niedziela, 26 października 2014

Rozdział 30!

-Jak to się stało?-Usłyszałam jakąś rozmowę. Jak mniemam jest to moja ciocia.-Dlaczego w telewizji na prawie każdym kanale widzę jak piszą i mówią o mojej chrześnicy? Domagam się wyjaśnień.
-Spokojnie, jak Jessica wstanie to wszystko pani wyjaśni.-To jest dla mnie znak, że trzeba wstać. Tak więc podniosłam się i wyszłam na korytarz gdzie stała moja ciocia i Matt.
-Hej ciociu.-Przywitałam się i mocno Ją przytuliłam. 
-Co się stało kochanie?-Tak więc trzeba opowiedzieć wszystko Jej. Powiedziałam, żeby zeszła na dół, a ja jak się ubiorę to do Niej dołączę. Tak więc wróciłam i wyciągnęłam z szafy czarne pumpy, szarą koszulkę i bluzę dresową. Ubrałam się po czym udałam się umyć zęby. Przygotowałam się mentalnie do powtórzenia tego wszystkie po raz kolejny. Może być ciężko. Gdy byłam w połowie schodów zadzwonił mój telefon. Spostrzegłam, że to numer prywatny więc odebrałam. 
-Halo?-Zapytałam schodząc dalej w dół. 
-Nie sądziłem, że odbierzesz.-Usłyszałem ten zachrypnięto głos, który uwielbiałam i mogłam słuchać godzinami.
-Czego ty kurwa chcesz?!-Chciałam zakończyć połączenie, ale coś mi mówiło, żeby Go wysłuchała.
-Jessica, proszę daj mi wszystko wytłumaczyć, ale nie przez telefon. Będę w Londynie za 2 godziny. Błagam spotkajmy się.
-Nie!-Stanowcza odmowa z mojej strony.
-Wybacz mi, Kocham Cię..
-Nie rób z siebie gorszego chuja niż teraz jesteś. Daj mi spokój..
-Jak nie chcesz przyjechać do mnie to ja przyjadę do Ciebie.
-Styles, proszę daj mi spokój..-Słabość z mojej strony da się wyczuć na kilometr. Zatrzymałam się przy drzwiach balkonowych i swój wzrok utkwiłam w jednym punkcie, a mianowicie drzewach, które przez śnieg były jeszcze piękniejszym widokiem. 
-To ja proszę Jessi..
-Nie.-Zakończyłam połączenie nie czekając jak dalej rozegra się ta cała sytuacja. Tak więc po otrzepaniu się z tej okropnej rozmowy usiadłam na kanapie, podciągnęłam nogi pod brodę i czekałam na ciocię. Przyszła po chwili z dwoma szklanymi naczynia z herbatą. Podała mi jeden kubek z, którego upiłam kilka gorących łyków. 
-Teraz czekam na wyjaśnienia, słońce.-Zbierałam się sama w sobie. Zastanowiłam się od czego by zacząć tą cudowną historyjkę. Tak więc wszystko od początku.. 
***
-Kochanie już dobrze. A ja tak bardzo Go polubiłam.-Obie z ciocią płakałyśmy. Ja ze względu na wspomnienia, a Ona, bo powiedziała, że jak ja płaczę to i Ona. Dobrałyśmy się. 
-Kocham cię ciociu.-Opowiedziałam i mocno się do Niej przytuliłam. Właśnie dochodziła 12, a ja wstałam o 10 i wtedy dostałam telefon od swojego byłego chłopaka, że za niedługo będą. Więc teraz się obawiam tego, że On może wpaść na taki pomysł i chcieć się ze mną zobaczyć.
-Nie martw się nie wpuścimy nikogo.-Teraz chciałam pobyć sama. Ubrałam na siebie kurtkę zimową, kozaki, czapkę i szalik. Wyszłam na dwór i postanowiłam przejść się po podwórku. 
"Wiesz jak mam być wobec Ciebie szczery to Harremu zależy na tobie.
-Co?
-No tak. Po tym jak chciał cię pocałować to użalał się nad sobą i musieliśmy go pocieszać. "
Nie mogę uwierzyć, że Zayn na prawdę tak kiedyś powiedział..
"Czym sobie zasłużyłam na taką wizytę?-Zapytałam wpuszczając chłopaka do środka. 
-Tak po prostu chciałem zobaczyć co słychać. A to dla Ciebie. Nie wiedziałem jakie lubisz kwiaty więc wziąłem te, które doradziła mi pani w kwiaciarni." 
Wszystkie miłe chwile do mnie nagle powróciły Dlaczego to musiało się w taki sposób skończyć? Myślałam, że to będzie to uczucie, którego nie da się zniszczyć, jednak się myliłam. 
"Jess gdzie jesteś wiesz jak Harry się o ciebie martwi?"
"Nie mogę uwierzyć, że jesteś moja."
Pamiętam tą chwilę. Jakby się wydarzyła wczoraj. 
"Tak tylko nie wiem czy możemy przebywać w tym samym pomieszczeniu sam na sam, bo Styles się może wkurwić.-" 
Pierdolona zazdrość. Niby tak Kochał, a się posrał. 
"Wiesz jak przychodzisz tu tak skąpo ubrana to nie mogę przestać myśleć tylko o jednym"
Pierwsza noc spędzona z Nim pod jednym dachu. Przymknęłam powieki, które mocno zacisnęłam. Nie chciałam płakać. Nie kolejny raz, ale nie dało się tego powstrzymać. 
"Harry Styles i jakaś nieznajoma! Czy to zdrada?!  Co z Jessic'ą?"
Niech to się skończy! Nie mogę myśleć cały czas o tych chwilach, które raz były idealne, a raz
masakryczne. Każdy ma raz z górki, a raz pod górkę.  Ja teraz raczej mam pod górkę, ale tak na razie zostanie, bo nigdy nie dałam nikomu trzeciej szansy. Co to, to nie. Rzadko się zdarza druga, a trzecia to już w ogóle jakaś porażka. Zatrzymałam się koło stawu, który był zamarznięty. Miałam ochotę wejść na niego, ale w dzieciństwie mama mnie ostrzegała, że jak jest jeszcze nie tak bardzo zimno to nie mogę tam wchodzić, bo to grozi utonięciem itd. Tak więc stałam w miejscu z rękami w kieszeni kurtki. Zapomniałam o rękawiczkach, tak mądra i za razem głupia ja. Dobrze, że miałam telefon i słuchawki, które zostawiłem ostatnio w tym nakryciu wierzchnim. Wyciągnęłam i podłączyłam do komórki. Włączyłam piosenkę, która nasunęła mi się na myśl "Thirty Seconds To Mars- Closer to The Edge" Rose uwielbia tą piosenkę i jakoś mnie tym zaraziła. Za co jestem jej wdzięczna, bo podoba mi się brzmienie jak i tekst. 
Nuciłam sobie pod nosem słowa, ale usłyszałam jak ktoś próbuje się do mnie dodzwonić. Tak więc spojrzałam kto to. " Zayn". Zielona czy czerwona słuchawka? Przeciągnęłam zieloną i przyłożyłam do ucha.
-Tak?
-Dobrze, że odebrałaś. Jak się trzymasz?
-Bywało gorzej i lepiej.
-Jesteśmy już w Londynie możemy się spotkać? 
-Nie chcę, to znaczy. Nie zrozum mnie źle, ale jeśli się spotkamy to On też tam może być, a tego chcę uniknąć.-Odpowiedziałam zagryzając dolną wargę tak mocno, że poczułam przyjemny smak krwi. 
-Rozumiem, ale zależy mi bardzo na tym.
-Dobra, bądź u mnie.-Rozłączyłam się po zakończonej rozmowie. Ponownie mogłam utonąć w dźwiękach muzyki. Z jednej strony cieszę się, że Zayn przyjedzie od razu do mnie, ale jednak obawiam się tego jak Harry będzie chciał też tu się zjawić. Ale teraz On już się nie liczy więc czekałam na swojego przyjaciela. Zastanawia mnie to czy ta przyjaźń na prawdę może się przerodzić w coś większego? Owszem Malik coś do mnie czuję, ale przecież ma Perrie z, którą musi jeszcze być ze względu na Modest. A z drugiej strony jestem, znaczy byłam dziewczyną Jego przyjaciela? Nie wiem czy dalej się kolegują tak mocno jak wcześniej. Oczywiście nie chciałabym stanąć na ich więzi, lecz obawiam się ich kontaktów. Zamknęłam oczy i czekałam na przyjazd Malik'a. Nastąpiło to po dłuższej chwili. Gdy usłyszałam podjeżdżający samochód postanowiłam podejść i zobaczyć kto to. Upewniłam się, że to samochód Zayn'a. Wysiadł jak oparzony i zmierzał w moim kierunku. Ucieszyłam się tak na prawdę od kilku dni, że kogoś widzę. Wyłączyłam grającą w moich uszach muzykę i pognałam do przyjaciela. Furtka została otwarta więc chłopak również przy śpieszył kroku w moją stronę. Rzuciłam się w Jego ramiona.  

-Tęskniłem..-Odezwał się nadal trzymając mnie w mocny uścisku.
-Ja też.-Odpowiedziałam prawdę. Brakowało mi Go. 
-Co teraz zrobisz?
-A co mam? Jak chodzi Ci o Niego to nie chcę Go widzieć.-Oderwaliśmy się i kierowaliśmy w stronę mojego domu. 
-Rozumiem. 
-On teraz mnie nie obchodzi.-Szatyn objął mnie ramieniem i szliśmy do domu.
*
-Zayn, proszę nie Rozmawiajmy o Nim. Daj spokój.-Siedzimy we dwójkę w moim pokoju już jakieś 2 godziny. Co jakiś czas Zayn powraca tematem do tego czego chcę unikać. 
-Kocham Cię, ale zasługujesz na prawdę z Jego ust, a nie z telewizji.-To miało sens.-Jak chcesz będę przy Tobie. Pamiętaj zawsze masz mnie. Nie zapominaj o tym.
-Nie teraz nie chcę z Nim rozmawiać. I wiem, że Cię mam. Za to właśnie chyba też Cię.. No wiesz.-Zagryzłam wargę i spuściłam wzrok na ziemię. Chłopak wziął złapał dwoma palcami za mój podbródek i go uniósł. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Może i się powtarzam, ale tęczówki koloru mocnej kawy były genialne i można w nich utonąć. 
-Jess, może i wiem, ale  nie chcę byś tak mówiła tylko dlatego, że ja to mówię. Muszę mieć pewność, że to czujesz na 100 %.-Czy byłam w nim po uszy zakochana? Jak na teraz nie, ale w jakimś stopniu coś czułam to Jego osoby. Prawą dłonią pogładził mój policzek, a następnie odsunął się na bezpieczną odległość. Posmutniałam, ale miał rację. Miłość nie może być tak na zawołanie. Trzeba trochę wysiłku by na prawdę kogoś tak mocno pokochać. 
-A co będzie z Perrie? Przecież wiem, że musisz to udawać.
-To już zostaw mi. Mogę to łatwo załatwić. Ale teraz chyba będę musiał się zbierać.
-Nie, zostań jak chcesz.-Czy ja zaczynam mieć słabość do Mulata? Najwidoczniej tak. Jessica weź się kurwa ogarnij. Potrząsnęłam głową.
-To miłe, ale jutro się spotkamy. Będziemy na razie w mieście, bo dali nam przez tą aferę miesiąc przerwy, nie wliczając koncertów tu w centrum... Odprowadzisz mnie?-Pokiwałam głową i ruszyłam pierwsza do wyjścia z sypialni. Na dole nie zastałam nikogo więc się ubraliśmy i wyszliśmy z budynku. Jak na tą porę dnia to śnieg nieźle prószył. Szliśmy nie odzywając się. To było nie krepujące, wręcz przeciwnie, było to takie przyjacielskie i normalne. Zero stresu tylko my. Doszliśmy do furtki. Otworzyłam ją kluczykiem i wyszłam za granice swojego podwórka. Podeszliśmy do samochodu. Malik otworzył drzwi i odwrócił się do mnie. Posłałam mu uśmiech. Dzięki niemu nie płakałam tak dużo jak przez ostatnie dni. Poprawił mi humor o kilka procent za co jestem mu wdzięczna.-A jak noga? Nie  było okazji by spytać.
-Jak widać chodzę i nic nie boli. Za niedługo będę miała wizytę u chirurga i On powie co dalej. 
-Musisz uważać jak chodzisz po tym śniegu, bo łatwo się przewrócić.-Czy Zayn bawi się w Liam'a? To niemożliwe. Zaśmiałam się cicho. 
-Dobrze, tatusiu będę uważała.-Czas pożegnania. Przytuliłam się do Niego i nie chciałam puszczać. Chłopak też trzymał mnie w ramiona, że ledwo oddychałam, ale podobało mi się to. 
-Zobaczymy się jutro.-Powiedział i wsiadał do samochodu. Na dworze zrobiło się już ciemnawo, bo jest około 17? Coś w tym stylu. Tak więc bałam się być sama na podwórku. Kiedy Malik odpalił pojazd zaczęłam mu machać, ale też usłyszałam coś nadjeżdżającego z drugiej strony. Spojrzałam tam i ujrzałam znane mi terenowe auto. Dlaczego On?! Było tak kolorowo to musiał się pokazać. Odwróciłam się na pięcie i szłam w kierunku wejścia na swoją posiadłość. Niestety nie zdążyłam. Zostałam złapana za przegub i odwrócona w czyjąś stronę. Błagałam, żeby to był Zayn, ale nie. Jego zielone tęczówki były przepełnione smutkiem, ale też były lekko podpuchnięte i za czerwienione. Czyżby płakał? Wyszarpałam rękę z mocnego uścisku.
-Daj mi spokój!-Krzyknęłam oddalając się.
-Jessica, błagam daj mi coś wytłumaczyć.-Uklęknął przede mną. 
-Ale ja już wszystko wiem. Zdradziłeś mnie.-Ledwo mi to przeszło przez usta. Tak więc to zdjęcie pojawiło się przed moimi oczami i łzy momentalnie popłynęły wielkimi strumieniami.-Widzisz do czego doprowadziłeś?! Nienawidzę cię.-Ostatnie wypowiedziałam niesłyszalnie. Przetarłam oczy, ale to i tak nic nie dało. 
-Styles daj Jej spokój! Widzisz w jakim jest stanie? Możesz sam sobie pogratulować.-Koło mnie stanął szatyn, któremu byłam wdzięczna za wsparcie. 
-Nie wpierdalaj się Malik! Teraz nie chcę z Tobą się kłócić, chciałbym porozmawiać ze swoją dziewczyną.-Po tym nie mogłam uwierzyć, że to powiedział. 
-Twoją dziewczyną?! Po tym wszystkim co Jej zrobiłeś myślisz, że dalej masz szansę?.-Powiedział Zayn, a ten podniósł się i stanął na przeciwko mnie. 
-Kurwa Zayn daj Jej coś powiedzieć.-Spojrzał na mnie.-Czy mogę porozmawiać ze swoją dziewczyną?
-Czy jesteś głupi czy jak?!-Krzyknęłam mocno tupiąc w ziemię. Zabolało mnie.-Nie jestem twoją dziewczyną! Już nie.
-Jess..-Zaczął.
-Miałeś mnie! Rozumiesz?! Miałeś, ale straciłeś.-Zamknęłam oczy.-Nie wiesz jak to boli, ale już mnie nie masz. To koniec. Nie daję nigdy trzeciej szansy. Nie wiem jak do tego dopuściłeś. Ufałam Ci, Harry ufałam.-Nie chciałam patrzeć na Niego to tak cholernie boli. Moje serce, które starałam posklejać zabolało z podwojoną siłą. Dlaczego to tak piekielnie daje się odczuć?  
-Nie pogodzę się z tym..
-Nie musisz, daj Jej spokój.-Powiedział Zayn. Styles spojrzał na mnie, a ja zauważyłam jak jedna łezka płynie po Jego policzków samotnie w dół.
-Nie dam Ci odejść, za bardzo Cię kocham.
-Mogłeś pomyśleć o tym wcześniej! Dlaczego tego nie zrobiłeś?! Nie wiesz jak mi na Tobie zależało.-Poczułam jak Malik przysuwa mnie do siebie.-Teraz to koniec Harry.-Powiedziałam, a On stał w  jednym miejscu wpatrując się we mnie. Lustrował moje oczy kilka sekund. Czułam jak wszystko we mnie pęka na małe kawałeczki. Po raz kolejny ta boleść duszy, której tak bardzo chciałam uniknąć. 
-To nie koniec..-Odwrócił się i wsiadł do samochodu. Roztrzęsiono znalazłam się w ramionach szatyna. 
-Cii... Już po wszystkim.-Uspokoił mnie chłopak. I kolejny dzień zmarnowany przez tego samego
dupka. Dlaczego to tak bardzo boli? Słyszałam jak moja miłość odjeżdża samochodem. Jak to będzie teraz wyglądało?-Spokojnie, teraz Cię nie zostawię.-Po tych słowach On zamknął swój samochód i szedł ze mną do domu. Weszliśmy i udaliśmy się od razu na górę. Malik powiedział coś Matt'owi, który miał to przekazać cioci. Dobrze, że dziś nie miałam makijażu, bo wyglądałabym gorzej od klauna. Jak znaleźliśmy się u mnie w pokoju wzięłam piżamę i poszłam do łazienki się przebrać i umyć zęby. Dodatkowo opłukałam porządnie twarz. Przed oczami miałam jego smutną twarz. Oparłam się plecami o drzwi i po nich zjechałam w dół. Podciągnęłam nogi pod brodę i płakałam. Tak po prostu ryczałam jak małe dziecko. Właśnie zakończyłam coś co było ważne, ale jednak nie tak bardzo. Życie miałam niby poukładane, a teraz zostało wywrócone po raz kolejny do góry nogami.  Siedziałam tak jakąś chwilę, ale w końcu postanowiłam wrócić do pokoju. Zayn poprawiał mi łóżko. Nic nie mówiąc położyłam się. Skuliłam się w kulkę i tak zamknęłam oczy. Było trudno skupić się na czymś przyjemnym. Poczułam na swoim policzku czyjeś usta. Jak się nie mylę to szatyn pozostawił tam ślad.-Dobranoc.-Powiedział i pogłaskał mnie po głowie.
-Zostań.-Powiedziałam niesłyszalnie spoglądając na Niego.
-Zostanę, ale w innym pokoju.-Odpowiedział całkiem poważnie. 
-Proszę.-Ponowiłam próbę zatrzymania chłopaka. 
-Tak będzie lepiej.- Ostatni raz przejechał ręką po mojej głowie i wyszedł gasząc światło. Nic innego oprócz próba zaśnięcia nie widzę. 
   Nagle usłyszałam głośny huk na dworze. Zerwałam się na równe nogi i podeszłam do okna. Odsłoniłam firankę i ujrzałam jak drzewa się kołyszą w rytm porywistego wiatru. Kiedy mój wzrok dokładnie opatrywał co tak za hałasowało spojrzałam na niebo. Struga jasnego światła w kształcie zygzaka się ukazała, a za nią głośny grzmot. Nienawidzę burzy. Już myślałam, że zimą od niej odpocznę. Pierwsza myśl jaka mi przyszła to wrócenie do łózka i próba zaśnięcia. Lecz tak po drugim uderzeniu pioruna wyszłam na korytarz. Dotarłam do ostatnich drzwi po prawej stronie korytarza. Nie pewnie je otworzyłam i weszłam do środka. Znalazłam się w pokoju gościnnym. Na samym środku stało wielkie łóżko. Bałam się. Pogoda na dworze dokładnie opisuje moje uczucia. Głośne, straszne i boję się ich. Oparłam się i ścianę i stałam w miejscu, aż do momentu kolejnego uderzenia. Pisnęłam dość głośno i to chyba obudziło chłopaka.
-Jess? Co, co ty tu robisz?-Powiedział swoim zaspanym głosem. Podniósł się do pozycji półleżącej i spojrzał w moją stronę. 
-Przepraszam, ale jest burza i... Ogólnie boję się. Nie chcę być sama.-Odpowiedziałam nie ruszając się z miejsca. 
-I co ja mam teraz zrobić? Chodź tu.-Ruszyłam w Jego kierunku. Odkrył kołdrę tak bym mogła wejść, po czym mnie nią nakrył. 
-Przepraszam, ale..
-Nie musisz się tłumaczyć. Spoko rozumiem.-Zayn przesunął się bardziej na brzeg, żebym miała więcej miejsca. Przekręciłam się na bok tak, że byłam przodem do Niego. Zadrżałam po błyśnięciu się za oknem. Najwidoczniej zauważył to mój przyjaciel i objął ramieniem.-Spokojnie, nie masz się czego bać.
-Wiem..
-A tak to lepiej się czujesz?
-Jeśli chodzi o tą sytuację to dalej czuję, że nie pozbierałam się.-Odpowiedziałam całkiem poważnie i zamknęłam oczy, żeby tylko się nie popłakać.
-Dasz radę mała, przejdziemy przez to razem.-"Pogłaskał" mnie po głowie po czym zbliżył się, a ja położyłam głowę na jego umięśnionym torsie. Postanowiłam pomyśleć o miłych rzeczach i zasnąć..
*Oczami Harrego*
(muzyka)
Nie mogłem sobie wyobrazić tego co się wydarzyło. Zachowałem się jak ostatni chuj krzywdząc dziewczynę, którą Kocham. Chciałem to wyjaśnić i błagać o następną szansę, ale nie chciała się ze mną spotkać. Tak więc jak Malik pojechał gdzieś byłem pewny, że do niej. Więc poczekałem 2 godziny i też ruszyłem w kierunku domu dziewczyny. Jak tam podjechałem była, ale to co powiedziała zabolało mnie. Kiedy powiedziała, że ją straciłem popłakałem się. Nie pozwolę jej tak łatwo odejść jest moim całym światem. Jak wróciłem do domu tu od razu udałem się do sypialni i zacząłem pić. Odstresowało mnie, a za razem przypominałem wszystkie idealne chwile w naszym związku. 
"-To nie chodzi o to, że jesteś niezdarna tylko drugi raz się spotykamy w takiej samej sytuacji. Czy to nie jest wystarczający powód? Nie złość się, bo złość piękności szkodzi" 
Drugie spotkanie. Nie da się tego zapomnieć Kolejny łyk piwa rozlał się wewnątrz mnie.
"Myślałaś, Że nie słyszałem jak budzisz każdego po kolei?-Uśmiechnąłem się jeszcze trochę zaspany.
-Popsułeś mi taką fajną pobudkę. Miałeś nawet dostać całusa w policzek, ale trudno się mówi.-Odpowiedziała wstając" 
Zamknąłem oczy i dalej sobie przypominałem. 
Pierwszy pocałunek.
Randka.
Miłość.
Kłótnie.
Zgoda.
Płacz.
Złość
Pamiętam wszystkie razem i osobno spędzone chwile. Najpiękniejszą rzeczą jaka jest to wspólnie spędzona noc. 
"-Czy ty byłaś dziewicą? Czemu mi nie powiedziałaś? Byłbym bardziej delikatny.
-Kochanie, nic nie szkodzi. Wiedz, że to było najlepsze co mnie spotkało. Na prawdę nie martw się.-Odpowiedziała i mnie pocałować.."
Coś najlepszego co mnie spotkało. Pamiętam to jak śpiewałem, żeby zasnęła, to było tak niedawno. Wtedy Jessica była jeszcze w pełni moja. Nie pozwoliłbym, żeby ktoś ją skrzywdził, a sam to zrobiłem. Postąpiłem okropnie.
"-Co jest Styles co to za panna?-Naskoczył na mnie Liam.
-Jakaś idiotka się przyczepiła.
-I robiła Ci prawie dobrze na środku parkietu?-Zapytał Niall.-Tak na pewno widzisz Ją pierwszy raz w życiu.
-Kurwa, Horan jeśli mi nie wierzycie to nie wiem co zrobić, ale nigdy Jej nie widziałem. Tylko dziś przed hotelem z Nią gadałem. To tyle.
-I zaprosiłeś Ją na imprezę to wszystko jasne Styles.-Powiedział Lou, a Malik siedział cicho obserwując całą sytuację. 
-Pierdolcie się!-Powiedziałem i wypiłem kolejnego drinka. Tym razem był to jakiś mocniejszy, bo coś mnie uderzyło i wróciłem na parkiet. Tam znów stała Molly i rozbierała mnie wzrokiem. To co dalej pamiętam to, to że pocałowałem Ją i wyszedłem za Nią z klubu..."
Marzyłem o wymazaniu tego co się wtedy wydarzyło. Wiem, że to nie możliwe, ale nie mogłem sobie poradzić. Zawaliłem na całej linii. Przeze mnie dziś Jess płakała. Mimo tego co mi powiedziała nie mogę przestać o Nią walczyć. Usłyszałem pukanie do drzwi. Nie miałem sił na wstanie więc powiedziałem ciche "Proszę." Ujrzałem Liam'a. 
-Jak się trzymasz stary?-Podszedł i usiadł koło mnie. 
-A jak mogę? Zdradziłem kobietę, która jest dla mnie całym światem. Nie dowiedziała się tego ode mnie tylko z internetu. Kilka godzin temu zwyzywała mnie i doprowadziła do płaczu tak samo jak ja Ją.-Zastanowiłem się jeszcze chwilę.-A no i mój przyjaciel z Nią został jak widać chciał bardzo pocieszyć Jess.
-Przestań Styles, Zayn chce dobrze. Wiesz jak to przeżywał kiedy ta płakała i nie chciała od nikogo odebrać telefonu? Pamiętasz jak zachowywał się na koncertach? Był jeszcze bardziej wyłączony niż zazwyczaj.-To miało sens, ale nie zmieniało tego, że byłem cholernie zazdrosny.
-A o jak teraz posuwa Ją?
-Kurwa, jak możesz tak sądzić?! Mogę dać sobie rękę uciąć, że Zayn niczego takiego nie robi. Pewnie nawet nie śpią w jednym pokoju. Wiesz jaki jest przewrażliwiony na tym punkcie.
-Ale Liam, On ma Perrie wiem, to tylko ustawka, ale w końcu kiedyś coś do Niej czuł, aż do tej jebanej zdrady. Zachowała się jak ostatnia suka, ale wybaczył Jej. Więc pewnie zależy mu jeszcze na Nie.-Próbowałem dojść do wniosku, ze mógłby zając się swoją cizią, a nie Jessic'ą.
-Nie wiesz co mówisz między nimi już dawno skończone... 
..................................
Hej! Z góry przepraszam, że tak długo czekaliście, ale nie mogła się zebrać na napisanie tych kolejnych smutów. Już chcę te szczęśliwsze chwile, ale jakoś nie następują ;c
Smutnej piosenki na początek szukałam długo, więc przepraszam jeśli się nie podoba. Jeśli jest nie tak to włączcie sobie jakąś, które według was nadaje się. A i proszę jak macie smutne piosenki, które dają takiego klimatu, gdy się coś czyta to proszę o tytuły! ;3
Prosiłam dwie osoby o tytuły i zawsze jak co do czego przychodzi to i tak sama znajduję ;/
A teraz tak o rozdziale. Końcówkę oczami Jess pisałam około 23 więc proszę się nie czepiać już nie myślę ;c  Ale mam nadzieję, że was nie zawiodłam, bo tego bym nie zniosła.
Co myślicie o zerwaniu Hazzy i Jess? To już koniec? A Zayn, zachował się dobrze?
Wolicie Malika czy Harrego? Jestem ciekawa ; > Jutro powinnam zacząć pisać następny rozdział, który dodam w sobotę jak się wyrobię.
Jak widzicie mam nowy szablon, tak jakoś wiecie podoba mi się itd. A jak według was?
Chciałam już dodać zwiastun, ale nie mogę go zapisać :/ Wiem do dupy.
Ale dobrze jest. Rozdział mi się podoba, bo nie jest ani za długi, ani za krótki. Tylko przyznam wam się do czegoś. Płakałam jak czytałam i piałam jak Harry przyjechał ;c Jestem głupia, ale co poradzić.
Do następnego!
Pozdrawiam i miłego czytania! ;*
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
10 KOMENTARZY=NASTĘPNY ROZDZIAŁ. 

14 komentarzy:

  1. Fajny♥
    I niech będzie z Hazz'ą ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale mu na niej zależy *----* :o cudny rozdział! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezuu boje się co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niech Zayn będzie z nią, on zawsze pomagał i był w potrzebie, Harry znajdzie sobie kogoś :) niech tylko Jess i Harry się pogodzą w sensie kolega kolezanka. Więc tak mi się widzi a co do rozdziału bardzo fajny, dużo przeżyć, emocje. Każdy przeżywa <3 pisz szybciutko ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm ciekawe kto jest tą Rose xddd
    Cudny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Oooo Liasiu ! :* imagin zajebisty :* Czekam na wiecej !! #TheBest

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty! Życzę udanego halloween i pisz przez weekend ! :) ale Zayn sie nią opiekuje, slodkie. On z nią musi być, idealna para ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zayn;3 3 szansy nie może dać, to by bylo głupie z jej strony. Bardzo się wciągnęłam, jak rozdział miał się kończyć to krzyczałam. Postaraj się jak tylko możesz by rozdział pojawił sie w poniedziałek lub wcześniej.Pozdrawiam Directionerki

      Usuń
  8. + po koleżeńsku, po co piszesz, że jeżeli będzie tyle i tyle komentarzy to dodasz następny? Wtedy się obniżają wyświetlenia ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Boskoooo szybko nextaa i wole Malika <3333

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne
    Zapraszam
    Presuming-harrystyles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. O Kurcze, tyle się wydarzyło.. Uwielbiam Twoje FF ! :)
    W sumie to nie wiem, który z nich byłby lepszy, ale patrząc na to z perspektywy Harrego, wydaje mi się, że żałuje tego co zrobił i próbuje odzyskać jej zaufanie.
    A co do Zayna.. Hmm myślę, że mógłby być dobrym przyjacielem, jest w stosunku do niej opiekuńczy i bardzo jej pomaga i widać, że docenia top bardzo.
    Mam nadzieję, że podejmie rozsądną decyzję i wybierze co dla niej będzie najlepsze :) Nie ukrywam, że chciałabym, aby ponownie wróciła do Harrego, ale jest bardzo zraniona i będzie jej bardzo ciężko :(
    Sam w sobie szablon jest bardzo piękny :) Dobrze się czyta i w ogóle nie mam zastrzeżeń :)

    Mam dla Ciebie kilka propozycji piosenek :) Jeżeli coś Ci się spodoba, to możesz sobie wybrać :)

    Ellie Goulding - I Know You Care
    Mariah Carey - Without you
    Evanescence - My Immortal
    Ed Sheeran- Give me love
    Hoobastank - The Reason

    Mam nadzieję, że choć trochę Ci pomogłam :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy