łazienki. Zaraz wyłonił się z dużą różową frotką. Wręczył ją, a ja podziękowałam.
-A co Perrie poszła?-Musiałam zapytać z ciekawości.
-Jak zwykle się pokłóciliśmy tylko tym razem nie było trzaskania drzwiami.-Wyjaśnił całkiem spokojnie.
-To o co poszło?-Kazał mi usiąść koło siebie na łóżku.
-Cały dzień truła mi dupę o jakimś pieprzonym sklepie, a ja miałem już tego dość. Uspokoiła się dopiero jak ty przyjechałaś. No i jak tylko zabrałem ją do swojego pokoju zaczęła najeżdżać na Ciebie.-A to suka. Wolałam nie przerywać mu.-Wkurzyło mnie to więc kazałem jej po prostu wyjść z mojej sypialni. Zarzuciła mi jak zwykle, że pewnie cię kocham i dlatego tak się zachowuje. Nie wytrzymałem i wybuchłem na Nią. Więc zabrała swoje rzeczy i opuściła pomieszczenie bez żadnego hałasu.
-A to wredna szmata.-Teraz kapłam się, że powiedziałam to na głos.-Przepraszam, nie chciałam cię urazić, ale no sam widzisz jaka Ona jest.
-Spokojnie Jess, nie się nie stało. Już zaczynam czuć się w ty naszym chorym związku okropnie.
-Ale, że Ona myśli iż Kochasz mnie. Przecież się przyjaźnimy. Tak?-Spytałam, ale Zayn zawiesił wzrok na swoich butach.To mnie lekko zaniepokoiło. Przecież to niemożliwe, żeby Malik zakochał się we mnie. W dziewczynie swojego chłopaka. To jest absurd. Ja przecież Mam Styles'a. Boże Milton ogarnij się przecież to nie jest prawda.-Zayn?
-Kurwa Jessica, ja nic teraz nie wiem. Ale jestem pewny, że chyba k-kocham Perrie...-Jej imię wypowiedział szeptem, tak że prawie nie usłyszałam. Ale kamień spadł mi z serca, bo byłam pewna, że nasza przyjaźń się nie zakończy.
-To dobrze. Życzę wam szczęścia i jak najlepiej, przecież wiesz.-Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam w policzek. Spojrzeliśmy sobie w oczy. Te jego tęczówki są naprawdę piękne. Teraz sobie pomyślałam o tym jak jestem szczęśliwa przy Harry'm oraz Malik'u. Dobrze mieć takich ludzi wokół siebie. Tylko jedyne czego bym pragnęła to, to żeby Zayn nie cierpiał, ani przeze mnie, ani przez tą Edwards. Otrząsnęłam się z myśli i wstałam.-Ja lepiej już pójdę.-Chciałam już kierować się w stronę drzwi, lecz Zayn złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Spojrzałam na niego pytająco, a ten spojrzał na moje usta, a następnie przygryzł dolną wargę. Tak mocno, że zaczęła lecieć krew. Patrzył w moje oczy. Oblizał ściekającą czerwoną ciecz z ust i puścił mój nadgarstek.
-Jessica proszę będzie lepiej jak już wyjdziesz.-Szepnął i poszedł usiąść na parapecie. Nie wiedziałam co się dzieje, ale odwróciłam się na pięcie i skierowałam do drzwi. Otworzyłam je, spojrzałam na chłopaka i zamknęłam je wychodząc. Oparłam się o ścianę po której zjechałam na dół. Nie chciałam wchodzić do pokoju mojego chłopaka, bo byłam w lekkim szoku. Wiedziałam co Malik chciał zrobić, ale powstrzymał się.
   W mojej głowie grążyło milion pytań oraz myśli. Co jest kurwa grane? Postanowiłam udać się do kuchni po jakieś tabletki na bolący brzuch. Na dole spotkałam chłopaków. Spojrzeli na mnie po czym znów kontynuowali oglądanie jakiego filmu. Podeszłam do nich i spytałam o tabletki.
-Ej chłopaki, macie jakieś tabletki na ból brzucha?
-Tak są w szafce koło lodówki.-Odpowiedział Liam. Podziękowałam i udałam się w tamtym kierunku. Wzięłam te gdzie pisało na ogólny ból. Z lodówki wyciągnęłam wodę mineralną, którą popiłam białą kapsułkę. Oparłam się plecami o blat i tak stałam. Czułam ogromny ból od żołądka w dół. To było nie do zniesienia. Może to jakieś zatrucie pokarmowe, bo to chyba niemożliwe, żeby po seksie tak źle się czuć. Chociaż to był mój pierwszy raz i nie wiem. A spytać się chłopaków raczej nie mogę, bo ich pewnie nic nie boli. Tylko my kobiety tak za pewne cierpimy, ale co poradzić ja to było przyjemne? Moje myśli już odbiegały od tematu tego co miało się wydarzyć w sypialni Zayn'a. Ale nie mogłam sobie odpuścić tego tematu. Miałam zamiar z nim pogadać, ale już nie dziś, bo mogłoby się coś wydarzyć czego byśmy oboje potem żałowali, albo i nie. Lecz Harry by cierpiał, a to nie byłoby przyjemne. Otrząsnęłam się i ruszyłam do sypialni. Na łóżku leżał loczek widocznie czekając na mnie.
-Gdzie tyle czasu byłaś?-Spytał podejrzliwie.
-Po gumkę do włosów u Zayn'a, a potem na dole napić się wody.-Ominęłam malutki szczególik o tym, że prawie Malik mnie pocałował, bo to by go nieźle wkurzyło. Już poznałam charakter Harr'ego i łatwo mogę powiedzieć, że jest bardzo zazdrosny nawet jeśli chodzi o swoich i moich przyjaciół. Ale szczególnie jest cięty na to jak przebywam długo sam na sam z Mulatem. Położyłam się koło niego. Zgasiliśmy światło, przykryłam się kołdrą, wtuliłam w mężczyznę leżącego koło mnie.
-Przepraszam i kocham cię,-Wyszeptał do mojego ucha. Uśmiechnęłam się i zasnęłam.
*Oczami Zayn'a*
Perrie mnie bardzo wkurwiła, gdy opowiadałem Jess o naszej kłótni ominąłem szczegóły tego, że jak moja dziewczyna zaczęłam ją wyzywać to ja  nie mogłem tego słuchać i ją też zacząłem wyzywać. Potem nie wiedziałem co jest grane, ale gdy Ona zarzuciłam mi to, e jestem z nią tylko dlatego, że Jessica jest z Harry'm coś we mnie pękło. Uderzyłam z całej siły w ścianę zostawiając na niej lekkie pęknięcie. Edwards wystraszyła się. Kazałem jej wyjść by nie zrobić czegoś jeszcze bardziej głupiego.
   Uspokajałem się długo. Paliłem papierosa za papierosem. Nawet chciałem sięgnąć po alkohol, ale zdecydowałem jeszcze nie, bo chłopaki zaczęli by o coś wypytywać, a tego bym nie chciał. Szczególnie, że to co blondyna powiedziała zaczynało być prawda. Każdy buziak w policzek. spojrzenie w oczy, uśmiech, przytulenie. To wszystko zaczynało mieć dla mnie ogromne znaczenie, gdy chodziło o Jessic'ę. Jak rozmawiała ze mną wysłuchiwałem jej, ale kiedy była ze Styles'em coś we mnie pękało. Nie mogłem patrzeć na nich mimo to, że pomagałem mu ją zdobyć. Nie mogłem już o tym myśleć wziąłem ze swojego barku pierwsze lepsze whisky i upiłem kilka łyków z butelki. Wiem, że to chore, ale nie mogłem. Myślałem, że ta "przyjaźń" wypali, ale jednak myliłem się. Jak przyszła do mnie po gumkę myślałem, że chodzi jej o prezerwatywę. Już myślałem o tym co będą robić dwa pokoje dalej, ale jak wyjaśniła o jaką gumkę chodzi odetchnąłem z ulgą. Kiedy pocałowała mnie w policzek coś mnie ścisnęło, a jakiś głosik podpowiadał bym pocałował ją. Bym okazał uczucie, które może być odwzajemnione. Chciałem to zrobić, ale w ostatniej sekundzie otrząsnąłem się, gdy poczułem krew w ustach. Nie mogłem tak z nią stać. Cholera jeszcze miała na sobie tylko koszulkę, która ledwo sięgała jej za tyłem i czarne bokserki. Była taka seksowna, więc postanowiłem kazać jej wyjść by nie zrobić czegoś głupiego. Po jej wyjściu nie mogłem myśleć o czymś innym tylko o tym co by było, gdybym ją pocałował. Piłem kolejne łyki alkoholu i użalałem się nad sobą. Jutro będę musiał spojrzeć jej w oczy i wszystko wyjaśnić. Może zrozumie, że to przez kłótnię z Perrie. A no tak, musze jak zwykle przeprosić Edwards za tę kłótnie. Zawsze tak bywa, że dzwonię do niej i przepraszam, a ona wybacza, bo nie patrzeć na początku byliśmy razem, bo na prawdę coś czułem do niej, ale jak tylko Modest dowiedział się o tym, że mam wobec niej jakieś zamiary postanowił zeswatać mnie z nią. Kazał zapytać o chodzenie. Zrobiłem to, bo wtedy coś do niej czułem, ale jak potem wykorzystywała mnie do promowania swojego zespołu oraz do naciągania wiedziałem, że to co do niej kiedyś czułem wygasa. Moim fani strasznie ją hejtowali, a ja tylko na to patrzyłem. Nie mogłem nic zrobić, bo to była prawda. Chciałem to zakończyć, ale Modest wiedział co robi i kazał podpisać umowę na kilka lat, że będę z nią w takim związku zwanym ustawką. Zgodziłem się, bo zagrozili rozpadem One Direction, a przecież przeze mnie nie mogą cierpieć inni. Chłopcy wiedzieli co zrobiłem. Ale już nie wytrzymywałem nerwowo. Musiałem sobie robić z nią miliony zdjęć, a do nich głupie miny. Potem jakieś imprezy, na które nie miała nigdy ochoty. Zawsze na nich miałem swój fałszywy uśmiech. Ona wiedziała, że coś jest nie tak, ale przecież sława i kasa były dla niej ważniejsze.
   A teraz siedzę w tym horrorze jako główna postać i nie mogę z niego wyjść. Co ja bym dał za uwolnienie się od Niej. Ale jeszcze trochę tylko mam nadzieję, że nie będą mnie zmuszali do ślubu z nią, bo to będzie okropne. Moje myśli na szczęście ktoś rozwiał wchodząc do pokoju. To był Liam.
-Czemu pijesz?-Zapytał siadając na łóżku koło mnie.
-Jest kilka powodów. Pierwszy to dziewczyn, którą muszę udawać, że kocham, a drugi to dziewczyna, którą najwidoczniej naprawdę kocham.-Wyżaliłem się.
-Wiedziałem, że w końcu do tego dojdzie. Stary rozumiem, bo ja nie mógłbym być w takim związku. Współczuję Ci bardzo. Ale za niedługo ta umowa wygaśnie i będziesz mógł być spokojnie z tym kogo kochasz.
-Tylko nie zapominajmy o tym, że Ona ma chłopaka, który jest moim przyjacielem.-Przypomniałem chłopakowi.
-To jest bardzo poważny problem, bo wiesz, że nie możesz. Po prostu nie możesz tego zniszczyć. Ona sama wybierze jesli będzie musiała.-Niestety te słowa mnie nie pocieszyły. Opowiedziałem Liam'owi co zrobiłem, a czego nie zrobiłem. Był zszokowany, ale kazał mi jutro z nią porozmawiać i przepraszać. Podziękowałem mu i udałem się na spoczynek. Jutro będzie jedne z najgorszych dni w moim życiu. Musze przeprosi Jess i Perrie...
.....................................................................................................
No i pojawił się nowy rozdział. Dziś miałam urodziny i nie miałam czasu na skończenie więc dodaje wieczorem : )) No ale jakoś dałam sobie radę. Wyszedł mi nawet długi. Jestem z niego w miarę zadowolona. Nie wiem jak wam się spodoba. Dobra więc co następny rozdział dodam w czwartek, przynajmniej się postaram, ale nie wiem jak to będzie i czy będę miała czas, bo ja mówiłam jestem nad jeziorem. Dobra więc dziękuje za 8243 wyświetleń! Już prawie dochodzimy do 10.000 ! WOW : )) I dziękuje za tyle komentarzy.
Nie przeciągam tylko życzę miłych wakacji ;**
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
6 KOMENTARZY= NASTĘPNY ROZDZIAŁ ! 
Wiem, że dacie radę ; 3 


8 komentarzy:

  1. Jaki boski boze kocham go naj.. <33333 !!!!! Szybkooo Next ! :3333

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski! :* zapraszam do mnie : http:// www.history-of-suffering.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Twój blog został nominowany do Liebster Award !
    http://dark-angel-harry-niall.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś nominowana do Liebster Awards! Więcej u mnie- http://you-aare-dead-anyway.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy