niedziela, 12 lipca 2015

Rozdział 54.


Czy ktoś wie jak to jest przytulać swój cały świat? Ja właśnie się dowiedziałam odkąd go zdobyłam dla siebie. Nie chciałam go puszczać nawet na chwilę, bo teraz wiem, że do końca swoich dni muszę być z nim. Z całego szczęścia mój umysł się wyłączył i nic do mnie nie docierało. Nawet jakieś słowa innych moich bliskich. Jedyne co czułam to jego ciepło i dotyk. Mogłam teraz zamknąć oczy i o niczym nie myśleć, bo o czym innym? W tej chwili mam Zayna przy sobie i to jest najważniejszą rzeczą na tym chorym świecie. Czułam jak po moich policzkach płyną łzy, łzy szczęścia nie smutku. Musiał poczuć jak moczę mu koszulkę i spytał szeptem co się dzieje. Nie byłam w stanie nic powiedzieć. W końcu zeszła z niego, bo ciężar mojego ciała może go załamać. Złapał dłońmi moją twarz i zbliżył swoje czoło do mojego.
-Jestem, to nie sen – powiedział i pocałował mnie na dowód tego wszystkiego. Otarłam łzy i przytuliłam każdego z chłopaków. Widzieliśmy się jakiś czas temu, ale to nadal jak wieczność. Chłopaki mocno mnie ściskali, za co byłam im wdzięczna, bo właśnie takich przyjaciół potrzebuje przed śmiercią. Wróciłam do Mulata i przytuleni do siebie poszliśmy do innych, którzy nas z uśmiechami obserwowali. Moja ciocia to płakała razem z Ellie. Tylko ciocia miała do kogo się przytulić, bo Derec się zjawił i ją pocieszał – przecież wiedziałam iż z nich coś będzie. A do Ell podszedł Horanek, która zaczął ją pocieszać co było urocze. Jak odejdę z tego świata to przynajmniej będę miała pewność, ze moi bliscy nie zostaną sami. Usiadłam z Malikiem na sofie i mogliśmy spędzić czas tylko we dwoje, no nie licząc rzeszy innych osób przebywających w tym domu. Nie rozmawialiśmy tylko napawaliśmy się chwilą ze sobą. W końcu musiałam go zapytać co dalej po tym wywiadzie, przecież wyrzucą go. Odpowiedział, że gówno go obchodzi Modest i zrobił to dla mnie. No tak, a co innego ? Tylko teraz cały świat będzie jeszcze głośniej bębnił o tym, że Zayn Malik gwiazda największego na świecie zespołu wspiera dziewczynę, której nikt nie znał! A co najważniejsze ona umrze za niedługo i biedny znów będzie sam, albo wróci do Perrie. O nieeee, nie pozwolę mu na to. Jeśli umrę to chcę by mój ukochany nie był z takim kimś. Już nie chodzi o to, że jej nie lubię, bo jej zespół i muzyka jest fajna, lecz ta dziewczyna go zniszczy. Byłam u nich w domu jak ona z nim była to wiem coś na ten temat. Słyszałam oraz czytałam dużo na temat ich związku i gdzie nie spojrzę na zdjęcia to Zayn musiał wymuszać uśmiech. To takie niesprawiedliwe by kogoś zmuszać do bycia z inną osobą, której się nie kocha. Teraz to się boje o karierę chłopaka. Jeśli go wyrzucą to będzie istna tragedia dla fanek oraz dla zespołu, którzy są razem jak bracia.
-Jess, powinnaś zjeść tabletki – podszedł do nas Derec i podał chyba z 9 dużych tabletek. Z niesmakiem wstałam z sofy i powędrowałam do kuchni. Oczywiście Zayn szedł krok w krok ze mną. Nalał mi wody do szklanki, a ja wzięłam pierwszą – połknęłam, druga, trzecia i tak poszło do końca. Przy ostatniej już mi się cofało, ale musiałam ją połknąć, bo to ma mi pomóc. Mój chłopak cały czas mi się przyglądał i był w pobliżu jakby coś się działo. Po wszystkim nie chciałam wracać do wszystkich tylko być w ciszy gdzieś z dala od wszystkich.
-Zabierz mnie na cmentarz – poprosiłam Zayna, a ten pokiwał głową. Wszyscy byli zajęci rozmowami więc wyszliśmy niezauważeni z domu. Ubrałam się ciepło – kurta puchowa, szalik oraz botki. Udaliśmy się do samochodu, który zostawili za bramą. Otworzył mi drzwi i pomógł wsiąść. Zapięłam pasy, a ten po okrążeniu samochodu zasiadł za kierownicą. Odpalił silnik po czym ruszyliśmy w miejsce gdzie jest cisza i spokój. Chciałam by chłopak posiedział tam ze mną i „poznał” moją mamę. Nie opowiadałam mu jakoś szczególnie o mojej zmarłej rodzicielce. Wie tylko tyle ile każdy inny. No może trochę więcej, lecz nie lubię gadać o tym każdemu.
Obserwowałam widok za oknem, który był już coraz piękniejszy i było już widać miejscami wiosnę. Śnieg taki mały jaki był już stopniał do minimum. Przebiśniegi także już wychodziły więc krajobraz zaczynał się robić piękniejszy. Jeszcze brakuje słońca, które już w ogóle doda uroku. Zamyśliłam się i nawet nie zauważyłam jak dotarliśmy na miejsce. Poczułam chłód docierający z zewnątrz, gdyż Zayn otworzył mi drzwi i pomógł wysiąść. Szliśmy w kierunku gdzie leży moja mama. Prowadziłam, gdyż to ja wiem gdzie to jest, a nie on. Czułam się nie pewnie, ale w końcu znalazłam się tam gdzie trzeba. Usiadłam na ławce i obserwowałam czy ktoś tu naśmiecił itd. Było jednak czystko i nawet ktoś dał nowy bukiet na grób. Były to wielkie czerwone róże, które moja mama kocha.
-Jess, nie chcę przeszkadzać, ale nie chcesz być sama? - spytał chłopak pocierając ręką moje plecy.
-Chcę Ci przedstawić moją mamę, Zayn – odezwałam się nie zabierając wzroku z grobowca. - Miranda Milton to osoba, która wydała na świat taką osobę jak ja. Nigdy Ci o niej nie opowiadałam więc chyba nadszedł czas i na to – zaśmiałam się patrząc w jego zagubione oczy. Nie wiedział co powiedzieć. Była to dla niego nowa wiadomość.
-Jak nie chcesz to nie musisz, mamy czas na to.
-Nie, nie mamy już czasu – przygryzłam wargę i westchnęłam głośno. Zaczęłam od początku. - Nie znałam ojca, ale to już wiesz. Lata spędzone z nią były najlepszymi jakie mogłam mieć. Nigdy nie sądziłam, że z mamą można mieć taki dobry kontakt jak z koleżanką. Jednak jakbyś zobaczył nasz relacje mógłbyś się załamać i pomyśleć, że naprawdę jesteśmy koleżankami – uśmiechnął się i przygarnął mnie ramieniem do siebie. Siedzieliśmy oparci o siebie tylko ja mówiłam, a on słuchał. - Moi dziadkowie odeszli dawno temu, a miałam z nimi także wyśmienity kontakt. To był wypadek, ale no życie tak chciało. Tak samo było z mężem mojej cioci. Tak ona miała męża tylko także zginął. Jak widzisz cała moja rodzina ginie w różnych dziwnych okolicznościach. Tak samo z mamą. Wybierałam pieniądze z banku i ktoś chciał na niego napaść no i ją zastrzelili – przerwałam by złapać oddech przypominając sobie to co wtedy czułam.- Nie mogłam dojść do siebie przez kilka dni, a nawet tygodni i miesięcy. Zmieniłam się i zaczęły się imprezy, picie, palenie, narkotyki i dużo innych. Lecz przyjaciele mi pomagali i ciocia, która wprowadziła się do mnie, bo była jedyną moją rodziną. A potem ty się z chłopakami pojawiliście i jest jak jest – skończyła znowu łapiąc oddech. Zaczęłam opowiadać mu jeszcze szczegóły, których nikt nie wie, bo chowałam to w sobie by nikt mnie naprawdę nie poznał i nie mógł skrzywdzić. Życie jest podłe i potrafi wykorzystać nasze słabości przeciwko nas nawet w taki podły sposób. Zayn po mojej zapewne godzinnej rozmowie siedział w ciszy szukając jakieś odpowiedzi na cały mój monolog. Słyszałam jak bije mu szybko serce oraz jak oddycha. Zastanawiał się nad tym, a ja czekałam w ciszy patrząc przed siebie na pomnik.

Tak mamo, ten chłopak jest mężczyzną mojego życia. Za późno to sobie uświadomiłam, ale mówiłaś, że nigdy nie jest za późno na coś takiego. Więc mówię mu wszystko o sobie. Jak myślisz, jak odejdę do Ciebie to on będzie szczęśliwy? Da sobie radę beze mnie? Mam tyle pytań do Ciebie jak to jest tam u góry. Czy spotkamy się razem? Jeśli tak to jestem gotowa dołączyć do Ciebie, ale nie tak szybko. Mam kilka spraw do załatwienia i do spędzenia najlepszych chwil z bliskimi i z nim. Popatrzyłam na chłopaka, który siedział cicho.
-Dziękuje, że mi to wszystko powiedziałaś chociaż nie musiałaś. Nigdy nic nie musisz – odpowiedział po ciszy, który trochę trwała.
-Związek jest oparty na zaufaniu oraz szczerości więc to jest moja prawda dla Ciebie – cmoknęłam go w policzek i mocniej się w niego wtuliłam.
-Kocham cie skarbie – szepnął do mojego ucha lekko je przygryzając. Jak ja za takimi gestami tęskniłam.
-A jak mnie nie będzie to też mnie będziesz kochał? - nie potrzebnie to powiedziałam. Przecież nie mogę to tym myśleć ehhh..
-Możesz mi coś obiecać? - spytał na co ja pokiwałam głową.- Nie rozmawiajmy o tym już nigdy, ok? - zgodziłam się i dostałam buziaka w czoło. Zaskoczyło mnie, że nic nie powiedział tylko przyjął taką strategię rozmowy ze mną na ten temat. Najlepiej nie rozmawiać o tym co ma się wydarzyć, bo przecież życie nas zaskakuje i dalej zaskoczy nie raz. Posiedzieliśmy jeszcze chwile we dwójkę, ale zadzwoniła ciocia, która prosiła bym wróciła już do domu. Więc musieliśmy się zebrać i jechać do domu. Słuchaliśmy głośno muzyki i śpiewaliśmy. Jak moje wycie można nazwać śpiewem to okej. Na reszcie zapomniałam o wszystkim i mogłam iść do domu. Tam jeszcze wszyscy byli. Usiadłam na sofie obok Zayna i chłopaków. Ciocia dziękowała wszystkim, że przyszli ja zrobiłam to samo i powiedziałam znajomym z klasy, że widzimy się w szkole. Bo w sumie muszę się uczyć. Skoro mam żyć normalnym życiem. Reszta oprócz cioci i zespołu sobie poszli.
-To co Jess zostajesz czy jedziesz z chłopakami? - spytała ciocia zbierając rzeczy ze stołu. Pierwszy raz mnie o to zapytała, bo jakoś nigdy nie kwapiła się do puszczania mnie z domu. Spojrzałam na chłopaków, którzy szczerzyli się czyli chcieli bym z nimi jechała.
-Dziś nie, sory chłopaki, ale jutro muszę iść do szkoły.
-To jutro będziemy po Ciebie pod szkoła i zabieramy cię na kilka dni na „wakacje” - powiedział Niall robiąc cudzysłów w powietrzu.
-Wakacje? - spojrzałam na nich i na ciocię, która obserwowała chłopaków.
-Jak będziecie o nią dbać i weźmiecie lekarstwa to ona jest wasza.
-A szkoła? - spytałam, bo to jest dziwne co się teraz dzieje. Moja ciocia, która o mnie się troszczy i chce bym chodziła do szkoły to teraz pozwala mi na wolne dni?
-Kotku, życie ma się jedno. Ja swoją młodość zaprzepaściłam. Masz moje pozwolenie. A szkołę ja załatwię – puściła mi oczko i wyszła do kuchni wstawić zmywarkę. Byłam w szoku. Po chwili spojrzałam na chłopaków, którzy szeptali między sobą na jakiś tajemniczy temat.
-Dobra, to było dziwne – powiedziałam wstając z sofy. 

-Dla nas też. To ty idź się pakuj i grzecznie lulu, a jutro widzimy się – powiedział Lou wstając za mną z kanapy.
-Weźmiemy się spakujemy rano i potem przyjedziemy tu z Tobą byś się spakowała – naprostował Zayn łapiąc mnie za rękę.
-I przypilnujemy byś spakowała wszystkie potrzebne rzeczy – opiekuńczy Daddy jak zwykle musi wtrącić swoje 5 groszy. Uśmiechnęłam się i dałam chłopakom po buziaku w policzek. A na koniec zostawiłam najlepsze czyli mojego kochanego chłopaka. Pocałowałam go w usta i staliśmy tak w miejscu przyklejeni do siebie. W końcu ktoś odchrząknął więc zaczęłam się śmiać i odprowadziłam go do drzwi.
-Już tęsknię – powiedział, a ja przygryzłam wargę patrząc jak idzie z chłopakami do bramy. Widziałam jak się popychają i przepychają. Boże oni wyglądają na starszych, a w głowach maja może z 10 lat? Lou to ma mniej. Ale przynajmniej nie można się z nimi nigdy nudzić to jest najlepsze. Zamknęłam drzwi na klucz i jeszcze coś tam. Wróciłam do salonu gdzie czekał na mnie Matt i ciocia z filmem w ręce.
-Chodź, oglądamy filmy – powiedziała kobieta machając pilotem.
-Okej, ale zrób popcorn, a ja wezmę szybki prysznic.
**
-Muszę przyznać, że ta komedia na początku była nudna, ale potem się rozkręciła – dalej się śmiałam z niektórych scen. Oglądaliśmy „Zgon na pogrzebie” . Wydaje się dziwne, ale polecam wszystkim. Nawet moja ciocia, która nie przepada za filmami śmiała się i jadła ze mną popcorn. Tom'a dziś nie ma z nami, bo musiał jechać do domu po coś. Postanowiliśmy sobie urządzić taki maraton filmowy, bo dopiero dochodzi godzina 7 wieczorem. Więc następny film ja wybierałam i padło na nowy film podobno fajny. Oglądałam zwiastun i muzyka mnie urzekła tak samo sam krótki filmik zapowiadający co tam się będzie działo „San Andreas”. Pierwsze sceny i zatopiłam się w filmie. Po prostu uwielbiam ciekawe filmy, a ten taki jest. Opowiada coś takiego co w filmach jest najpiękniejsze i jeszcze katastrofy. Całą uwagę skupiłam na scenach, które przewijały się na ekranie oraz na jedzeniu, które sobie jadłam. Niestety nie było nam dane oglądnąć do końca filmy, gdyż już w ostatnich minutach wyłączył się telewizor.
-Kurna, zabrali prąd – przeklęła ciocia na co się zaśmiałam. Widzę, że ciocia uczy się ode mnie odzywek. Będę za tym tęsknić. 

-No nic, dokończymy następnym razem. Dziękuje wam za miły wieczór, ale padam z nóg – rzekłam idąc na górę. Weszłam do łazienki umyć zęby i zrobić siusiu. Gotowa związałam włosy lekko jeszcze mokre w kucyka i poszłam do pokoju gdzie było ciepło. Na szczęście palą w piecu więc jest bardzo ciepło, a ja kocham spać w ciepłym pomieszczeniu. Zadowolona rozejrzałam się po pomieszczeniu za, którym tęskniłam od tych dwóch tygodni jak nie więcej. Poczułam zapach lawendy i róż. Czyli moja ciocia musiała wkładać tu nowe kwiaty do wazonów, gdy mnie nie było w domu. Miałam nowe prześcieradło i ogólnie było wysprzątane wszędzie co mnie ucieszyło. Poświeciłam telefonem w stronę łóżka i udałam się w tamtym kierunku. Położyłam się na plecy i tak leżałam, aż w końcu się przykryłam ciepłą kołderką. Dostałam SMS od Zayna.
Śpij dobrze skarbie, Kocham cię Xx”
Uśmiechnęłam się i teraz już mogłam sobie spokojnie spać. Co chwile mi nie wyszło. W końcu położyłam się na prawy bok i zamknęłam oczy. Zastanowiłam się chwilę nad wszystkim i zasnęłam...
________________________
Hej kochani jestem może z trochę krótkim rozdziałem, ale pisałam go w ciągu trzech godzin by dziś dodać, bo jestem na wakacjach więc nie miałabym czasu pisać ; < Lecz dziś się rozpadało, akurat na moje urodzinki ;/ Więc wpadły mi aż dwa pomysły na opowiadania nowe ^^ Więc zabieram sie chyba za pisanie, a potem zdradzę jakieś szczegóły ; > Możecie być pewni, że będą jeszcze lepsze niż to ; ) Chociaż trudno mi się tu żegnać będzie... ;c 
Ale dam radę i wy też ! ; D 
Do NAPISANIA! 
POZDRAWIAM! ; 3 
CZYTASZ=KOMENTUJESZ! 


5 komentarzy:

  1. Super rozdział czekam na następny . A no i oczywiście Wszystkiego najlepszego

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie chcę żeby Jessica umierała !! Nie rób mi tego :c Błągam niech stanie się cód, który ją uratuje !!! Proooooooosze ;c
    Rozdział jak zwykle świetny ;)
    Zapraszam do mnie :)
    http://if-we-could-opowiadanie-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczne *o* nie chce żeby umarła :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Suuper ;* nie chce żeby umarła ani żeby ktoś z bliskich oddał jej serce :/ masakra.. czekam na next ♡

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, zostałaś nominowana do łańcuszka, więcej informacji znajdziesz tu : http://if-we-could-opowiadanie-1d.blogspot.com/2015/07/kolejna-nominacja-xd.html

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy