Czy ktoś wie
jak to jest przytulać swój cały świat? Ja właśnie się
dowiedziałam odkąd go zdobyłam dla siebie. Nie chciałam go
puszczać nawet na chwilę, bo teraz wiem, że do końca swoich dni
muszę być z nim. Z całego szczęścia mój umysł się wyłączył
i nic do mnie nie docierało. Nawet jakieś słowa innych moich
bliskich. Jedyne co czułam to jego ciepło i dotyk. Mogłam teraz
zamknąć oczy i o niczym nie myśleć, bo o czym innym? W tej chwili
mam Zayna przy sobie i to jest najważniejszą rzeczą na tym chorym
świecie. Czułam jak po moich policzkach płyną łzy, łzy
szczęścia nie smutku. Musiał poczuć jak moczę mu koszulkę i
spytał szeptem co się dzieje. Nie byłam w stanie nic powiedzieć.
W końcu zeszła z niego, bo ciężar mojego ciała może go załamać.
Złapał dłońmi moją twarz i zbliżył swoje czoło do mojego.
-Jestem, to nie
sen – powiedział i pocałował mnie na dowód tego wszystkiego.
Otarłam łzy i przytuliłam każdego z chłopaków. Widzieliśmy się
jakiś czas temu, ale to nadal jak wieczność. Chłopaki mocno mnie
ściskali, za co byłam im wdzięczna, bo właśnie takich przyjaciół
potrzebuje przed śmiercią. Wróciłam do Mulata i przytuleni do
siebie poszliśmy do innych, którzy nas z uśmiechami obserwowali.
Moja ciocia to płakała razem z Ellie. Tylko ciocia miała do kogo
się przytulić, bo Derec się zjawił i ją pocieszał – przecież
wiedziałam iż z nich coś będzie. A do Ell podszedł Horanek,
która zaczął ją pocieszać co było urocze. Jak odejdę z tego
świata to przynajmniej będę miała pewność, ze moi bliscy nie
zostaną sami. Usiadłam z Malikiem na sofie i mogliśmy spędzić
czas tylko we dwoje, no nie licząc rzeszy innych osób
przebywających w tym domu. Nie rozmawialiśmy tylko napawaliśmy się
chwilą ze sobą. W końcu musiałam go zapytać co dalej po tym
wywiadzie, przecież wyrzucą go. Odpowiedział, że gówno go
obchodzi Modest i zrobił to dla mnie. No tak, a co innego ? Tylko
teraz cały świat będzie jeszcze głośniej bębnił o tym, że
Zayn Malik gwiazda największego na świecie zespołu wspiera
dziewczynę, której nikt nie znał! A co najważniejsze ona umrze za
niedługo i biedny znów będzie sam, albo wróci do Perrie. O
nieeee, nie pozwolę mu na to. Jeśli umrę to chcę by mój ukochany
nie był z takim kimś. Już nie chodzi o to, że jej nie lubię, bo
jej zespół i muzyka jest fajna, lecz ta dziewczyna go zniszczy.
Byłam u nich w domu jak ona z nim była to wiem coś na ten temat.
Słyszałam oraz czytałam dużo na temat ich związku i gdzie nie
spojrzę na zdjęcia to Zayn musiał wymuszać uśmiech. To takie
niesprawiedliwe by kogoś zmuszać do bycia z inną osobą, której
się nie kocha. Teraz to się boje o karierę chłopaka. Jeśli go
wyrzucą to będzie istna tragedia dla fanek oraz dla zespołu,
którzy są razem jak bracia.
-Jess, powinnaś
zjeść tabletki – podszedł do nas Derec i podał chyba z 9 dużych
tabletek. Z niesmakiem wstałam z sofy i powędrowałam do kuchni.
Oczywiście Zayn szedł krok w krok ze mną. Nalał mi wody do
szklanki, a ja wzięłam pierwszą – połknęłam, druga, trzecia i
tak poszło do końca. Przy ostatniej już mi się cofało, ale
musiałam ją połknąć, bo to ma mi pomóc. Mój chłopak cały
czas mi się przyglądał i był w pobliżu jakby coś się działo.
Po wszystkim nie chciałam wracać do wszystkich tylko być w ciszy
gdzieś z dala od wszystkich.
-Zabierz mnie
na cmentarz – poprosiłam Zayna, a ten pokiwał głową. Wszyscy
byli zajęci rozmowami więc wyszliśmy niezauważeni z domu. Ubrałam
się ciepło – kurta puchowa, szalik oraz botki. Udaliśmy się do
samochodu, który zostawili za bramą. Otworzył mi drzwi i pomógł
wsiąść. Zapięłam pasy, a ten po okrążeniu samochodu zasiadł
za kierownicą. Odpalił silnik po czym ruszyliśmy w miejsce gdzie
jest cisza i spokój. Chciałam by chłopak posiedział tam ze mną i
„poznał” moją mamę. Nie opowiadałam mu jakoś szczególnie o
mojej zmarłej rodzicielce. Wie tylko tyle ile każdy inny. No może
trochę więcej, lecz nie lubię gadać o tym każdemu.
Obserwowałam
widok za oknem, który był już coraz piękniejszy i było już
widać miejscami wiosnę. Śnieg taki mały jaki był już stopniał
do minimum. Przebiśniegi także już wychodziły więc krajobraz
zaczynał się robić piękniejszy. Jeszcze brakuje słońca, które
już w ogóle doda uroku. Zamyśliłam się i nawet nie zauważyłam
jak dotarliśmy na miejsce. Poczułam chłód docierający z
zewnątrz, gdyż Zayn otworzył mi drzwi i pomógł wysiąść.
Szliśmy w kierunku gdzie leży moja mama. Prowadziłam, gdyż to ja
wiem gdzie to jest, a nie on. Czułam się nie pewnie, ale w końcu
znalazłam się tam gdzie trzeba. Usiadłam na ławce i obserwowałam
czy ktoś tu naśmiecił itd. Było jednak czystko i nawet ktoś dał
nowy bukiet na grób. Były to wielkie czerwone róże, które moja
mama kocha.
-Jess, nie chcę
przeszkadzać, ale nie chcesz być sama? - spytał chłopak
pocierając ręką moje plecy.
-Chcę Ci
przedstawić moją mamę, Zayn – odezwałam się nie zabierając
wzroku z grobowca. - Miranda Milton to osoba, która wydała na świat
taką osobę jak ja. Nigdy Ci o niej nie opowiadałam więc chyba
nadszedł czas i na to – zaśmiałam się patrząc w jego zagubione
oczy. Nie wiedział co powiedzieć. Była to dla niego nowa
wiadomość.
-Jak nie chcesz
to nie musisz, mamy czas na to.
-Nie, nie mamy
już czasu – przygryzłam wargę i westchnęłam głośno. Zaczęłam
od początku. - Nie znałam ojca, ale to już wiesz. Lata spędzone z
nią były najlepszymi jakie mogłam mieć. Nigdy nie sądziłam, że
z mamą można mieć taki dobry kontakt jak z koleżanką. Jednak
jakbyś zobaczył nasz relacje mógłbyś się załamać i pomyśleć,
że naprawdę jesteśmy koleżankami – uśmiechnął się i
przygarnął mnie ramieniem do siebie. Siedzieliśmy oparci o siebie
tylko ja mówiłam, a on słuchał. - Moi dziadkowie odeszli dawno
temu, a miałam z nimi także wyśmienity kontakt. To był wypadek,
ale no życie tak chciało. Tak samo było z mężem mojej cioci. Tak
ona miała męża tylko także zginął. Jak widzisz cała moja
rodzina ginie w różnych dziwnych okolicznościach. Tak samo z mamą.
Wybierałam pieniądze z banku i ktoś chciał na niego napaść no i
ją zastrzelili – przerwałam by złapać oddech przypominając
sobie to co wtedy czułam.- Nie mogłam dojść do siebie przez kilka
dni, a nawet tygodni i miesięcy. Zmieniłam się i zaczęły się
imprezy, picie, palenie, narkotyki i dużo innych. Lecz przyjaciele
mi pomagali i ciocia, która wprowadziła się do mnie, bo była
jedyną moją rodziną. A potem ty się z chłopakami pojawiliście i
jest jak jest – skończyła znowu łapiąc oddech. Zaczęłam
opowiadać mu jeszcze szczegóły, których nikt nie wie, bo chowałam
to w sobie by nikt mnie naprawdę nie poznał i nie mógł
skrzywdzić. Życie jest podłe i potrafi wykorzystać nasze słabości
przeciwko nas nawet w taki podły sposób. Zayn po mojej zapewne
godzinnej rozmowie siedział w ciszy szukając jakieś odpowiedzi na
cały mój monolog. Słyszałam jak bije mu szybko serce oraz jak
oddycha. Zastanawiał się nad tym, a ja czekałam w ciszy patrząc
przed siebie na pomnik.
Tak mamo, ten
chłopak jest mężczyzną mojego życia. Za późno to sobie
uświadomiłam, ale mówiłaś, że nigdy nie jest za późno na coś
takiego. Więc mówię mu wszystko o sobie. Jak myślisz, jak odejdę
do Ciebie to on będzie szczęśliwy? Da sobie radę beze mnie? Mam
tyle pytań do Ciebie jak to jest tam u góry. Czy spotkamy się
razem? Jeśli tak to jestem gotowa dołączyć do Ciebie, ale nie tak
szybko. Mam kilka spraw do załatwienia i do spędzenia najlepszych
chwil z bliskimi i z nim. Popatrzyłam na chłopaka, który siedział
cicho.
-Dziękuje, że
mi to wszystko powiedziałaś chociaż nie musiałaś. Nigdy nic nie
musisz – odpowiedział po ciszy, który trochę trwała.
-Związek jest
oparty na zaufaniu oraz szczerości więc to jest moja prawda dla
Ciebie – cmoknęłam go w policzek i mocniej się w niego wtuliłam.
-Kocham cie
skarbie – szepnął do mojego ucha lekko je przygryzając. Jak ja
za takimi gestami tęskniłam.
-A jak mnie nie
będzie to też mnie będziesz kochał? - nie potrzebnie to
powiedziałam. Przecież nie mogę to tym myśleć ehhh..
-Możesz mi coś
obiecać? - spytał na co ja pokiwałam głową.- Nie rozmawiajmy o
tym już nigdy, ok? - zgodziłam się i dostałam buziaka w czoło.
Zaskoczyło mnie, że nic nie powiedział tylko przyjął taką
strategię rozmowy ze mną na ten temat. Najlepiej nie rozmawiać o
tym co ma się wydarzyć, bo przecież życie nas zaskakuje i dalej
zaskoczy nie raz. Posiedzieliśmy jeszcze chwile we dwójkę, ale
zadzwoniła ciocia, która prosiła bym wróciła już do domu. Więc
musieliśmy się zebrać i jechać do domu. Słuchaliśmy głośno
muzyki i śpiewaliśmy. Jak moje wycie można nazwać śpiewem to
okej. Na reszcie zapomniałam o wszystkim i mogłam iść do domu.
Tam jeszcze wszyscy byli. Usiadłam na sofie obok Zayna i chłopaków.
Ciocia dziękowała wszystkim, że przyszli ja zrobiłam to samo i
powiedziałam znajomym z klasy, że widzimy się w szkole. Bo w sumie
muszę się uczyć. Skoro mam żyć normalnym życiem. Reszta oprócz
cioci i zespołu sobie poszli.
-To co Jess
zostajesz czy jedziesz z chłopakami? - spytała ciocia zbierając
rzeczy ze stołu. Pierwszy raz mnie o to zapytała, bo jakoś nigdy
nie kwapiła się do puszczania mnie z domu. Spojrzałam na
chłopaków, którzy szczerzyli się czyli chcieli bym z nimi
jechała.
-Dziś nie,
sory chłopaki, ale jutro muszę iść do szkoły.
-To jutro
będziemy po Ciebie pod szkoła i zabieramy cię na kilka dni na
„wakacje” - powiedział Niall robiąc cudzysłów w powietrzu.
-Wakacje? -
spojrzałam na nich i na ciocię, która obserwowała chłopaków.
-Jak będziecie
o nią dbać i weźmiecie lekarstwa to ona jest wasza.
-A szkoła? -
spytałam, bo to jest dziwne co się teraz dzieje. Moja ciocia, która
o mnie się troszczy i chce bym chodziła do szkoły to teraz pozwala
mi na wolne dni?
-Kotku, życie
ma się jedno. Ja swoją młodość zaprzepaściłam. Masz moje
pozwolenie. A szkołę ja załatwię – puściła mi oczko i wyszła
do kuchni wstawić zmywarkę. Byłam w szoku. Po chwili spojrzałam
na chłopaków, którzy szeptali między sobą na jakiś tajemniczy
temat.
-Dobra, to było
dziwne – powiedziałam wstając z sofy.
-Dla nas też.
To ty idź się pakuj i grzecznie lulu, a jutro widzimy się –
powiedział Lou wstając za mną z kanapy.
-Weźmiemy się
spakujemy rano i potem przyjedziemy tu z Tobą byś się spakowała –
naprostował Zayn łapiąc mnie za rękę.
-I
przypilnujemy byś spakowała wszystkie potrzebne rzeczy –
opiekuńczy Daddy jak zwykle musi wtrącić swoje 5 groszy.
Uśmiechnęłam się i dałam chłopakom po buziaku w policzek. A na
koniec zostawiłam najlepsze czyli mojego kochanego chłopaka.
Pocałowałam go w usta i staliśmy tak w miejscu przyklejeni do
siebie. W końcu ktoś odchrząknął więc zaczęłam się śmiać i
odprowadziłam go do drzwi.
-Już tęsknię
– powiedział, a ja przygryzłam wargę patrząc jak idzie z
chłopakami do bramy. Widziałam jak się popychają i przepychają.
Boże oni wyglądają na starszych, a w głowach maja może z 10 lat?
Lou to ma mniej. Ale przynajmniej nie można się z nimi nigdy nudzić
to jest najlepsze. Zamknęłam drzwi na klucz i jeszcze coś tam.
Wróciłam do salonu gdzie czekał na mnie Matt i ciocia z filmem w
ręce.
-Chodź,
oglądamy filmy – powiedziała kobieta machając pilotem.
-Okej, ale zrób
popcorn, a ja wezmę szybki prysznic.
**
-Muszę
przyznać, że ta komedia na początku była nudna, ale potem się
rozkręciła – dalej się śmiałam z niektórych scen. Oglądaliśmy
„Zgon na pogrzebie” . Wydaje się dziwne, ale polecam wszystkim.
Nawet moja ciocia, która nie przepada za filmami śmiała się i
jadła ze mną popcorn. Tom'a dziś nie ma z nami, bo musiał jechać
do domu po coś. Postanowiliśmy sobie urządzić taki maraton
filmowy, bo dopiero dochodzi godzina 7 wieczorem. Więc następny
film ja wybierałam i padło na nowy film podobno fajny. Oglądałam
zwiastun i muzyka mnie urzekła tak samo sam krótki filmik
zapowiadający co tam się będzie działo „San Andreas”.
Pierwsze sceny i zatopiłam się w filmie. Po prostu uwielbiam
ciekawe filmy, a ten taki jest. Opowiada coś takiego co w filmach
jest najpiękniejsze i jeszcze katastrofy. Całą uwagę skupiłam na
scenach, które przewijały się na ekranie oraz na jedzeniu, które
sobie jadłam. Niestety nie było nam dane oglądnąć do końca
filmy, gdyż już w ostatnich minutach wyłączył się telewizor.
-Kurna, zabrali
prąd – przeklęła ciocia na co się zaśmiałam. Widzę, że
ciocia uczy się ode mnie odzywek. Będę za tym tęsknić.
-No nic,
dokończymy następnym razem. Dziękuje wam za miły wieczór, ale
padam z nóg – rzekłam idąc na górę. Weszłam do łazienki umyć
zęby i zrobić siusiu. Gotowa związałam włosy lekko jeszcze mokre
w kucyka i poszłam do pokoju gdzie było ciepło. Na szczęście
palą w piecu więc jest bardzo ciepło, a ja kocham spać w ciepłym
pomieszczeniu. Zadowolona rozejrzałam się po pomieszczeniu za,
którym tęskniłam od tych dwóch tygodni jak nie więcej. Poczułam
zapach lawendy i róż. Czyli moja ciocia musiała wkładać tu nowe
kwiaty do wazonów, gdy mnie nie było w domu. Miałam nowe
prześcieradło i ogólnie było wysprzątane wszędzie co mnie
ucieszyło. Poświeciłam telefonem w stronę łóżka i udałam się
w tamtym kierunku. Położyłam się na plecy i tak leżałam, aż w
końcu się przykryłam ciepłą kołderką. Dostałam SMS od Zayna.
„Śpij dobrze
skarbie, Kocham cię Xx”
Uśmiechnęłam
się i teraz już mogłam sobie spokojnie spać. Co chwile mi nie
wyszło. W końcu położyłam się na prawy bok i zamknęłam oczy.
Zastanowiłam się chwilę nad wszystkim i zasnęłam...
________________________
Hej kochani jestem może z trochę krótkim rozdziałem, ale pisałam go w ciągu trzech godzin by dziś dodać, bo jestem na wakacjach więc nie miałabym czasu pisać ; < Lecz dziś się rozpadało, akurat na moje urodzinki ;/ Więc wpadły mi aż dwa pomysły na opowiadania nowe ^^ Więc zabieram sie chyba za pisanie, a potem zdradzę jakieś szczegóły ; > Możecie być pewni, że będą jeszcze lepsze niż to ; ) Chociaż trudno mi się tu żegnać będzie... ;c
Ale dam radę i wy też ! ; D
Do NAPISANIA!
POZDRAWIAM! ; 3
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!
Super rozdział czekam na następny . A no i oczywiście Wszystkiego najlepszego
OdpowiedzUsuńJa nie chcę żeby Jessica umierała !! Nie rób mi tego :c Błągam niech stanie się cód, który ją uratuje !!! Proooooooosze ;c
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny ;)
Zapraszam do mnie :)
http://if-we-could-opowiadanie-1d.blogspot.com/
Fantastyczne *o* nie chce żeby umarła :/
OdpowiedzUsuńSuuper ;* nie chce żeby umarła ani żeby ktoś z bliskich oddał jej serce :/ masakra.. czekam na next ♡
OdpowiedzUsuńHej, zostałaś nominowana do łańcuszka, więcej informacji znajdziesz tu : http://if-we-could-opowiadanie-1d.blogspot.com/2015/07/kolejna-nominacja-xd.html
OdpowiedzUsuń